tag:blogger.com,1999:blog-56386122960121939742024-03-13T22:05:37.654+01:00#BLOGGINGSparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.comBlogger37125tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-50781612578797219102016-06-28T14:05:00.005+02:002016-06-28T14:05:57.278+02:00Nowy blog!<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zapraszam na mojego nowego bloga!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://mybrothersgirlfriend-jbff.blogspot.com/"><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: large;"><b>MY BROTHER'S GIRLFRIEND</b></span></a></div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-16477465150019264352016-01-06T18:14:00.000+01:002016-12-06T20:28:01.564+01:00EPILOG<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Wybiegam z domu niezważając na krzyki mojej mamy. Słońce było już na niebie, trawa była cała morka od porannej rosy. Nie spałam całą noc. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Otwieram garaż i szybkim krokiem wchodzę do samochodu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z moich oczu wciąż lecą łzy, a ja zastanawiam się jakim cudem jeszcze mam czym płakać. Drżącą ręką odpalam samochód i wyjeżdżam na pustą ulicę. O tej godzinie i tak prawie nikogo nie ma.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Delikatnie dotykam materiału bluzy Justin'a, którą mam na sobie. Powinnam wcześniej to zrobić. Powinnam wcześniej do niego pojechać i wyjaśnić mu jak to było naprawdę. Wkładam rękę do jednej z kieszeni i napotykam zimną, małą rzecz. Powoli wyjmuję to z kieszeni i ze zdziwieniem stwierdzam, że to jego nieśmiertelnik. Nie zważając na niebezpieczeństwo zaciskam mocno oczy. Łzy ponownie zbierają się w ich kącikach, a ja czuję niesamowity ból w klatce piersiowej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wszystkie wspomnienia i uczucia wracają z ogromną siłą jak lecący bumerang.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Justin złapał za moje nadgarstki i położył ręce na swoim karku. Splotłam palce ze sobą. Później </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">delikatnie, ale stanowczo położył ręce na mojej talii i przyciągnął mnie do siebie.</span></i></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Przegryzłam usta w zakłopotaniu i opuściłam wzrok, ale chłopak dwoma palcami złapał za mój podbródek i podniósł go na wysokości swoich oczu. Był wyższy o jakieś pół głowy.</i></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>- Kontakt wzrokowy jest ważny - powiedział z uśmiechem.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak bardzo go nie lubiłam, a jednak już wtedy mnie sobą zauroczył. Do tej pory pamiętam tą zazdrość i gorycz, gdy zostawił mnie dla Alice.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Zatrzęsłam się. Brązowooki zobaczył to i spojrzał się na mnie z troską jakiej jeszcze nigdy u niego nie widziałam. Przysunął się do mnie, a ja bez słowa obserwowałam co robi. Nie odrywał przy tym swoich oczu od moich.</i></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Złapał moje ręce w swoje i zaczął chuchać. Jego w porównaniu do moich były bardzo ciepłe. </i></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>- Masz bardzo zimne ręce - powiedział cicho. I kolejny raz, to zrobił. Patrzył się na mnie tym swoim niewyjaśnionym wzrokiem, a mną znowu zatrzęsło. Tyle, że tym razem nie z zimna.</i></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To było takie miłe. Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Pierwszy raz pokazał, że się o mnie troszczy chociaż nigdy wcześniej nie było między nami takich sytuacji. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>- Nie mogę jej pieprzyć nie myśląc przy tym o tobie! - wyrzuca z siebie - Nie mogę pieprzyć nikogo! Poszedłem do niej i po prostu chciałem zapomnieć, ale nie potrafię! Za każdym razem pojawiasz się w mojej głowie i nie potrafię zrobić czegokolwiek! - dalej krzyczy, a ja z każdym jego słowem czuję jak mięknie mi serce - I tak, jestem wkurwiony! Całujesz się z Dylanem, śmiejesz się z nim, ale ja nienawidzę waszej relacji, rozumiesz?! Nienawidzę tego, że on może cię całować i nic złego się nie dzieje, a mi nawet nie pozwalasz się dotknąć! - jego oddech jest przyśpieszony, patrzy się na mnie tymi swoimi brązowymi tęczówkami - Nie mogę znieść tego, że nie jesteś moja - mówi, a jego głos staje się łagodniejszy. Wzdycha - To ja chcę cię całować Sam.</i></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To był zdecydowanie jeden z najlepszych jego momentów. Wyznał mi co czuje w ten swój popieprzony sposób, ale nadal był idealny. Byłam wtedy tak bardzo zmieszana. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>- Nigdy nie okłamałem cię pod względem tego co czuje! - krzyczy nagle. - Kurwa mać, Sam! Nie rozumiesz, że cię kocham? Jesteś dla mnie wszystkim! - zamieram, gdy słyszę te słowa z jego ust. - Do końca mojego pieprzonego życia będę udowadniał ci, że moje uczucie jest szczere. Musisz mi tylko na to pozwolić - mówi zrozpaczonym głosem. </i></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I właśnie w tym momencie coś do mnie dotarło. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Prawda jest bolesna i bezwzględna. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nigdy tak naprawdę nie powiedziałam mu jak ważny jest dla mnie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To ja zawsze oczekiwałam, że będzie udowadniał mi swoją miłość i chciałam od niego dowodów, a nigdy nie dawałam nic w zamian. Byłam zimna i niezdecydowana. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Parkuję pod jego domem. Pewnie wyglądam okropnie, ale mało mnie to obchodzi. Idąc do drzwi modlę się, aby chciał mnie wysłuchać. Zdzwonię i w głowie układam sobie całą przemowę. Drzwi się uchylają. Otwieram usta, ale od razu je zamykam, gdy zauważam, że to nie Justin.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Sam? - pyta ciemnowłosa kobieta i posyła mi zaskoczony wzrok. - Co się stało? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaciskam usta w wąską linię i chowam dłonie do kieszeni bluzy. Czuję się głupio i znowu mam ochotę się rozpłakać.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ja tylko... - Pociągam nosem i opuszczam wzrok. - Chciałam porozmawiać z Justin'em. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pattie wzdycha i patrzy się na mnie troskliwym wzrokiem. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Oh Sam... - zaczyna cicho. - Nie powiedział ci? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Podnoszę wzrok i patrzę się na nią niezrozumiale.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- O czym?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Cały świat się zatrzymuje. Czuję bicie swojego serca, a w głowie mam najciemniejsze scenariusze. Wyraz twarzy Pattie wcale mi nie pomaga.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mówił coś o Brown i akademiku. Wyszedł stąd dosłownie pół godziny temu i... - jej głos ciągle jest cichy. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- I? - dopytuje nie mogąc dłużej wytrzymać tego napięcia.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycha. Jej głos brzmi delikatnie. Tak jakby bała się, że może mnie zranić swoimi słowami.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie myli się. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Te trzy słowa sprawiają, że całe moje życie wywraca się do góry nogami.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- <i>On wyjechał Sam.</i></span><br />
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>***</i></span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>W środę o 20.00 wstawię link do drugiej części #BLOGGING! Oczekujcie xx</i></span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Dziękuję za tyle wyświetleń i multum komenatrzy. Jesteście najlepszymi czytelnikami na świecie. Nawet kiedy czasami nie dodawałam rozdzialu na czas byli Ci wyrozumiali, zawsze mnie wspieraliście i dawaliście nowe pomysły. Dotarliśmy aż tutaj i bardzo, ale to bardzo cieszę się z drugiej części, bo nie wyobrażam sobie tego, że miałabym pożegnać się teraz z Sam i Justin'em. </i></span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Jeszcze raz dziękuję! </i></span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Do środy! xx</i></span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: large;"><b>DRUGA CZĘŚĆ </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: large;"><b><a href="http://return-jbff.blogspot.com/">#RETURN </a></b></span></div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-45325739639803724442016-01-05T18:30:00.000+01:002016-01-05T17:55:12.631+01:0034. FIKCJA <br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Biorę wdech, aby zatrzymać drżenie moich ust. Nie panuję nad tym. Pękam, a z moich płuc wydobywa się najsmutniejszy i najbardziej bolesny płacz. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie, tego nawet nie można nazwać płaczem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ja ryczę jak małe dziecko, którego nie da się uspokoić. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mogę oddychać, a moja poduszka jest mokra od łez. Chowam twarz w dłonie i zaciskam zęby. Czuję niesamowity ból w skroniach, czuję, że duszę się własnym łkaniem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jak mogłam być tak głupia i naiwna? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mama wróciła pół godziny temu do domu i chciała wiedzieć co się stało, ale dała sobie spokój, gdy z krzykiem zamknęłam jej drzwi przed nosem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mogę jej powiedzieć. Znienawidzi mnie tak mocno jak ja nienawidzę siebie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Całe moje szczęście, spokój i miłość... Zniszczyłam to. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zniszczyłam wszystko dając się wciągnąć w ich chorą grę i straciłam przy tym resztki swojej godności. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdzieś od środka, po prostu umieram.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Na dworze jest już ciemno, a ja ciągle płaczę mimo, że brakuje mi łez. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cicho łkam w kącie mając nadzieje, że ból kiedyś minie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam... Otwórz te drzwi, proszę cię - słyszę słumiony głos mojej mamy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zamiast odpowiedzieć znowu wybucham płaczem. Nie potrzebuje pocieszenia, ani miłości. Nie chce tego. Albo raczej na to nie zasługuje. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Co mam jej powiedzieć?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po tym wszystkim co dla mnie zrobił, po tym jak mnie pokochał ja złamałam mu serce. Skrzywdziłam go w najgorszy z możliwych sposobów, niszcząc przy tym samą siebie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Zdradziłam go.</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Zdradziłam jedyną osobę, którą naprawdę pokochałam.</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Flashback</b></span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dzień przed zakończeniem roku szkolnego wybrałam się z Ritą na zakupy. Kupiłyśmy sobie czarne sukienki odpowiednie do tego typu uroczystości. Z jednej strony byłam szczęśliwa, że przez kolejne kilka tygodni będę miała z głowy wszystkich tych, których nie lubię, a z drugiej doszło do tego czego najbardziej się obawiałam i co było nieuniknione. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Koniec roku oznacza, że Justin w połowie wakacji wyjeżdża do Brown. Powinien jechać kilka dni po zakończeniu roku, ale powiedział, że chce spędzić ze mną trochę czasu. Pewnie też zdawał sobie sprawę z tego, że nasz związek niedługo się skończy i żadne z nas nie będzie miało na to wpływu. Związek na odległość odpada. Kiedyś miał rację. W naszym przypadku to się nie sprawdzi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez ostatni tydzień starałam się go unikać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wiem czemu to robiłam. Chyba żyłam złudną nadzieją, że dzięki temu rozstanie będzie mniej bolesne. Na początku Justin próbował zrobić coś, żeby to naprawić, ale gdy nie widział z mojej strony żadnych chęci - zrezygnował. Czasami spędzaliśmy razem przerwy i próbowaliśmy rozmawiać, ale wychodziła z tego niezręczna cisza. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oddalaliśmy się od siebie z każdą chwilą coraz bardziej i to ja do tego doprowadziłam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nawet już nie próbował odganiać od siebie Alice, która oczywiście zawsze gdy mnie nie było korzystała z okazji. Czułam się tak jakby jakaś część naszego związku umarła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Koniec roku był typowy. Nie różnił się niczym od tych z poprzednich lat, ale jednak był inny. Nie potrafiłam znaleźć odpowiedniego słowa. Kiedy Justin odbierał dyplom posyłając dyrektorowi jeden ze swoich słynnych uśmiechów czułam, że zaraz się popłaczę. Wstałam z ciemnego, drewnianego krzesła i szybkim krokiem wszyłam z sali. Czułam na sobie wzrok innych ludzi, ale w tam tej chwili mnie to nie obchodziło. Siedziałam na zimnym murku do czasu, aż tłum ludzi zaczął wychodzić ze szkoły. Zakończenie roku dobiegło końca.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wstałam z miejsca i wzrokiem zaczęłam szukać znajomych twarzy. Pierwszego zauważyłam Justin'a. Togę, którą musiał nałożyć na uroczystość ma rozpiętą, miał pod nią ciemny garnitur i białą koszulę. Nie nałożył krawatu i wyglądał naprawdę niesamowicie seksownie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głów, a na jego ustach pojawił się nieznaczny uśmiech. Zatrzymał się przy mnie, a ja niepewnie przegryzłam wargę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie traktuj mnie tak jakbym już wyjechał - powiedział cicho i spojrzał się w moje oczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przełknęłam ciężko ślinę i opuściłam wzrok.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie robię tego - odpowiadam niepewnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak powoli pokręcił głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Robisz Sam. - Położył ręce po obu stronach moich bioder i przyciągnął mnie do siebie. Później chwycił dwoma palcami za mój podbródek i uniósł mi głowę do góry tak, że patrzyłam się prosto w jego karmelowe tęczówki. - Mamy jeszcze połowę wakacji. Poza tym College, to jeszcze nie koniec związku - mruczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak... - Zgodziłam się z nim, mimo, że i tak myślałam inaczej.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak zmniejszył między nami odległość i położył swoje usta na moje. Odwzajemniłam pocałunek. Czułam się tak dobrze. Chciałam trwać w tym pocałunku całą wieczność. Chciałam, aby to się nigdy nie skończyło.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zakochańce! - Przerwał nam Liam, który podbiegł do nas zadowolony. - Dzisiaj ognisko u mnie na działce o 20.00! Mam nadzieję, że wpadniecie - Puścił do nas oczko i po chwili odszedł.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przychodzisz? - zapytałam ciemnowłosego. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pewnie tak - wzruszył ramionami. - A ty?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przytaknęłam powoli głową. Nie miałam ochoty nigdzie iść, ale chciałam spędzić z Justin'em jak najwięcej czasu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej, więc przyjadę po ciebie o 21.00. Pasuje? - mruczy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się delikatnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pasuje - odpowiadam i znowu łączę nasze usta.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wyszłam z domu ubrana w krótkie jeansowe spodenki, zwykły biały T-Shirt i bordową zapinaną bluzę. To ognisko, więc nawet nie miałam zamiaru się stroić. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin już na mnie czekał oparty o swojego czarnego mustanga. Posłał mi uśmiech, a ja go odwzajemniłam. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dwadzieścia minut spóźnienia księżniczko - mruknął i pocałował mnie w usta.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zachichotałam, gdy po raz kolejny mi to wypomniał. Otworzył mi drzwi od strony pasażera i gestem ręki wskazał, abym wsiadła. Gdy to zrobiłam zamknął za mną drzwi i wsiadł z drugiej strony.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co u twojej mamy i Ryan'a? - pyta, gdy wyjeżdzamy na drogę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wszystko okej. Mam wrażenie, że chce jej się oświadczyć... A przecież oni są ze sobą dopiero kilka miesięcy! - unoszę głos, a Justin uśmiecha się szeroko. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powinnaś się cieszyć, że po związku z twoim ojcem w końcu sobie kogoś znalazła - odpowiada. - A właśnie, pogodziłaś się z nim?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oblizuje usta i wzruszam ramionami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jadę do niego na tydzień w sierpniu. Nie wiem czy można to nazwać pogodzeniem się, ale... </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin przytakuje mi głową na znak, że wszystko rozumie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jedziemy chwilę w ciszy. Nie jest ona niezręczna, wręcz przeciwnie. Cieszę się, że w końcu normalnie rozmawialiśmy, mimo, że tak naprawdę była to rozmowa o niczym.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dostałem ostatnio informację, że mogę się wprowadzać do swojego pokoju w bractwie... - zaczął niepewnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powoli wciągnęłam powietrze nosem i przez chwilę trzymałam je w płucach. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ale i tak pojadę dopiero pod koniec Lipca - dodaje widząc moją minę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nic nie odpowiadam.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwrócił głowę z powrotem na jezdnię, a ja zaczęłam mu się przyglądać. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powinieneś przestać patrzeć się na mnie i po prostu wyjechać - odpowiedziałam cicho.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin posłał mi zaskoczony wzrok.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, więc tego właśnie chcesz? - zapytał zdenerwowany.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręcę gwałtownie głową.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przecież wiesz, że nie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Więc czemu ciągle...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tu nie chodzi o mnie Justin! - unoszę głos. - Nie chce stać na drodze do twojej przyszłości rozumiesz? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zatrzymaliśmy się przed domem Liam'a. Twarz Justin'a złagodniała.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przecież wiesz, że...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie słuchałam go. Wyszłam z samochodu trzaskając drzwiami i już po chwili zniknęłam w tłumie ludzi. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chyba przyszła tutaj większa część szkoły. Basen był zaludniony, z domu wyłaniały się coraz to nowe osoby, a przy ognisku stał wielki tłum. Muzyka głośno dudniła. Justin minął mnie obojętnie i poszedł dalej Zmarszczyłam brwi i obserwowałam jak odchodził. Wiem, że zachowujemy się jak dzieci, ale nic nie mogłam na to poradzić.</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>I wtedy wszystko się zaczęło.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Może gdybym poszła za nim...</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaczęłam szukać w tłumie znajomych twarzy, ale było tak dużo ludzi, że nikogo nie widziałam. Ktoś podał mi kubek z trunkiem, później kolejny i jeszcze kolejny. Zaczęłam tańczyć i bawić się z nieznajomymi ludźmi. Jeden kubek sprawia, że czuję się podpita, a co powiedzieć sześć? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Zapomniałam o Justin'ie i wszystkim innym. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przestałam pić i tańczyć dopiero wtedy kiedy poczułam silny zawrót głowy. Chwiejąc się odeszłam od tłumu ludzi. Musiałam złapać powietrza. Udałam się w stronę domu Liam'a. Chwiejnym krokiem weszłam po schodach i otworzyłam drzwi wejściowe. W salonie było jeszcze więcej ludzi i nawet nie wiem po co tam weszłam, przecież potrzebowałam świeżego powietrza. Stwierdziłam, że skoro już jestem to skorzystam z toalety i poszukam Justin'a. Gdzieś tutaj musi być. Powoli weszłam na górę. To cud, że nie spadłam. Poszłam do toalety. Ogarnęłam włosy, makijaż i chwilę odpoczęłam.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdzie on mógł pójść? Przy Liam'ie go nie ma bo on siedzi z Ritą.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Gdy wychodziłam prawie się przewróciłam, ale ktoś złapał mnie w talii. Spojrzałam się w górę i zobaczyłam Chris'a. Uśmiechał się do mnie niepewnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dziękuję - wymamrotałam stając na własnych nogach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle usłyszałam kobiecy śmiech. Odwróciłam głowę w stronę z której dochodził dźwięk i zamarłam. Kendra i Justin rozmawiali śmiejąc się z czegoś. Chłopak stał do mnie tyłem i nie mógł mnie zauważyć. Brunetka, gdy tylko mnie zobaczyła uśmiechnęła się cwanie i z maślanymi oczami pociągnęła chłopaka za t-shirt i wciągnęła do pokoju obok.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mojego chłopaka...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A on nawet nie protestował. Zamiast tego słyszałam jego śmiech i widziałam rękę Kendry jak zamyka drzwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mógł mi tego zrobić. Nie po takiej błahej kłótni, prawda?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję jak w moim gardle zbiera się wielka gula. Brzuch zaczyna mnie boleć, a oczy piec pod powiekami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czy ty... Czy ja... - zaczynam się jąkać. Przełykam ciężko ślinę. - Boże powiedz, że jestem tak pijana, że mi się po prostu przewidziało - powiedziałam płaczliwym głosem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris spojrzał się na mnie przejęty.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręciło mi się w głowie i nawet nie odróżniałam prawdziwych rzeczy, od tego co mi się wyobrażało.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam... - zaczął cicho. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzięłam wdech i zamknęłam oczy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie widziałam co mam robić. Miałam wejść tam i zrobić mu awanturę? Poczułam, że robi mi się słabo. Łzy same zaczęły wypływać z moich oczu, a ja nic nie mogłam na to poradzić. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris bez słowa przyciągnął mnie do siebie i objął. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie płacz - szepnął i potarł moje plecy. - Zawiozę cię do domu, okej? - pyta, a ja tylko przytakuje słabo głową.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wydawało mi się, że mu na mnie zależy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po piętnastu minutach byłam już w domu. Moja mama nocowała dzisiaj u Ryana, więc miałam spokój. Zmyłam z siebie makijaż w łazience na dole, zdjęłam bluzę i rzuciłam się na kanapę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mam sobie pójść? - pyta niepewnie chłopak.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręce przecząco głową. Alkohol powoli ze mnie uchodził i odzyskiwałam zdolność zdrowego myślenia. Nie panując nad swoimi czynami wzięłam telefon i zadzwoniłam do Justin'a. Chciałam, żeby to wszystko okazało się głupim żartem. Chciałam, żeby teraz odebrał i swoim zachrypniętym, delikatnym głosem spytał się gdzie jestem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ale nie zrobił tego. Sekretarka przekierowała mnie na pocztę głosową. Odrzuciłam telefon i znowu zaniosłam się płaczem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Byłam taka żałosna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chce zostać sama - mamroczę niepewnie, a on tylko przysuwa się do mnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wtuliłam głowę w jego klatkę piersiową.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam... - zaczął cicho. Podniosłam głowę, aby móc się na niego spojrzeć. - Wiesz, że mi nadal na tobie zależy, prawda? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham. To już pół roku.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tyle minęło od jego wyznania. Miałam cichą nadzieję, że mu przeszło lub cokolwiek.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wiesz, że zasługujesz na kogoś lepszego niż on? - zadaje pytanie, a ja unoszę brwi. - Mógłbym... Byłbym dla ciebie lepszy. Mógłbym ci udowodnić, że zależy mi na tobie bardziej. Nie musiałabyś ciągle się ze mną kłócić i... - słuchałam jego wypowiedzi i pierwsze co mi przyszło na myśl, to że to jakiś absurd. Jak on w ogóle śmiał tak mówić? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ale po chwili pojawiło się zawahanie. Chciałam być szczęśliwa.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wyjeżdżam Sam - dodał jakby to miało mnie przekonać. - Będę studiował w San Diego.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zasługiwałam na szczęście. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nachylam się nad nim i mimo, że cała drżałam z niepewności położyłam swoje usta na jego. Justin wolał zabawiać się z Kendrą, zamiast ratować nasz związek. Więc dlaczego ja miałam być osobą, która jako jedyna się starała?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak od razu pogłębił pocałunek i położył rękę na moich biodrach. Otworzyłam usta, a on od razu z tego skorzystał wkładając mi język. Przesunęłam się tak, aby usiąść na nim rozkrokiem. Powoli zaczęłam podnosić do góry jego bluzkę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Nie wiedziałam co robię. Byłam jak w pieprzonym amoku i nie zdawałam sobie sprawy z bardzo istotnej rzeczy...</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak ściągnął z siebie bluzkę i został w samych spodniach. Nasze języki wciąż toczyły walkę o dominację, a gdy ścisnął mój pośladek jęknęłam cicho.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Tą istotną rzeczą było to, że mimo tego co się stało, to nadal Alice i Kendra. </i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Największe manipulatorki na świecie.</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak zaczął rozpinać mi bluzkę i w tym samym czasie usłyszałam trzaskanie drzwiami. W pierwszej chwili myślałam, że to mama. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam coś się stało? Oddzwaniałem do ciebie, ale nie odebrałaś. Alice powiedziała, że ktoś cię zawiózł... - zeszłam szybko z Chris'a, ale było już za późno. Justin przystał w półkroku. Spojrzałam się na jego bladą twarz, która wyrażała tylko złość.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czy ja coś kurwa przegapiłem? - zapytał i oblizał powoli usta. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez sekundę wyglądał spokojnie. Zbyt spokojnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan wszedł do domu ze zdezorientowaną miną. Najpierw spojrzał się na mnie, później na Justin'a i na koniec przeniósł swój wzrok na Chris'a. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pieprzyłaś się z nim Sam? - warknął. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaczęłam kręcić głową, ale to nic nie dało. Chris zdążył tylko nałożyć tylko na siebie koszulkę, gdy Justin się na niego rzucił. Tak najzwyczajniej w świecie przewrócił go i zaczął okładać pięściami. Zaczęłam krzyczeć, ale to i tak nic nie dało. Gdy popchnął go na szafę kilka rzeczy z niej spadło tłukąc się z trzaskiem. Spojrzałam się błagalnie na Dylan'a i cała we łzach obserwowałam jak go odciąga. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To są kurwa jakieś żarty! - krzyczał. - Pierdoliłeś moją dziewczynę frajerze, zabije cię! - Słowa wylatywały z jego ust, a ja bałam się do niego podejść mimo, że ciągle się wyrywał. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris wstał i spojrzał się na mnie niepewnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- idź już - szepnęłam cicho. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak pokiwał głową i zaczął chwiejnie iść w stronę wyjścia. - Pierwszy ją zdradziłeś - powiedział słabo, gdy zamykał za sobą. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zacisnęłam oczy, gdy coraz więcej łez zbierało się w moich oczach. Justin miał wypisane szaleństwo na twarzy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Że niby co ja zrobiłem?!</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Milczałam. Podszedł do mnie i spojrzał się na mnie twardo. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powiedz mi do kurwy nędzy, kiedy cię zdradziłem! - krzyknął, a ja wzdrygnęłam się lekko. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan trzymał się na uboczu. Było widać, że nie wie co ma zrobić.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Widziałam cię z Kendrą. Widziałam jak szliście do pieprzonego pokoju - powiedziałam unosząc głos. Nie ma prawa tak mnie tratować. Mimo wszystko...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kurwa! - krzyczy i uderza ręką w ścianę. Zostawił w niej wgnieciony ślad. - Nie pomyślałaś, że po prostu tam poszedłem, bo to ty nie chciałaś ze mną siedzieć?! Tam było dużo ludzi Sam! Włącznie z Dylan'em i nie robiliśmy kurwa nic nie odpowiedniego! - Unosi ręce i kładzie je z tyłu głowy. - A ty zamiast sprawdzić co się dzieje poszłaś pieprzyć się z pierdolonym Chris'em! </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręcę gwałtownie głową.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja nie...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chciałem ci na tej imprezie powiedzieć, że kurwa zdecydowałem się przełożyć college o pieprzony rok! Chciałem być z tobą, a zamiast tego ty robisz coś tak popierdolonego Sam!</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham zaskoczona. Z moich oczu wypływają kolejne łzy, a aj robię krok w jego stronę. Nie spałam z Chris'em. Dlaczego nie pozwala mi dojść do głosu? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Musi wiedzieć jak było naprawdę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kładę rękę na jego ramieniu, ale on szybko się odsuwa.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nawet mnie kurwa nie dotykaj - przeklina i zaciska szczękę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zacisnęłam usta w cienką linię i obserwowałam jak chodzi zły w tą i z powrotem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kurwa! Pierdole to - warczy i wychodzi z mojego domu. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan patrzył się na mnie zmieszany. Nie wiedział co miał zrobić. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Idź z nim... - powiedziałam cicho. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po chwili Dylan'a też już nie było. Powoli osunęłam się po ścianie i schowałam twarz w dłonie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wszystko było nie tak. Źle to zrozumiał...</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>TheEndFalshback</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I chyba to by było na tyle. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nic mnie nie usprawiedliwia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Może i nie spałam z Chris'em, ale całowałam się z nim. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Co najgorsze - chciałam tego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dałam się wciągnąć w grę Kendry i Alice. Zrobiłam dosłownie to czego one oczekiwały.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zdradziłam Justin'a, a on teraz nie chce mnie znać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie potrafię bez niego żyć i dosłownie nie wiem co mam teraz zrobić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Leżę jedną godzinę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dwie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Trzy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Słyszę śpiew ptaków i widzę promyki wpadające do pokoju. Przeleżałam na ziemi całą noc i nie zrobiłam nic.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Potrzebuje go. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle podnoszę się ze swojego miejsca i wychodzę z pokoju. Powinnam wpaść na to kilka godzin wcześniej. Muszę do niego pojechać i wszystko mu wyjaśnić. Muszę powiedzieć jak było naprawdę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A on musi mi wybaczyć.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com39tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-25295568357812737142015-12-29T21:28:00.000+01:002016-01-05T17:17:08.856+01:0033. FAŁSZYWOŚĆ<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Musisz wstać Justin - mówię już chyba po raz trzeci dzisiejszego ranka.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wygląda niesamowicie słodko, gdy leży na moim łóżku i krzywi się przez promyki światła wpadające do pokoju. Gdybym mogła, zostawiłabym go i pozwoliła dalej spać, ale dzisiaj ma ważny mecz i musi być w szkole.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin ja już jestem gotowa.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Yhym - mruczy pod nosem, ale i tak nie rusza się z miejsca.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham i splatam swoje dłonie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mam wrażenie, że nie słucha nawet co do niego mówię.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej - zaczynam wpadając na pewien pomysł. - Śpij. Pójdę dzisiaj do szkoły sama. Chris na pewno dotrzyma mi towarzystwa - mówię i zaczynam wychodzić z pokoju. - Oh i fajnie będzie oglądać jak zostaje z powrotem kapitanem drużyny. Może później pójdziemy świętować...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ani. Mi. Się. Waż. - Słyszę za sobą jego niski, ochrypnięty głos.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się pod nosem, a gdy odwracam twarzą do niego ze zdziwieniem stwierdzam, że już stoi i mozolnie nakłada na siebie koszulkę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie ma to jak dobra motywacja.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chwile chodzi po pokoju, później znika w łazience i nie mija dziesięć minut, a stoi gotowy obok mnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wierzę, że to jest to co robi każdego ranka i jest taki perfekcyjny. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jaki cudem? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gotowy?- pytam i ciągle się uśmiecham. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Widać, że jest jeszcze zaspany, bo lewą ręką przeciera sobie oczy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ta - mruczy i łapie mnie za rękę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chichoczę i całuję go w policzek. Jest dzisiaj zbyt uroczy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Gdy wchodzę do szkoły pierwsze co rzuca mi się w oczy to dużo nieznajomych twarzy na korytarzu. Mija dłuższa chwila zanim przypomnę sobie, że przecież dzisiaj jest tu inna szkoła. Cheerleaderki, chłopcy z drużyny i wszyscy, którzy przyjechali dopingować szkołę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin wchodzi ubrany w bluzę z logiem szkoły, więc dużo ludzi się na nas patrzy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nigdy nie lubiłam tego typu meczy. Nie rozumiem tej nienawiści pomiędzy szkołami. I o co to wszystko?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To tylko głupi sport. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na ciemnowłosego. Już nie wygląda na zaspanego, wręcz przeciwnie. Jego twarz nabrała kolorów, znowu ma iskierki w oczach i uśmiecha się do mnie za każdym razem, gdy zauważa, że g obserwuję.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zazdroszczę ci - wzdycham i staje obok jego szafki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wrzuca do niej wszystkie książki i spogląda na mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czemu? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie masz dzisiaj lekcji, a ja mam francuski i chemię - przewracam oczami i wydymam delikatnie usta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin chichocze i przybliża się do mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oblizuję usta i czekam na jego ruch. Kątem oka widzę chłopaka, o kruczoczarnych włosach, który nam się przygląda. Ma niebieskie oczy i wystające kości policzkowe. Jest dosyć przystojny, ale coś w jego spojrzeniu sprawia, że wydaje się dziwny.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin opiera mnie o szafki i ciągle mając na twarzy uśmiech zmniejsza między nami odległość. Delikatnie muska ustami moje wargi, a ja oddaje pocałunek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zamiast na amorach, skupi się na grze Bieber! - krzyczy ktoś, a Justin patrzy się w tam tą stronę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To Mike. Krzyczy do niego z drugiej końca korytarza i rusza w naszą stronę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Się wie szefie - odpowiada Justin i salutuje mu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Śmieje się. Wygląda to wyjątkowo komicznie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mike podchodzi i oboje przybijają sobie piątki. Chwilę rozmawiają o meczu, więc nie przyciągam do tego zbytniej uwagi. Jednak, gdy na odchodne Mike wypowiada pewne słowa, aż nie da się tego nie usłyszeć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Logan na piątej - mówi i klepie go po ramieniu. - Chyba ma ochotę na twoją dziewczynę stary. - Po tych słowach jakby nigdy nic odchodzi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Unoszę brwi i zaczynam się rozglądać, a gdy mój wzrok pada na tego dziwnego chłopaka już wiem, że to o niego chodziło. Ciągle patrzy się w naszą stronę. Justin staje tak, że zasłania mi na niego widok.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nawet się na niego nie patrz - mówi i zaciska szczękę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Musiał zauważyć, że go obserwuje. Nagle robi się spięty.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kto to? - pytam ciekawa i skupiam swój wzrok na Justin'ie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wkurzony Justin, to nie jest to co lubię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Aby go uspokoić kładę rękę na jego klatce piersiowej. Justin oblizuje wargi i patrzy się na mnie już spokojniejszym wzrokiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pieprzony dupek Logan - warczy. - Nienawidzi mnie i ze wzajemnością. Ma pierdolone postanowienie, że co roku będzie zapierdzielał mi dziewczynę. A jako, że nigdy żadnej nie miałem to podwalał się do tych moich przypadkowych, które swoją drogą były jak Alice i zadowolone wchodziły mu do łóżka - spluwa i krzywi się lekko. - Non stop się tutaj patrzy, bo najwyraźniej zauważył co się dzieje i...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jestem jego kolejnym celem? - pytam i unoszę brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak przytakuje głową i bierze moją rękę w swoją.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chyba nie myślisz, że dam się jakiemuś dupkowi - prycham, a on kręci przecząco głową i nieznacznie się uśmiecha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oczywiście, że nie - mruczy i całuje mnie w czoło. - Ale ten facet jest cholernie przebiegły. Dlatego od razu po każdej lekcji ruszasz swój zgrabny tyłek i przychodzi do mnie na salę, okej? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Żeby być bliżej niego? - uśmiecham się cwanie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin unosi brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Żeby być bliżej mnie księżniczko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Każdą jedną przerwę spędzałam z Justin'em, a ten chłopak non stop się na mnie patrzył. Nic nie mówiłam Justin'owi, ale coraz bardziej zaczyna mnie to niepokoić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dzisiaj każdy kończył po czterech lekcjach, bo oczywiście był mecz. Zainteresowani mogli zostać, a reszta szła do domu. Tych niezainteresowanych była nieliczna ilość. W końcu to szkolny mecz. Ludzie uwielbiają takie rzeczy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiedy zadzwonił dzwonek i ludzie kierowali się albo do wyjścia, albo na salę, ja szłam do szatni do Justin'a. Stanęłam w miejscu, gdzie są dwoje drzwi. Jedna do damskiej części, a druga do męskiej. Justin mówił, żebym spokojnie wchodziła, ale to w końcu męska szatnia. Co jeżeli paradują w samych ręcznikach? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Unoszę brwi, gdy to sobie wyobrażam. Okej, może to nie byłoby takie złe.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chcesz iść do Justin'a? - Wzdrygam się, gdy słyszę za sobą głos.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwracam się i widzę ciemnego wzrostu Mulata. Znam go z widzenia. Czasami rozmawiał na przerwach z Justin'em i jeżeli dobrze pamiętam, to też gra w drużynie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Em - waham się. - Chciałam - odpowiadam niepewnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak śmieje się ukazując rząd swoich śnieżnobiałych zębów.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Śmiało - mówi pod nosem i popycha drzwi do męskiej szatni. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gestem ręki wskazuje żebym weszła pierwsza, co robię z wielkim wahaniem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Idę równo z chłopakiem. Prowadzi, bo ja kompletnie nie mam pojęcia gdzie się udać. Słyszę stłumione śmiechy, aż w końcu docieramy do ich źródła.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Bieber przyprowadziłem ci dziewczynę! - Chwali się wchodząc do środka. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mike mówi coś i gestykuluje przy tym rękami, a chłopcy się śmieją. Każdy jest ubrany.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy słyszą słowa Mulata odwracają wzrok w naszą stronę. Nie chce wchodzić dalej, więc stoję w wejściu i opieram się o metalową futrynę. Justin wstaje i podchodzi do mnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cześć Sam! - mówi Mike i szczerzy się do mnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odmachuje mu i uśmiecham się rozbawiona. Ten człowiek zawsze jest pozytywny. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Stul pysk frajerze - prycha z uśmiechem Justin i całuje mnie w skroń jakby chciał mu pokazać, że i tak jestem jego. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Splata nasze dłonie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chodźmy stąd. Mam chwilę zanim zacznie się mecz - mruczy mi do ucha i ciągnie w stronę wyjścia. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wychodzimy z szatni, a on dalej mnie gdzieś prowadzi. Mijamy szkolną stołówkę, Megan i jej służące, salę matematyczną i w końcu tylnym wyjściem wychodzimy na dwór. Znajdujemy się na trybunach. Siadamy na jednym z siedzeń. Patrzę się w niebo i zauważam czyste, błękitne niebo. Słońce ogrzewa ziemie, a na dworze jest bardzo jasno.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Czemu tu przyszliśmy? - pytam i marszczę brwi, aby uniknąć promieni słonecznych. Justin siada przy mnie tak, że swoimi plecami przysłania mi widok dzięki czemu nie muszę mrużyć oczu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chciałem posiedzieć z tobą tam gdzie nie ma ludzi - odpowiada z uśmiechem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwzajemniam go i przysuwam się do niego, aby pocałować go w policzek.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie tylko ja tu mam całuśne policzki. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle przypomina mi się coś o czym chciałam już dawno pogadać z Justin'em. Za każdym razem wylatywało mi to z głowy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pamiętasz... Pamiętasz jak opowiadałeś mi o dziewczynie Jake'a? - pytam niepewnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie chce wracać do tych rozmów, ale muszę wiedzieć. Justin wygląda na zaskoczonego moim pytaniem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chodzi o Emmę? - upewnia się, a ja przytakuje głową. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Emma.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jeszcze wcześniej powiedziałeś mi, że tylko raz byłeś zakochany. Chodziło o nią? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To nic wielkiego, ale chce wiedzieć kim ona jest i przede wszystkim - jaka była.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zamyślony wpatruje się w swoje ręce, gdy w końcu z jego ust wydobywa się ciche potwierdzenie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak, chodziło o nią.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaciskam usta w cienką linię. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie kochałem jej - szepcze.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przecież kiedyś mówiłeś...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wiem co mówiłem, ale to było zanim zdałem sobie sprawę z tego, że kocham ciebie - odpowiada i patrzy się na mnie przenikliwym wzrokiem. - Nie znałem wcześniej tego uczucia i...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ale to z nią po raz pierwszy... - milknę i nie kończę zdania. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Była od niego o dwa lata starsza, a poszła z nim do łóżka. Nie miał nawet siedemnastu lat, a ona była już pełnoletnia. Z punktu widzenia nastolatka, to może być fajne, ale z jej punktu widzenia, to dosyć chore.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zrobiłem to żeby wkurzyć brata - kręci głową. - Ja jej na początku nawet nie lubiłem. - Łapie mnie za ręce gdy zauważa moją minę. Nie wiem po co chciałam o tym rozmawiać. - Spójrz na mnie - mówi cicho i pociera moją dłoń swoim kciukiem. Podnoszę głowę i patrzę się w jego brązowe tęczówki. - Może sobie i być pierwszą osobą, z którą spałem. Kogo to obchodzi. To ty jesteś tą, którą kocham Sam. Złamałaś wszystkie moje głupie zasady i sprawiłaś, że zacząłem wierzyć w inne uczucia, niż tylko te po whiskey - mruczy, a ja mimowolnie chichoczę. - Z tobą pierwszy raz spałem, tylko śpiąc, ty jako pierwsza weszłaś do mojego pokoju. Pierwsza i ostatnia, okej? Dlatego nawet więcej o tym nie myśl.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja nie chciałam robić ci o to wyrzutów, po prostu zastanawiałam się kim była osoba przede mną - wzdycham tłumacząc się.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie było nikogo takiego - mówi i tym samym kończy temat.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się lekko. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin się pochyla i składa pocałunek na moich ustach.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Musimy wracać - mamrocze w moje usta.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wygraliśmy pierwszą połowę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ten mecz to jednak dobra zabawa. Rita i Dylan non stop krzyczeli i kibicowali, a ja śmiałam się z ich zachowania. Liam siedział z Megan, ale widać było, że woli być tutaj z nami, bo co jakiś czas patrzył się w naszą stronę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wszyscy zeszli z boiska, a ja stanęłam na samym dole. Justin podchodzi do mnie zdyszany. Jest cały spocony. Śmieje się, gdy zmarnowany staje obok mnie i stając na palcach całuję go w usta. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mój bohater - mruczę, a on pociera swój nos o mój.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin trener woła nas na rozmowę - krzyczy do niego jakiś chłopak.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zaraz wracam - mówi i biegnie za chłopakiem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiechnięta siadam na samym dole trybunów. Postanawiam poczekać aż chłopak wróci i życzyć mu powodzenia w drugiej połowie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cześć - słyszę czyjś głos po swojej lewej stronie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwracam powoli wzrok i widzę chłopaka o kruczoczarnych włosach.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Logan. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie odpowiadam mu. Zamiast tego mrużę oczy i zastanawiam się jaką drogę ucieczki obrać. Wdawanie się z nim w dyskusję jest niepotrzebne. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">No i z jakiegoś powodu się go boję.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Skoro mi nie odpowiadasz, to znaczy, że zostałaś poinformowana, żeby trzymać się ode mnie z daleka - śmieje się cicho i opuszcza wzrok. - Typowe.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przegryzam wnętrze policzka i wzrokiem szukam Rity, albo Dylan'a. Jednak ich też nie zauważam. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pewnie powiedział ci, że jestem tym złym i...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Znamy się? - przerywam mu niegrzecznie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ten człowiek zaczyna mnie denerwować. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powoli cały mój strach zastępuje złość i chęć skopania mu tyłka.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzy się na mnie rozbawionym, zaciekawionym wzrokiem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie, nie znamy się - odpowiada i wystawia do mnie rękę. - Logan.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chcę cię poznawać - kręcę głową i wstaje z miejsca nawet nie obrzucając go krótkim spojrzeniem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Samantho, łamiesz mi serce - mówi i śmieje się.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zatrzymuje się w pół kroku i odwracam twarzą do niego. Skąd zna moje imię? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie nazywaj mnie tak.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wolisz Sam? Może Sammy? - pyta i z cwanym uśmiechem robi krok w moją stronę. Odsuwam się, ale on jest szybszy. Łapie mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Lepiej się od niej odpieprz stary. - Z pomocą przychodzi mi Mike. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Staje przy nas i patrzy się wymownie na jego ręce zaciśnięte na moim nadgarstku. Próbuję je wyrwać, ale za mocno je ściska. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tak mocno, że jestem pewna, że będę miała tam siniaka. Gdy Logan widzi, że się krzywię wzmacnia uścisk, a ja syczę z bólu. Widzę, że to sprawia mu chorą przyjemność. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Serio wypierdalaj - warczy, gdy widzi, że sprawia mi ból. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Robi krok, żeby go odepchnąć, ale wyprzedza go Justin, który uderza go z pięści w nos. Ciemnowłosy zatacza się do tyłu i przytrzymuje ławek, aby nie upaść. Podnosi głowę, a gdy jeszcze po tym wszystkim ma na twarzy kpiący uśmiech Justin robi krok, aby uderzyć go jeszcze raz. Mike łapie go za ręce z tyłu i przytrzymuje go. Ludzie zaczynają się interesować przedstawieniem, które stworzył Logan. Ci co siedzą dalej specjalnie wychylają głowy, aby więcej zobaczyć. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Fanie, że ktoś przychodzi z pomocą.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- On tego właśnie chce - mówi. -Nie daj mu się sprowokować. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie, kurwa - warczy ciągle się wyrywając. - Rozpierdolę go.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wiem, że to przy mnie będzie spokojniejszy, więc podchodzę i staję twarzą do niego. Gdy tylko dotykam klatki piersiowej Justin'a, Mike go puszcza. Nie wyrywa się.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spójrz na mnie - mówię i jedną rękę kładę mu na policzek. Patrzy się na mnie, a ja nie wiedząc co innego jeszcze mogę zrobić składam na jego ustach pocałunek. Chłopak automatycznie się rozluźnia. Słyszę gwizdek oznaczający rozpoczęcie drugiej połowy. Staję na palcach i szepczę: - Ignoruj go i po protu wygraj.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odsuwam się od niego, a on wypuszcza powoli powietrze z płuc. Czuję ulgę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przytakuje powoli głową i przelotnie całując mnie w czoło biegnie na boisko.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sytuacja opanowana.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> ***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wygraliśmy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ludzie krzyczą i zadowoleni przybijają sobie piątki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin zdobył najwięcej punktów i jestem pewna, że zostanie kapitanem. Po tym co dzisiaj robił na boisku, tylko głupi by tego nie zrobił. Zbiegam po schodkach i gdy tylko chłopaki stawiają na ziemi Justin'a wpadam mu w ramionach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Trochę jak w tych dennych, romantycznych filmach, ale cholernie mi się to podoba. Chichoczę, gdy unosi mnie do góry i kręci. Gdy stawia mnie na ziemi całuję go szybko w usta co wychodzi bardziej jak buziak.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jestem z ciebie dumna - mruczę, a on posyła mi szeroki uśmiech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle sielankę przerywa Megan, która staje obok nas.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gratulacje Justin - mówi i uśmiecha się do niego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Od razu widać, że jest to sztuczny, wymuszony uśmiech. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tobie też gratuluje - zwraca się do mnie, a ja unoszę brwi. - Zmienić kogoś takiego jak Justin... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O co ci chodzi?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh o nic - odpowiada i macha ręką.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin mocniej ściska mnie w pasie tak jakby chciał dodać mi odwagi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie no skoro już tu stoisz możesz mi powiedzieć co się stało - mówię i twardym wzrokiem patrzę jej się w oczy. - Należą mi się wyjaśnienia. - Rita, Dylan i Liam stają przy nas. - Nam się należą wyjaśnienia - poprawiam się. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Megan patrzy się na każdego z osobna, a później wraca wzrokiem do mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Właśnie o to mi chodzi - mówi i wskazuje na nas brodą. - Zabrałaś mi to. Pomogłam ci, a ty zabrałaś mi przyjaciół. Pewnie od początku chciałaś zająć moje miejsce - mówi, a ja uchylam w niedowierzaniu usta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ona oszalała.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Żartujesz sobie, prawda?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oni kiedyś byli moimi przyjaciółmi, to mnie wszyscy w szkole uwielbiali i kochali. Nie ciebie. Pomogłam ci i w zamian za to zostałam zepchnięta na boczne tory. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czy ty siebie słyszysz? Brzmisz jak hipokrytka - unoszę dłonie w niedowierzaniu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Megan splata ze sobą ramiona i uśmiecha się złośliwie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie kochanie - odpowiada. - Zabrałaś mi przyjaciół, ale cóż...Nie doceniasz mnie. Jestem mściwa i zemszczę się za to co zrobiłaś. - Jej słodki głosik sprawia, że mam ochotę ją uderzyć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Była moją przyjaciółką. Była dla mnie jak autorytet. Pomogła mi, a ja nigdy nawet nie pomyślałam o tym, żeby z czegokolwiek ją wygryzać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś zwykłą suką - mamroczę jakby sama do siebie, ale oczywiście ona to usłyszała. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z jej ust wydobywa się głośny śmiech. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Później wszystko dzieje się szybko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Alice i Kendra stają przy niej, a ona zaczyna swój "niecny plan". Teraz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chcielibyście wiedzieć o czymś ciekawym? - unosi głos tak aby każdy ją słyszał. Na ustach ciągle ma zadowolony uśmiech, a ja zaczynam się obawiać najgorszego. Ludzie zaciekawieni milkną i patrzą się w jej stronę. - Po tej wiadomości dowiemy kto jest tutaj tolerancyjny - śmieje się, a Alice i Kendra jej zawtórowują.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na Dylan'a, który nagle blednie. Z mojej twarzy też odpływają wszystkie kolory.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie możesz tego zrobić. Nie mieszaj do tego niewinnych Megan - warczę mając nadzieję, że to go przekona.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dylan nie jest niewinny - mówi, a każdy od razu patrzy się na niego. - To tobie zawsze bardziej pomagał. Zawsze stawał po twojej stronie i oh, kochał cie - niektórzy wydają okrzyki zdziwienia. To nie zabrzmiało dobrze. Justin zaciska mocniej ręce na moich biodrach. Nawet nie chce sobie wyobrażać co dzieje się teraz w jego głowie. - Szkoda tylko, że nie w ten sposób. Nasz Dylan jest ukrywającym się homoseksualistą kochani! - Dopiero teraz się zaczyna. Śmiechy, okrzyki zdziwienia... Nie wierzę, że to zrobiła. Jakby tego było mało dalej kontynuuje: - Chłopak, który prawdopodobnie zaliczył więcej dziewczyn w naszej szkole niż ktokolwiek inny... - Robi pauzę - jest gejem. Dylan, kochanie. Może pomyliłeś płcie i zamiast o chłopcach, chwaliłeś się o dziewczynkach? - cmoka do niego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nastaje cisza.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaciska zęby i robi coś co nie jest w ogóle podobne do Dylan'a którego znam. Odwraca się i wychodzi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ludzie odprowadzają go wzrokiem, a gdy znika za drzwiami znowu skupiają się na nas. Nawet nauczyciele nic nie robią tylko bezczynnie obserwują sytuację. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin rozluźnia uścisk. Nawet nie chce się na niego patrzeć. Nie wiem co o tym wszystkim myśli i boję się jego reakcji.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jak możesz być takim potworem - wzdycham.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To po prostu zemsta Sam - odpowiada. - Wszystkie chwyty dozwo...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie rozumiesz, że to nie jest pieprzona gra?! - wybucham. Nagle na sali robi się cicho. Nie słychać już śmiechów, ani rozmów - Nie możesz niszczyć innym życia tylko dlatego, że tak ci się podoba! Jesteś obsesyjnie zapatrzona w siebie i w tą beznadziejną popularność - krzyczę, a ona patrzy się na mnie zdumiona. - Szkoła się kiedyś skończy Megan! Nie będzie bali, wybierania królowej i nikt nie będzie cię wielbił! Zamiast tego zostaniesz sama, bo każdy się od ciebie odwróci. Tak jak sobie na to zasłużyłaś! - Kończę i mając gdzieś wszystkich tych ludzi wybiegam za Dylan'em.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nienawidzę jej. Może wyżywać się na mnie, ale nigdy nie powinna przenosić ataku na Dylan'a. Nie na osobę, która najmniej w tym wszystkim zawiniła. Nawet kiedy przestała się z nami zadawać on starał się mówić o niej dobrze i nawet czasami chodził z nią rozmawiać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wybiegam na szkolny parking i rozglądam się. Jest jego samochód, więc nie mógł być gdzieś daleko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle słyszę charakterystyczny dźwięk otwieranych drzwi. Patrzę się w tam tą stronę i widzę Justin'a, Liam'a i Ritę. Wyglądają na nieźle przejętych. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gdzie on jest? - pyta Justin. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzruszam ramionami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wiem - wzdycham i czuję łzy pod powiekami. Chce m się płakać z bezsilności. - Boże jak on sobie coś zrobi...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie mów tak. - Justin przyciąga mnie do siebie i zamyka w uścisku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Znajdziemy go - mówi Liam i kładzie mi rękę na ramieniu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Godzinę chodzimy po terenie szkoły. Zaczyna się robić coraz ciemniej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nikt nie ma nic przeciwko orientacji Dylan'a i zaczynam żałować, że nie nakłoniłam go do ujawnienia się. Wtedy wszystko działoby się inaczej. Zupełnie inaczej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jak ona może być taką suką - mówię nawiązując do tego co zrobiła Megan. Nagle sobie przypominam, że przecież jest tutaj jej chłopak. - Przepraszam Liam, ale...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W porządku - przerywa mi. Uśmiecha się do mnie pokrzepiająco. - Zerwałem z nią po pierwszej połowie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zatrzymuje się i patrzę na niego zszokowana. Rita też.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zerwałeś z nią? - powtarzam, a on przytakuje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zmieniła się. To już nie była ta sama Megan - mówi cicho, a ja przytakuję.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Niestety...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ej chyba go znalazłem - mówi Justin.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się tam gdzie on i widzę postać na końcu szkolnego boiska. Siedzi pod trybunami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham z ulgą i biegnę w tam tą stronę. Chłopak, gdy słyszy kroki unosi głowę, a gdy nas zauważa wstaje. Rzucam mu się w ramiona i mocno go obejmuje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzięki Bogu - mówię. - Martwiłam się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję jak chłopak odwzajemnia uścisk.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chciałem żebyś się martwiła. Nie wiedziałem co mam zrobić - wzdycha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odsuwam się od niego, a on zawiesza wzrok na reszcie. Widać niepewność w jego wzroku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Stary, ja tam się cieszę - zaczyna Justin i chichocze. - Przynajmniej mam pewność, że nie podwalasz się do mojej dziewczyny.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mówiąc to podchodzi do mnie i obejmuje mnie w pasie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan uśmiecha się szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zawsze chciałam mieć przyjaciela geja - mówi Rita i uderza go lekko w ramie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wszyscy patrzymy się na Liam'a. Unosi do góry ręce i uśmiecha się rozbawiony. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dopóki nie będziesz mnie podrywał, to też nie mam nic przeciwko.</span></div>
</div>
</div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-40495153040729639702015-12-25T22:06:00.000+01:002016-01-05T17:16:52.192+01:0032. WOLNOŚĆ<br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kładę głowę na klatce piersiowej chłopaka. Słyszę równomierne bicie jego serca i przymykam oczy. Chyba pierwszy raz w życiu ta rozmowa jak ta nie doprowadziła o wielkiej kłótni. Jestem z nas dumna. To naprawdę duży postęp i widać, że zaczynamy się dogadywać. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podoba mi się to.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzisiaj trener powiedział, że mam szanse na zostanie kapitanem - mówi mi Justin. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To chyba dobrze, prawda? - pytam, gdy nie słyszę w jego głosie ani krzty szczęścia.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Bycie kapitanem to nie jest to czego chce Justin, ale to zawsze kolejny sukces. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czy ja wiem. - Czuję jak wzrusza ramionami. - Nie jara mnie bycie kapitanem. Jedyna dobra rzecz w tym, to to, że taka informacja dobrze wygląda na papierach do szkół... - mówi cicho.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaczynam kreślić przypadkowe wzory na jego torsie przez koszulkę. Szkoła Justin'a, to ostatnie o czym chce teraz myśleć. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Racja...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ciemnowłosy całuje mnie w czubek głowy. Podnoszę wzrok, aby móc na niego spojrzeć, a ten z uśmiechem pociera swój nosek o mój.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chichoczę na ten słodki gest. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Masz bardzo ładne oczy - mruczy i znowu mnie całuje. - I usta. - Uśmiecham się pomiędzy jego pocałunkami. - I policzki. I wszystko - pogłębiam pocałunek, a on ciągnie mnie w swoją stronę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Siadam na nim okrakiem. Jego ręce automatycznie lądują na dole moich pleców. Czuję ciarki, gdy schodzi nimi na tyłek. Uchylam lekko usta, aby dać mu dostęp na moich ust i po chwili nasze języki toczą walkę o dominacje. Jedną rękę kładę na jego klatce piersiowej, a drugą wplatam w jego włosy. Uwielbiam to robić. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się, gdy czuję jego wzwód i poruszam się, aby otrzeć się o jego krocze. W odpowiedzi słyszę jego cichy jęk. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I pomyśleć, że jeszcze parę miesięcy temu się tego wstydziłam.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin zaciska ręce na moich pośladkach i pogłębia pocałunek. Unoszę mu koszulkę i przejeżdżam ręką po jego absie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czy nasz każdy bliższy kontakt musi dochodzić do seksu lub czegoś z nim związanego? Dosłownie za każdym razem dzieje się to samo.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak wkłada rękę pod moją koszulkę i po chwili chłodną ręką chwyta moją pierś. Wzdycham w jego usta.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle słyszę donośny głos dzwonka do drzwi. Wzdrygam się, a Justin poprawia się na łóżku i w efekcie wręcz mnie z niego zrzuca. Z hukiem ląduje na twardej posadzce.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tego jeszcze nie było.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O kurwa - mamrocze i wychyla się, aby zobaczyć czy nic mi się nie stało. - Cholera, przepraszam - mówi i wyciąga do mnie rękę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mój tyłek jest cały obolały, chociaż mimo wszystko bardziej boli mnie moja duma. To żenujące.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spieprzaj - warczę i wstaje o własnych siłach. - Moje łóżko ma więcej niż pół metra - wytykam mu i kładę rękę na obolałym miejscu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin wstaje i nie może powstrzymać chichotu wydobywającego się z jego ust.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przepraszam - powtarza pomiędzy śmiechem. Podchodzi do mnie i obejmuje mnie delikatnie. - Ale to było śmieszne.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mimo wszystko nie mogę powstrzymać uśmiechu, którego nie chce mu pokazać. Chłopak całuje mnie w czoło ciągle się śmiejąc.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dzwonek znowu dzwoni.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ktoś jest strasznie niecierpliwy - mówi chłopak.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Już idę! - krzyczę i schodzę na dół.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Słyszę kroki Justin'a za sobą. Nie śpiesząc się powoli otwieram drzwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No w końcu! - mówi Dylan i wręcz wpycha mi się do domu. - Pada deszcz. Chciałaś żebyśmy już całkiem zmokli? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">MY?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Za Dylan'em wchodzi Liam. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Rita będzie za piętnaście minut - informuje mnie, a ja marszczę brwi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopaki wchodzą do salonu i rozsiadają się na kanapie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chce być niemiła... - zaczynam i opieram się o futrynę. - Ale kto was tutaj do jasnej cholery zapraszał?- pytam i unoszę brwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin staje za mną i wtula głowę w moją szyję. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan odrywa wzrok od telewizora i uśmiecha się niewinnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sami się zaprosiliśmy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Liam chichocze i razem wracają do oglądania. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham i przewracam oczami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie tak wyobrażałam sobie dzisiejszy wieczór.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Megan nie przyjdzie? - pytam niepewnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chciałabym z nią w końcu porozmawiać, ale nie mam tak naprawdę kiedy. Non stop się mijamy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie, pojechała gdzieś ze swoją mamą - mówi Liam i wzrusza ramionami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Stoję ciągle oparta o futrynę. Nagle czuje jak Justin delikatnie przegryza płatek mojego ucha. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chciałem robić z tobą dzisiaj inne rzeczy - mruczy mi do ucha. - Powiedz im, żeby sobie poszli.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję ciarki na całym ciele, a gdy całuje mnie w szyje lekko uderzam go łokciem w brzuch żeby przestał.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wygonię ich.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin wzdycha i przewraca oczami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odchodzi i siada na kanapie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Rita ma przynieść jakieś filmy - mówi Liam. - Masz popcorn? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przytakuje głową.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W kuchni, w szafce po prawej stronie - instruuje, gdy ten wstaje z miejsca.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Siadam na podwójnej kanapie z Justinem, a chłopaki zajmują potrójną. Opieram głowę na jego ramieniu. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Myślisz, że jak pójdziemy na chwilę na górę, to coś się stanie? - pyta i uśmiecha się do mnie cwanie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Unoszę brwi i prycham. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wiem o co mu chodzi i nie mam zamiaru nawet się na to zgadzać.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Nie będziemy robić tego przy nich - mówię ściszonym głosem i krzywię się na samą myśl.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin chichocze i cmoka do mnie w powietrzu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W domku w górach nie przeszkadzało ci to, że ktoś był tam oprócz nas - zauważa, a na moje policzki od razu wpływają rumieńce.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uderzam go w ramie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To była inna sytuacja! - próbuje się bronić.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co było inną sytuacją? - pyta Dylan.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwracam się twarzą do niego i robię zakłopotaną minę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nic takiego - mamrocze niewyraźnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle znowu w ciągu kilkunastu minut słyszę dzwonek.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja otworzę! - krzyczy Liam z kuchni. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Do pokoju wchodzi Rita, która wita się ze wszystkimi po kolei. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wstaje, żeby się z nią przywitać, a ona szepcze tak, że tylko ja mogę to usłyszeć:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Próbowałam zrobić coś żeby tutaj nie przyszli, ale się nie udało. Przepraszam.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odsuwa się ode mnie i uśmiecha się przepraszająco. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie jestem zła. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Może i trochę popsuli nam plany, ale cieszę się, że mogę spędzić z nimi trochę czasu. Szkoda tylko, że już nie w takim składzie jak kiedyś...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Siadam na swoje poprzednie miejsce i słucham jak Dylan i Rita sprzeczają się film.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Igrzyska Śmierci - mówi dziewczyna i mrozi go wzrokiem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Niezgodna - odpowiada chłopak.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Igrzyska są lepsze.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie, nie będę oglądał znowu Igrzysk. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A ja nie będę oglądała znowu Niezgodnej - mówi i prycha przy tym.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle we dwójkę odwracają się w moją stronę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam! - krzyczą razem, a ja aż podskakuje.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Niezgodna? - pyta Dylan.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czy Igrzyska Śmierci? - Rita patrzy się na mnie wyczekująco.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin zaczyna się z nich śmiać. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Najpierw Niezgodna, a później Igrzyska? - pytam i uśmiecham się pokrzepiająco.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oboje sapią niezadowoleni, ale ostatecznie godzą się na taki plan. Wzdycham z ulgą, że mam ich z głowy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przychodzi Liam i siada pomiędzy Ritą i Dylan'em wcześniej podając mi i Justin'owi miskę z popcornem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gasimy światło i zaczynam oglądać Niezgodną. Oczywiście główną bohaterką jest dziewczyna, która gra w Gwiazd Naszych Wina i nie mogło obyć się bez komentarzy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O ja Sam - mówi Dylan, gdy ma buzię pełną popcornu. - Ona wygląda jak ty.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przewracam oczami, a Justin chichocze i całuje mnie w policzek.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mam sławną dziewczynę? - mruczy przy moim uchu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To samo powiedział mi kiedyś w hotelu w Los Angeles.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Przez pierwsze piętnaście minut filmu nic się nie dzieje. Każdy w skupieniu ogląda mimo, że i tak znamy całość na pamięć. Lubię ten film, więc szczególnie się w niego wczułam. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle czuje jak ktoś kładzie mi rękę na udzie. Nie muszę odwracać głowy od telewizora, żeby wiedzieć, że to Justin. Poruszam się niespokojnie, gdy kładzie ją niebezpiecznie blisko mojej strefy. Wiem, że ciemnowłosy jest bardzo zboczony, ale chyba nie będzie się do mnie dobierał przy naszych przyjaciołach. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Prawda?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jak na odpowiedź ściska lekko moje udo i sunie ręką jeszcze wyżej. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przestań - mamroczę cicho.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na niego i widzę jak siedzi niewzruszony i wlepia swój wzrok w ekran telewizora. Jedyne co go zdradza, to nieznaczny uśmiech na ustach. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mimo wszystko czuję lekkie podniecenie, gdy jego ręka jest coraz wyżej. Wiem, że moje zakłopotanie sprawia mu frajdę, dlatego staram się tego nie pokazywać.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kaszle, aby nie jęknąć, gdy jego ręka leży już dosłownie na mojej strefie. Zaczyna robić mi się gorąco. Okej, wdech i wydech. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Udawaj, że nic się nie dzieje.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odsuwam się od niego maksymalnie i złączam swoje nogi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie bądź niegrzeczna Sammy - mruczy mi do ucha Justin i chichocze cicho.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie bądź niewyżyty Justin - docinam mu, a jego śmiech się powiększa.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej shawty. Możemy dokończyć to później - mówi i składa pocałunek na mojej skroni. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oblizuje usta i udaje, że tego nie usłyszałam.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cztery godziny.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cztery godziny trwały dwa pieprzone filmy i cztery godziny musiałem czekać, aż oni w końcu sobie pójdą. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez cztery pieprzone godziny mogłem tylko patrzeć na Sam i wyobrażać sobie jak się pieprzymy, bo przecież nie mogłem nawet jej dotknąć. Jestem cholernie sfrustrowany, więc kiedy powiedzieli, że już idą to było dla mnie jak zbawienie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Idę ich odprowadzić do drzwi, bo Liam jeszcze mi coś pierdoli o jakimś meczu, który mało mnie obchodzi, ale głupio mi powiedzieć, żeby spieprzał. I tak mam myśli zajęte czymś całkowicie innym.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W końcu udaje mi się ich pozbyć. Przekręcam drzwi kluczem i wracam do salonu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wszystko jest posprzątane, ale nigdzie nie widzę Sam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdzie mi uciekłaś księżniczko?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę na górę i od razu kieruję się do jej pokoju. Gdy tam jej nie ma idę do jej garderoby, która też jest pusta. Nagle do moich uszu dociera dźwięk lecącej wody. Patrzę się na drzwi jej łazienki i uśmiecham pod nosem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oh tak.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie ma nic lepszego niż wspólny prysznic. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ostrożnie otwieram drzwi od łazienki i wchodzę do środka. Całe pomieszczenie jest pełne pary i jest w nim strasznie duszno, ale jedyne co mnie teraz obchodzi to zarys smukłego ciała przez szybę prysznica. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się jeszcze szerzej i zdejmuje z siebie ciuchy. Dziewczyna nawet nie słyszy jak otwieram szklane drzwi prysznica i staje za nią. Gorąca woda otula moje ciało, a ja mogę w spokoju obserwować jej idealne ciało. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cholera, na taki moment czekałem cztery godziny. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powoli kładę dłonie po obu stronach jej bioder i przyciągam ją do siebie. Niemalże od razu dziewczyna podskakuje przestraszona i odwraca się twarzą do mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jezu! Co ty odpierdalasz? - krzyczy, a ja nie mogę się powstrzymać przed śmiechem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Biorę prysznic z moją dziewczyną - mruczę i od razu łączę nasze usta. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dziewczyna przez chwilę mi się opiera, ale później daje za wygraną i całkowicie mi się oddaje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Popycham ją delikatnie na ścianę i pocałunkami schodzę na jej szyję. Wydaje z siebie jęk, gdy zasysam się na jej czułym punkcie. Ręką dotykam jej strefy i bez ostrzeżenia wkładam w nią palec.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O mój Boże - mruczy przy moim uchu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Woda robi się coraz cieplejsza, ale nie przeszkadza mi to. Zaczynam poruszać w niej moim palcem, a gdy dokładam drugi jej jęki są coraz głośniejsze.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uwielbiam tego słuchać. To jak najpiękniejsza muzyka dla moich uszu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wejdź... Wejdź we mnie Justin - jęczy przy moim uchu. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kurwa. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To jest tak zajebiste i podniecające. Jeszcze nigdy nie była aż tak sfrustrowana, żeby mówić takie rzeczy. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chce ją trochę podręczyć. Chce żeby błagała, żebym ją przeleciał. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wyjmuje z niej palce i zasysam się na jej szyi. Mój członek ociera się o jej udo. Dziewczyna zaciska ręce na moich plecach i przegryza wargę. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wiem, że dostaje teraz szału. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podnoszę ją i przyciskam do ściany. Nogi zaciska wokół mojego pasa, a z jej ust ciągle wylatują nowe nieprzyzwoite słowa, których jeszcze nigdy od niej nie słyszałem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy tylko nasze usta się stykają od razu wkładam jej język. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powiedz czego chcesz księżniczko - mruczę w jej usta. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mój członek ciągle ociera się o jej udo i czuję, że niedługo sam nie wytrzymam. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin... - jęczy. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wolną ręką ściskam jej pierś, aby dać jej jeszcze większą przyjemność. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powiedz to - powtarzam. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie dam za wygraną. Chce to od niej usłyszeć. Chce słyszeć jak mnie błaga. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To sprawia, że czuję się pewniej.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rękę z jej piersi przenoszę na jej strefę. Naciskam na jej czuły punkt, a ona wygina się jak kotka. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh kurwa - mruczy głośno. - Po prostu to zrób Justin - patrzy się na mnie błagalnym wzrokiem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Naciskam jeszcze mocniej, a z jej ust znowu wypływa jęk. Uwielbiam to robić. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Będę ją męczył, aż w końcu sama nie powie, że chce żebym ją przeleciał. Te słowa z ust takiego anioła będą brzmiały tak nieprzyzwoicie dobrze.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chce żebyś mnie pieprzył Justin - warczy w końcu, a ja bez ostrzeżenia w nią wchodzę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Właśnie tego potrzebowałem.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ona automatycznie kładzie ręce na moich plecach, ale ja od razu je zabieram. Przyciskam jej nadgarstki do ściany, aby mieć lepszy widok na jej nagie ciało. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Teraz zrobimy to po mojemu. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wygląda tak seksownie, gdy woda spływa po jej ciele. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś moja Sam - mruczę jej do ucha. - Tylko moja. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przyspieszam swoje ruchy i mocniej ściskam jej nadgarstki. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podoba mi się to, że zaczęła brać tabletki. Dzięki temu jeszcze lepiej mogę ją poczuć, a to jest tak zajebiste uczucie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Łączę nasze usta i delektuje się każdym ruchem jej warg. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kocham cię Justin - mówi pomiędzy pocałunkami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W tym momencie mam wrażenie, że słowo kocham, to za mało, żeby opisać to co do niej czuję.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Leżę na łóżku, a na kolanach mam laptopa. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pierwszy raz od chyba dwóch miesięcy włączyłam blogger'a. Tak dawno tutaj nie zaglądałam. Statystyki nadal są dobre, mimo, że nie ma nowych postów.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin wychodzi z łazienki, a mój wzrok automatycznie ląduje na jego nagim torsie. Uciekłam mu wcześniej. Przyglądam się każdej części jego ciała i każdemu tatuażowi, a w mojej głowie rodzi się pytanie: Jak ktoś taki jak on, zainteresował się kimś takim nijakim jak ja? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chyba nigdy tego nie zrozumiem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co robisz? - pyta chłopak i rzuca się na łóżko obok mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Składa pocałunek na moim policzku i wtula się w moje ramie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy dociera do mnie zapach jego perfum przypominam sobie co robiliśmy w łazience. Czuję ciepło na policzkach. Nie chciałam mówić takich rzeczy, ale on wręcz mnie do tego zmusił. No i wtedy mnie to nie obchodziło.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wchodzę w "Ustawienia" i zawieszam wskaźnik nad przyciskiem "Usuń Bloga"</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Usuwasz go? - pyta zdumiony Justin, gdy zauważa co robię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzruszam lekko ramionami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gdybym wiedziała, że każdy się o nim dowie, to nigdy nie zaczęłabym go pisać - przyznaje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gdybyś nie zaczęła go pisać, pewnie nawet byśmy się nie znali - zauważa ciemnowłosy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oblizuje usta i odwracam głowę w jego stronę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ma racje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdybym nie pisała bloga nie miałabym sekretu. Gdybym nie miała sekretu zdenerwowany Justin nigdy nie zaatakowałby mnie w korytarzu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się na to wspomnienie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To nawet nie był atak. Nienawidziłam go wtedy tak bardzo, a teraz uprawiam z nim seks w łazience.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oh ironio...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak... - odpowiadam w zamyśleniu. - Ale znamy się i jesteśmy razem. - Gdy to mówię chłopak łapie moją rękę i delikatnie całuje ich knykcie. - A przez ten blog czuję się dziwnie. Jakby coś mnie jeszcze trzymało przy tym dawnym życiu. Nie chce tego - wyznaje cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin uśmiecha się delikatnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Więc zrób to.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Znowu patrzę się na ekran laptopa. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zdecydowanym ruchem naciskam "Usuń Bloga", a później nie tracąc pewności potwierdzam swoją decyzję.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jestem z ciebie dumny - mówi Justin i chichocze całując mnie w kącik ust.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję się wolna.</span></div>
</div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-15805462511521745492015-12-20T22:26:00.002+01:002016-01-05T17:16:18.407+01:0031. PROBLEM<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Wszystko spakowaliście? -pyta Liam, gdy schodzimy na dół.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chyba tak - mamrocze w odpowiedzi Rita i posyła mu delikatny uśmiech.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy chłopak widzi jak blondynka męczy się na schodach ze swoimi walizkami od razu postanawia jej pomóc. Nie da się nie zauważyć rumieńców na jej twarzy, gdy ich dłonie niechcący się stykają. Liam patrzy się na nią dziwnie, a później zabiera torb i schodzi na dół, jakby nic się nie stało. Patrzę się na Megan i reszte dziewczyn, które plotkują niewzruszone. Czy tylko ja coś zauważyłam?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Aby nie mieć złudzie posyłam Ricie pytający wzrok, ale ona tylko niewinnie się uśmiecha. Okej, to dziwne.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pewnie teraz bym do niej podeszła i zaczęła ją wypytywać o to co ona do jasnej cholery robi, ale akurat w tym samym czasie słyszę śmiechy z góry i kroki na schodach. Podnoszę głowę i widzę Dylan'a i Justina, którzy najwyraźniej rozmawiają o czymś fajnym, bo uśmiech nie schodzi z ich ust.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co jest takie śmieszne? - pytam i unoszę brwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie potrafię powstrzymać delikatnego uśmiechu, gdy widzę jak znowu się dogadują. Kiedyś mieli bardzo dobry kontakt, ale wszystko się popsuło, gdy zaczęłam dzielić z Dylan'em sekret o jego orientacji. Justin stał się zazdrosny, ale nie winię go za to. Nie ma pojęcia co się tak naprawdę dzieje.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nic takiego księżniczko - mówi i całuje mnie w policzek. Zaczynam chichotać, gdy powtarza to co najmniej kilka razy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh już przestań. Nie całuj jej tak. - Dylan udaje zniesmaczonego. - Bo jeszcze udusisz ją tą swoją słodkością i mnie przy okazji - żartuje, a Justin w odpowiedzi wystawia mu język. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Staje za mną i obejmuje mnie w pasie. Kładzie głowę przy mojej szyi i całuje mnie w ramie. Czuję przyjemny dreszcz, który rozchodzi się po całym moim ciele.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To nie moja wina, że Sammy ma takie całuśne policzki - mruczy na swoją obronę i znowu mnie całuje.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan przewraca oczami, ale na twarzy ma uśmiech. Wiem, że cieszy się moim szczęściem, tym bardziej, że przecież od początku shippował nas jako parę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dobra, zbierajmy się już - mówi Liam i klaszcze w dłonie. - Nie mam ochoty jechać w ciemną noc. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Moje walizki są już w samochodzie, więc łapię Justin'a za rękę i razem wychodzimy na dwór.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tym razem to ja prowadzę! - krzyczy Justin i biegnie w stronę samochodu, a za nim Dylan</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie ma mowy, że pozwolę ci prowadzić mojego Tulipanka!</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wybucham śmiechem, gdy słyszę nazwę jego super samochodu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czasami nie mogę zrozumieć tego jak infantylni oni są.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Po przerwie świątecznej wszystko się zmienia. Cały swój wolny czas spędzam, albo z Justinem, albo z Ritą lub Dylan'em. Megan wraca w łaski ludzi i znowu staje się w szkole bardzo popularna. Oczywiście odzyskuje dwóch służących, tylko tym razem Rita zostaje zamieniona na Kendrę. Widać, że nowa rudowłosa nie podoba się nawet Liam'owi, ale jak na razie dobrze to znosi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Niedługo wraca mój ojciec i mama chce żebym zaprosił cię na kolację - z zamyśleń wyrywa mnie głos Justin'a.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Krzywi się lekko na pomysł swojej mamy. Wiem jakie ma podejście do rodzinnych obiadów.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Miałabym poznać twojego tatę? - pytam, gdy dociera do mnie cel zaproszenia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cóż, mimo wszystko zawsze chciałam go poznać. Zastanawiam się jaki jest. Podobny do Justin'a? A może całkowicie inny niż on? Ciemnowłosy kiedyś mi opowiadał o relacji z nim i z tego co wiem, nie są zbyt ciekawe. Jego ojciec ciągle wini go o śmierć Jake'a.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jeżeli nie chcesz, to nie musisz przychodzić - mówi bawiąc się naszymi splecionymi palcami. - To tylko durna kolacja.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręcę delikatnie głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przyjdę. - Uśmiecham się, gdy ten posyła mi niepewny wzrok. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sama nie jestem przekonana co do tego pomysłu, ale nie chce dać tego po sobie poznać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Słyszę dźwięk dzwonka. Ostatnia lekcja.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chemia - wzdycham ze zrezygnowaniem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja mam powtórki do testu końcowego, a później trening- niechętnie wstaje i podaje mi rękę, aby pomóc mi się podnieść.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ostatnio wszystko przypomina mi o tym, że Justin już za kilka miesięcy yjedzie na drugi koniec kraju. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak idzie ze mną pod moją klasę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Moja mama wyjechała dzisiaj w delegację i wróci za trzy dni - zaczynam przegryzając dolną wargę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czy to jest propozycja księżniczko? - pyta, a gdy widzę jego minę już wiem o czym myśli. - Coraz bardziej mnie zadziwiasz - mruczy i za chwile dostaje ode mnie kuksańca w bok. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ugh, nawet o tym nie pomyślałam - mamroczę nie wiedząc jakich słów użyć na swoją obronę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">No dobra pomyślałam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiedy mama powiedziała, że jedzie mimowolnie pomyślałam, że będę miała dom dla siebie... i cóż... Justin'a w moim łóżku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja tylko... nie chce być sama w domu przez te trzy dni i chciałam... - zaczynam się nieudolnie tłumaczyć, a chłopak śmieje się z mojego zakłopotania.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tylko winny się tłumaczy kochanie - mruczy i całuje mnie w policzek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przewracam oczami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jesteśmy już przy klasie. Chce szybko wejść do środka, aby nie mógł mnie jeszcze bardziej zawstydzić, ale chłopak łapie mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie łącząc nasze usta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie uciekaj mi - mówi pomiędzy pocałunkami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chichoczę. Chłopak przejeżdża językiem po mojej dolnej wardze, ale tylko tyle udaje mu się zrobić. Czuję jak ktoś łapie mnie za rękę i ciągnie w stronę klasy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pomigdalicie się później! - krzyczy Rita i macha Justin'owi. - I tak masz ją tylko dla siebie - wytyka mu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jest już poza zasięgiem mojego wzroku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czy to dziwne, że już za nim tęsknie? Mogłabym spędzać z nim wieczność.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na klasę, która przygląda na się z rozbawieniem. Oczywiście oprócz Alice i Megan. One patrzą się tak jakby miały nas zabić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przestańcie się gapić, albo zarażę was moim rzekomym hiv'em - ostrzega i pokazuje palcem na dwie dziewczyny. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wybucham śmiechem, gdy nonszalancko wzrusza ramionami. Tylko ona potrafi śmiać się w taki sposób z plotek o samej sobie. Nawet jeżeli każdy ma ją za wariatkę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wystarczy! - krzyczy nauczycielka, gdy wchodzi do klasy.- Panno O'Connel, proszę zająć swoje miejsce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chyba Pani Bieber! - mówi Mike siedzący na końcu sali. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zamknij się Mike - warczę na niego, gdy klasa wybucha śmiechem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ktoś ma ból dupy, bo się nie załapał? - pyta Rita stając po mojej stronie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Znowu słyszę śmiechy. Sama nie mogę powstrzymać się przed uśmiechem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wszyscy wiemy, że to tylko durne żarty.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spokojnie blondyneczko. Mike'a starczy dla wszystkich - cmoka do niej tym samym ją ripostując.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tak wygląda każda lekcja z Mike'iem i Ritą.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cisza! Może już wystarczy? - upomina nas zdenerwowana nauczycielka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wychodzimy z klasy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez całą drogę przez szkolny korytarz Rita dziwnie się na mnie patrzy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No co? - pytam mrużąc oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dziewczyna wzrusza ramionami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Masz dzisiaj czas? - pyta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Do wieczora tak, później przychodzi Justin.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rita uśmiecha się łobuzersko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czy to oznacza to, co myślę, że oznacza?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nieee... - odpowiadam przeciągle.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam - patrzy się na mnie pobłażającym wzrokiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No nie. Będziemy sobie tylko siedzieć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie będziemy się pieprzyć przestań! - unoszę głos. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Okazuje się to błędem, bo osoby wychodzące ze szkoły patrzą się na nas z cwanym uśmiechem. Czuję jak moje policzki robią się czerwone.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spokojnie Sam - grucha rozbawiona. - Tutaj chodzi tylko o to, że spotykasz się z Justin'em.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Marszczę brwi w niezrozumieniu. Ostatnio każdy robi mi aluzję co do mojego związku z Justin'em. Niech mi ktoś do jasnej cholery wyjaśni o co chodzi, bo chyba coś pomijam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A prościej?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rita wzdycha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wychodzimy na parking szkoly, który zdążył już opustoszeć. Autobusy pojechały i zostały tylko samochody ludzi z drużyny w tym Justin'a i moje ferrari.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-No chodzi o to, że to Justin - zaczyna. - Nie mówię tego po to, żeby cię zdenerwować. Spał z połową żeńskiej części szkoły i przede wszystkim z Alice, która zapewne pozwalała mu na wiele - mówi, a ja krzywię się, gdy sobie to wyobrażam. - Dlatego myślałam, że wasz związek opiera się na seksie i tyle...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A ty z nim spałaś? - pytam nim zdążę się powstrzymać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nastaje cisza. Rita patrzy się na mnie swoimi dużymi oczami i zaciska usta w wąską linię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">O cholera, o cholera, </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">o cholera, </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">o cholera, </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">o cholera, </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">o cholera, </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">o cholera, </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">o cholera, </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">o cholera, </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">o cholera, </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">o cholera, </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">o cholera, </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">o cholera, </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">o cholera.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie chce tego słyszeć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Błagam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dwa razy? - jej odpowiedź brzmi bardziej jak pytanie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kurwa mać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Dwa? - powtarzam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przełykam ciężko ślinę. Wiem, że wtedy nie byliśmy razem i nie chce być na niego zła. Ale fakt, że pieprzył tyle dziewczyn staje się wkurwiający.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kiedy? - pytam, gdy mi nie odpowiada. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pierwszy raz przed rozpoczęciem roku szkolnego, a drugi przed jego imprezą - przyznaje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jak to przed imprezą? Wiem, że wtedy byliśmy pokłóceni, ale...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie lubiłam cię. Wiedziałam, że z nim kręcisz, więc chciałam ci zrobić na złość i tak wyszło - mówi i krzywi się. - Cholernie cię przepraszam. Byłam suką.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dobra. - Wystawiam ręce w geście kapitulacji. - Nie chce o tym rozmawiać. Błagam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">On mnie rozdziewiczył na swojej pieprzonej imprezie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A przed tym spał z Ritą? Z kim jeszcze?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Najgorsze jest to, że nie mogę mu zrobić nawet sceny zazdrości, bo nie byliśmy wtedy razem, a to co było na imprezie już dawno poszło w nie pamięć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Za dużo informacji jak na jeden dzień. O wiele za dużo.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Po treningu wchodzę do szatni. Trener dał nam dzisiaj niezły wycisk. Niedługo mecz ze szkołą z południowej części San Diego - East High. To finał i naprawdę musimy wygrać, tym bardziej, że oni zdobyli tytuł już trzeci rok z rzędu. Poszedłem pod prysznic, a gdy wróciłem w naszej szatni stał trener i coś mówił.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O jesteś Bieber - odwraca się do mnie. - Czyli możemy zaczynać. - Klaszcze w dłonie. Nie bardzo wiem o co chodzi. Stoję i zaczynam czuć zimno, przez wodę kapiącą z moich mokrych włosów na mój tors. - Dzisiaj rozmawiałem z radą i zgodnie stwierdziliśmy, że przyda się zmiana kapitana. Przed finałem będzie jeszcze jeden mecz ze szkołą z innego miasta - tłumaczy. Kątem oka widzę jak Chris denerwuje się na wzmiankę o zmianie kapitana. Prawie się uśmiecham. - Bieber. Postaraj się na tym meczu. Bierzemy cię pod uwagę - mówi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przytakuje mu głową. Nie obchodzi mnie bycie kapitanem, ale każdy sposób jest dobry na wkurzenie tego małego chuja.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Trener jeszcze chwile gada i wychodzi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No kurwa - słyszę jak Chris przeklina pod nosem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Bycie kapitanem, to jedyne czym mógł się chwalić przed dziewczynami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tym je wyrywał. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się pod nosem i podchodzę do swojej szafki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O stary - zaczyna ze świstem Mike, gdy zaczynam nakładać koszulkę. - Gdzie znalazłeś tygrysicę, która cię tak urządziła? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak myślałem, że długo nie wytrzymasz z niewinną Sam - dodaje ktoś.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Coś w ich słowach sprawia, że mam ochotę im przywalić, ale nie daje nic po sobie poznać. Oczywiście chodzi im o ślady, które zostawiła mi Sam kiedy uprawialiśmy seks na zgodę. Idealny... Perfekcyjny... Cholernie dobry seks.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie pomyślałbym, że potrafi być taka nie grzeczna żeby zrobić mi coś tak nieprzyzwoicie seksownego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nigdy nie miałem zamiaru chwalić się tym co z nią robię, bo to nasza prywatna sprawa, ale oni wręcz sugerują, że ją zdradzam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A nigdy bym tego nie zrobił. Nigdy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Muszę cię zdziwić przyjacielu - mówię, gdy jestem już całkiem ubrany. Kładę rękę na ramieniu Mike'a i patrzę się na niego z cwanym uśmiechem. - To robota mojej niewinnej Sam - mówię pewnym siebie głosem i wychodzę z szatni. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Słyszę za sobą głosy, ale mam to gdzieś. Mijam Chris'a, który wygląda tak jakby chciał mnie zabić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cóż, takie życie Chris. Ja ją pieprze, a ty nigdy nie będziesz. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Rita po szkole miała mi coś powiedzieć, ale gdy zobaczyła moją minę, gdy przyznała się do spania z Justin'em od razu z tego zrezygnowała. Tak więc, do wieczora siedziałam sama w domu. Kiedy nadeszła pora przyjazdu Justin'a tylko trochę się odświeżyłam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cześć księżniczko - mruczy, gdy wchodzi do mojego pokoju. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tak, nasz związek jest już na etapie "nie pukam do drzwi, kiedy wchodzę do twojego domu.".</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cześć - posyłam mu wymuszony uśmiech. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie chce rozmawiać o tym czego się dowiedziałam od Rity. Nie chce się z nim znowu kłócić, ale nie potrafię zachowywać się normalnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Całuje mnie w usta, a ja oddaje pocałunek. Kładzie się obok mnie na łóżku i wtula głowę w moją klatkę piersiową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tęskniłem za tobą - mruczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez chwile chce włożyć rękę w jego włosy, ale coś mnie powstrzymuje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Boże, żałuję, że w ogóle zapytałam o to Ritę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Ta - odpowiadam cicho. - Em, ja za tobą też - dodaje, gdy moje słowa brzmią zbyt oschle.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak podnosi głowę i patrzy się na mnie zmartwionym wzrokiem. Już wie, że coś jest nie tak.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jestem beznadziejną aktorką.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O co chodzi? - pyta ostrożnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O nic.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie - mówi i kręci głową. - Przecież widzę, że coś jest nie tak. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie rozmawiajmy o tym - odpowiadam cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Musimy. Jeżeli to ma być związek, to musimy się nauczyć rozmawiać o problemach - mówi, a mnie jego słowa aż zatykają. Brzmi tak dojrzale... Zupełnie nie to co ja.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oblizuje usta i patrzę się na nieg niepewnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zapytałam się Rity czy kiedykolwiek z tobą spała... - zaczynam, a on od razu się krzywi i przymyka oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam... - wzdycha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie jestem zła - mówię od razu. - Nie byliśmy razem. Nawet przed tą nieszczęsną imprezą, więc nie mogę się złościć... Ale nie mogę przestać o tym myśleć - przyznaje niepewnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin bierze moją dłoń w swoją. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wiem co chcesz ode mnie usłyszeć... - mówi cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wiem, prawdę? - pytam jakby bardziej samą siebie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin unosi brwi i patrzy mi się w oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chcesz prawdy? - pyta i robi pauzę, patrzy się w moje oczy tak jakby szukał cienia zawahania. - Kocham Cię. Wiem, że spałem z dużą ilością dziewczyn i wiem, że jestem dupkiem. Ale nigdy nic do nich nie czułem. To było bezuczuciowe i nijakie. Dopiero przy tobie poczułem jak to jest robić to z miłości - mruczy i opiera swoje czoło o moje. - Nie zmienię tego co kiedyś robiłem, ale przysięgam ci, że od czasu kiedy na mojej imprezie poszliśmy do łóżka ani razu nie przespałem się z żadną inną dziewczyną i ani razu o tym nie pomyślałem. Nawet nie chce kochać się z kimś innym niż ty - wzdycha i przymyka oczy. - Po prostu musisz mi uwierzyć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaciskam usta w wąską linię i przez chwilę myślę nad odpowiedzią. Coś w jego sposobie patrzenia na mnie nie pozwala mi nawet pomyśleć, że kłamie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wierzę ci - szepczę i całuję go w usta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin uśmiecha się lekko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Już czujesz się lepiej? - pyta</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwzajemniam uśmiech. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak. Czy to znaczy, że w końcu potrafimy jako tako rozwiązywać swoje problemy? - pytam ze śmiechem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin chichocze i przytakuje głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Na to wygląda księżniczko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-85304820126811146412015-12-13T19:03:00.003+01:002016-01-05T17:15:58.220+01:0030. NIEPEWNOŚĆ<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dzisiaj Sylwester. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Megan lata od rana i wszystko szykuje. Według niej musi być idealnie. Na początku miała być tylko nasza dziewiątka, ale przecież nie mogło tak zostać. To nie w stylu Megan. Zaprosiła jeszcze kilka osób ze szkoły i duużo tutejszych. Dlatego jeszcze dzisiaj wieczorem dom będzie pełny ludzi, których nawet nie znam. Przez chwilę żałuję, że w ogóle tu przyjechałam. Siedzę na blacie w kuchni i popijam sok pomarańczowy. Jest dosyć wcześnie i Justin jeszcze nie wstał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chyba w ogóle nikt jeszcze nie wstał, oprócz mnie i Megan. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przynajmniej taką mam nadzieję. Moje lenistwo wzrosło do tego poziomu, że nawet nie chciało mi się ubierać, więc w koszulce Justin'a, która sięgała mi do połowy ud, zeszłam na dół. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle z zamyśleń wyrywa mnie charakterystyczny dźwięk otwierania drzwi. Przenoszę wzrok w tam tą stronę i widzę Megan. Gdy mnie zauważa przystaje w miejscu i spod uniesionych brwi obserwuje to w co jestem ubrana. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Okej, nie wiem co jest z nią nie tak, ale coraz bardziej zaczyna mnie wkurzać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co tu robisz? - pyta ostrożnie i podchodzi bliżej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzruszam ramionami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Siedzę i piję - odpowiadam ogólnikowo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odezwała się do mnie pierwszy raz od kiedy tutaj przyjechaliśmy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jeżeli chcesz... Jeżeli chcesz to możesz pomóc mi z kateringiem. Mam dużo nierozpakowanych kubków i w ogóle... - mamrocze niepewnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na nią przeszywającym wzrokiem chcąc rozkminić czemu nagle chce spędzać ze mną czas. To zdecydowanie dziwne.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, okej - odpowiadam i wstaje z blatu. - Daj mi chwilę. Tylko pójdę się przebrać - mówię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Posyła mi uśmiech, gdy mijam ją w drzwiach. To było mylące. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wchodzę do pokoju Justin'a, w którym spędziłam noc. Ja nawet nie widziałam jeszcze swojego pokoju, więc nie miałam gdzie indziej iść. Chłopak jeszcze śpi, więc staram się zachowywać cicho. Otwieram walizkę i wyjmuję z niej szare dresy i zwykłą białą koszulkę. I tak mam pracować, więc nie ma co się stroić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Aby zaoszczędzić trochę czasu przebieram się w pokoju. Nakładam koszulkę, a później spodnie. Kiedy odwracam się twarzą do Justin'a on ciągle ma zamknięte oczy. Uśmiecham się rozbawiona.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oj już nie udawaj zboczeńcu - mówię i rzucam w niego ozdobną poduszką leżącą na fotelu obok. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zanim zdąży w niego uderzyć chłopak łapie ją w locie i tym samym się zdradza. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Otwiera oczy i zaczyna się śmiać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To nie moja wina, że się przede mną rozbierasz, a ja jestem tylko facetem - tłumaczy się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z moich ust wydobywa się cichy chichot. Podchodzę do niego i szczypie go w policzek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tylko winny się tłumaczy kochanie - grucham, aby nadać efektu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle ręce Justin'a owijają się wokół mojej talii. Czuję jak ciągnie mnie w swoją stronę. Ląduję na jego klatce piersiowej, a on wręcz gniecie mi żebra swoim uściskiem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Udusisz mnie - mamroczę w jego ramie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję jak jego klatka piersiowa unosi się od śmiechu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cicho. - Przekłada mnie tak, że leżę obok niego i wtula głowę w moją klatkę piersiową, wciąż mocno mnie ściskając. - Po prostu śpij.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręcę głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie. Obiecałam Megan, że jej teraz pomogę - dyszę. Przez niego nie mogę złapać oddechu. - Więc zejdź ze mnie - rozkazuje mu, ale mój głos ma w sobie nutkę rozbawienia, przez co nie wydaje się poważna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiedy przesuwa głowę i w końcu czuję ulgę z moich ust wydobywa się westchnienie ulgi, co raczej brzmi jak jęk. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dosyć dwuznaczny. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin się odnosi i patrzy się na mnie łobuzersko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh kochanie - mruczy. - Było od razu powiedzieć, że masz ochotę na poranny se--</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przestań! - przerywam mu zawstydzona. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Moje policzki robią się cieplejsze. Dlaczego on zawsze musi mnie zawstydzać swoimi głupimi tekstami? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś niewyżyty - wtykam mu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Udaje mi się wyswobodzić z jego objęć. Wstaję i widzę jego szeroki uśmiech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tylko przy tobie! - krzyczy, gdy jestem już po drugiej stronie drzwi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Moje kąciki ust nieznacznie unoszą się w górę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiedy dom jest zapełniony ludźmi wychodzę z pokoju. Ubrałem się w czarną koszulkę i czarne jeansy z niskim stanem. Nie zapomniałem też o nieśmiertelniku, który noszę ze sobą zawsze. Nie zależało mi na tym, żeby wyglądać jakoś nieziemsko, więc nie nakładałem żadnej koszuli. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chociaż ja nieważne co nałożę i tak zawsze będę zajebisty. Tak już bywa. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zanim zejdę na dół idę do pokoju Sam. Uparła się, że tam będzie się szykować, a przecież jak ona się uprze to nie da się zmienić jej zdania. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę bez pukania i zamieram w miejscu. Dziewczyna stoi tyłem do mnie, przy lustrze i nakłada błyszczyk na usta. Ma na sobie czarną sukienkę opinającą jej ciało. Sięga jej przed kolano, a na nogach ma wysokie szpilki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cholera, wygląda tak seksownie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podchodzę do niej, a ona i tak zdaje się mnie nie zauważać. Odkłada błyszczyk i zaczyna poprawiać włosy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mam ochotę po prostu ją tutaj wziąć, a jej zajebisty tyłek w ogóle mi nie pomaga w powstrzymaniu się. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Robię krok w jej stronę i wyciągam rękę, aby po chwili delikatnie sunąć opuszkami palców po jej odkrytych plecach. Dziewczyna powoli się prostuje. Czuję jak zaczyna lekko drżeć. Nasze oczy w lustrze się spotykają. Zmniejszam między nami odległość jeszcze bardziej, tak, że nasze ciała się stykają. Zabieram włosy z jej ramion i odgarniam je do tyłu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wyglądasz pięknie - mruczę i składam pocałunek na jej ramieniu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam przymyka oczy i rozkoszuje się moim dotykiem. Nadal czasami nie mogę uwierzyć, że chciała kogoś takiego jak ja. No bo spójrzcie na nią. Jest dla mnie zdecydowanie za dobra i bardzo dobrze o tym wiem. Nigdy nie chciałem być od nikogo zależny i dlatego długo wmawiałem sobie, że nic nie czuję. Ale już nie potrafię. Zawładnęła całym mną i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Wystarczy jedno jej słowo, a nie będę mógł się pozbierać. Nie wyobrażam sobie bez niej życia, a sama myśl o stracie jej cholernie mnie boli. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwraca się twarzą do mnie, a ja od razu łącze nasze usta w namiętnym pocałunku. Kładę rękę na jej talię i przyciągam ją do siebie jeszcze mocniej. Czuję jej szybie bicie serca i pogłębiam pocałunek. Przesuwam językiem po jej dolnej wardze prosząc o dostęp do środka, który dziewczyna za chwile mi daje. Nie chce przestać jej całować mimo, że brakuje mi już powietrza w płucach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powinniśmy zejść na dół - mamrocze dziewczyna w moje usta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham i niechętnie odsuwam się od niej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak - mówię ciągle myśląc o jej ustach i o tym, żeby znowu ją pocałować. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dziewczyna, gdy widzi moją minę uśmiecha się szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Awh, jesteś taki słodki - mamrocze i daje mi szybkiego buziaka w policzek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Unoszę brwi w udawanym zdenerwowaniu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Słodki? - powtarzam. - Nie jestem słodki. Jestem seksowny, albo zabójczo przystojny - mówię, a jej uśmiech się powiększa. - Ewentualnie zajebisty. Ale nie słodki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przytakuje mi głową, a z jej ust nie schodzi uśmiech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak, tak - przyznaje mi rację, chociaż wiem, że to ironia. - Chodź mój ty zabójczy misiu - grucha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chce już jej coś odpowiedzieć, ale gdy splata nasze dłonie od razu zapominam o całej tej sytuacji. Wychodzimy z pokoju. Do moich uszu od razu dociera głośna dudniąca muzyka. Już dawno nie byłem na żadnej imprezie i szczerze mi tego brakowało. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiedy schodzimy na dół zauważam dużo znajomych twarzy ze szkoły.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A miało być tylko kilka osób. Cóź, to właśnie cała Megan i jej "kilka". Typowe. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jako, że dużo osób nas znało, praktycznie każdy patrzył się na nasze złączone dłonie. Musimy wyglądać razem naprawdę zarąbiście. Dobraliśmy się kolorystycznie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No w końcu! - krzyczy Liam, gdy podchodzimy do grupki osób. - Już myślałem, że znowu coś was zatrzymało - mówi posyłając nam wymowny wzrok.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Widzę jak policzki Sam przybierają różowy kolor, a ja nie mogę powstrzymać się przed chichotem. Uwielbiam zawstydzoną Sam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie musiałeś się martwić - odpowiadam z uśmiechem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy Liam'a zagaduje jakiś chłopak, którego nie znam, składam pocałunek na policzku dziewczyny.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kocham cię - szepczę jej do ucha, co wywołuje szeroki uśmiech na jej twarzy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja ciebie też - odpowiada słodkim głosem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ściskam mocniej jej dłoń i patrzę się w jej zielone oczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jak wy ładnie razem wyglądacie! - podchodzi do nas Rita z szerokim uśmiechem na ustach. - Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale nikt mnie tutaj nie lubi i w sumie nie wiem co mam robić - mówi i próbuje obrócić swoje słowa w żart. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mimo to nie da się nie zauważyć bólu w jej oczach. Nie rozumiem czemu teraz każdy ją nienawidzi. Oczywiście oprócz Sam. Moja księżniczka ma dobre serduszko i bardzo dobrze wiem, że zaczęła się z nią przyjaźnić, bo nie chciała, żeby dziewczyna została sama. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W porządku - mówi Sam z uśmiechem. - Pójdę po coś do picia. Szczególe życzenie? - pyta i patrzy się raz na mnie, raz na blondynkę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja podziękuję - odpowiadam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mi weź cokolwiek. Zdam się na ciebie - mówi jej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam przytakuje głową i mamrocze szybkie "zaraz wracam" i po chwili jej już nie ma. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rita patrzy się na mnie nieodgadnionym wzrokiem. Zaczynam się zastanawiać czy chce mi coś powiedzieć, gdy nagle się odzywa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Huh? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Słyszałam dzisiaj rozmowę Kendry, Alice i Megan - zaczyna niepewnie, a ja gdy tylko słyszę te imiona od razu wiem, że to nie oznacza nic dobrego. - Wiem, że one więcej mówią niż robią, ale gadały o Sam. Nie mogłam rozumieć co dokładnie mówią, ale to na pewno nie było nic pochlebnego - wzdycha. - Chodzi mi o to, że Sam jest dosyć... delikatna, a znając je wymyślą coś paskudnego - mówi niepewnie. - Dlatego uważaj na nią, okej? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mrużę oczy i analizuje w głowie jej słowa. Po Kendrze i Alice mógłbym się tego spodziewać, ale Megan? Kiedy coś pominąłem? Myślałem, że się przyjaźnią, czy tam inne dziewczęce rzeczy... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nieważne. One za dużo już namieszały i na pewno nie pozwolę znowu jej skrzywdzić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę do kuchni, a gdy tylko zauważam tam Chris'a od razu chcę wyjść. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam, poczekaj! - słyszę jego głos, gdy tylko się odwracam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie chce z nim gadać. Czuję się przy nim strasznie niekomfortowo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Em, co chcesz? - pytam niepewnie i staje obok niego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jak na złość w kuchni nie było nikogo oprócz mnie i jego. Jeżeli jakimś cudem przyjdzie tutaj teraz Justin i zobaczy nas razem, to chyba go zabije.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dosłownie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chciałem cię tylko przeprosić - mówi niepewnie i kładzie rękę na tył głowy. -Zachowałem się jak dupek. Powinienem uszanować to, że nic do mnie nie czujesz, a zamiast tego robiłem wszystko, żebyś zmieniła zdanie. Nie powinienem... tutaj przyjeżdżać, ani w ogóle nie powinienem robić nic w tym kierunku - wzdycha, a ja słucham każdego jego słowa. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chris po prostu zapomnijmy...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie - przerywa mi. - To nie jest sposób. Próbowałem zmienić twoje uczucia do niego - przyznaje cicho. - Ale teraz kiedy wiem, że go kochasz i ci na nim zależy, to już nie będę się wtrącać. Chciałem tylko przeprosić - mówi, po czym wymija mnie i powoli wychodzi z pomieszczenia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- I jak dla mnie, to on nigdy nie będzie na ciebie zasługiwał - mamrocze przy drzwiach. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po chwili już go nie ma. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ostatnio myślałam nad tym, żeby naprawić z nim relacje. Oszukał mnie, ale naprawdę mi go brakuje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin na mnie nie zasługuje? Owszem. Jest porywczy i potrafi być chamski i agresywny, ale nigdy nie do mnie. Udowodnił mi, że mu na mnie zależy i wiem, że jego uczucia są szczere. Nieważne co uważają inni, ja znam go lepiej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Biorę dwa czerwone kubki i nalewam do nich kolorowej cieczy. Nawet nie wiem co to jest, ale po rozmowie z Chris'em straciłam ochotę na jakąkolwiek zabawę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○</b></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wszyscy wyszli przed dom. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kilku chłopaków majstruje przy fajerwerkach, a ja i Justin stoimy na balkonie i śmiejemy się z ich nieudolnej próby.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Założę się, że nie odpalą tego przed dwunastą - chichocze Justin.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na zegarek w telefonie i odpowiadam:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spokojnie, mają jeszcze dziesięć minut - mówię z uśmiechem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się jak Liam zaczyna krzyczeć do wszystkich życzenia noworoczne, tłumacząc się, że później nie będzie mu się chciało. Przytula się z Megan, Dylanem i wszystkimi po kolei. Nagle podchodzi do naszego balkonu i podnosi głowę tak, żeby nas widzieć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chyba za dużo dzisiaj wypił. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z uśmiechem obserwuje jak próbuje zachować równowagę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A tobie - krzyczy pokazując na Justin'a. - życzę, żebyś dostał się do pieprzonego Brown i pokazał im kto jest najlepszy! - słyszę śmiechy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na Justin'a, który uśmiecha się się lekko i odkrzykuje mu, żeby dostał się do Yale. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wybrali sobie całkiem renomowane uniwersytety. Mimo to, nie mam wątpliwości, że Justin się dostanie. Jestem wręcz tego pewna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I nagle to do mnie dociera.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiech schodzi z moich ust, a gdy podnoszę wzrok moje i Justin'a oczy się spotykają. Wie o czym myślę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Aplikujesz do Brown? - pytam cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin oblizuje usta i przytakuje powoli głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Brown jest oddalony od nas o prawie osiem tysięcy kilometrów.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wiem o czym myślisz - zaczyna niepewnie. - I uwierz mi, że też o tym myślałem, ale mamy jeszcze pół roku... - tłumaczy dalej, ale mój mózg zatrzymuje się na tych słowach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Za pół roku Justin będzie aplikował do Brown. Dostanie się. I co później? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Został mi jeszcze rok pieprznego liceum.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Brown jest na drugim końcu kraju - zauważam cicho, a on wtedy przestaje mówić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycha cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przecież... Przecież nic się nie stanie jak poczekam ten rok... - proponuje. - Mógłbym zostać i poczekać, aż skończysz rok i wtedy razem pójdziemy--</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Do Brown? - kończę za niego i zaczyna robić mi się słabo.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak milknie. Przegryzam dolną wargę. Nie chce żeby z mojego powodu robił rok przerwy i przewracał swoje życie do góry nogami. Nie chce być powodem, dla którego zmienia swoje życiowe plany. Tym bardziej, że nigdy w życiu nie planowałam iść do Brown.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Obiecałam mamie, że pójdę do Stanford - szepcze. - Chce tam iść.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Stanford jest w Kalifornii, a do Brown nadal mu daleko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Widzę jak Justin zaciska szczękę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Więc pójdę do Stanford, jeżeli tak bardzo ci na tym zależy. Pójdę wszędzie tam gdzie ty chcesz iść - deklaruje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręcę gwałtownie głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie. Nie możesz robić tego ze względu na mnie - mówię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Więc wolisz, żeby nasz związek skończył się po zakończeniu roku? - pyta, a mi uginają się kolana, gdy wypowiada słowo "związek". </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ostatnio zastanawiałam się, czy jesteśmy razem. Teraz już chyba nie mam wątpliwości. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Możemy przyjeżdżać do siebie... Tyle ludzi jest razem mimo, że są daleko od siebie - zaczynam mówić, ale on mi przerywa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie, nie będę pakował się w związek na odległość. To nie zadziała - zaprzecza.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na niego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dlaczego od razu wnioskujesz, że nie zadziała? Tyle ludzi daje sobie radę i...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie w naszym przypadku Sam - kręci głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręci mi się w głowie od nadmiaru emocji. Mimo tego jak źle między nami bywało i mimo tego jak bardzo czasami nie potrafimy się dogadać, traktuje go jak najbardziej poważnie. Gdzieś w sobie wiedziałam, że Justin niedługo skończy szkołę, a nasze drogi się podzielą i będziemy musieli dać sobie z tym radę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ale nie miałam pojęcia, że aż tak.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Stanford i Brown, to dwa różne, odległe od siebie światy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chce robić niczego bez ciebie. Chciałem iść do Brown zanim poznałem ciebie, ale teraz nawet wymarzony uniwersytet byłby niczym, gdybym miał przy tym tracić ciebie - mówi i patrzy mi się w oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powoli splata nasze dłonie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chce być z nim. Zawsze. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ale czy jestem wstanie poświęcić dla niego swoją przyszłość? Stanford? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na chłopaka o brązowych oczach i czuję niesamowity smutek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W tle słyszę jak wszyscy odliczają od dziesięciu w dół.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powiedz mi...- mówi cicho, a gdy patrzę się na niego pytającym wzrokiem kontynuuje: - że nieważne gdzie, zawsze będziemy razem - słowa wypływają z jego ust, a ja mam ochotę się rozpłakać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oczywiście, że tak Justin - mówię i wtulam się w jego klatkę piersiową. - Jestem tego pewna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję jak łzy cisnął mi się do oczu, a ja robię wszystko, żeby tylko nie wypłynęły.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Słyszę krzyki radości i wybuchy fajerek, ale nawet się nie fatyguje, żeby podnieść głowę i popatrzeć na kolorowe światła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Skłamałam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W tym momencie nie jestem pewna już niczego.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><br /></b></span></div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com39tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-43494069562476842422015-12-06T00:28:00.001+01:002016-01-05T17:15:27.090+01:0029. PRAGNIENIE<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: purple; font-family: "verdana" , sans-serif;">30 KOMENTARZY - ROZDZIAŁ 30</span></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziewczyna zasypia na moim ramieniu. Ma spokojniejszy wyraz twarzy w porównaniu do tego, jaki był parę minut temu. Zabieram rękę z jej policzka i kładę głowę na oparcie za mną. Kiedy zamykam oczy widzę jej przerażoną twarz. Bała się mnie, a ja byłem jak w jakimś pieprzonym amoku. Chciałem winić wszystkich po kolei. Byłem idiotą, że ją obraziłem, ale tak desperacko chciałem, żeby pokazała ze swojej strony jakąkolwiek reakcje. Wszystko doszło już do tego, że dałbym wszystko aby wykrzyczała mi jak bardzo mnie nienawidzi. Zrobiłem zamieszanie, pobiłem Chris'a, a kiedy do mnie podbiegła czekałem na jakieś obelgi z jej strony. Ona zamiast tego mnie przytuliła. Czułem się tak cholernie zmieszany i winny.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Rita odwraca się do mnie i przygląda mi się badawczo.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ty naprawdę ją kochasz - stwierdza cicho.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dylan automatycznie patrzy się w moją stronę przez lusterko. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mam wrażenie, że dziewczyna mówi to bardziej do siebie niż do mnie. Spoglądam kątem oka na śpiącą sam i delikatnie przytakuje głową. To niesamowite jak szybko ta drobna dziewczyna stała się dla mnie najważniejsza. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Swoją drogą w Ricie jest coś innego. Zmieniła się i chyba Sam ją polubiła. Nigdy nic tak naprawdę do niej nie miałem, a teraz kiedy stała się normalniejsza jest jeszcze bardziej znośna.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję jak ktoś mnie unosi. Za chwilę zimno otula moje ciało, ale i tak nie otwieram oczu. Słyszę trzaskanie drzwiami i stłumione głosy. Gdy moja głowa upada na poduszkę i znowu czuję ciepło, ponownie zapadam w sen.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Idziemy na dwór, popływać w basenie. Idziesz z nami? - rozpoznaje głos Megan.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Powoli wybudzam się ze snu.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jest zima - chichocze Justin. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mój basen jest podgrzewany i pod dachem, więc spokojnie - tłumaczy wesołym głosem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Słyszę jego westchnięcie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zostanę tutaj - mówi w końcu</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przecież ona śpi. Nic jej się nie stanie jak na chwilę ją zostawisz i pójdziesz się zabawić. Będzie Kendra - dodaje tak jakby to był wystarczający powód, aby go przekonać. Przez chwilę mam ochotę po prostu ją uderzyć.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Odpuść - odpowiada tylko.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wręcz widzę to jak rudowłosa przewraca oczami.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jak chcesz - odpowiada i wychodzi.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dopiero, gdy zostajemy sami postanawiam zdradzić się z tym, że nie śpię.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mogłeś z nią iść - mówię cicho i otwieram oczy, aby się na niego spojrzeć. Stoi przy drzwiach z rękami w kieszeniach. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Odwraca się twarzą do mnie i spogląda na mnie swoimi brązowymi oczami.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ale nie chciałem - odpowiada. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Podchodzi do mnie i siada na brzegu łóżka. Podnoszę się do pozycji siedzącej.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ja...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Posłuchaj... - zaczynamy w tym samym momencie, a gdy każde z nas przerywa uśmiechamy się lekko.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zaczynaj - mówi cicho i czeka na to co powiem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przestajemy się uśmiechać, a ja wzdycham. Łapię z nim kontakt wzrokowy.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie chciałam, żebyś pomyślał, że nigdy nie byłeś dla mnie ważny - szepczę.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Obserwuję jak wodzi oczami po całej mojej twarzy. Nagle zauważam rozcięcie na jego lewym policzku. Przysuwam się do niego.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- To przez tą bójkę? - pytam.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wyciągam rękę i opuszkami palców sunę obok jego rany. Justin powoli przymyka oczy i przytakuje głową.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co mi chciałeś powiedzieć? - pytam nagle przypominając sobie o tym.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzrusza lekko ramionami i wstaje z miejsca.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nic takiego. Tylko... - robi pauzę. - Słuchaj, wiem, że wyglądam tak jakbym robił z siebie ofiarę, ale nie robię. Naprawdę nie musisz udawać - mówi, a ja marszczę brwi, nie rozumiejąc co chce przez to powiedzieć. - Nie chce od ciebie litości. Nie chce żebyś mnie tolerowała tylko dlatego, że jest ci mnie żal - wyrzuca z siebie na jednym wydechu.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ale... - zaczynam chcąc zaprzeczyć jego słowom. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie dlatego znowu zaczęłam go tolerować.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Pójdę już - przerywa mi i otwiera drzwi.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Justin ja nie - próbuję znowu, ale bezskutecznie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie musisz mnie kochać Sam - mówi w końcu, a moje usta automatycznie się zamykają. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie o to mi chodziło.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie patrząc się na mnie wychodzi z pokoju.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycham cicho na jego trudne zachowanie. Dlaczego musi być taki uparty. Zależy mi na nim. Nawet nie pozwala mi tego powiedzieć.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wstaję z łóżka i wychodzę z pokoju.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nigdy nie byłam w tym domku, ale już na pierwszy rzut oka robi niesamowite wrażenie. Och i przede wszystkim, nie można tego nazwać domkiem. Jest gigantyczny. Wszystko jest z ciemnego drewna. Schodzę po mosiężnych, brązowych schodach, które umiejscowione są na samym środku salonu i wzrokiem szukam kogokolwiek. Salon jest duży i ma wiele otwartej przestrzeni. Ognień z kominka na prawej stronie ściany daje na tyle dużo światła, że oświetla połowę pomieszczenia. Nagle do moich uszu docierają głosy zza drzwi przy kominku.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wchodzę tam. Kuchnia. Widzę Justin'a, który nalewa sobie whiskey do małej szklanki i Kendrę, która zadowolona paraduje przed nim w samym bikini. Coś do niego mówi, ale on zdaje się mieć to gdzieś.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nadal nie mogę uwierzyć, że ta wywłoka też tu przyjechała. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziewczyna zauważa mnie pierwsza. Milknie i tym samym zwraca uwagę Justin'a, który przystaje i podąża za jej wzrokiem. Nasze oczy się spotykają.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie uważasz, że trochę się tu robi tłok? - mówię i patrzę się wymownie na Kendre, która chyba zrozumiała iluzję i o dziwo, bez żadnego słowa wyszła z pomieszczenia.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gdy zostajemy sami podchodzę do chłopaka i zabieram mu butelkę razem ze szklanką.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dzisiaj ci już starczy - mamroczę i chowam wszystko do pierwszej lepszej szafki.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Szatyn nic nie mówi, tylko przygląda mi się z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Otwieram lodówkę i wyjmuję z niej pierwszy lepszy sok po czym podaję mu z lekkim uśmiechem. Nie odwzajemnia go, ale bierze sok do ręki.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chodź do salonu - mówię i nie czekając wychodzę z kuchni. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Siadam na kanapie naprzeciwko kominka i podkulam nogi pod klatkę piersiową.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Obserwuję jak chłopak siada obok mnie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Patrzy się tępo w kominek.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Teraz to ty się zamykasz - stwierdzam cicho. - Po swoim wybuchu stałeś się nieprzyjemny. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ja po prostu nie lubię jak ktoś się nade mną...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie lituję się nad tobą! - unoszę głos i wyrzucam ręce w powietrze.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W końcu odwraca wzrok od ognia i patrzy się na mnie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Więc co robisz? Jeszcze parę godzin temu nawet nie potrafiłaś ze mną rozmawiać.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycham głośno. Nie wiem jak mam mu to wytłumaczyć. Poddaje się.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dobra. Wygrałeś. Bądź sobie dalej tym dupkiem i wmawiaj mi, że mi nie zależy - mówię zdenerwowana i wstaje z kanapy. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Szybkim krokiem wchodzę po schodach i kieruję się w stronę pokoju, w którym spałam. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A zależy ci? - woła za mną.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie odpowiadam mu. Słyszę za sobą jego kroki, a gdy wpadam do pokoju i chce zamknąć za sobą drzwi on skutecznie je zatrzymuje.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Odchodzę od nich i obserwuje jak gwałtownie je zamyka. Podchodzi do mnie szybkim krokiem i staje blisko mnie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Bardzo blisko.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wyjdź z mojego pokoju - mówię cicho.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Patrzy się na mnie i powoli oblizuje usta.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- To mój pokój Sam - odpowiada, a ja automatycznie się zamykam. Czy to znacz, że zabrał mnie do swojego pokoju?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zależy ci? - powtarza i przeszywa mnie swoim wzrokiem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jest tak blisko, że mogę poczuć jego ciepły oddech na skórze.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie odpowiadam. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Powoli kładzie rękę na moim policzku.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Powiedz mi Sam - mruczy cicho. - Tylko nie bądź znowu obojętna. Nie potrafię dać sobie rady z tą obojętnością. Nie jesteś taka. Moja Sam taka nie jest - drżę na jego ostatnie słowa. - Powiedz co czujesz, potrzebuję tego - szepcze, a nasze usta dzielą milimetry.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję jak moje serce przyśpiesza z każdą chwilą coraz bardziej. Patrzę się w jego ciemne tęczówki i nie potrafię zebrać wszystkiego w słowa. To trudniejsze niż myślałam.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wdech i wydech. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale co ja tak naprawdę czuję? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Kocham Cię - wyrzucam z siebie w końcu. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chłopak automatycznie rozbija swoje usta o moje. Wolną rękę kładzie na dół moich pleców i jeszcze mocniej mnie do siebie przyciąga. Czuję mrowienie w całym ciele. Pogłębiam pocałunek i wkładam rękę w jego włosy. Jego ręce przenoszą się pod moje pośladki. Unosi mnie. Robi krok w przód, a ja ląduję na szafce, z której z hukiem spadły wszystkie rzeczy. Mam to gdzieś i on najwyraźniej też, bo nawet się tym nie przeją. Pocałunkami schodzi na moją szyję, a z moich ust wydobywa się cichy jęk. Ręką odnajduję skrawek jego koszulki i podciągam ją w górę, tym samym dając mu znak, żeby ją zdjął. Po chwili zostaje w samych spodniach. Przyciągam go, aby znowu złączyć nasze usta. Czuje ciepło bijące od jego ciała. Nie wiem co robię, ale tak bardzo go potrzebuję, że nawet przez chwilę nie myślę do czego to prowadzi.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Podnosi mnie i wręcz rzuca na łóżka nie odrywając swoich ust od moich. Zdejmuje ze mnie czarną, trzy czwartą sukienkę i składa pocałunek na każdym skrawku mojego ciała. Czuję jak przechodzi mnie dreszcz. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Justin - mruczę, gdy składa pocałunek na dole mojego brzucha.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Znowu łączy nasze usta, a wolną rękę wkłada pod moje plecy i szybkim ruchem zdejmuje ze mnie stanik. Nie jestem mu dłużna. Ciągnę za jego spodnie, a on pomaga mi je zdjąć. Wkładam rękę w jego włosy i składam pocałunek na jego ustach. Chłopak korzysta z okazji wkłada mi język do ust wolną ręką zsuwając moje majtki. Gdy zostaję przed nim naga chłopak przystaje i przeciąga wzrokiem po całym moim ciele. Znowu drżę. Pragnę go.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jesteś taka piękna - mamrocze i znowu wraca do moich ust.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zdejmuje z siebie bieliznę. Czuję jak nasze klatki piersiowe się stykają.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Sam, nie mam prezerw --</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nieważne - przerywam mu i przyciągam go do siebie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie spodziewałabym się, że kiedyś to powiem, ale: Mama miała rację.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Całuje mnie w usta i schodzi nimi na szyję.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję jego członka ocierającego się o moje udo, a ja nie mogę uwierzyć w to co robię. Chłopak wchodzi we mnie powoli.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z moich ust wydobywa się głośny jęk, a chłopak zakrywa mi usta swoją dłonią.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Musisz być ciszej kochanie - mruczy mi do ucha. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przypominam sobie, że nie tylko my jesteśmy w tym domu, a oni mogli już wrócić z basenu. Powoli kiwam głową, gdy zabiera rękę i zaczyna poruszać się we mnie coraz szybciej. Zaciska ręce na moich biodrach i nadaje nam rytmu. Tak trudno jest mi nie krzyczeć, kiedy całe moje ciało tego potrzebuje. Kładę rękę po obu stronach łóżka i zaciskam je na materiale.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Powiedz to - mruczy w moje usta. - Powiedz, że mnie kochasz - mówi.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję się tak dobrze. Zaciskam oczy, a gdy przenosi rękę na złączenie naszych ciał dosłownie dostaję szału. Niekontrolowany jęk wydobywa się z moich ust.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Kocham... Kocham cię Justin - mamroczę niewyraźnie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy tylko wypowiadam te słowa szatyn zasysa się na mojej szyi tak mocno, że jestem pewna, że będę miała malinkę. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Później robi to samo na moim dekolcie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jesteś taka ciasna - jęczy przy moim uchu.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wbija się we mnie coraz mocniej, a ja czuję, że zaraz nie wytrzymam. Oplatam nogi wokół jego pasa a ręce przenoszę na jego plecy. Gdy z rozkoszy wbijam mu paznokcie w skórę on wzdycha.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Kurwa - sapie i całkowicie łączy nasze ciała. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Teraz to ja składam pocałunek na jego szyi. Kocham go. Chce żeby to wiedział i już nigdy więcej w to nie zwątpił.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Parę ostatnich pchnięć i czuję rozkosz rozchodzącą się w dole mojego podbrzusza. Niekontrolowanie przeciągam paznokciami po plecach chłopaka, a ten wydaje z siebie jęk. Jestem pewna, że zostawiłam mu tam ślad.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- O cholera - mamroczę będąc ciągle w amoku. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaciska ręce na moich biodrach jeszcze mocniej. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję, że chłopak dochodzi razem ze mną. Po chwili wchodzi ze mnie i opada na mnie bez sił. Nasze nagie ciała się stykają. Mogę poczuć nasze nierównomierne przyśpieszone oddechy. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nigdy bym nie pomyślała, że po tym wszystkim jeszcze pozwolę mu się dotknąć. A właśnie uprawiałam z nim seks. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Podnosi się ze mnie i kładzie się obok mnie. Gdy zauważa, że drżę z zimna przykrywa mnie dosyć cienką, ale za to ciepłą kołdrą. Wtulam się w jego klatkę piersiową, a on obejmuje mnie ramieniem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Em... wszystko w porządku? - pyta, gdy robi się między nami spokojniej.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Słyszę niepewność w jego głosie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- W jak najlepszym - odpowiadam cicho i nie mogę się nie uśmiechnąć. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję się naprawdę dobrze.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Klatka piersiowa chłopaka unosi się i opada od delikatnego śmiechu.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No ja mam nadzieję, że nie było aż tak źle - mówi, a ja prycham śmiechem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- To raczej ja ciebie powinnam się zapytać. Nie jestem zbyt dobra w tych sprawach - mamroczę lekko zawstydzona tematem naszej rozmowy.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Justin podnosi się, aby móc na mnie spojrzeć.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No chyba żartujesz. Jesteś tak cholernie pociągająca i te twoje jęki - mruczy zafascynowany, a ja ze wstydu chowam głowę w poduszkę. - Gdyby nikogo nie było robiłbym wszystko, żebyś krzyczała jak najgłośniej.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dobra, wystarczy - mamroczę.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z jednej strony naprawdę mi to schlebia, ale z drugiej strasznie zawstydza. Robię to drugi raz w życiu. Z pierwszego mało co pamiętam.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Justin? - mówię po chwili.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Hm?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Cieszę się, że mój pierwszy raz był z tobą - szepczę. - Po tym wszystkim dużo myślałam. Byłam tak upita, że to mógł być każdy. Ale z jakiegoś powodu to byłeś ty i chyba nawet niczego bym nie zmieniła. Najwidoczniej tak miało być. Przepraszam, że obwiniłam wtedy tylko ciebie. Chcę żebyś wiedział, że mimo wszystko niczego nie żałuję - kończę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chłopak sunie ręką po moim nagim ramieniu i składa pocałunek na czubku mojej głowy.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Kocham cię - mruczy, a ja znowu czuję motylki w brzuchu.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czu tak będzie za każdym razem kiedy będzie wypowiadał te słowa?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Och i mam nadzieję, że jakimś cudem bierzesz tabletki - mamrocze. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Huh? - pytam przez chwilę nie rozumiejąc o co mu chodzi.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Justin unosi brwi i uśmiecha się do mnie szeroko.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Albo będziemy mieli dziecko Sam - prycha wesoły, a ja prawię dławię się swoją śliną. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie rozumiem czemu jest taki szczęśliwy.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chciałbyś mieć dziecko? - pytam patrząc na niego spod podniesionych brwi. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzrusza ramionami, a z jego ust nie schodzi uśmiech.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Z tobą mógłbym mieć nawet trójkę - wzrusza ramionami, a ja uderzam go lekko w klatkę piersiową.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Oj spadaj - mówię i przewracam żartobliwie oczami. - Na całe szczęście, tak biorę. Nie będzie dzieci - mówię prychając śmiechem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jego uśmiech schodzi z ust.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Cóż, z jednej strony to dobrze, ale z drugiej to dosyć niepokojące - mówi powoli i patrzy mi się w oczy. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ostatnio widziałem nagranie Dylan'a z Nowego Jorku - zaczynam powoli. Muszę znać prawdę. Muszę wiedzieć - Widziałem cię tam... z tym facetem - mamroczę. Gdy przypominam sobie ich razem, coś mnie rusza - Muszę wiedzieć Sam... Spałaś z nim? - pytam obserwując jej reakcję.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziewczyna najpierw wygląda na zaskoczoną, a później unosi brwi nie wiedząc co ma odpowiedzieć. Tabletki dały mi do myślenia. Gdyby ich nie potrzebowała, to by ich nie brała. Prawda?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Och, nie - kręci nagle głową, a mnie ogarnia niesamowita ulga. Patrzy się w moje oczy i mówi dalej: - Jesteś jedyny Justin. Nie zrobiłabym tego. Faktycznie, byłam w niezbyt dobrym stanie i potrzebowałam czegoś żeby zapomnieć, ale nie potrafiłam - wyznaje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycham z ulgą. Fakt, że jest tylko moja cieszy mnie jeszcze bardziej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- To czemu bierzesz tabletki? - pytam, a ona uśmiecha się nieśmiało.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Cóż, moja mama jest popieprzona i uznała, że na pewno zaciągniesz mnie tutaj do łóżka. Jako dobra matka nie chciała zostać babcią i zmusiła mnie do wzięcia ich - tłumaczy, a ja zaczynam się śmiać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- I chyba miała rację - mówię cwanie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Sam uśmiecha się łobuzersko. Wygląda przy tym tak cholernie seksownie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A masz pewność, że to nie ja cię zaciągnęłam do łóżka? - pyta, a ja unoszę lekko brwi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Śmieję się. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Coś w tym jest. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nagle słyszę kroki dochodzące z klatki schodowej. Patrzę się na Sam, która posyła mi spanikowany wzrok. Wstaje i zaczyna się szybko ubierać, a ja robię to samo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nakładam bokserki i spodnie, a koszulkę rzucam Sam, która nie może znaleźć swojej sukienki. Dziewczynie udaje się tylko narzucić ją na siebie, gdy drzwi od pokoju się uchylają.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Stary idziesz pograć z nami w... To są kurwa jakieś żarty - mówi głośno Liam i zatrzymuje się w pół kroku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Unosi brwi i przygląda nam się zszokowany. Ta sytuacja strasznie przypomina mi tą kiedy na początku naszej znajomości graliśmy z Sam w rozbieranego pokera i wtedy też Liam wpadł do pokoju.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co wy kurwa robicie i dlaczego kurwa zawsze muszę wpieprzyć się w takim momencie! - krzyczy i wychodzi zamykając za sobą drzwi. - No kurwa mać! - słychać jak przeklina zza drzwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Patrzę się na Sam i równocześnie wybuchamy śmiechem.</span></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com38tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-31968215566280440862015-11-29T20:40:00.001+01:002016-01-05T17:14:59.127+01:0028. OBOJĘTNOŚĆ<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Siadam obok Rity i jakby nigdy nic rozpoczynam rozmowę o świętach. Ignoruje fakt, że ta mała wywłoka ciągle siedzi na jego kolanach. Wszyscy włączają się do rozmowy i robi się nawet zabawnie. Dylan spóźnia się już ponad pół godziny i zastanawiam się, czy do niego nie napisać. Przecież musi przyjść, sam mnie do tego namawiał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co z Sylwestrem? - pyta Liam i klaszcze w dłonie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uśmiecham się szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jak to co? - odpowiada Megan. - W tym roku mam wolny domek w górach. Możemy tam pojechać - proponuje, a wszyscy od razu popierają jej pomysł.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Cóż, sama jestem za tym żeby wyjechać. Nie mam ochoty spędzać Sylwestra w San Diego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Daleko to? - pyta Justin, a ja pierwszy raz od paru tygodni słyszę jego głos.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przed świętami zachowywałam się jak przysłowiowa "zimna suka". Flirtowałam z innymi chłopakami, ignorowałam go i na każdym kroku dawałam mu do zrozumienia, że już się z niego wyleczyłam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Co oczywiście było kłamstwem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po tym wszystkim nie dziwię się, że znalazł sobie Kendre.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jakąś godzinę drogi od San Diego - odpowiada z uśmiechem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Patrzę się przez chwilę na Justin'a. Spędzanie Sylwestra z naszą paczką i tym samym z Justin'em jest nieunikniona. Ale skoro gadamy o tym w większym gronie, to pojadą też Alice i Kendra, a ja nie wiem czy chce cały wieczór patrzeć jak ona i Justin wymieniają się śliną.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Krzywię się lekko na tą myśl i w tym samym czasie łapię chwilowy kontakt wzrokowy z Justin'em. Odwracam szybko wzrok i wstaję z kanapy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Pójdę zadzwonić do Dylan'a - informuję ich i wychodzę z salonu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przechodzę przez hol, aż w końcu widzę drzwi na taras.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ja też muszę coś załatwić - słyszę stłumiony głos Justin'a i już wiem, że idzie do mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jakby nigdy nic wychodzę na taras i wybieram numer Dylan'a.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie odbiera.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pocieram ramiona, gdy zaczyna wiać wiatr.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wszystko okej? - słyszę za sobą jego głos.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Odwracam się powoli i napotykam przeszywający wzrok szatyna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- T-tak - odpowiadam niepewnie. Nie pomyślałabym, że będę przy nim aż tak zakłopotana. - Wszystko okej - dodaje cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Obserwuje jak oblizuje powoli usta i zastanawia się nad czymś.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wtedy kiedy zadzwoniłaś... - zaczyna niepewnie, ale ja szybko kręcę głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zapomnij o tym. To się więcej nie powtórzy - mamroczę cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Otwiera usta, aby coś jeszcze powiedzieć, ale nim słowa wypływają z jego ust ja go wyprzedzam:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Pamiętam wszystko - mówię nagle. - Pamiętam wszystko z tam tej... nocy - dodaje niepewnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Widzę jak oczy chłopaka robią się większe, a usta lekko się rozchylają.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zachowałam się nieodpowiednio. Zwaliłam na ciebie całą winę, a tak naprawdę to ja... - robię pauzę, aby po chwili zaśmiać się bez humoru - to ja zaciągnęłam cię do łóżka. Chciałam tylko, żebyś wiedział, że nie winię cię za to. Przynajmniej nie w całości - mówię i wzruszam ramionami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy nastaje między nami cisza chce odejść, ale nagle zatrzymuje mnie jego ręka na moim nadgarstku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chce spróbować jeszcze raz. Chce być z tobą Sam - moje tętno przyśpiesza, gdy przeszywa mnie swoimi brązowymi tęczówkami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycham cicho i powoli kręcę głową. Przez czas kiedy się nie odzywaliśmy miałam dużo czasu, aby pomyśleć. Ten fakt mnie przeraża, ale doszłam do jednej wniosku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie znasz mnie Justin - wzdycham cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Marszczy brwi i patrzy się na mnie niezrozumiale.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przecież znam cię lepiej niż--</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wcale nie - zaprzeczam. - Pamiętasz pierwsze dni od naszego spotkania? Byłam nieśmiałą, szarą i nieatrakcyjną dla ciebie dziewczyną. Gdyby nie to, że Megan kazała mi się inaczej ubierać i zachowywać nigdy byś na mnie nie spojrzał - wzruszam ramionami i czuję uścisk w brzuchu. Wypowiedziane słowa na głos bolą o wiele bardziej niż gdy o nich pomyślisz. - Ale to właśnie prawdziwa ja. Nie ta idealna, zawsze piękna i pewna siebie. Tylko ta druga ja. Nieśmiała, dziwna i mająca gdzieś to czy ludzie ze szkoły ją lubią czy nie. Możliwe, że coś poczułeś. Ale poczułeś to do Sam, która nawet nie istnieje. Dlatego uważam, że próbowanie czegokolwiek jest bez sensu - odpowiadam i odchodzę. Popycham drzwi, aby wejść do środka, gdy nagle zatrzymuje mnie jego głos.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Znam cię - odpowiada pewnie. - Może ci się wydawać, że tak nie jest, bo jestem tylko facetem, ale to prawda - mówi, a ja powoli odwracam się twarzą do niego. - Wiem, że kiedy się denerwujesz zawsze przegryzasz dolną wargę i właśnie teraz to robisz - przyłapuje się na tym, że naprawdę to robię. - Wiem, że codziennie rano, zaraz po wstaniu masz głupi zwyczaj otwierania okna, co zawsze mnie wkurza, bo chce spać, a jest mi zimno - uśmiecham się lekko. - Wiem, że kiedy czegoś nie rozumiesz, ale wstydzisz się przyznać marszczysz śmiesznie nosek. Wiem kiedy kłamiesz, bo wtedy zawsze uciekasz wzrokiem w bok. Nigdy nie potrafiłaś utrzymać ze mną kontaktu wzrokowego, bo jesteś nieśmiała. Rumienisz się za każdym razem kiedy cię pocałuję i najdziwniejszy fakt: najpierw wlewasz gorącą wodę do kubka, a dopiero później wrzucasz torebkę herbaty. Coś czego nigdy nie potrafiłem zrozumieć - marszczy brwi i chichocze, a ja nie mogąc się powstrzymać robię to samo. - Nie podobałaś mi się od dnia kiedy zaczęłaś inaczej się ubierać, tylko od dnia kiedy popchnąłem cię na tą pieprzoną ścianę. Spojrzałem się w twoje oczy i zacząłem w myślach wyzywać się od idiotów. Nie mogłem sobie podarować tego jak cię potraktowałem. Może i Megan cię zmieniła, ale przy mnie zawsze byłaś sobą. Zakochałem się w tej nieśmiałej, dziwnej i uroczej Sam. Zakochałem się w prawdziwej tobie - kończy, a ja ze zdumienia nie wiem co mam odpowiedzieć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Połowę z tych rzeczy nigdy nawet ode mnie nie usłyszał, więc skąd to wiedział.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dylan! - słyszę pisk Megan z głębi domu, ale nie potrafię się ruszyć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Justin wzrusza ramionami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Więc nie musisz mnie do siebie zniechęcać, ani mówić, że Cię nie znam - wzdycha zrezygnowany. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mija mnie i wchodzi do domu, a ja jeszcze przez chwilę stoję na zimnym mrozie. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Muszę być obojętna. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tylko wtedy wszystko będzie okej. Jak dam się wciągnąć, to znowu będę cierpieć. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wchodzę do domu i przybieram nadzwyczajny wyraz twarzy, przez parę ostatnich tygodni obojętność pomogła mi przetrwać, teraz też musi się udać.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Witam się z Dylan'em i wszyscy zaczynamy ustalać szczegóły wyjazdu. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy dochodzi dwudziesta pierwsza wstaje z miejsca. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Muszę iść. Obiecałam mamie i Ryan'owi, że zjem z nimi kolację - tłumaczę.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Megan podchodzi do mnie z zawiedzionym wyrazem twarzy i przytula mnie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Myślałam, że dzisiaj będziesz u mnie spała - mamrocze. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Spokojnie. Jak chcesz mogę wprosić ci się jutro - mówię z uśmiechem, a ona go odwzajemnia.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Żegnam się ze wszystkimi, ale Justin tylko odprowadza mnie wzrokiem.</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Obserwuje jak wychodzi z domu Megan. Przez jedną sekundę utrzymuje z nią kontakt wzrokowy, ale chwilę później sama go zrywa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dobrze, że dałeś sobie z nią spokój Justin - mruczy przy moim uchu Kendra.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ciągle tępo patrzę się w drzwi i nie mogę pozbyć się z głowy natłoku myśli.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ta - odpowiadam i wstaje z miejsca. - Megan, ja też już się będę zbierał - mówię i składam pocałunek na jej policzku, za co otrzymuje zniewistniałe spojrzenie Liam'a. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Śmieję się, a on mi zawtórowuje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie zabiorę ci jej - upewniam go.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Justin woli kogoś innego - grucha Dylan z drugiego końca pokoju.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wszyscy się śmieją, a ja tylko kręcę pobłażająco głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jest w tym dużo racji. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wychodzę z jej domu i odpalam samochód. Gdy jadę mam dużo czasu na myślenie i niestety moje myśli zawsze krążą wokół Sam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycham.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nienawidzę tej jej obojętności. Czasami się uśmiecha, ale to naprawdę rzadkość. Traktuje mnie tak jakbym zawsze był dla niej nikim. Ale ja nie wierzę to, że tak szybko mnie zapomniała. Nie mogłaby.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Parkuję w garażu i wchodzę do domu. Od razu czuję zapach dobrego jedzenia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co gotujesz? - pytam, gdy wchodzę do kuchni.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Karpia kochanie - odpowiada i uśmiecha się szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wyjmuję z lodówki sok i wlewam sobie do szklanki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Czemu jesteś tak wcześnie? I nie jesteś pijany? - pyta ostrożnie, gdy zaczynam pić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzruszam ramionami. Ostatnio wcale nie piję. Mam nauczkę po tym co zrobiłem Sam i szczerze powiedziawszy nie ciągnie mnie do picia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie piłem i nie chciało mi się już tam siedzieć - odpowiadam jakby to było nic. - Pomóc ci w czymś? - pytam, gdy wstawiam szklankę do zmywarki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mama odkłada szmatkę i wyciąga ręce do góry.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Okej, wystarczy. Co zrobiłeś z moim synem? - pyta, a ja przewracam oczami i uśmiecham się lekko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chciałem być po prostu miły - tłumaczę, ale przez to jej oczy robią się jeszcze większe.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No i o to chodzi. Coś się stało? - pyta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycham i siadam na blacie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Cóż, raczej powinnaś się zapytać co się nie stało- odpowiadam. - Ale nie chce o tym rozmawiać - dodaje szybko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie mam ochoty na zwierzanie się czy cokolwiek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- W porządku - nawet na mnie nie naciska co jest w sumie dziwne. - Po prostu zauważyłam, że od paru tygodni jesteś jakiś inny. Spokojniejszy. Jakbyś trochę... no nie wiem, wydoroślał? - pyta samą siebie i wzrusza ramionami. - W każdym razie, myślałam, że to nigdy nie nastąpi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mamo... - zaczynam ostrzegawczo, gdy chowa mi tabletki do torby i jedną podaje mi teraz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Bez dyskusji Sam - mówi. - Jak jej nie weźmiesz, to nigdzie cię nie puszczam - uderzam się otwartą dłonią w czoło, czując coraz większe zażenowanie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wierzę, że to robi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie będę uprawiać seksu mamo - wyrzucam ręce w powietrze - I nie będę brała antykoncepcji czy chuj wie czego - warczę i wskazuje na tabletkę w jej ręce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Sam! Słownictwo! - upomina mnie i robi minę jakbym powiedziała, że zabiłam człowieka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moja matka zwariowała, przysięgam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wdech i wydech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie. Wezmę. Tego. Czegoś - mówię stanowczym głosem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- W takim razie nigdzie nie jedziesz. Jesteś nastolatką, a ja pamiętam co robiło się w twoim wieku - mówi, a ja otwieram szeroko oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie chciałam tego wiedzieć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mamo! - unoszę głos.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niech ta rozmowa się już skończy błagam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mama wzrusza ramionami jakby to było nic takiego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jestem pewna, że coś już wiesz o tych sprawach. Tym bardziej, że przecież pamiętam tego chłopaka, który brał prysznic w gościnnej łazience. Nie jestem głupia - informuje mnie, a moja szczęka automatycznie spada w dół.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wierzę w to. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wie-Wiedziałaś o tym? - jąkam się, gdy ta ciągle ma na twarzy nonszalancki wyraz. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jestem twoją matką. Widzę kiedy kłamiesz i nieudolnie próbujesz chować chłopaka w łazience. Uwierz mi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">WDECH I WYDECH.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak się starałam, żeby go ukryć. Boże! Ja weszłam mu pod prysznic i to wszystko tylko po to, aby ona go nie zobaczyła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję jak policzki zaczynają mnie piec.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Więc albo to bierzesz, albo nigdzie nie jedziesz - stawia mi warunek, a ja wbrew własnej woli muszę pójść z nią na kompromis.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○</b><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○</b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jechaliśmy na dwa samochody, bo oczywiście Chris, Alice i Kendra musieli zabrać się z nami. Wiem, że Megan ze znajomości z tymi wywłokami czerpie korzyści, ale coraz bardziej zaczynają mnie denerwować.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I Megan też.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jest za bardzo podatna na szał popularności i zrobi prawie, że wszystko, aby być kimś fajnym. A przecież jeszcze niedawno ich nienawidziła. Ja za to załatwiłam miejsce dla Rity, która ostatnio wydaje się najnormalniejszą osobą.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jechałam w samochodzie z Ritą, Dylan'em i Chris'em, który nam się wepchał. Siedziałam na miejscu pasażera i szczerze współczułam Ricie, która musiała obok niego siedzieć. Niestety nie było dla niego miejsca w samochodzie, który prowadził Liam. Była tam Kendra, Alice, Megan i oczywiście Justin. Nie chciałam tam z nimi siedzieć i wybrałam bardziej przestronny samochód. Wyjechaliśmy wieczorem i w połowie drogi było już ciemno.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Liam mi napisał, że na najbliższej stacji robimy postój, bo Alice musi do toalety. Mówi, że zaczęła pić z Justin'em i teraz ją ciśnie - chichocze Dylan, a gdy widzi mój wyraz twarzy krzywi się lekko. - O cholera, przepraszam - mamrocze. - Frajer ze mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przełykam ślinę i macham melancholijnie ręką.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nieważne - bagatelizuję sprawę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dylan patrzy się na mnie z powątpiewaniem, ale już nic nie mówi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przenoszę wzrok na okno. Justin dawno nie pił. Przynajmniej tak powiedział mi Liam, więc czemu teraz to zrobił?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po niecałych dziesięciu minutach zatrzymujemy się na stacji. Wychodzimy z samochodu i podchodzimy do reszty. Alice popędziła do łazienki, a Liam podjechał, żeby zatankować. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Megan w swoim lusterku poprawia sobie włosy, a Kendra nawet nie wysiadła z samochodu. Patrzę się na Justin'a, który odpala skręta i zaciąga się mocno.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No idź do niego - słyszę za sobą cichy głos Rity. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uśmiecha się do mnie lekko. Wzdycham i powoli kręcę głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- To nie jest dobry pomysł. Nie dogadujemy się - mamroczę niepewnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Rita kładzie rękę na moim ramieniu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie dogadujecie się, tylko dlatego, że ktoś zepsuł waszą relację - mówi i wymowie patrzy się na Kendre.- Serio, na twoim miejscu pokazałabym tym sukom, że jesteś górą.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chichoczę i tym samym zwracam na siebie uwagę Megan i Justin'a. Szatyn patrzy się na nas z zaciekawieniem, a Megan unosi brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Cóż, nigdy tak naprawdę nie rozmawiałam z Ritą. I z tego co pamiętam ona była tą, która narobiła najmniej szkód. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Możemy jechać - mówi Alice i uśmiecha się łobuzersko do Justin'a. -Teraz to ja wygram - śmieje się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Liam podjeżdża swoim samochodem. Justin patrzy się niepewnie raz na mnie, raz na samochód, którym do tej pory jechał, aż w końcu mówi:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tym razem jadę z Dylan'em.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Patrzy się na mnie przeszywającym wzrokiem,a gdy tylko wypowiada te słowa każdy staje w miejscu. Włącznie ze mną. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie, jedziesz z Liam'em - odpowiadam cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chłopak unosi brwi i wyrzuca niedopałek skręta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie możesz mi rozkazywać Sam - wzrusza ramionami. - Jadę z Dylan'em.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycham i przewracam oczami. Nie chce z nim jechać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie, jesteś podpity, a ja nie będę znosiła twojego towarzystwa - mówię z ciągle kamienną twarzą.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">On uśmiecha się sarkastycznie, a ja zaczynam się zastanawiać co się stało z tym normalnym Justin'em.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Boisz się, że znowu cię przelecę po pijaku? - prycha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wszyscy głośno wstrzymują oddech. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję niesamowity ból brzucha, gdy wypowiada te słowa. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ty... - mówię i zatrzymuje się szukając wystarczająco dobrej obelgi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przesadziłeś Justin - mówi Dylan tym samym stając w mojej obronie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Justin oblizuje usta i kiwa powoli głową. Czekam na jego "przepraszam". Zawsze to robi kiedy ma nadzieję, że jedno głupie słowo załatwi sprawę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ja... - zaczyna i wzdycha - mam to gdzieś okej? - mówi nagle, a ja przyglądam mu się ciągle zdenerwowana. - Mam to gdzieś! - powtarza głośniej i wbija we mnie swój wzrok. - Nie mogę już tak dłużej! Jesteś tak cholernie obojętna! Traktujesz mnie jak pieprzone powietrze, jak kogoś kto nigdy nic dla ciebie nie znaczył! - Jego głos z każdą chwilą jest coraz głośniejszy. Ludzie na stacji zerkają ukradkiem w naszą stronę. - Wolałbym, żebyś cały czas na mnie krzyczała i przeklinała. Chce żebyś powiedziała mi jak bardzo mnie nienawidzisz, lub pieprzone cokolwiek, Sam! - wyrzuca ręce w powietrze. Pijany Justin jest zbyt szczery i bezpośredni. Jego oddech przyśpiesza. Wkłada ręce we włosy i ciągnie za ich końce. Podnosi wzrok i patrzy się w moje oczy, a gdy zauważam w nich łzy przełykam głośno ślinę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Justin... - zaczyna ostrzegawczo Liam, gdy ten podchodzi do jakiegoś kosza i kopie go z całej siły.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chyba wszyscy wiedzą co się dzieje, kiedy Justin się denerwuje. Wpada w szał i nikt nie potrafi go uspokoić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Liam kładzie rękę na jego ramieniu, ale zamiast tego on go odpycha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Spierdalaj ode mnie! - krzyczy, a ja podskakuję lekko, gdy słyszę ton jego głosu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeszcze nigdy go takiego nie widziałam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tym razem podchodzi do niego Chris i to okazuje się największym błędem. Od razu dostaje od niego w twarz i upada na ziemię. Justin kopie go w brzuch, a później siada na niego i zaczyna okładać go pięściami. Chris nie ma szans.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zróbcie coś do jasnej cholery! - krzyczę, gdy nikt nie reaguję.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dylan automatycznie podchodzi do niego i ciągnie go za ramiona, ale to nic nie daje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gdybyś się nie wpieprzał, nic by się nie stało! - krzyczy Justin pomiędzy uderzeniami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jest cholernie przerażający. Niedobrze mi kiedy pomyślę sobie, że jest w stanie zrobić Chris'owi coś takiego. Nagle chłopak przekręca się i teraz Justin leży. Uderza go raz i z tyłu pojawia się Dylan i Liam. Odciągają Chris'a, bo ten im na to pozwala. Justin wstaje i znowu do niego podchodzi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wystarczy! - wydzieram się, gdy widzę krew na twarzy Justin'a. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Szatyn robi zamach, aby znowu go uderzyć, a ja ryzykując wszystko wbiegam pomiędzy nich i kładę rękę na klatce piersiowej Justin'a. Zdążyłam już przymknąć oczy, gdy nagle jego ręka zatrzymuje się w ostatniej chwili.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przestań - szepczę drżącym głosem i dopiero teraz czuję łzy na policzkach. - Proszę cię - łkam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Obejmuję go ramionami i przyciągam do siebie. Po chwili czuję jak wypuszcza wstrzymywany oddech, a w moim sercu automatycznie pojawia się ulga. Owija ręce wokół mojej talii i wtula się we mnie. Moja klatka piersiowa unosi się i opada od płaczu, który mnie opanował. Jedną rękę kładzie z tyłu mojej głowy. Przymykam oczy. Dotykam go pierwszy raz od kilku tygodni i cholernie mi tego brakowało.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przepraszam - szepcze cicho. - Przepraszam - powtarza, a ja zaciskam oczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie chce już nigdy więcej zobaczyć takiego Justin'a. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Trwamy tak przytuleni do siebie dłuższy czas. Oddech Justin'a się uspokaja i mam wrażenie, że automatycznie wszystko inne też się uspokoiło.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Powinniśmy już jechać - słyszę za sobą niepewny głos Liam'a.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Powoli przytakuje mu głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Odsuwam się od Justin'a i idę w stronę samochodu Dylan'a. Gdy Justin chce odejść przytrzymuje go ręką.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jedź z nami - mówię cicho i pociągam nosem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chłopak nic nie odpowiada tylko delikatnie przytakuje głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chris patrzy się raz na mnie, raz na Justin'a i najwyraźniej nie wie co ma robić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Pojadę z Liam'em - wzdycha po chwili. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wygląda jakby cierpiał. Nie chce mu sprawiać przykrości, nawet po tym co zrobił. Mam nadzieję, że jego uczucia do mnie zniknął.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wsiadamy do samochodu. Przez cały czas nikt się nie odezwał. Poza Liam'em i Dylan'em, który dawali sobie wskazówki przed odjazdem. Siadam z tyłu razem z Justin'em, a Rita zajmuje miejsce pasażera. Gdy nasze wzroki się spotykają uśmiecha się do mnie podbudowująco.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeszcze czeka nas ponad godzina drogi i to wszystko przez ten nieszczęsny postój. Justin siedzi na samym brzegu z wzrokiem utkwionym w oknie. Od tam tej pory nawet się na mnie nie spojrzał. Czuję niemiły uścisk w sercu. Chce zapomnieć o tej sytuacji raz na zawsze. Zachowywał się jak ktoś kogo kompletnie nie znam. Nie był tym słodkim, uroczym Justin'em. Nie był moim Justin'em. Możliwe, że po tym wszystkim powinnam czuć niepokój, ale jedyne co czuje to troska i żal. Jest taki przygnębiający i smutny, że gdy tylko na to patrzę chce mi się płakać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niepewnie wyciągam rękę i łączę ją z jego. Wzrok ciągle ma utkwiony w szybie, ale czuję jak mocniej ściska moją dłoń. Ma pozdzierane knykcie, a z jego dolnej wargi wyleciała mała strużka krwi. Nawet nie próbuję go namówić do opatrzenia ran, bo wiem, że musi najpierw ochłonąć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po jakimś czasie Rita odwraca się w naszą stronę, aby spojrzeć co u nas. Jej wzrok ląduje na naszych dłoniach i mimo, że to dla niej zapewne dosyć szokujący widok nic nie mówi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy czuję zmęczenie kładę głowę na ramieniu Justin'a.W końcu odwraca wzrok od szyby i przygląda mi się. Jego ręka delikatnie sunie po moim policzku. Zamykam oczy i oddaje się przyjemności. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dopiero kiedy dzieje się coś złego zdajesz sobie sprawę z tego jak ważna jest dla ciebie druga osoba. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I chyba dopiero teraz to zrozumiałam.</span></div>
</div>
</div>
</div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com43tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-6827744221421073272015-11-23T21:19:00.002+01:002016-01-05T17:14:21.129+01:0027. WSPOMNIENIA<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nieznajomy</span> <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">pogłębia pocałunek, a ja wiem, że jeśli teraz tego nie skończę, to nie zrobię tego wcale. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chce tego. Możliwe, że chodzi mi tylko o czystą satysfakcję, kiedy Justin się dowie.Chce, żeby przez jedną chwilę poczuł to co przez cały ten czas czułam ja.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ale mimo moich szczerych chęci zapomnienia o nim i ruszenia dalej cały czas coś mi przeszkadza. Nawet ten pocałunek nie wydaje się jakiś niezwykły. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">On nie jest Justin'em.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I w tym tkwi cały problem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam, trochę źle się czuję - słyszę głos Dylan'a po swojej prawej stronie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odsuwam się od nieznajomego, który ma zdezorientowany wyraz twarzy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wiem czy czuję ulgę, bo oszczędził mi trudnego wyboru, czy może jestem zła, bo nawet takie coś mi się nie udaje.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kto to? - słyszę głos chłopaka. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przewracam oczami, bo nawet nie mam siły tłumaczyć mu kim jest dla mnie Dylan. Oczywiście on musi zrobić to za mnie i to do tego w swój popieprzony sposób.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, spokojnie - mamrocze uśmiechnięty. - Tylko czasem się pieprzymy. A teraz chodź Sam - mówi po czym odciąga mnie od chłopaka.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zostawiam go tam ze zdumionym wyrazem twarzy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przeciskamy się przez tłum aż w końcu dociera d mnie powiew zimnego powietrza. Dylan siada przy ścianie, a ja stoję obok niego z założonymi rękami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Widzę, jak jego twarz automatycznie się zmienia i już nie wygląda tak słabo.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zrobiłeś to specjalnie - stwierdzam, a on uśmiecha się dumny.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pieprzony aktor.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Też cię kocham Sam - grucha i cmoka w powietrzu. - Ale jestem niezaprzeczalnie "Team Justin" - śmieje się, a ja przewracam oczami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dupek.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham i siadam obok niego.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A jeżeli ja chce ruszyć dalej? Dlaczego nikt nie pozwala mi mieć na wszystko wyjebane? - warczę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan grozi mi palcem i odpowiada:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Po pierwsze, nie przeklinaj. Po drugie, wcale nie chcesz ruszyć dalej. Chcesz tylko takimi frajerami jak ten tu i takimi imprezami jak te tu, zagłuszyć to co czujesz - stwierdza i wzrusza ramionami jakby to było oczywiste.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wcale nie! - zaprzeczam. - Ja chce tylko zacząć wszystko od nowa. Bez Justin'a i jego gierek na każdym boku - sapię mając już dosyć tłumaczenia tego wszystkim.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nienawidzę, gdy ktoś próbuje mi coś wmówić, a od czasu jak się dowiedziałam o tym co zrobił mi Justin każdy próbuje mi wmówić, że go kocham i tylko udaje, że tak nie jest. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przecież to widać - wzdycha.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wstaje zdenerwowana.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pieprz się - warczę. - Wracamy do domu ojca i jeżeli jeszcze raz, chociażby niechcący wspomnisz Justin'a, to przysięgam, że nie ręczę za siebie.</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○</b><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Parę ostatnich dni minęło mi bardzo szybko. Miałam zostać u ojca do Nowego Roku i chociaż nie bardzo mi się to podoba, to jednak wolę spędzać czas tutaj niż z naszą paczką, w której jest Justin. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oprócz tego, że cały czas było tutaj niezręcznie, to chyba wszystko było okej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan i mój tata przez cały czas dobrze się dogadują. Ja próbowałam zrobić to samo z Marią, ale rozmowa nam się nie klei, więc nawet już się nie staram. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dzisiaj Wigilia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nigdy nie świętowaliśmy jej jakoś bardzo, ale zawsze wieczorem i rano jedliśmy wspólne posiłki. Oh, i jeszcze prezenty. Nieodłączna tradycja świąt. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Marii ostatnio kupiłam książkę, bo słyszałam, że bardzo lubi czytać, a tata dostanie ode mnie nową lustrzankę, bo pamiętam jak ostatnio narzekał, że musi kupić sobie nową. Dylan dostanie ode mnie koszulkę z podpisem Gortata. Wiem, że bardzo go lubi i chociaż zdobycie tego nie było łatwe, to jednak mi się udało.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Siadamy do stołu i zaczynamy jeść. Nikt się nie stroił, bo w końcu to jutro jest ten odpowiedni dzień. Wszystko przebiega nawet spokojnie. Dylan i ojciec rozmawiają o jego zdjęciach, a my tylko się temu przysłuchujemy. Nagle tata się podnosi i otwiera butelkę wina. Wie, że nie jesteśmy pełnoletni, ale i tak patrzy się na Dylan'a pytająco. Chłopak powoli skina głową. Nalewa mu, a później mi. Wino do obiadu, albo kolacji w naszej rodzinie nigdy nie było czymś dziwnym. Nachyla się aby nalać także Mari, ale ona powstrzymuje go swoją dłonią.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przecież wiesz, że nie mogę - mówi i uśmiecha się delikatnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Biorę do ręki kieliszek i upijam łyk wina. Marszczę brwi, gdy widzę jej uśmiech i go odwzajemnia. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czy jest coś o czym nie wiem? - pytam i przyglądam im się badawczo. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odkładam powoli lampkę wina, a tata patrzy się na mnie zakłopotany.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powinna wiedzieć - mówi cicho Maria i kładzie rękę na ramieniu mojego ojca, aby dodać mu odwagi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się raz na nią, raz na niego i nadal nie mogę zrozumieć o co im chodzi. Moja wyobraźnia podsuwa mi różne dziwne myśli. Czekam w napięciu na jakiekolwiek wyjaśnienia. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Maria jest w ciąży Sam - mówi niepewnie mój tata i obserwuje moją reakcję.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję się tak jakby miała zwrócić jedzenie, które przed chwilą jadłam.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Słucham? - powtarzam głuchym głosem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam, to dlatego wtedy wyjechałem - tłumaczy się skruszony. - Dowiedziałem się i musiałem wrócić...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W porządku - odpowiadam zimnym, obojętnym tonem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wstaje od stołu i odkładam serwetkę, którą przez cały czas trzymałam w dłoni.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przepraszam na moment - mówię cicho i odchodzę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kątem oka widzę jak Maria patrzy się na mnie współczującym wzrokiem, ale to tylko sprawia, że jestem jeszcze bardziej zła. Nie potrzebuje współczucia.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nakładam na siebie płaszcz i wychodzę z domu. W Nowym Jorku o tej porze roku jest śnieżyca. Tym razem nie było inaczej. Przekraczam próg bramy i czuję zimny powiew wiatru. Płatki śniegu wplątują mi się w włosy i mimo, że umieram z zimna idę dalej. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Skoro będą mieli dziecko, to ślub jest także nieunikniony. Jak będę mówić do niej po tym wszystkim? Mama numer dwa? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Prycham ze złością.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A to dziecko? Ma być moim rodzeństwem? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie przepadam za dziećmi i wiem, że tego szczególnie nie polubię. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham i wyjmuję telefon, który wzięłam ze sobą w pośpiechu. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin już nie pisze ani nie dzwoni. Chris też. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Może w końcu dali sobie ze mną spokój. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z Megan też dawno nie rozmawiałam. Mam wrażenie, że oddaliłyśmy się od siebie. Do tego Liam, który nie ukrywa, że trzyma stronę Justin'a. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odrzucam od siebie wszystkich ludzi na których mi zależy i niedługo zostanę sama. Ale to tylko i wyłącznie moja zasługa.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jeszcze tylko czekać, aż Dylan powie, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę do parku i siadam na ławce. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jest ciemno, ale kolorowe światła, które zdobią park dodają temu wszystkiemu uroku i nic nie wygląda tak mrocznie. Wyobrażacie sobie spędzać Wigilijny wieczór w taki sposób? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cóż, witam w moim świecie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odblokowuje telefon i instynktownie wybieram numer.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jeden sygnał.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Drugi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Trzeci.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam? - słyszę zdziwiony głos Justin'a w słuchawce i od razu czuję jak zaczynają piec mnie powieki. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Em, cześć - mówię robiąc wszystko, aby nie drżał mi głos.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Coś się stało? - pyta przejęty.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z moich oczu wypływa kilka łez. Czuję jak mróz szczypie mnie w policzki.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie, wszystko jest okej - odpowiadam i pociągam nosem. - Ja tylko... - waham się i po chwili rezygnuje z powiedzenia wszystkiego co czuję. - Wesołych świąt, Justin - mówię cicho i za chwilę się rozłączam.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez jedną sekundę chciałam mu powiedzieć. Sama nie wiem co, ale naprawdę chciałam żeby wiedział co czuję. Ale jestem tchórzem. Nie potrafię tak.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję się żałośnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dlatego, że w Wigilijny wieczór czuję się bardziej samotnie niż kiedykolwiek, że nie potrafię poradzić sobie z rozwodem rodziców i, że mimo tego co zrobił mi Justin i tak nie potrafię go znienawidzić. Ten chłopak jest stałą częścią mojego zwykłego dnia. Myślę o nim cały czas i nie potrafię przestać. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Najgorsze jest to, że myślę o tym co się stało między nami tej beznadziejnej nocy. Zastanawiam się, czy rano żałował, albo czy powiedział mi coś konkretnego. Chciałabym wiedzieć co czuł.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wstaję z ławki i idę w stronę bardziej zatłoczonej części miasta. Mimo, że to wigilia, to jestem pewna, że dużo ludzi jeszcze chodzi. Tym bardziej, że najwięcej rzeczy dzieje się właśnie wieczorem w Wigilie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę w jedną z uliczek i widzę tłum ludzi. Chodzą z rodzinami i śmieją się. Widać, że cieszą się tym szczególnym i jedynym dniu w roku. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle przystaje w miejscu. Słyszę melodię, która wydaje się wyjątkowo znana.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwracam głowę w prawo i widzę otwarte drzwi do jakiegoś lokalu. Niepewnie idę w tam tą stronę i wchodzę do środka. Od razu robi mi się cieplej. Przeciskam się przez tłum ludzi i widzę jakiś zespół, który śpiewa. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- <i>Cause i build a home</i> - słyszę melodyjny głos wokalisty - <i>for you, for me.</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przystaje w miejscu i nasłuchuję się. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że znam tą piosenkę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Patrzę się na Justin'a, który oblizuje usta i z uśmiechem wyciąga do mnie rękę.</i></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Tańczysz? - pyta lekko zachrypniętym głosem.</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Powoli kiwam głową i z chichotem łapię jego rękę.</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho. Tańczyliśmy na jego imprezie? </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: verdana, sans-serif;"><i>- Czego się boisz, Justin? - pytam i staje bardzo blisko chłopaka. - Wyluzuj - mruczę w jego usta.</i></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: verdana, sans-serif;">Kładę rękę na czole, aby dostało się do mnie trochę zimna. Nagle zrobiło mi się strasznie duszno.</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: verdana, sans-serif;"><br /></span>
<i> <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie jestem aż tak pijana - deklaruje i zdejmuje ramiączka od stanika. </span></i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Znowu łapie gumkę jego bokserek i zsuwam je w dół.</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Sam - zatrzymuje mnie. - Będziesz tego żałować - mówi.</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zamykam mocno powieki. Nie wierzę, że wtedy tak się zachowywałam.</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>- Po prostu się ze mną kochaj - szepczę.</i></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wychodzę z pomieszczenia chcąc jak najszybciej złapać świeżego powietrza.</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wspomnienia uderzają we mnie niespodziewanie jak bumerang, a ja nie potrafię sobie z nimi poradzić.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: verdana, sans-serif;"><br /></span>
<i><span style="font-family: verdana, sans-serif;">- Sam - mruczy przy moich ustach. - </span><span style="font-family: verdana, sans-serif;">Chyba się w tobie zakochałem.</span></i></span><br />
<i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></i>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wierzę w to. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wierzę, że zrzuciłam na niego całą winę, kiedy najbardziej winna w tym wszystkim jestem ja</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cholera, on już wtedy powiedział, że mnie kocha. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Prowokowałam go, a on mi się opierał. Powiedział, że będę tego żałować. Czuję się jak ostatnia suka.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mój krok przyśpiesza, aż w końcu zmienia się w bieg. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Muszę wrócić do domu. Do San Diego. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I tak nie pasuję do tej idealnej rodzinki mojego taty. Przyjazd tutaj był wielkim błędem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wbiegam do domu cała zdyszana.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam - słyszę zdziwiony głos swojego ojca.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wracam do domu - mówię pewnym siebie głosem. - Kup mi bilety jeszcze na dzisiaj - mówię i wbiegam po schodach do swojego tymczasowego pokoju.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaczynam się pakować. Mój tata wchodzi za mną i przygląda się temu co robię.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzisiaj wigilia. Nie możesz pojechać jutro? - pyta nadal oszołomiony moją nagłą decyzją.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręcę gwałtownie głową.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tata podchodzi do mnie i łapie mnie za ramiona.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przestań na moment i porozmawiaj ze mną - mówi, a ja dopiero wtedy przystaje na moment. - Rozumiem, że ta informacja cię zszokowała, ale naprawdę nie powinnaś podejmować pochopnych decyzji - patrzy się na mnie błagalnym wzrokiem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To nie jest pochopna decyzja - zaprzeczam. - Nie pasuję do twojego życia. Zostawiłeś mnie, a kiedy znowu ci zaufałam, zrobiłeś to ponownie. Nie powinnam była w ogóle tutaj przyjeżdżać - mówię cicho i zaczynam znowu się pakować - A teraz proszę zamów mi te bilety. Albo sama to zrobię.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Bez słowa wychodzi z mojego pokoju.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przypominam sobie o Dylan'ie, którego zostawiłam tutaj samego. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Idę do jego pokoju i wchodzę nawet nie pukając.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przyszłaś już - stwierdza i podnosi wzrok znad telefonu - Stawiałem, że nie będzie cię co najmniej kilka godzin - żartuje, a ja uśmiecham się do niego. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podchodzę szybko i zarzucam mu ręce na szyję.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przepraszam, że sobie poszłam i cię zostawiłam. Jestem beznadziejną przyjaciółką - mamroczę w jego ramie. - Czasami zastanawiam się jak ty ze mną wytrzymujesz i nie mogę pojąć tego, że jeszcze mnie nie zostawiłeś. Kocham cię za to - przyznaje szczerze i słyszę jego delikatny chichot.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czemu cię tak nagle wzięło na wyznania? - pyta i dodaje nie czekając na moją odpowiedź: - Też cię kocham - mruczy cicho.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odsuwam się od niego z uśmiechem i wychodzę z jego pokoju. Nagle przystaje w drzwiach przypominając sobie o czymś - Oh i pakuj się. Wracamy do domu - mówię i zostawiam go ze zdziwionym wyrazem twarzy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○</b><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rano już jesteśmy w San Diego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Megan pisze, że dzisiaj o siedemnastej spotykają się wszyscy u niej - informuje mnie Dylan, a ja otwieram szeroko oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przecież jest pierwszy dzień świąt - mówię zdziwiona.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak wzrusza ramionami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ma być parę innych osób - wzrusza ramionami i śmieje się. - Tego nie ogarniesz Sam. Oni są porąbani i nie przepuszczą żadnej okazji, żeby zrobić imprezę. Nawet jeżeli to tylko mini impreza. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kto będzie? - pytam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Standardowo. Liam, Justin. Z tego co wiem, to ma przyjść jeszcze Rita, a jak przyjdzie Rita to i Kendra i Alice przyjdą żeby zrobić jej na złość i może jeszcze nasz cudowny Chris... - wylicza zastanawiając się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Krzywię się lekko. Połowy osób nie lubię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Megan im nie może powiedzieć, że nie mogą przychodzić? - pytam z nadzieją w głosie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wiesz, to działa w dwie strony. Megan pozwala wbić im, a przy najbliższej okazji ona może wejść na ich imprezy - mówi i chichocze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham ze zrezygnowaniem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○</b><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę do domu Megan pełna obaw. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chce porozmawiać z Justin'em. Chce mu powiedzieć, że wszystko pamiętam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przekraczam próg holu, a od razu dopada mnie Megan.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś! - krzyczy i przytula mnie. - Dylan'a jeszcze nie ma.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cały Dylan - odpowiadam chichocząc.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Każdy myśli, że przyjedziecie dopiero po Nowym Roku, więc jak teraz wejdziesz to będzie mała niespodzianka - śmieje się, a ja jej zawtórowuje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Są osoby, których we dwie nie lubimy, ale dzisiaj są całkiem znośne - kontynuuje swoje opowieści, a ja słucham jej i ciągle się uśmiecham.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Brakowało mi tego słowotoku Megan. Tylko ona potrafi w ciągu kilku minut wypowiedzieć taką ilość słów.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Musisz mi opowiedzieć jak było, ale to później - mówi i ciągnie mnie za rękę w stronę reszty ludzi. - Wiem, że miało przyjść kilka osób, ale jest trohę więcej niż kilka. Tak tylko mówię, żebyś sie nie przeraziła jak wejdziesz - mówi i śmieje się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiwam głową i idę za nią.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzimy do salonu, a moim oczom ukazuje się pełen ludzi widok. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Okej, to o wiele więcej niż kilka. Może to nie jest o c prawdziwe imprezy, ale jest bardzo dużo ludzi. Leci muzyka, a wszyscy się śmieją i tańczą.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam! Co ty tu robisz? - krzyczy Liam i przytula mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Śmieje się i odwzajemniam uścisk.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chodź do nas - mówi. - Wszyscy siedzą tam - wskazuje miejsce pobytu reszty ludzi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiwam głową i pozwalam mu siebie poprowadzić. Megan idzie tuż za nami i uśmiecha się do każdego po kolei. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle docieramy do miejsca gdzie wszyscy siedzą. Widzę Ritę, która uśmiecha się do mnie. Później przenoszę wzrok na Alice, która wygląda jakby ktoś ją nieźle wkurzył, a na koniec widzę to.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kendra uczepiła się na Justin'ie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">On siedzi oparty z nonszalanckim wyrazem twarzy i słucha jakiegoś gościa, którego nie znam, a Kendra opiera głowę na jego ramieniu i siedzi mu na kolanach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję jak moje nogi się uginają.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cóż, to nie jest coś co chciałam zobaczyć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powiedziałam mu, żeby ruszył dalej. Najwyraźniej to zrobił.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po wczorajszym telefonie od Sam nie miałem ochoty przychodzić dzisiaj na jakąś mini imprezę Megan. Kiedy do mnie zadzwoniła miałem cholerną nadzieję, że może coś się zmieniło. Ale później okazało się, że po prostu chciała być miła lub cokolwiek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję, że już o mnie zapomniała. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Najpierw to nagranie, teraz ten telefon. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ma mnie gdzieś, a ja muszę w końcu coś zrobić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cześć Justin - słyszę za sobą głos Kendry i przewracam oczami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Siada obok mnie na kanapie i uśmiecha się szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z jakiegoś powodu nie potrafię pałać do niej miłością.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gdzie Sam? -pyta, a ja wiem, że robi to specjalnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dobrze wie, że Sam wyjechała i zapewne domyśla się, że już dawno o mnie zapomniała.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cokolwiek - mamroczę i przewracam oczami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przysuwa się do mnie i kładzie rękę na moim ramieniu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wiesz... - zaczyna powoli - Nie musisz się nią przejmować. I tak nie była ciebie warta - mówi z uśmiechem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Denerwuje się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie ma prawa tak o niej mówić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To ja nie jestem jej wart.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Daruj sobie - warczę na nią i przechylam trunek, który został w moim czerwonym kubku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mogę pozbyć się z głowy Sam z tym frajerem z imprezy. Ciekawe co teraz robi. Może o nim myśli? Albo tak bardzo się polubili, że cały czas spędzają razem? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin - mruczy przy moim uchu. - Wyluzuj się - po tych słowach składa pocałunek na mojej szyi, później kolejny i tak jakimś cudem ląduje na moich kolanach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Odwal się Kendra - warczę odsuwając ją od siebie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mimo wszystko ciągle siedzi na moich kolanach. Jezu jaka ta suka jest denerwująca. Przez chwilę myślę o tym, żeby ją zepchnąć, ale nie robię tego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Niepewnie kładę rękę na jej plecach i powoli po nich przejeżdżam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Skoro Sam poszła na przód i o mnie zapomniała może ja też powinienem zrobić coś w tym kierunku?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kendra powoli kładzie głowę na moim ramieniu, a ja mimowolnie zamiast niej wyobrażam sobie Sam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jestem beznadziejny.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle przychodzi Dean i zaczyna opowiadać o swojej byłej lasce, którą przed chwilą spławił. Słucham go, a Kendra ciągle leży na moim ramieniu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Brakuje mi Sam i może jestem idiotą, ale to w pewnym sensie mi pomaga. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie potrafię jej odepchnąć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zobaczcie kto przyszedł! - słyszę głos Liam'a.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwracam głowę w tam tą stronę, a moja mina automatycznie się zmienia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Stoi i przygląda mi się tępym wzrokiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oblizuje powoli usta i zastanawiam się czy nie zepchnąć z siebie Kendry. Od razu żałuję tego, że w ogóle na cokolwiek jej pozwoliłem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zawsze muszę wszystko spieprzyć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-27785595564209320192015-11-19T21:50:00.000+01:002016-01-05T17:13:50.838+01:0026. ZAPOMNIENIE<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie czekam na jego odpowiedź. Wstaję i szybkim krokiem idę w stronę szkoły. Wiem, że to co robię jest odpowiednie. Nigdy nie byłam bardziej pewna, niż w tym momencie. Zresztą... to nie jest miłość. Zagubiłam się, a on pomylił zauroczenie z większym uczuciem. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję uścisk w sercu, na samą myśl o tym. Potrzebuję kogoś kto powie, że mam rację. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gdzie tak pędzisz? - pyta Chris, gdy mijam go w wejściu. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Patrzę się na chłopaka, a gdy widzę jego uśmiech automatycznie czuję złość. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mam dosyć fałszywych ludzi w moim życiu Chris - mamroczę cicho. - Więc byłaby wdzięczna, gdybyś zaczął udawać, że mnie nie znasz - radzę i nie czekając na jego odpowiedź odchodzę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z jakiegoś powodu wierzę w słowa Rity. Kiedy z nią rozmawiałam, miała w sobie rodzaj smutku, który był... prawdziwy.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wchodzę na salę i przystaje w miejscu. Ludzie bawią się i tańczą do piosenek David'a Guetty. Chcę wrócić do domu. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przez chwilę zastanawiam się, czy powiedzieć o tym Dylan'owi, albo Megan, ale gdy zauważam jak wygłupiają się w tłumie rezygnuję z tego pomysłu. Pewnie zaraz będą chcieli mi pomóc i jechać ze mną, a ja nie chce być powodem, który zepsuł ich bal. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycha, odwracam się na pięcie i wychodzę ze szkoły. Kiedy jestem przy samochodzie patrzę się w stronę murka, na którym chwilę wcześniej siedziałam z Justin'em. Chłopaka już tam nie było. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaciskam oczy, gdy zaczynam czuć zbierające się w nich łzy. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Jeżeli nie potrafisz poradzić sobie z uczuciem, po prostu je wycisz.</i></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wchodzę do pokoju i rzucam gitarę w kąt. Nie oczekiwałem, że będzie łatwo, ale jednak inaczej to sobie wyobrażałem. Nienawidzę tej bezradności, która dopada mnie za każdym razem, gdy tylko dziewczyna wymyka mi się z rąk. Widzę jak próbuje wmówić sobie, że nic do mnie nie czuje, chociaż wiem, że jest inaczej. Boję się, że jeżeli będzie o tym myślała, to stanie się to prawdą. Boję się, że o mnie zapomni. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Justin? - pyta mama i uchyla drzwi od mojego pokoju. - Czemu jesteś już w domu? - pyta zaskoczona.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zdejmuje z siebie marynarkę i rzucam ją na ziemię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nieważne - odpowiadam i zaczynam odpinać koszulę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ciemnowłosa kobieta wzdycha ciężko i patrzy się na mnie z troską. Albo raczej z współczuciem? Cokolwiek. Nienawidzę, gdy ktoś mi współczuje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Rozmawiałam z ojcem. Nie zdąży przyjechać na święta - widzę po jej wyrazie twarzy, że się poddała i już nie wypytuje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiwam głową na znak, że rozumiem. Nie jestem zaskoczony. Domyślałem się, że nie pojawi się na święta. To takie typowe i w jego stylu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mama zaczyna zamykać drzwi, ale gdy jej wzrok ląduje na czymś na ziemi, zatrzymuje się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Grałeś na swojej gitarze? - pyta cichym głosem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oblizuje usta i niepewnie kiwam głową. Podchodzę do gitary i przekładam ją w mniej widoczne miejsce. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dawno nie grałeś. Odkąd... - milknie nagle. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wiem co chce powiedzieć. "Odkąd Jake nie żyje." To on nauczył mnie grać. Po jego śmierci każde jedno dotknięcie struny było dla mnie zbyt bolesnym wspomnieniem. Dlatego nie chciałem zagrać wtedy Sam. Nie robiłem tego tyle lat. Nawet nie byłem pewny czy pamiętam jak to się robi. Ona tak bardzo mi pomogła. Kiedy powiedziałem jej o tym co się stało z Jake'iem i dlaczego umarł, byłem pewien, że kiedy dziewczyna to sobie przemyśli nie będzie chciała mieć ze mną nic wspólnego. Zamiast tego pokazała mi jak się z tym pogodzić. Jest moich aniołem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pamiętam jak kiedyś mówiłem Liam'owi, że chcę się z nią przespać. Byłem debilem, bo nie zauważałem, że ona nie tylko jest seksowna, ale też jest naprawdę cudowną osobą. Byłem pewien, że szybko zaciągnę ją do łóżka i zapomnę o niej jak o każdej innej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zamiast tego sprawiła, że moje życie zmieniło się całkowicie. Pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo namieszała mi w głowie. Każda nasza kłótnia - mniejsza, lub większa, każde spędzone razem chwile i każde przeżyte wspólnie rozmowy sprawiały, że z dnia na dzień zakochiwałem się w niej coraz bardziej. Nawet nie wiem kiedy tak naprawdę to się stało. Nigdy w życiu nie byłem zakochany. Nigdy mi na nikim nie zależało, a kiedy w końcu to się stało, oczywiście musiałem wszystko spieprzyć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wiem, że pewnie potrzebuję jej w swoim życiu bardziej, niż ona mnie, ale nie potrafię jej sobie odpuścić. Nie - dopóki widzę, że czuje do mnie więcej niż tylko nienawiść za to co jej zrobiłem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Święta już za kilka dni, a ja jeszcze nie odpowiedziałam na zaproszenie od swojego ojca. Nie wiem co mam mu odpowiedzieć. Najchętniej przyjęłabym zaproszenie i uciekłabym stąd jak najdalej. Ale boję się, że nie dogadam się z tą całą Marią. Nie jest zaskoczeniem fakt, że mimo, iż jej nie znam to i tak za nią nie przepadam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Mama wzięła sobie wolne przed i na święta. Staram się tego nie komentować, ale to nie jest łatwe. Nie pamiętam kiedy ostatni raz nie pracowała w Boże Narodzenie. To bardzo nie w jej stylu. Ryan stał się częstym bywalcem naszego domu. W zeszłą sobotę kupił choinkę i pomógł nam ją dekorować, a dzisiaj przychodzi, aby zawiesić nam świąteczne światła na dom. Z tego co zauważyłam, to mamie bardzo na nim zależy, a ja cieszę się jej szczęściem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiedy przyszedł czas na przerwę od szkoły byłam bardzo zadowolona, w sumie nadal jestem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Ostatnie dni były bardzo niezręczne. Od czasu balu nie rozmawiam z Justin'em, ani Chris'em. Justin próbował ze mną rozmawiać przez pierwsze parę dni, ale później dał sobie spokój.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie żeby mnie to jakoś szczególnie obchodziło.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Za to Chris nie zrobił totalnie nic. Cały swój wolny czas spędzał z Alice i Kendrą, które zadowolone patrzyły jak ja i Justin odsuwamy się od siebie. Muszą być bardzo dumne. Przecież stało się to na czym najbardziej im zależało - straciłam go. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Sam! Masz gościa - krzyczy moja mama z dołu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mozolnie wstaje z łóżka i nieśpiesząca się schodzę na dół. To pewne Megan, albo Dylan. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moje usta lekko się uchylają, gdy widzę w drzwiach Chris'a. Jest on jedną z osób, których spodziewałabym się tutaj najmniej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co tu robisz? - pytam i zatrzymuję się w połowię schodów. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chris patrzy się na mnie smutnym wzrokiem i wzdycha cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Musisz ze mną porozmawiać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chcę powiedzieć, że nie mamy o czym gadać, ale coś w tonie jego głosu mnie powstrzymuje. Patrzę się na mamę, która zajęta sprzątaniem nawet nie patrzy w moją stronę i niepewnie wychodzę przed nim na dwór. Nie chce rozmawiać przy niej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Czego chcesz? - pytam obojętnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chris kładzie rękę na tył głowy i lekko się krzywi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie chciałem cię skrzywdzić - tłumaczy. - To znaczy, kiedy wymyślaliśmy ten plan chciałem. Chciałem pokazać Justin'owi, że nie tylko on może mieć każdą. Chciałem zabrać mu ciebie i tym samym udowodnić jak bardzo się myli - mówi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Czemu mi to mówisz? - przerywam mu nie chcąc tego dłużej słuchać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie obchodzi mnie historia "Jak zrobić z Sam totalną idiotkę"</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Poczekaj - mamrocze i kontynuuje: - Myślałem, że mi się udaje. Za każdym razem kiedy kłóciłaś się z nim, to przychodziłaś do mnie. Widziałem jak powoli nabierasz do mnie zaufania i zacząłem wątpić w ten cały plan. A kiedy wtedy mnie pocałowałaś poczułem się jak... - robi pauzę i bierze oddech. Patrzy się na mnie swoimi dużymi oczami, a ja czuje jak serce zaczyna mi bić mocniej. To nie jest odpowiedni moment - Zakochałem się w tobie Sam - wzdycha i przybiera bezradny wyraz twarzy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uchylam lekko usta i zastygam w miejscu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dlaczego wszystko dzieje się w najmniej odpowiednim momencie? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Słyszę jak ktoś za mną klaszcze w dłonie. Marszcze brwi i odwracam się w stronę dochodzącego głosu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Piękne przedstawienie - chwali z kpiną Dylan. - Jesteś bardzo dobrym aktorem, ale zamiast czarować Sam powinieneś pójść na jakiś pieprzony casting - radzi wrednym głosem, a Chris zaciska mocniej szczękę. - Jeżeli już skończyłeś możesz sobie iść - mówi i staje obok mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie odzywam się. Chris szuka w moich oczach zawahania lub czegokolwiek, co powie mu, że ma zostać, ale gdy tego nie znajduje powoli się odwraca i dając za wygraną odchodzi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dlaczego to zrobiłeś? - pytam cicho, gdy chłopak znika z mojego pola widzenia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję niemiły uścisk w brzuchu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przestań - mamrocze z politowaniem. - Tylko mi nie mów, że jest ci szkoda tego frajera.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○</b><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○</b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A ty jakie masz plany na święta? - pytam, gdy kończę opowiadać o dylemacie jaki mam przy wyborze miejsca spędzania świąt. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nagle wyraz twarzy chłopaka się zmienia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ja... Ja ten - mamrocze i drapie się po głowie. - No wiesz... Mój ojciec wyjechał, a z mamą nie mam dobrych relacji - odpowiada. - Pewnie kolejny rok będę siedział i oglądał tv. Norma - wzrusza ramionami jakby to nie było nic takiego.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moje brwi unoszą się w górę.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie możesz tak spędzać świąt - odpowiadam. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moje poprzednie Boże Narodzenie wyglądało tak samo. Siedziałam na kanapie przed tv i oglądałam stare odcinki Teen Wolf'a. Nie dosyć, że przytyłam to i tak nie miałam z tego dużo frajdy. Nigdy więcej. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A mam jakiś inny wybór? - pyta i uśmiecha się szeroko. - Sam, jestem przyzwyczajony. To nic takiego, naprawdę - mówi i bierze do ręki telefon.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nagle wpadam na pewien pomysł. Wstaje z łóżka i szybkim krokiem wychodzę z pokoju.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mamo! - krzyczę, gdy schodzę na dół. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zdezorientowany Dylan podąża za mną.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mamo! - powtarzam.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kobieta wychodzi z kuchni i patrzy się na mnie pytającym wzrokiem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Coś się stało? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mogę jechać na święta do ojca - mówię pewnym głosem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moja mama patrzy się na mnie zaskoczona.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- To dobrze, że --</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Pod warunkiem, że Dylan pojedzie ze mną - przerywam jej.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co? - mamrocze zaskoczony chłopak, a ja tylko uśmiecham się szeroko.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Na pewno wszystko wzięłaś? - pyta się mama już chyba piąty raz. - Szczoteczkę, ładowarkę, telefon? - przytakuje na wszystko z wymienionych rzeczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Spokojnie - mówię, gdy zaczyna wypytywać o każdą część mojej garderoby. - Wszystko mam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gdzie jest Dylan? Zaraz macie samolot - mówi mama, a ja chichoczę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przyzwyczaj się, to Dylan. On zawsze się spóźnia - wyjaśniam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Biorę walizkę i idę z nią korytarzem do drzwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie jestem przekonana co do tego, żebyś jechała tam ze swoim przyjacielem - zaczyna z po wątpieniem moja mama.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycham.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mamo, już ci mówiłam, że nie jestem w jego typie. Myślałam, że zrozumiałaś za pierwszym razem - mówię i przewracam oczami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Oh wiem, wiem. Ale to nadal chłopak! Nastolatek! Nigdy nic nie wiadomo... - mamrocze. - Po prostu obiecaj mi coś.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Marszczę brwi i zatrzymuje się w miejscu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Niby co?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jeżeli - akcentuje - Jeżeli coś się wydarzy, to obiecaj mi, że będziesz ostrożna i odpowiednio się zabezpieczysz - mówi, a na moje policzki automatycznie wpływa rumieniec. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mamo! - unoszę głos.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ona jest niemożliwa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">U ojca siedzimy już od paru godzin. Niestety było tak niezręcznie jak to sobie wyobrażałam. Gdy rozmowa się nie kleiła Maria pokazała nam nasze pokoje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wyglądała na złą kobietę, wręcz przeciwnie, była bardzo miła. Ale i tak jej nie polubiłam.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Teraz siedzę w pokoju, który na najbliższe dni ma być mój i nie wiem co mam robić. Nie wybaczyłam ojcu. Kiedy się z nim witałam ograniczyłam się do zwykłego "cześć". Nie zapomnę tego, że mnie zostawił. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co robisz mój ty króliczku playboy'a? - grucha Dylan i uchyla drzwi od mojego pokoju. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy słyszę jak mnie nazwał biorę poduszkę leżącą po mojej lewej stronie i rzucam w niego.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Spierdalaj - warczę, a on w odpowiedzi tylko się śmieje. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Siada obok mnie na łóżku i bierze do ręki mój telefon. Gdy go odblokowuje i zaczyna przeglądać galerię zaczynam żałować, że podałam mu moje hasło.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Żadnych nagich fotek? - pyta po chwili. - Kochanie, z takim podejściem nie będziesz dobrym króliczkiem - mruczy i cmoka w powietrzu.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przewracam oczami i wyrywam mu telefon.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jesteś beznadziejny - warczę i wystawiam mu język. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uśmiecha się szeroko i kładzie obok mnie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Masz bardzo dużo wiadomości od Chris'a - mówi. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pewnie zauważył moją skrzynkę odbiorczą.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- I Justin'a - dodaje po chwili, ale już trochę ciszej.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycham i odkładam telefon.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przecież wiem - mamroczę.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaczynam bawić się swoimi rękami. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jesteś pewna swojej decyzji? - pyta.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Automatycznie przytakuje głową.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przemyślałam to. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Prawie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie chce o nim rozmawiać - mówię. - O nich - poprawiam się. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jezu, w którym momencie się zdublowali? Jeszcze niedawno nikt nie był mną zainteresowany.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- W prządku - wzdycha. - Idziemy dzisiaj gdzieś na imprezę? - pyta i uśmiecha się do mnie cwanie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Hm, to nie jest taki zły pomysł. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○</b><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○</b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wchodzę do klubu ubrana w ciemną obcisłą sukienkę do połowy uda. Nie założyłabym jej gdyby nie Dylan, który dosłownie ją na mnie wcisnął. Kiedy słyszę głośną dudniącą muzykę, widzę tych wszystkich ludzi i Dylan'a, który już na samym początku chodzi z butelką wódki zaczynam żałować, że w ogóle się na to zgodziłam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale jaki jest lepszy sposób na zapomnienie, niż ten? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Upij się i prześpij z jakimkolwiek facetem. Dziewictwa już raczej nie stracisz.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję gorycz w ustach, gdy słyszę głos w głowie. Na każdym kroku nieustępliwie muszę sobie przypominać o tym, co mi zrobił <b><i>ten</i> </b>chłopak.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zabieram butelkę Dylan'owi i wlewam jej zawartość do ust. Krzywię się lekko, gdy zaczynam odczuwać mocną, gorzką ciecz w przełyku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chodź tańczyć - mówię i ciągnę go za rękę w stronę tańczących ludzi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy zaczyna lecieć jedna z wolniejszych piosenek odsuwam się od Dylan'a i zaczynam tańczyć sama. To w sumie trochę żałosne, że żeby o nim zapomnieć robię z siebie kogoś takiego. Chciałabym nic nie czuć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nagle czuje za sobą czyjeś ręce. Odwracam się, a moim oczom ukazuje się średniego wzrostu blondyn. Ma niebieskie oczy i słodki uśmiech. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Odwzajemniam go. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję jak zaczyna mi się kręcić w głowie, ale ignoruje to. Zaczynamy tańczyć w rytm muzyki, a ja całkowicie daje się ponieść. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy jego ręce lądują na samym dole moich pleców i idą coraz niżej pierwszym odruchem chcę go odepchnąć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale później myślę o <i>zapomnieniu.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Może i to żałosne, ale i tak nie mam nic do stracenia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pozwalam mu zjechać rękami na mój tyłek. Chłopak przyciąga mnie do siebie i uśmiecha się łobuzersko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przyglądam mu się. Ma duże piękne oczy i kształtne usta. Uwielbiam widoczne kości policzkowe u chłopaków. Kładę rękę na jego policzku i opuszkami palców przejeżdżam po nim. Jest strasznie podobny do...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiedy tylko moje myśli zaczynają krążyć wokół chłopaka niewiele się zastanawiając, aby je stłumić rozbijam swoje usta o usta nieznajomego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zapomnienie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chłopak pogłębia pocałunek i ściska mój pośladek. Gdy z moich ust wydobywa się jęk od razu to wykorzystuje i wkłada mi do środka język. Rękami łapię za jego koszulkę i zmniejszam między nami odległość całkowicie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Dzisiaj razem z Liam'em miałem oglądać u niego mecz. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Od paru dni próbowałem skontaktować się z Sam, ale nie odpowiada na moje wiadomości. W końcu Megan poinformowała mnie, że wyjechała na święta do ojca do Nowego Jorku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z Dylan'em. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wiem, czy bardziej denerwuje mnie fakt, że mimo wszystko wybaczyła swojemu ojcu, czy to, że pojechała tam z Dylan'em. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jestem tak bardzo sfrustrowany. To ja chciałbym być na jego miejscu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Gdy jest przerwa w meczu wyjmuje telefon i zaczynam przeglądać Instagram'a. Nagle widzę, że Dylan niedawno dodał filmik. Włączam go i zaczynam oglądać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tak się bawią nowojorczycy - krzyczy i zaczyna pić czystą na video. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Liam, gdy słyszy jego głos nachyla się, aby też to obejrzeć. Śmiejemy się, gdy nagle chłopak się dławi. Jest totalnie nawalony. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Liam znowu zaczyna się śmiać, ale ja już nie słucham gadaniny Dylan'a. Interesuje mnie coś innego na tym filmiku. A dokładnie ktoś inny.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Widzę jak Sam tańczy z jakimś gościem, a później tak po prostu go całuje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Video się kończy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję jak coś zaczyna się we mnie gotować i żeby się upewnić włączam nagranie jeszcze raz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co jest stary? - pyta Liam i ze zmarszczonymi brwiami też zaczyna oglądać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Prawy górny róg - mamroczę niewyraźnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy mój przyjaciel zauważa to co ja głośno wypuszcza powietrze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- To Sam? - pyta niepewnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wyłączam nagranie i kiwam powoli głową. Kiedy mówiła, że każdy z nas powinien zapomnieć nie wiedziałem, że naprawdę to zrobi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I że to nadejdzie tak szybko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Stary ona jest po prostu zraniona - wzdycha Liam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Unoszę brwi i prycham.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie, ona po prostu ma mnie już gdzieś - wzruszam ramionami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kurwa, najchętniej zabiłbym tego gościa. Zaciskam ręce w pięści i biorę oddech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To ja byłem tym, który może ją dotykać, a nie jakiś pierwszy lepszy frajer na imprezie. Nagle przed oczami pojawia mi się scena jak idzie z nim do jego domu i pozwala mu się przelecieć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tak się bawią... - w moim telefonie znowu włączyło się to nagranie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mój wzrok automatycznie kieruję się w prawy górny róg. Próbuję je wyłączyć, ale zacina mi się telefon i nagranie odtwarza się raz po raz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Kurwa - warczę i rzucam go na podłogę. Telefon rozbija się z trzaskiem, a jakaś jego część odlatuje w całkowicie inny koniec pomieszczenia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wkładam ręce we włosy i zaczynam ciągnąć za ich końce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Perspektywa Sam z jakimś facetem w łóżku w ogóle mi nie pomaga.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Uspokój się - mówi Liam. - Założę się, że robi to tylko dlatego, że chce o tobie zapomnieć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Biorę oddech i patrzę się na niego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Skąd to wiesz? - pytam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Bo widzę jak się przy tobie zachowuje. Jestem pewny, że w momencie kiedy całuje się z tym facetem myśli o tobie. Po prostu stłumiła wszystkie uczucia do ciebie. Wydaje jej się, że nic nie czuje, ale tak naprawdę oszukuje samą siebie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-79619214686245082072015-11-15T00:37:00.001+01:002016-01-05T17:12:58.106+01:0025. ROZDARCIE<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wykrzyczałem jej wszystko co czuje. Nie wiem co mogę jeszcze zrobić, żeby zatrzymać ją przy sobie. Kocham ją. Nie potrafię bez niej żyć i nie wyobrażam sobie tego co teraz będzie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Obserwuje jak dziewczyna zatrzymuje się na słowa "Kocham Cię". W moim sercu pojawia się nadzieja. Nie może tak po prostu odejść. Nie może mnie zostawić. Wyczuwam wahanie kiedy pociąga nosem i wyciera kolejne łzy z policzków. Boże, nienawidzę siebie za to. To przeze mnie płacze. Skrzywdziłem ją. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niepewnie robi krok, a później już pewniej odchodzi ode mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Blednę jeszcze bardziej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zostawia mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wsiada do samochodu i odjeżdża.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Kurwa! - krzyczę i uderzam ręką w powietrze. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Liam wychodzi ze szkoły i patrzy się na mnie przejętym wzrokiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuje złość do samego siebie. Podchodzę do pierwszego lepszego samochodu i uderzam pięścią w jego bok. Powtarzam czynność kilkukrotnie i przeklinam przy tym głośno. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Liam podbiega do mnie i przytrzymuje moje ramiona tak aby już nie mógł więcej uderzyć. Moje knykcie krwią, ale mam to gdzieś. Dyszę, gdy próbuje się wyrwać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Uspokój się! - krzyczy ciągle mnie trzymając. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mam pierdolone problemy ze złością, ale nic mnie to nie obchodzi. Wyrywam się jeszcze chwile.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Odpierdol się - warczę i udaje mi się wyszarpnąć ręce. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Odsuwam się od niego i siadam na murku przed szkołą. Chowam ręce w dłonie i zaciskam oczy. To nie może być prawda. Właśnie tego się bałem. Dlatego nie chciałem jej nic mówić. Wiedziałem, że nigdy mi nie wybaczy.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Słyszę kroki. Powoli podnoszę wzrok,a moim oczom ukazuje się Chris i Alice. Dziewczyna wygląda na przejętą moim stanem, ale Chris wręcz przeciwnie. Wyczuwam nutkę radości w jego zachowaniu. Czuję, że gdyby mógł, to by się śmiał. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zamieram na chwilę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chris wyszedł zaraz po tym jak zaczęliśmy rozmawiać. W mojej głowie wszystko zaczyna układać się w całość. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przyprowadziłeś ją tam - mówię nagle tak jakbym sam chciał się upewnić. -Słyszałeś kawałek naszej rozmowy i przyprowadziłeś ją, aby sama to usłyszała - warczę i wstaje z miejsca.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chris jest przez chwile zaskoczony na ten atak na niego, ale moment później jego kąciki ust unoszą się w górę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zasługiwała na prawdę - mówi i dodaje: - I na kogoś lepszego niż ty.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moje serce przyśpiesza i jedyne o czym teraz myślę, to to, żeby mu porządnie wpierdolić. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie rób tego - odzywa się Liam. - On właśnie tego chce. Chce, żebyś był w jej oczach jeszcze gorszy - spluwa i patrzy się na Chris'a z nienawiścią.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Powstrzymuje się. Ma racje.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie ma chyba osoby, której nienawidziłbym bardziej niż Chris'a. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale nic mu nie zrobię. Będę udawał, że nie istnieje. Muszę pokazać jej, że nie jestem taki. Muszę dać jej powód, do wybaczenia mi wszystkich tych pieprzonych rzeczy.</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wtulam się w Dylan'a mocniej, gdy nagle przed oczami staje mi scena z Justin'em. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Okłamał mnie - mamrocze zapłakanym wzrokiem. - Boże, dlaczego o tak boli - kolejne łzy wypływają z moich oczu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Spokojnie Sammy - mówi i głaszcze mnie po głowie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Sammy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Justin mnie tak nazywał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiedy po tym wszystkim weszłam do domu cała roztrzęsiona, chwile później pojawił się Dylan. Od razu zaczął mnie pocieszać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dlaczego on mi to zrobił? Czemu mnie tak nienawidzi? - pytam chcąc znać odpowiedź na te pytania.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuje się tak źle z tym. Nienawidzę samej siebie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dylan wzdycha i szepcze w moje włosy:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wiesz... myślę, że on nie czuje do ciebie nienawiści. Nie myślałaś o tym, że oboje popełniliście błąd? Z tego co wiem, to on też był pijany, tak? To co się stało nigdy nie powinno się stać. Ale jestem pewny, że Justin nigdy nie zrobiłby tego specjalnie, a już na pewno nie tobie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kręcę głową. Nie zgadzam się z tym co mówi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- On nigdy mnie nie lubił. To była gra. Od samego początku chciał się tylko pobawić. Przecież on pamięta całą tą noc... - pociągam nosem i zaciskam oczy. Po chwili dodaje płaczliwym, zachrypniętym głosem: - Czemu powiedział, że mnie kocha? Czemu skłamał? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dylan nie odpowiada dłuższą chwilę. Jego ręka ciągle głaszcze moje włosy, a to sprawia, że czuję się lepiej. Bezpieczniej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- <i>Obawiam się, że to nie było kłamstwo kochanie...</i> - odpowiada cichym, zamyślonym głosem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I już wiedziałam, że te słowa zostaną w mojej głowie na dłuższy czas.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○</b><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○</b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mimo, że dopiero czwartek wstałam o dziesiątej. Od dwóch dni nie pojawiłam się w szkole. Wiem, że ten sposób na leczenie złamanego serca średnio działa, ale to nadal mój sposób. Moja mama o dziwo od tych paru dni ciągle siedzi w domu. Robi porządki, rozmawia ze mną. Wiem, że widzi, że coś jest ze mną nie tak, ale nie naciska. Jest jakaś milsza i weselsza. Wydaje się bardziej szczęśliwa. Mogę śmiało przyznać, że lubię ją taką.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Patrzę na telefon, gdy dostaje nową wiadomość.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Od: Megan </b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Dosyć siedzenia w jaskini! Dzisiaj idziemy kupić ci sukienkę na bal! xx</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przewracam oczami i wzdycham. Nie chce iść na ten durny bal. Nie mam ochoty.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wypisałam się z konkursu o koronę królowej i ludzie byli zaskoczeni, ale gdy zrobił to jeszcze Justin - w całej szkole zawrzało.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wiem czemu to zrobił. Nie podoba mi się to, że nawet jak staram się go unikać, to jego osoba mnie wręcz prześladuje. Nawet zwykł głupia rzecz potrafi przypomnieć mi o nim. O jego uśmiechu, oczach, słodkim zachowaniu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Oh ogarnij się idiotko. Przeleciał cię jak byłaś pijana. Nie zapominaj o tym.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycham, gdy moja podświadomość ciągle dosadnie mi o tym przypomina.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mimo mojej niechęci umówiłam się z nią na piętnastą przed galerią.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Cały dzień się obijałam aż przychodzi pora na ogarnięcie się. Nakładam na siebie czarną ołówkową sukienkę i ciemne botki. Gdy czeszę włosy patrzę się na siebie w lustrze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- <i>Kocham Cię -</i> słyszę głos Justin'a w swojej głowie i przez chwilę zastanawiam się czy nie zwariowałam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Śnił mi się trzy razy z rzędu i doszło nawet do tego, że zastanawiałam się jak wyglądał mój pierwszy raz. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To całkiem żałosne.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale nie da się o tym nie myśleć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy naciskam klamkę i chce wyjść z domu nagle przed oczami pojawia się moja mama.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gdzie lecisz? - pyta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W ręku trzyma mopa do podłogi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nigdy nie widziałam jej z czymś takim.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zastanawiam się co zrobiła z Dianą. Naszą sprzątaczką, która przychodziła do nas co tydzień.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Umówiłam się z Megan - odpowiadam i nadal obserwuje ją niepewnym wzrokiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Oh w porządku. Bądź przed dwudziestą, dobrze? Będziemy mieli gościa - odpowiada i uśmiecha się lekko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Marszczę brwi i powoli kiwam głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Okej - mamroczę. - Będę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○</b><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○</b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Megan przez całe zakupy była jakaś dziwna. Nawet ani razu nie zapytała o Justin'a, albo o to jak się z tym czuje. Z jednej strony byłam jej za to wdzięczna, ale z drugiej to było całkowicie nie w jej stylu. Przecież ta dziewczyna jest ciekawska bardziej, niż sąsiadka mojej babci.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wróciłam do domu tak jak to obiecałam mojej mamie. Wchodzę do domu i pierwsze co słyszę to śmiechy dochodzące z salonu. Niepewnie zaglądam do środka. Moja mama siedzi naprzeciwko jakiegoś mężczyzny i rozmawiają o czymś rozbawieni. Nagle mnie zauważają.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Oh Sam. Jesteś już - mówi mama. W jej oczach są widoczne iskierki - Czekaliśmy na ciebie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nieznajomy wstaje i wyciąga do mnie rękę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jestem Ryan - przedstawia się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ściskam jego rękę i uśmiecham się lekko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ukradkiem zaczynam mu się przyglądać. Ma ciemne włosy ułożone w górę, ciemny T-shirt i podobnego odcieniu jeansy. Największa rzecz jaka dziwi mnie w jego wyglądzie to tatuaże. Ma zrobione dwa rękawy i na szyi jeszcze kilka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wygląda na kogoś sympatycznego, ale wyobrażacie sobie moją sztyywną mamę z takim buntownikiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ja i Justin pewnie wyglądamy tak samo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A raczej wyglądaliśmy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Sam - odpowiadam po chwili. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Siadamy do stołu i zaczynamy rozmawiać. Okazuje się, że Ryan jest nauczycielem perkusji w prestiżowej szkole w San Diego, a w wolnym czasie maluje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oh mamo, jak nie fotograf, to muzyk.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ktoś tu ma słabość do artystów. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mężczyzna przyznał, że miał kiedyś żonę, ale im nie wyszło i się rozstali. Z tego co zauważyłam, to moja mama jest nim zachwycona. Dosłownie przez cały wieczór nie mogłam oderwać od niego wzroku. Był szczery i otwarcie o sobie mówił, co spodobało mi się od razu. Polubiłam go.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiedy nagle zaczęli rozmawiać o sprawach biznesowych zajęłam się jedzeniem i obserwowaniem. Patrzyłam się na jej uśmiech za każdym razem, gdy spojrzał jej w oczy i ten błogi spokój na twarzy, którego dawno nie widziałam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Mój Boże, moja mama ma taki gust jak ja. Dosyć niepokojące.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○</b><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○</b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiedy nasz gość wychodzi idę do swojego pokoju. Wyjmuję sukienkę z torby i kładę ją na łóżku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycham cicho i sunę ręką po skrawku materiału. Ta suknia jest piękna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ten materiał, ten kolor. Jakby stworzona tylko dla mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przez jedną sekundę przechodzi mi przez myśl, że mogłabym dowiedzieć się o tym po balu. Mogłabym rozpaczać później. Zamiast tego mam zepsuty bal i złamane serce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nienawidzę kłamstwa i nienawidzę tego co mi zrobił. Ale mimo tego, że parę dni wcześniej powiedziałam mu, że go nienawidzę i to kilkakrotnie, to nigdy bym tak nie pomyślała. Nienawidzę siebie i tego co mi zrobił. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Ale tęsknie za nim...</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jakkolwiek żałosne to jest - potrzebuje go.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuje się tak cholernie rozdarta. Z jednej strony nie chce go znać, a z drugiej chce żeby było między nami w porządku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zamyślona patrzę się w sukienkę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Muszę albo postarać się mu wybaczyć, albo zapomnieć o nim raz na zawsze...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Muszę wybrać i w końcu coś z tym zrobić. Jak na razie stoję w martwym punkcie pomiędzy moimi uczuciami i rozsądkiem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mogę? - pyta mama, gdy uchyla drzwi od mojego pokoju.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Powoli przytakuje głową, a ona wchodzi. Jej wzrok ląduje na sukni.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jest piękna. To na jutrzejszy bal? - pyta zachwycona.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ta - mamroczę cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przenosi na mnie wzrok i przygląda mi się prze chwile.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie wyglądasz na zadowoloną - stwierdza i unosi brwi. - Opowiesz mi w końcu co się dzieje? Chciałabym ci pomóc - wyznaje i siada na łóżku, ostrożnie, tak aby nie usiąść na sukni.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jestem zaskoczona tym co mówi, ale mimo wszystko postanawiam opowiedzieć jej cokolwiek. Potrzebuje rady kogoś z boku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chodzi o chłopaka - mamroczę niepewnie. - Skrzywdził mnie. Zaufałam mu, a on mnie zawiódł. Przez cały ten czas byłam pewna, że jestem dla niego ważna, a on mnie oszukał. Dowiedziałam się prawdy i byłam tak zła, smutna i zraniona... Wyznał mi miłość mamo. Po tym wszystkim, tak po prostu powiedział mi, że mnie kocha. Nie wiem co mam robić - jęczę zrozpaczona. Wiem, że moje słowa nie mają ładu, ani składu, ale nie potrafię lepiej tego wyjaśnić. Ja nadal do końca nie mogę w to uwierzyć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Siadam obok niej i czekam na jakieś słowa z jej strony.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co zrobiłaś, gdy wyznał ci miłość? - pyta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycham cicho i przegryzam dolną wargę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zostawiłam go - przyznaje słabym głosem. - Nie uwierzyłam w to - mówię i wzruszam delikatnie ramionami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moja mama patrzy się na mnie troskliwym wzrokiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Kiedy pojechałaś przychodził tu pewien chłopak. Kilkakrotnie - mówi, a ja unoszę brwi - Powiedział, że musi się z tobą zobaczyć... Szczerze? - pyta, a patrzę się na nią pytającym głosem odpowiada: - Nigdy nie widziałam tak zrozpaczonego człowieka. A przeżyłam tego wiele, wierz mi - wyznaje szczerym głosem. Jest zdecydowanie zaskoczona tym wszystkim.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie mniej niż ja. Justin był u mnie w domu? Czego ode mnie chciał? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Czyli myślisz, że mu zależy? - pytam niepewnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moja mama kiwa powoli głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zdecydowanie - przyznaje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Więc co mam zrobić? - mój głos jest pełen rozpaczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuje jak w kącikach moich oczu zbierają się zły.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - Kiedy między mną, a twoim ojcem robiło się coraz gorzej on próbował to naprawić, ja zresztą też. Ale gdy dowiedziałam się, że mnie zdradził nie potrafiłam tego przeboleć. Kochałam go i nadal kocham. Nawet po tym wszystkim staraliśmy się to naprawić. Wiedziałam, że mimo wszystko on też mnie kocha i pokazywał to na każdym kroku, ale ja nadal gdzieś pomiędzy naszą miłością czułam jego zdradę - opowiada, a ja w ciszy słucham każdego jej słowa. Żadne z nich nigdy nie opowiadało mi o ich rozstaniu. To zawsze była wielka tajemnica. Temat tabu, o którym się nie wspomina - Mam na myśli to, że nie wątpię w jego miłość do ciebie tak jak nie wątpiłam w miłość twojego ojca do mnie. Nie wątpię też w to, że jesteś w nim zakochana, to widać. Ale to jest życie kochanie. Miłość nie zawsze jest wystarczająca. Potrzeba czegoś jeszcze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jej słowa trafiają we mnie jak bumerang. Zapamiętuje każde z nich i kiedy kończy nie wiem co powiedzieć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pomogła mi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○</b><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○</b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wchodzę na salę ubrana w suknię, którą kupiłam wczoraj z Megan. Włosy rozpuściłam i pofalowałam, a na nogi nałożyłam 10-centymetrowe jasne szpilki. Wiem, że wyglądałam ładnie, a spojrzenia pełne podziwu tylko mnie w tym utwierdzały. Przez chwilę przyglądam się sali. Dokończyli dekoracje i wyszło im całkiem nieźle. Wchodząc, naprawdę możesz poczuć się jak w 18-wiecznym Londynie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przyszłaś!- krzyczy Megan i podbiega mnie przytulić. - Powoli zaczynałam wątpić, że cię tu zobaczę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uśmiecham się lekko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A jednak jestem - mówię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chodź do reszty - zanim zdążę odpowiedzieć ciągnie mnie w stronę grupki osób. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Witam się z Liam'em i Dylan'em. Przyglądam się reszcie, którą znam tylko z widzenia i uśmiecham się lekko. Podświadomie szukam Justin'a, ale nie ma go tutaj. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dostaje dużo pochwał za wygląd. Wszystkim dziękuję i zdaje sobie sprawę z tego, że nie lubię komplementów. Są krępujące.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Idę po coś do picia - mówię i odchodzę od nich na chwilę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiedy kieruję się w stronę stołu w tłumie szukam ciemnowłosego chłopaka. Nie panuje nad tym. To się po prostu dzieje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Biorę kubek z piciem i już chce odejść kiedy nagle zatrzymuje mnie czyjś głos.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Cześć - mówi Rita i staje obok mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak dawno jej nie widziałam, że prawie zapomniałam o jej istnieniu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Um, hej? - odpowiadam, ale to bardziej brzmi jak pytanie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziewczyna uśmiecha się smutno.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przyszłaś sama? - pyta i mówi dalej nie czekając na odpowiedź: - Cóż, to jest na dwie. Wiesz odkąd Alice zabrała mi Chris'a nagle wszyscy się ode mnie odwrócili. Tak jakbym nie była nic warta... - mamrocze. - Ale tylko dzięki temu zrozumiałam kim są. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiwam głową, ale ciągle myślę o tym czemu mi to wszystko opowiada. Nigdy w życiu z nią nie rozmawiałam. Czego może ode mnie chcieć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Powinnam ci podziękować, bo gdyby nie twój wpis na blogu, to dalej robiliby ze mnie idiotkę - mówi. - Więc dziękuję. Pomogłaś mi i przez to czuje się jeszcze bardziej zoobwiązana do powiedzenia ci tego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Marszczę brwi i patrzę się na nią niezrozumiałym wzrokiem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co powiedzieć? - pytam niepewnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Kiedy jeszcze trzymałam z Kendrą, Alice i Chris'em planowaliśmy zrobić wszystko żeby skłócić cię z Justin'em. Kendra i Alice nienawidzą cię za to, że mu na tobie zależy, a Chris za to chce mieć cię dla siebie - wyjawia i wzrusza ramionami. - Jestem pewna, że nie zaprzestali swojego planu po moim odejściu. Widzę, że Chris kręci się wokół ciebie, więc radziłabym uważać - proponuje i po chwili odchodzi zostawiając mnie z natłokiem myśli. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Okej, to było dosyć dziwne. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czy powinnam jej wierzyć? Rita zawsze była dobrym kłamcą i świetną kombinatorką.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nagle muzyka cichnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Czas na ogłoszenie króla i królowej balu! - mówi dyrektor i dopuszcza do głosu dziewczynę z samorządu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Po długim czasie zliczania wszystkich głosów z dużą przewagą wygrywa... MEGAN I DYLAN! Gratulacje - wszyscy biją brawo i krzyczą.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaczynam się śmiać. Oh, to zdecydowanie najlepsza para królewska jaką widziałam. Zajęta dziewczyna i homoseksualista. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaczynam bić brawo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Megan zadowolona wychodzi na scenę, a Dylan za nią z już mniej szczęśliwą miną.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dziękuję! Naprawdę dziękuję! Nie spodziewałam się - mówi, gdy nakładają jej na głowę koronę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przewracam żartobliwie oczami. Przecież wszyscy wiemy, że była pewna tego, że wygra. Ale cóż, sztuczny takt jest dosyć uroczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycham gdy widzę ich szczęśliwe miny. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeszcze raz wzrokiem sunę po ludziach na sali, ale nie widzę osoby, którą chcę zobaczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czy to możliwe, że nie przyszedł? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zresztą, czemu tak bardzo mnie to obchodzi? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zapomnij o nim. Wykorzystał cię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Naglę czuję, że potrzebuję powietrza. W tle Megan i Dylan jeszcze rozmawiają, ale już ich nie słucham. Wychodzę z sali i kieruję się w stronę tylnego placu. Gdy świeże powietrze otula moje ciało czuję się lepiej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mogłam tutaj nie przychodzić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Siadam na murku i wzdycham. Wszystko mogło być inaczej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję się samotna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nagle ktoś siada obok mnie. Odwracam wzrok i widzę Justin'a branego w ciemny garnitur. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Cholera, wygląda bardzo dobrze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nic nie mówię. Mimo, że jego obecność wzbudza we mnie podniecenie, smutek i złość nie okazuje żadnej emocji.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chciałbym powiedzieć ci naprawdę wiele, ale jestem beznadziejnym mówcą - mamrocze i krzywi się lekko. - Dlatego chyba wolę zrobić to w inny sposób - mówi i dopiero wtedy zauważam gitarę za jego lewym bokiem. Bierze ją i nie mija chwila, a zaczyna grać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>- Powinieneś mi coś zagrać.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>- To zbyt debilne i ckliwe jak na mnie.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przypomina mi się nasz dialog sprzed tygodnia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Unoszę zaskoczona brwi i zaczynam się przyglądać. Nie wierzę, że to robi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nagle z jego ust zaczynają wypływać słowa piosenki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Drop in the ocean. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I już wiem, że trafił. Ta piosenka jest moim sercem i wszystkim co czuje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jego głos jest tak delikatny i cudowny. Patrzę się na chłopaka, który nawet na chwilę nie spuszcza ze mnie wzroku. Czuję łzy zbierające się w kącikach moich oczu. Jak byłam mała zawsze przed snem marzyłam sobie o tym, że chłopak śpiewa dla mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A on właśnie to robi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kończy, a ja czuję jak pojedyncza łza spływa z mojego policzka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Kocham cię Sam - mówi cicho. - Przez te kilka dni robiłem wszystko, żeby się z tobą spotkać. Chciałem ci powiedzieć co czuję, ale nie wiedziałem jak to zrobić. Później pomyślałem o tym - głową lekko wskazuje na gitarę. - Wiem, że jakaś durna piosenka nie jest wstanie naprawić tego wszystkie, ale wciąż mam złudne nadzieje - przyznaje i wzdycha cicho. </span><br />
<span style="font-family: verdana, sans-serif;">Pękam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niepewnie przytulam go do siebie. Czuję, że chłopak jest zaskoczony moim gestem. Już wiem co powinnam zrobić. Rozumiem to bardziej niż kiedykolwiek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nawet nie wiesz jak perfekcyjne to było - mówię, a kolejna łza spływa z mojego policzka. Odsuwam się od niego i wyznaje cichym głosem: - Wierzę w to, że twoje uczucie do mnie jest szczere - jedną ręką wycieram policzek. Widzę jego pełną nadziei twarz, a to jeszcze bardziej łamie mi serce. - <i>Ale miłość nie zawsze jest wystarczająca. </i>Nie umiem wybaczyć i przede wszystkim nie potrafię ponownie zaufać - Łzy cisnął mi się do oczu, a ja ledwo panuję nad głośnym, nieopanowanym płaczem. Nie chce tego robić, ale nie chce też ponownie się zawodzić. Nie wierze, ze te słowa wypływają z moich ust - Powinieneś... Oboje powinniśmy dać sobie spokój. Zapomnij o mnie, o nas. Proszę. Ranimy siebie nawzajem, a przecież nie na tym to polega. Nie chciałeś mi wtedy tego zrobić, ale zrobiłeś. Stało się. Nie zapomnę tego. Dlatego lepiej przestać próbować i po prostu ruszyć naprzód. Bez istnienia <i>nas</i>.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span></div>
<div>
<span style="color: purple; font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: medium;"><div style="font-size: medium; text-align: right;">
<br /></div>
</span></div>
</div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com45tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-56999644656407457892015-11-10T17:12:00.000+01:002016-01-11T19:41:43.681+01:0024. RZECZYWISTOŚĆ <div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">SAM </span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
Idę przez korytarz szkolny i wzrokiem szukam Megan. Nagle zauważam dużą grupę osób stojąca nad tablicą ogłoszeń. Marszczę brwi i podchodzę do nich. <br />
- Gratulacje! - mówi z uśmiechem jedna z dziewczyn i odchodzi od tłumu. <br />
To było do mnie? <br />
Zaciekawiona przeciskam się przez tłum ludzi. W drodze jeszcze kilka osób powiedziało "Gratulacje". Czuję się jak pierwszego dnia po wyjawieniu mojego bloga. W końcu udaje mi się ujrzeć dużą kartkę papieru. Na środku wielkimi, drukowanymi literami jest napisane "BAL ZIMOWY", a pod nimi kandydaci do korony królowej i króla balu. <br />
Prycham śmiechem, gdy widzę tam swoje nazwisko. <br />
To chyba jakieś żarty. Gruby napis "Samantha O'Connell jest pomiędzy Megan i Alice. <br />
Oh, zawsze o tym marzyłam. <br />
Do korony króla nominowali Justin'a, Chris'ai Dylan'a. Przecież to niemożliwe. <br />
Cóż, chyba będę musiała pójść i wytłumaczyć im, ze nie będę brała w czymś takim udziału. Księżniczki i te sprawy to nie mój żywioł. <br />
Tłum się rozstępuje</span><span style="font-family: verdana, sans-serif;"> żeby zrobić komuś miejsce. Oczywiście tym kimś jest nie kto inny niż Justin. Uśmiecha się rozbawiony i podchodzi do mnie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
- Słyszałaś? Każdy gada, że mamy wygraną w kieszeni - mówi, a ja chichoczę. <br />
- Niewątpliwe - odpowiadam i uśmiecham się szeroko. <br />
Nie mówię nic o tym, że chce zrezygnować. Nie uważam, że jest się czym chwalić. <br />
Tłum się powoli rozchodzi, a Justin robi krok w moją stronę. Wyciąga rękę tylko po to, żeby złapać moją.<br />
- Em, tak sobie teraz myślę, że skoro Ty idziesz na bal sama... i ja idę sam, to może... - wypowiada swoje słowa z ciężkim trudem, a gdy chce już przejść do sedna, nagle podbiega do nas Dylan.<br />
- Witajcie moi kochani! - mówi i staje przy mnie. <br />
Unoszę brwi, gdy przytula mnie do siebie, a później idzie do Justin'a, aby zrobić to samo. Śmieję się. <br />
- Czemu masz taki dobry humor? - pytam. <br />
Z ust ciemnowłosego chłopaka nie schodzi uśmiech. <br />
- Tajemnica - odpowiada i się śmieje. <br />
Ten chłopak jest dziwny. Nie naciskam na odpowiedź, bo wiem, że prędzej czy później uda mi się tego od niego dowiedzieć.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dzwoni dzwonek. <br />
Patrzę się na Justin'a, który ma lekko podirytowaną minę. </span><br />
<div dir="ltr">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Coś wcześniej mówiłeś? - pytam przypominając sobie, że Dylan przerwał jego wypowiedź. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chłopak posyła Dylan'owi wzrok, ale mruczy tylko niewyraźne "nieważne już".</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Żegnam się z nimi i już chce odejść, ale czuję rękę Justin'a na swojej talii. Zatrzymuje się i patrzę na niego pytająco. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Możemy na kolejnej przerwie pójść gdzieś indziej? - pyta, a ja unoszę lekko brwi.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zastanawiam się po co.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Okej - odpowiadam i uśmiecham się lekko.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zaraz po dzwonku idź na dwór na trybuny - poleca. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Składa pocałunek na moich ustach i odchodzi. Jestem zdezorientowana. Czego chce spędzać ze mną czas z dala od innych?</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Odsuwam swoje myśli na bok i idę w stronę klasy. Teraz mam test z Geografii. Muszę się skupić.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○</b><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○</b><br />
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><br /></b></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Gdy przychodzę na umówione trybuny Justin już tam jest. Siadam obok niego. Chłopak od razu przekręca głowę aby się na mnie spojrzeć.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jest dosyć zimno, ale chłód otaczający moje ciało wydaje się przyjemny. Podoba mi się ten rodzaj zimna. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Czemu tutaj? - pytam cicho.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jutstin wzrusza ramionami.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tutaj zazwyczaj nikt nie przychodzi, a już na pewno nie teraz - wyjaśnia. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiwam powoli głową. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chcesz mi o czymś powiedzieć? - denerwuje mnie trochę to, że muszę wszystko z niego wyciągać, ale nie komentuje tego.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Justin uśmiecha się lekko. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Może po prostu chce pobyć z tobą sam na sam? - pyta, a ja chichoczę.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Spędzamy ze sobą czas praktycznie cały czas - zauważam. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Justin całuje mnie w policzek i ciągle się uśmiechając odpowiada:</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Już ci przecież mówiłem, że dla mnie to i tak za mało. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Odwzajemniam uśmiech. To tak piękne, że aż niemożliwe.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No dalej cudowny wszechświecie. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czekam, aż coś się spieprzy. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie zgrywaj się, tylko mów o co chodzi! - szturcham go lekko, a on się śmieje. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oblizuje usta i patrzy się na mnie przenikliwym wzrokiem.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tak sobie dzisiaj myślałem - zaczyna. - Skoro ty idziesz na bal sama, a oboje jesteśmy nominowani do tego czegoś i ja idę sam, to może... moglibyśmy... może moglibyśmy - zająkuje się. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Patrzę się na niego wyczekująco, a mój uśmiech wzrasta. Bardzo dobrze wiem o co mu chodzi.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Pójść razem? - kończę za niego i chichoczę. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ciemnowłosy też się śmieje. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jezu, czekałam na to już bardzo długo. Wręcz straciłam nadzieję, że kiedykolwiek o tym pomyśli. Marzyłam o tym, żeby pójść tam z nim. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Em, więc jak? - pyta i uśmiecha się słodko.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chichoczę i przysuwam się do niego, aby pocałować go w usta.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Yhym - przytakuje pomiędzy pocałunkami. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To będzie najlepszy bal na świecie.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy dzwoni dzwonek za rękę wracamy do szkoły. Chciałem zaprosić ją w inny sposób. Bardziej romantyczny, ale wczoraj w szatni usłyszałem jak Chris gada do swoich kolegów, że chce zaprosić Sam. Nie było czasu, nie mogłem pozwolić, żeby poszła z tym chujem.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jesteście najpiękniejszą parą! - mówi jakaś dziewczyna i uśmiecha się do nas. - Na pewno wygracie ten konkurs! - piszczy zachwycona.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Śmieję się cicho. Ludzie szaleją. Nagle Sam speszona puszcza moją rękę i uśmiecha się do niej nerwowo.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie jesteśmy parą - mamrocze cicho.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Ała.</i></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Krzywię się lekko i czuję jak falę goryczy w moim brzuchu. Cóż, to tylko i wyłącznie moja wina. To przecież ja parę tygodni temu powiedziałem jej, że nie chce z nią być. Gdybym wiedział, że teraz będę pragnął być z nią, to chyba umarłbym ze śmiechu. Pamiętam jak walczyłem z uczuciem do niej. Nie chciałem go. Nie chciałem niczego między nami. Boże, ja wręcz nienawidziłem tego uczucia do niej. Oszukiwałem samego siebie.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- I tak wygracie - mówi po raz ostatni i odchodzi. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Całuję ją w policzek i bez słowa rozchodzimy się w swoje strony. Powinienem ją zapytać? Tylko jak to się robi? Nigdy w życiu nie musiałem pytać się o jakieś chodzenie, czy chuj wie co. To totalnie nie w moim stylu i nie potrafię tego robić. A jeżeli ona już tego nie chce? </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kurwa mać.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chciałbym tak po prostu powiedzieć, że jest moja.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I wtedy żaden Chris nie będzie mógł mi skoczyć. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○</b><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○</b><br />
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><br /></b></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chcesz być z Sam? - pyta niedowierzając.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wiedziałem do kogo mam pójść. Nie znam się na tym i ktoś musi mi pomóc. Wybrałem Liam'a. Z Megan dobrze mu się układa, więc musi coś o tym wszystkim wiedzieć.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Yhym - przytakuje. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jezu, ja nawet nie wiem co to znaczy być z kimś, więc uważam, że te pytania są niepotrzebne.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czemu? - pyta podejrzliwie i marszczy brwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham i przewracam oczami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Bo ją lubię - odpowiadam ogólnikowo. Nie będę zwierzać mu się z mojego życia prywatnego - Pomożesz mi? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Liam obserwuje mnie sceptycznym wzrokiem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Stary, nie wiem jak ci pomóc - przyznaje szczerze i krzywi się lekko.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No przecież jakoś musiałeś zacząć spotykać się z Megan! Po prostu powiedz mi jak to zrobiłeś - wzdycham. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzrusza ramionami i zaczyna bawić się swoim kolczykiem w dolnej wardze.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To wyszło samo z siebie. Nie możesz teraz tak podejść do Sam i powiedzieć jej, że chcesz z nią być. To nie zadziała. Zresztą wszystko co robiłem by zdobyć Megan nijak ma się do Sam - zauważa. - Wystarczy, że je porównasz. Są całkowicie inne.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham ze zrezygnowaniem. Ma rację. Megan i Sam są całkowicie inne. Muszę zrobić coś dla niej. Coś co na pewno jej się spodoba. To musi być coś jak najbardziej w jej stylu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wieczorem siedzę sobie i spokojnie odrabiam lekcje, gdy nagle dzwoni mój telefon. Nie patrząc na wyświetlacz odbieram.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Słucham? - pytam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, gdy rozpoznaje w słuchawce głos Chris'a.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cześć, masz chwilę żeby wyjść? - pyta. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po różnych odgłosach jakie mu towarzyszą mogę stwierdzić, że jest na dworze. Patrzę się na okno i stwierdzam, że jest już ciemno. Do tego kropi deszcz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To coś pilnego? - pytam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mam ochoty nigdzie wychodzić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Um, nie. Jeżeli nie chcesz wychodzić, to w porządku - odpowiada zrezygnowany. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wyczuwam rozczarowanie w jego głosie i robi mi się z tym źle.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wiesz co, w sumie, to mogę wyjść - zmieniam zdanie i uśmiecham się delikatnie do słuchawki, chociaż wiem, że on tego nie zobaczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jego głos od razu się rozwesela.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To świetnie - mówi. - Będę u ciebie za jakieś piętnaście minut. Pasuje? - upewnia się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pasuje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Żegnamy się i za chwilę rozłączamy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wstaje od biurka i idę do garderoby. Nie zmieniam ciuchów. To i tak tylko zwykły spacer. Narzucam na siebie grubszy sweter przez głowę i idę do łazienki, aby uczesać włosy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W trakcie wszystkich czynności zastanawiałam się czemu chce się spotkać. Ostatnio nasz kontakt się zepsuł. Od czasu kiedy zaczęłam spotykać się z Justin'em nie miałam z Chrisem kontaktu praktycznie wcale. A przecież jeszcze niedawno tak dobrze się dogadywaliśmy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle przypominam sobie o chwili na korytarzu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>,,- Jesteście najpiękniejszą parą.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Nie jesteśmy parą"</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie chciałam tego powiedzieć. Ale przecież to prawda. Nieważne ile rzeczy robię z Justin'em.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie jesteśmy razem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przecież sam powiedział jasno i wyraźnie, że tego nie chce. A ja nie będę naciskać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wmawiam sobie, że to wcale nie jest dla mnie takie ważne.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wychodzę z domu. Na dworze jest już całkiem ciemno. Nakładam kaptur, gdy krople deszczu moczą mi twarz. Od południa temperatura się utrzymywała. Było chłodno. W listopadzie zawsze było tutaj zimno, ale chyba nigdy aż tak. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się przed siebie i widzę Chris'a stojącego przed moją furtką.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przyszedłeś na piechotę? - pytam i unoszę brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak wzrusza ramionami i uśmiecha się szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam, od dziecka mieszkam ulicę dalej od ciebie - zauważa i chichocze gdy widzi moją zdziwioną minę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jezu, naprawdę? - pytam i otwieram lekko usta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie miałam o tym pojęcia. W San Diego mieszkam od dziecka, ale jeszcze nigdy nie widziałam go w mojej dzielnicy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powiem ci jeszcze coś - wystawia rękę na znak, że to będzie szokująca informacja. - Kiedyś bawiłaś się w mojej piaskownicy i rozwaliłaś mi moją ulubioną łopatkę - mówi i zaczyna się śmiać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kłamiesz. Nie znaliśmy się wcześniej! - dostaje ode mnie kuksańca w bok, gdy ciągle się śmieje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Właśnie, że znaliśmy. I nawet dobrze dogadywaliśmy. Cała dzielnica się nas bała - mówi, a ja chichoczę - Gdzieś chyba nawet mam zdjęcia naszych rodzinnych wypadów nad jezioro - mruczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nasz rodziny się kumplowały? - pytam i otwieram szeroko oczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak przytakuje - I ty to wszystko pamiętasz? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręci przecząco głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Niewiele. Ale ostatnio rozmawiałem o tobie z moją mamą i zaczęliśmy wspominać. Opowiedziała mi - mówi i wzrusza ramionami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle zastyga w miejscu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W mojej głowie zapala się mała lampeczka. Unoszę brwi i uśmiecham się nonszalancko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Rozmawiałeś o mnie ze swoją mamą? - pytam i prycham śmiechem. - Oby to nie było nic złego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris przez chwile jest trochę speszony, ale później wraca jego uśmiech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powiedziałem jej tylko, że jesteś piękna - wypala i patrzy się w moje oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Intensywność jego wzroku jest tak wielka, że muszę opuścić swój. Czuje jak moje policzki robią się czerwone.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie powinien tego mówić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gdzie idziemy? - pytam zmieniając temat. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To nie rodzaj rozmowy, który powinniśmy ciągnąć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Możemy się przejść do tego parku na końcu ulicy - proponuje, a ja przytakuje mu lekko głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy jesteśmy w połowie drogi nagle z dużą prędkością nadjeżdża samochód. Gdy jest blisko już wiem, że czeka mnie niemiłe spotkanie z wodą z wielkiej kałuży. Zaciskam oczy i wręcz już czuje na sobie zimną, brudną wodę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jednak nic takiego się nie staje. Zamiast tego czuje czyjeś ręce na swojej talii. Otwieram oczy, gdy Chris staje twarzą do mnie i tyłem do jadącego samochodu. Nagle widzę duży strumyk wody, który oblewa chłopaka i po części mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kurwa - przeklina, gdy odsuwa się ode mnie lekko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jest cały mokry. Śmieje się z jego wyglądu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wyglądasz jak zmokły prosiaczek - mruczę i robię dziubek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak przez chwile się śmieje, ale gdy zdaje sobie sprawę z tego co powiedziałam marszczy rozbawiony brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wyglądam jak prosiaczek? - powtarza z kpiną, a ja zaczynam śmiać się jeszcze bardziej - Ej uratowałem cię. Chociaż udawaj, że mi dziękujesz - mówi, a ja wystawiam mu język. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powinieneś się wysuszyć - mówię, gdy widzę, że zaczyna mu się robić zimno.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak zgadza się ze mną. Idziemy w stronę jego domu. Gdy stoję przy jego wejściu od domu nagle wibruje mi telefon. Patrzę na wyświetlacz i widzę wiadomość od Dylan'a.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Od: Dylan </b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>A co ja mówiłem, o spoufalaniu się z wrogiem aka Chris'em? Masz szczęście, że ten chłopak zachował w sobie resztki godności i uratował cię przed tą okropną, dużą kałużą! Ruszaj swój zgrabny tyłek prostu do domku kochanie. Za dziesięć minut przyjadę i sprawdzę czy trafiłaś! xx</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaciskam zęby i jeszcze raz czytam wiadomość. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ugh, nie wierzę w tego człowieka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Coś się stało? - pyta Chris i marszczy brwi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho i wyjaśniam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Właśnie dostałam wiadomość, że mam wracać do domu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wyraz twarzy Chris'a się zmienia. Wygląda jakby był lekko zawiedziony.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, w porządku. Odprowadzić cię? - pyta, a ja kręcę przecząco głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ty idź do domu. Przeziębisz się - mamroczę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przytulam go na pożegnanie i odchodzę. Gdy jestem już w połowie drogi do siebie nie mogę pozbyć się jednego, niechcianego uczucia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czułam się zawiedziona, że z nim tam nie zostałam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○</b><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><br /></b></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Myślałem, że zmądrzałaś. Już się przecież z nim nie zadawałaś - mówi Dylan na wejściu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przewracam oczami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jezu, przestań! Już ci powiedziałam, że zadaje się z kim chce - odwarkuje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak pokazuje na mnie palcem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś z Justin'em - mamrocze. - A ja widzę te błyszczące oczy. Znowu cię próbuje omamić, a ty się dajesz!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przestań zachowywać się jak moja matka - mamroczę. - Chris nie zrobił nic złego, on chciał tylko wyjść ze mną na spacer. I nie jestem z Justin'em! - unoszę głos.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak wstaje z mojego łóżka</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ha! I tu cię boli, tak? - patrzy się na mnie takim wzrokiem jakby rozgryzł już wszystko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Milknę. Wydałam samą siebie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho i wtulam się w poduszkę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nieważne - mruczę i zamykam oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan siada obok mnie i szturcha mnie lekko w ramie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ktoś tu się chyba zakochał - szepcze rozbawiony.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kolejnego dnia w szkole zachowywaliśmy się tak jak zawsze. Pocałunki, słodkie słówka. Ale nawet przez chwilę nie mogłem zebrać w sobie na tyle odwagi, aby wziąć ją na bok i powiedzieć o mojej wczorajszej rozkmine. Chce z nią być, ale nie mam pojęcia jak to zrobić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Po lekcjach razem z Liam'em poszliśmy na salę. Chłopak miał mi towarzyszyć dopóki Sam, Chris i Alice nie przyjdą. Siedzieliśmy na rogu sceny i rozmawialiśmy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Stary, tak w sumie, to czemu aż tak się starasz? - pyta nagle Liam mając na myśli oczywiście Sam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzruszam ramionami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zależy mi na niej - odpowiadam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Milkniemy, gdy do pomieszczenia wchodzi Chris. Gdy nas zauważa przystaje w miejscu. Rozgląda się czy nie ma tutaj dziewczyn.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Uh, pójdę poszukać Alice - mruczy i wycofuje się nagle. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jego zachowanie wydaje się nieco dziwne, ale nie zawracam sobie nim głowy. Pewnie zauważył, że prowadzimy rozmowę i się wycofał. Cóż, może jest jeszcze da niego nadzieja.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tu chodzi o coś więcej - kontynuuje Liam. - Zachowujesz się inaczej. Czasami mam wrażenie, że czujesz się winny. Ale za cholerę nie mogę pojąć czemu - mamrocze. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zgadł. Nawet pewnie nie wyobraża sobie jak bardzo. Obserwuje jak moja twarz się napina i wystarczy jedno jego spojrzenie, żeby wiedzieć, że wie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co jej zrobiłeś? - pyta i robi poważną pełną obaw minę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Krzywię się lekko i zaciskam rękę w pięść.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mogę go okłamać. Ten chłopak jest dla mnie jak brat. To by było nie w porządku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Biorę wdech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cholera - warczę i zaciskam szczękę. - Zrobiłem coś, masz rację. I kurwa, nie jestem z tego ani trochę dumny, okej?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co zrobiłeś? - powtarza. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jego twarz wyraża przerażenie. Wiem, jak bardzo lubi Sam. Jeżeli nie dostanę od niego w mordę, to to będzie cud.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pamiętasz moją imprezę? Wtedy co przez połowę nocy kazałem ci pilnować porządku, bo siedziałem w pokoju z Sam? - upewniam się, a gdy kiwa powoli głową kontynuuje - Byliśmy pijani, a ja naprawdę nie panowałem nad tym co robię...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak robi wielkie oczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie zrobiłeś tego - przerywa mi takim tonem jakby już wiedział.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rozmawiam na korytarzu z Sally, dziewczyną obok której siedzę na francuskim, gdy nagle podchodzi do mnie Chris.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin coś wspominał, że masz już iść na salę - informuje mnie zwyczajnym głosem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na niego. Ma na ustach uśmiech. Na pierwszy rzut oka widać, że jest w dobrym humorze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, w porządku. Już idę - mówię i żegnam się z Sally.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę do sali bez jakichkolwiek podejrzeń. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przysięgam, że gdybym wiedziała, że po przyjściu tam usłyszę takie rzeczy chyba miałabym dylemat, czy na pewno chcę tam wchodzić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Słyszę zdenerwowany głos Liam'a i chyba to mnie zatrzymuje. Przystaje za tłem do robienia zdjęć i czy tego chce, czy nie - słucham.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chciałem tego zrobić. Kurwa, naprawdę tego nie chciałem. Dużo wypiłem i naprawdę nie mogłem się jej oprzeć. To było tak kurwa nieprzyzwoite i dobre, że nawet teraz nie wiem czy potrafiłbym powiedzieć nie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin, czy ty wiesz co ty zrobiłeś? - pyta Liam załamanym głosem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Moje serce wali. Nie rozumiem o czym rozmawiają. Co się dzieje? Czemu Justin wypowiada się na czyjś temat w taki sposób?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kiedy obudziła się rano niczego nie pamiętała - kontynuuje ignorując jego pytanie. - Poczułem się tak beznadziejnie i zacząłem panikować. Okłamałem ją. Nie mogłem inaczej. Znienawidziłaby mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin, ona musi o tym wiedzieć - mówi Liam. - Przespałeś się z nią kiedy była całkowicie pijana. Nie możesz tego przed nią ukrywać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuje jak moje serce się zatrzymuje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Impreza Justin'a, my razem w pokoju, Megan sugerująca, że się z nim przespałam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaprzeczyłam. Nie wierzyłam w to. Czułam, że on nie może mi tego zrobić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A zamiast tego byłam ślepa. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oni rozmawiają o mnie. Ten chłopak odebrał mi dziewictwo, a ja nawet tego nie pamiętam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam? - mówi głośno ktoś za mną. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Brakuje mi tchu. To się nie dzieje naprawdę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To nie może sie dziać naprawdę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Drgam, gdy słyszę za sobą czyjś głos. Przestraszył mnie. Odwracam się i ręką przez przypadek szturcham tło. Nim zdążę się obejrzeć upada z wielkim hukiem na ziemię robiąc przy tym wiele zamieszania. Patrzę się Chris'a, ale po chwili przenoszę wzrok na Justin'a. Jest cały blady. Patrzy się na mnie bez słowa. Dotykam dłonią mojego policzka i czuje, że jest cały mokry. Nawet nie wiem kiedy te łzy wyleciały. Czuję się tak jakbym miała zaraz się udusić. Moje życie w tym momencie jest jak pieprzony niestabilny domek z kart. Wystarczył jeden podmuch wiatru i cały runął. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powoli odwracam się i wychodzę. Z każdym krokiem coraz szybciej, aż w końcu biegnę. Słyszę za sobą głosy, ale nie obchodzi mnie to. Wybiegam ze szkoły i zatrzymuje się na parkingu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wykorzystał mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ufałam mu, a on mnie wykorzystał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam, błagam cię poczekaj! - krzyczy Justin i wybiega za mną. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwracam się twarzą do niego i robię krok w tył. Nie chce mieć z nim nic wspólnego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie dotykaj mnie - warczę, gdy robi krok w moją stronę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Już jest wystarczająco za blisko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam, to nie było tak. Wiem, że spieprzyłem i że nie powinienem tego robić - tłumaczy się i robi jeszcze jeden krok w moją stronę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie obchodzi mnie to! - krzyczę przez łzy. - Nienawidzę cię! Przez cały ten czas mnie okłamywałeś! Obiecałeś mi, że będziesz ze mną szczery, a ja ci uwierzyłam! Pozwoliłam sobie robić nadzieję, kiedy ty tak naprawdę nigdy nie traktowałeś mnie poważnie! - wydzieram się. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin robi krok w moją stronę i nim zdążę się odsunąć łapie mnie za nadgarstki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nigdy nie chciałem cię skrzywdzić - odpowiada łamiącym się głosem. Patrzę się w jego oczy i widzę w nich smutek. - Bałem się, że cię stracę. Zależy mi na tobie, proszę cię Sam. Wybacz mi - łka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Nawet kiedy opowiadał mi o swoim bracie, to nie otworzył się aż tak. Pewnie gdyby nie fakt, że teraz żywię do niego tylko nienawiść, poruszyłoby mnie to. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręcę głową i próbuję wyrwać ręce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie obchodzi mnie co powie. Nie interesuje mnie to. Nie wierzę w żadne jego słowo. Zniszczył mnie i nienawidzę go za to. Kolejne łzy spływają po moich policzkach. Czuje niesamowity ból w dole brzucha i chce mi się wymiotować. Marzę o tym, żeby to wszystko okazało się tylko złym snem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy próbuję się wyrwać chłopak upada na kolana i klęka przede mną.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Błagam cię, nie skreślaj mnie. Nie znowu. Nie kolejny raz - mówi i ściska moje dłonie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jego oczy są zaczerwienione. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręcę głową i używam całej swojej siły, aby odsunąć się od niego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chcę cię znać - podnoszę głos. - Zabrałeś mi coś co było dla mnie ważne i nawet się nie przyznałeś! Wybaczałam ci wiele razy, ale ty potrafisz tylko krzywdzić! Nie mam już na to siły, po prostu zniknij z mojego życia raz na zawsze! - odpowiadam twardym głosem i robię krok w tył.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zależy mi na tobie. Nie mam nikogo oprócz ciebie. Też byłem wtedy kurwa pijany! I nie ma dnia, żebym nie myślał o tym co ci zrobiłem! - przyznaje i pociąga nosem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręcę powoli głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wierzę ci - odpowiadam zachrypniętym od płaczu głosem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chce stać się niewidzialna. Chce po prostu zniknąć. Nienawidzę go za to co mi zrobił i nienawidzę siebie za to, że mu na to pozwoliłam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wstaje i podchodzi do mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przysięgam, że nienawidzę się za to. Ale daj mi jeszcze jedną szansę. Pozwól mi udowodnić, że jesteś dla mnie ważna. Błagam - prosi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jego oczy wypełnione łzami łamią mi serce jeszcze bardziej, chociaż nawet nie powinno mnie to obchodzić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przestań! Przestań kłamać. Już nie musisz udawać. Gra skończona, wygrałeś, a teraz daj mi spokój - szlocham i robię krok w tył aby odejść.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie zatrzymuje mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To wszytko wydaje się dla mnie tak nierealne. Mam wrażenie, że za chwilę obudzę się w swoim łóżku i znowu wszystko będzie dobrze. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chce żeby Justin sprzed paru minut temu wrócił. Chce żeby był kimś komu ufam, kimś kto nigdy mnie nie skrzywdzi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ale najgorsza rzeczy w tym wszystkim, to fakt, że ten Justin nie istnieje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wszystko było kłamstwem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Słyszę jak przeklina pod nosem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nigdy nie okłamałem cię pod względem tego co czuje! - krzyczy nagle. - Kurwa mać, Sam! Nie rozumiesz, że cię kocham? Jesteś dla mnie wszystkim! - zamieram, gdy słyszę te słowa z jego ust. - Do końca mojego pieprzonego życia będę udowadniał ci, że moje uczucie jest szczere. Musisz mi tylko na to pozwolić - mówi zrozpaczonym głosem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com42tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-70777177851640930302015-11-05T21:28:00.001+01:002016-01-05T17:11:21.265+01:0023. ZAUFANIE <br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wracam do domu przed dwudziestą pierwszą. Gdy wchodzę do środka, pierwsze co robię to zajrzenie do kuchni. Ku mojemu zdziwieniu siedzi tam moja mama z szklanką wody w ręce. Opiera się o stół i jest tak zamyślona, że nawet nie zauważa mojej obecności. Kładę torbę na ziemi i patrzę się na nią spod podniesionych brwi. Nie było jej w domu już dosyć długo.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co tu robisz? - pytam, a ona automatycznie przenosi na mnie wzrok.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wygląda na zaskoczoną.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jeżeli dobrze pamiętam, to nadal mój dom - odpowiada cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzruszam ramionami i podchodzę do szafki. Wyjmuję z niej szklankę i nalewam sobie wody.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Rozmawiałam dzisiaj z twoim ojcem - zaczyna. - Nie odbierasz od niego telefonów - jej słowa brzmią bardziej jak stwierdzenie niż pytanie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Widziałam, że dzwonił do mnie kilka razy, ale ani razu nie odebrałam. Nie chce z nim rozmawiać. Nie uważam, że w ogóle mamy o czym rozmawiać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No i co z tego? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mama wzdycha i odkłada szklankę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chce żebyś spędziła z nim święta - informuje mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powoli przełykam wodę i zastanawiam się nad odpowiedzią. Czemu chce, żebym przyjechała na święta? Przecież mnie zostawił. Wybrał Marię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I teraz myśli, że pojadę tam i będę udawać, że wszystko jest w porządku? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tak się nie da.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Do świąt jeszcze daleko - mamroczę i wstawiam szklankę do zmywarki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jestem już w progu, gdy zatrzymuje mnie jej głos.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Po prostu pomyśl nad tym - proponuje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie odpowiadam. Wychodzę z kuchni i po schodach kieruję się do swojego pokoju. Od razu idę w stronę łazienki. Mam ochotę na długą kąpiel.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chwilę czekam, aż wanna się napełni, a później wchodzę do środka. Gorąca woda przyjemnie łaskocze mi skórę. Lubię długie kąpiele. Mogę wtedy o wszystkim pomyśleć. Oczywiście wszystkie moje rozmyślania są na temat Justin'a. Wszystko co dzieje się w moim życiu jest związane tylko z nim. Czy to możliwe, że nagle się tak zmienił? Patrząc się na niego teraz, gdzieś w głębi widzę tego Justin'a sprzed kilku miesięcy. Był totalnym dupkiem. Przypominam sobie moment, w którym zastraszał mnie, bo wyjawiłam jego romans z praktykantką albo to kiedy na pierwszej imprezie u Dylan'a wystawił mnie dla Alice, albo wtedy kiedy na tym pieprzonym strychu powiedział mi co czuje. Tego jest tyle, że mogłabym cały czas wymieniać. Moje życie było nudne, a teraz jest zapełnione wspominaniami, w których ten chłopak, którego nienawidziłam, gra główną rolę. Jest wiele tych złych, wiele razy mi ubliżał i wiele razy się kłóciliśmy, ale jest też tak dużo tych dobrych. Nieważne jakie są te wspomnienia, one po prostu są i to się liczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Najbardziej mnie dziwi to, że gdzieś pomiędzy tą nienawiścią i tymi ciągłymi kłótniami tak najzwyczajniej w świecie mu zaufałam. I mogę szczerze powiedzieć, że on jest jedną z niewielu ludzi w moim życiu, którym ufam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Po dłuższym czasie wychodzę z wanny. Suszę włosy i nakładam na siebie czarną koszulę do połowy uda ze złotym napisem "Goodnight". Kupiłam ją ostatnio jak byłam z Megan na zakupach. Przyjemnie się w niej śpi i bardzo ją lubię. Kładę się do łóżka i wtulam w poduszkę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Myślałam, że dzisiaj uduszę tą Natashę gołymi rękami. Była taka nonszalancka i pewna siebie. Miała nadzieję, że znowu odzyska tą swoją "relację" z Justin'em. Jakakolwiek ona nie była i tak wiem na czym się opierała. Jestem tym trochę przerażona. Ile ten chłopak miał "przyjaciółek"? Kiedy ją olał i odwrócił się do mnie spodziewałam się, że ujrzę w jego oczach zrezygnowanie, lub cokolwiek co powie, że robi to z przymusu, bo akurat ja tam jestem. Ale jedyne co zobaczyłam to skruchę i przerażenie, że znowu będziemy skłóceni. To było tak niesamowicie niespodziewane, że do tej pory non stop odtwarzam sobie tę scenę w głowie. Nagle mój telefon wydaje z siebie "klik". Odblokowuje i odczytuje sms-a.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Od: Justin</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Chciałbym powiedzieć ci dobranoc.</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Marszczę brwi i chichoczę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Do: Justin</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Co? Przecież możesz napisać, ale jeżeli tak bardzo ci zależy, to pozwalam ci zadzwonić! xx</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odpisuje. Przysięgam, że ten chłopak czasami jest bardzo dziwny. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie muszę długo czekać na odpowiedź. Przychodzi po kilku sekundach:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Od: Justin</span></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Albo po prostu otwórz drzwi na balkon księżniczko</span></b></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 20px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Marszczę brwi i wstaje z łóżka. Co on znowu wymyślił? </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Otwieram drzwi balkonowe, a przez nie od razu wpada chłód nocy. Jednak nie przejmuje się tym długo, bo ważniejsza rzecz jaką zauważam, to Justin, który gdy tylko otwieram drzwi kładzie ręce na moich plecach i przytula mnie do siebie.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Chichoczę i odwzajemniam uścisk.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">- Mogłabym zapytać co tu robisz, ale to pytanie wydaje się bez sensu - mamroczę. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Ciągle mam na uwadze to, że moja mama jest w domu. Nie może go usłyszeć. To będzie koniec mojego życia.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">- Tęskniłem - mruczy w moją szyję.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Widzieliśmy się niecałe dwie godziny temu, ale pomińmy ten fakt. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">- Pojedziesz gdzieś ze mną? - pyta, gdy tylko się ode mnie odsuwa.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Unoszę brwi zaskoczona jego pytaniem.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">- Teraz? </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Chłopak przytakuje głową i uśmiecha się szeroko.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">- Proszę? - nalega i chwyta moją rękę. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Kciukiem głaszcze zewnętrzną stronę mojej dłoni.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Robię niezadowoloną minę.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">- Jutro szkoła - jęczę niechętnie. - Znowu będę nie wyspana i znowu będę chodziła jak ostatnia łamaga.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">- Nie będziesz - zapewnia mnie i uśmiecha się słodko. - Będę nosił ciebie i twoje książki przez cały dzień. Obiecuje - deklaruje się, a ja chichoczę na jego propozycję. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">- Obiecujesz? - upewniam się i unoszę rozbawiona brwi.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">- Obiecuję - odpowiada i składa pocałunek na moim czole.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Wzdycham cicho. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">- Okej. Daj mi chwilę. Muszę się w coś ubrać - mamroczę i idę do swojej garderoby.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #303030; font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #303030; font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">JUSTIN</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Czekam, aż dziewczyna się naszykuje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie potrafię usiedzieć chwili bez niej. Na początku plan był taki, że po prostu do niej zadzwonię, ale nie. Musiałem przyjechać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdzieś tam w sobie mam tą niepewność. Boję się, że jeżeli dziewczyna pozna prawdę i dowie się co jej zrobiłem to mnie po prostu zostawi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie, ja jestem tego pewny.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ona mnie znienawidzi i będzie miała do tego jak największe prawo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ale jestem na tyle samolubny, że chcę spędzić z nią jak najwięcej czasu, chce mieć coś przed tym jak powie, że nie chce mnie znać. A bardzo dobrze wiem, że ten czas wkrótce nadejdzie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po niecałych pięciu minutach wychodzi z garderoby ubrana w dresy. Jakkolwiek się nie ubierze i tak wygląda pięknie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cicho, tak aby jej mama nas nie usłyszała, schodzimy po drzewie na dół. Pomagam jej zeskoczyć, bo oczywiście w połowie drogi w dół musiała powiedzieć, że się boi i nie zejdzie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zależało mi na tym, żeby z nią pojechać. Ale nie chodzi tutaj o miejsce, po prostu muszę jej coś powiedzieć. Komuś w końcu muszę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zatrzymujemy się blisko jeziora. Jest duże, a przez środek prowadzi szeroki most. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To właśnie plusy mieszkania w San Diego. Takie widoki są tutaj nadzwyczajne. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W wodzie odbija się jasny księżyc, a ja siadam na brzegu mostu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O mój Boże - mamrocze Sam i siada obok mnie. - Tu jest tak wysoko. A jak spadnę? - zaczyna panikować i krzywi się lekko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chichoczę i patrzę się na nią. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Umiesz pływać, nic ci nie będzie - odpowiadam nonszalancko, a jej mina zmienia się na jeszcze bardziej przerażoną.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ale jest zimno i na pewno woda jest bardzo zimna! - podnosi głos i wyrzuca ręce w powietrze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Śmieje się i zakładam jej kosmyk włosów za ucho. To się staje moim uzależnieniem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zimno ci? Mogę oddać ci swoją bluzę - mówię i zanim cokolwiek powie zdejmuje przez głowę czarną bluzę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podaje jej, a ona patrzy się na mnie niepewnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Masz tylko koszulkę z krótkim rękawem - narzeka i robi smutną minkę. - Teraz tobie będzie zimno - mruczy i ciągle trzyma moją bluzę w rękach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spokojnie, jak dasz mi buziaka, to będzie mi cieplej - chichoczę, a dziewczyna mi zawtórowuje i powoli nakłada moją bluzę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wygląda w niej strasznie uroczo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle pochyla się nade mną i składa pocałunek na moich ustach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opiera głowę o moje ramię i splata nasze ręce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Po co tutaj przyjechaliśmy? - pyta cicho, a ja przypominam sobie powód naszej podróży.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oblizuje usta i ściskam mocniej jej dłoń. Nigdy z nikim o tym nie rozmawiałem. Nie chciałem. Ale czuję, że muszę jej to wyznać, a nawet chcę. Wiem, że jej mogę powiedzieć wszystko i ona zawsze mnie wysłucha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Em, kiedyś często przyjeżdżałem nad podobne jezioro - wyjaśniam cicho. - Razem ze swoim starszym bratem, Jake'iem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję jak ciało dziewczyny się napina. Podnosi głowę i patrzy się na mnie zdumiona.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przecież mówiłeś, że nie masz rodzeństwa - odpowiada niepewnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaciskam szczękę i biorę głęboki wdech. To trudniejsze niż myślałem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Bo nie mam. Już nie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><b>Flashback</b></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Justin! Po prostu przestań zachowywać się jak debil - ostrzega mnie Jake i patrzy się na mnie zabójczym wzrokiem. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Posyłam mu obojętny wzrok i ignoruje jego ostrzeżenie. Zdenerwowany chłopak łapie moje ramie i odciąga od grupki jego przyjaciół. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Słuchaj, przed wyjazdem powiedziałem ci, że zabieram cię pod warunkiem, że będziesz się mnie słuchać - warczy. - Gdyby nie fakt, że rodzice kazali mi cię pilnować, to nawet by cię tutaj nie było. Przestań się popisywać do kurwy nędzy - spluwa.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Chcę mu odpowiedzieć jakąś dobrą ripostą. To, że jest starszy nie znaczy, że będzie mną pomiatał. Nagle słyszę głos jakiegoś chłopaka z grupki osób od której odciągnął mnie mój cudowny brat.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Mały Bieber! - krzyczy. - Jesteś odważny? - pyta cwanym głosem i uśmiecha się. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Ignoruję Jake'a i podchodzę do chłopaka.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Oczywiście, że jestem - odpowiadam i śmieje się.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Zawsze byłem, to mój brat jest tchórzem, nie ja. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Widzisz ten klif? - pyta i wskazuje na coś nad moją głową. Patrzę się tam i widzę dosyć stromy i wysoki klif. Powoli przytakuje głową - Założę się, że nie skoczysz. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Unoszę brwi i patrzę się na niego z kpiną.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Przez chwilę jeszcze obserwuje fale odbijające się od brzegu i czuję przypływ odwagi.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Przestań Rick - warczy ostrzegawczo Jake i staje między nami. - Nikt nigdzie nie będzie skakał.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Zrobię to - mówię i nie czekając na pozwolenie chłopaka idę w stronę klifu. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Justin, nie zrobisz tego - krzyczy. - To niebezpieczne!</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Po prostu się wyluzuj - krzyczę i przewracam oczami. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Dlaczego on jest taki drętwy?</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Słyszę w tle śmiechy grupki jego znajomych. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Przestań! Nie musisz mu niczego udowadniać. Rick, to kretyn! - krzyczy i dogania mnie. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Nie odpowiadam mu. Wspina się za mną na klif, a gdy już jesteśmy na samej górze, mogę zobaczyć jak reszta nas obserwuje. Jest wyżej niż myślałem.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Czy ciebie już całkiem powaliło? - pyta, gdy staje prawie na samym końcu. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Po prostu się odpierdol - warczę. - Wiem, że podoba ci się to, że zawsze jesteś najlepszy i chcesz być najlepszy! Boli cię to, że twoi znajomi lubią bardziej mnie? Albo może to, że Emma woli mnie niż ciebie? - pytam cwanym głosem, a gdy słyszę jego krzyk wiem, że Emma była ciosem poniżej pasa.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Ale nie obchodzi mnie to.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Zamknij się! - krzyczy. - Po prostu się już zamknij!</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Oh, gdybyś tylko słyszał jej jęki. Była zajebista, ale nic dziwnego, że wolała mnie. Ty jesteś na to zbyt beznadziejny - ironizuje i śmieje się cicho. Nienawidzę go. Naprawdę go nienawidzę. Nie ma nic gorszego niż perfekcyjny starszy brat.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Słyszę jak coś krzyczy, ale mam to gdzieś. Biorę rozbieg i skaczę do zimnej, niebieskiej wody. Słyszę plusk, a moje ciało otula chłód. </i><i>Nie było tak ciężko. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Chcę dać nauczkę Jake'owi. Nigdy nie powinien wątpić w moje możliwości. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Oh, i lubię kiedy się denerwuje. Wpadam na pomysł dłuższego nie wypływania z wody. Czekam, aż do końca, aż do ostatniego tchu. Niech się zacznie martwić. Niech ma wyrzuty sumienia. Przyda mu się. Chcę, żeby poczuł się jak gówno. Chce, żeby myślał, że przez niego stała mi się krzywda.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i> Po dłuższej chwili wypływam na powierzchnie. Płynę do brzegu i z wycieczeniem wychodzę z wody. Patrzę się na grupkę znajomych, którzy stoją przy mnie. Ale zamiast patrzeć się na mnie, ciągle patrzą się w wodę. Rick jest praktycznie biały jak ściana. Czuję, że coś jest nie tak.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Co jest? - pytam głuchym głosem. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Mój oddech jest przyśpieszony. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Wskoczył za tobą - opowiada nieprzytomnym głosem. - Kurwa, on wskoczył, a ja jestem pewny, że w locie uderzył głową o kant skały - łka, a w jego oczach widać łzy.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Chce mi się wymiotować. Nie chciałem tego. Chciałem tylko dać mu nauczkę.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>To co mówi nie dociera do mnie w całości, al gdy jedna z dziewczyn zaczyna płakać staram się ogarnąć.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i> Bez zastanowienia wbiegam w niespokojne fale.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- Jake! krzyczę i wypływam dalej. - Jake! - powtarzam. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Dławię się wodą. Fale są coraz mocniejsze, ale nie obchodzi mnie to. Muszę go znaleźć. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>To moja wina. To wszystko moja wina. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- NIECH KTOŚ MI POMOŻE! - wydzieram się, gdy warstwy wody robią się zbyt ciężkie. - NIECH KTOŚ GO KURWA ZNAJDZIE!</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><b>TheEndFlashback</b></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><b><br /></b></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><b><br /></b></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><b><br /></b></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zabiłem go - kończy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Słuchając całej historii czułam jak moje serce łamie się na milion kawałeczków. Nigdy nie pomyślałabym, że on ma za sobą taką historię. Nigdy w życiu nie powiedziałabym, że przeżył coś takiego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaciskam oczy, ale łzy, które zebrały się w kącikach i tak wypływają. Słuchanie tego jest bolesne, a co dopiero przeżycie?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nawet nie miałem skończonych siedemnastu lat. Byłem zwykłym gówniarzem. Poderwałem jego dziewczynę, zabrałem mu przyjaciół. Nienawidziłem go. Rodzice zawsze bardziej woleli Jake'a - szepcze i chowa twarz w dłonie. - Chciałem tego. Chciałem, żeby coś mu się stało. Chciałem, żeby dostał w końcu nauczkę - łka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wycieram ręką łzy i kładę rękę na jego policzku. Gdy widzę jego zaczerwienione oczy znowu chce mi się płakać. Patrzy się na mnie niepewnie, tak jakby myślał, że teraz o wszystko go obwinię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie zabiłeś go. To był przypadek - tłumaczę go i wolną dłonią łapię jego rękę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gdybym nie skoczył, on nadal by żył - mówi. - Nawet nie znaleźli jego ciała. On chciał mi pomóc, myślał, że naprawdę się topię i mimo tego co powiedziałem mu przed skokiem i tak chciał mnie ratować. Jakim potworem muszę być, Sam? Czasami nienawidzę samego siebie - mamrocze, a jedna łza spływa po jego policzku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wtulam się w niego mocno i kręcę głową. Nie zgadam się z żadnym jego słowem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Twój brat cię kochał i nic tego nie zmieni - odpowiadam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Moi rodzice od tego czasu nawet nie mogą na mnie patrzeć. Trzeciego dnia poszukiwań, mój własny ojciec wykrzyczał mi, że go zabiłem. Zacząłem w to wierzyć. I nadal to wiem. Wiem też, że na ciebie nie zasługuje, więc nie będę zły, jeżeli teraz stwierdzisz, że nie chcesz mnie znać - mówi słabym głosem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wierzę, że tak łatwo się poddaje. Kolejna łza spływa po moim policzku, a ja patrzę się na niego jak na najbardziej szaloną osobę na świecie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mogę zrozumieć czemu tak pomyślał. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie zostawię cię - mówię pewnym głosem. - Nie jesteś złym człowiekiem, Justin. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Jest po prostu zagubiony.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Po wczorajszej szczerej nocy z Sam nie byłem pewny co do dzisiejszego dnia w szkole. Co jeżeli przemyślała sobie wszystko i stwierdziła, że nie jestem wart jej uwagi? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opowiedzenie o tym wszystkim nie było łatwe. Czułem się wtedy taki bezbronny. A jednocześnie było mi lżej, że w końcu jest ktoś z kim mogę się tym podzielić. Nie ma dnia, żebym nie myślał o tym co by było gdybym nie skoczył. Czasami czuje się tak beznadziejnie. Nie zasługuje na to, żeby być tutaj zamiast niego. A jednak ona nadal we mnie wierzy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czekam, aż Sam pojawi się przed szkołą. Jak zwykle się spóźnia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po chwili czuję czyjeś dłonie oplatające się wokół mojego tułowia. Sam staje za mną i podnosząc się na palcach składa pocałunek na moim policzku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cześć - mówi i uśmiecha się do mnie szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wypuszczam powoli powietrzę, gdy zauważam, że dziewczyna zachowuje się tak jak zawsze. Nie zmieniła stosunku do mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na nią i na jej szeroki uśmiech. Odwzajemniam go, a w głowie pojawia mi się tylko jedna myśl: Kocham ją. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jest dla mnie czymś tak nieściągalnym, a zarazem tak bliskim. Nie jesteśmy podobni i wiem, że jeszcze będzie milion kłótni między nami, ale ona jest dla mnie wszystkim. Nie wyobrażam sobie istnienia bez tej małej, niewinnej istotki w moim życiu. Chciałbym, być dla niej wszystkim. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Obserwuje jej twarz, gdy opowiada o swojej porannej sprzeczce z mamą. Widzę jak marszczy nosek za każdym razem, gdy wypowiada jej imię i uśmiecham się szeroko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co? - przerywa i pyta zakłopotana. - Coś się stało? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręcę rozbawiony głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Więc co się stało? - pyta i marszczy brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzruszam ramionami i powoli splatam nasze palce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nigdy ci nie mówię jak ważna dla mnie jesteś - odpowiadam cicho i przysuwam się do niej. - Jesteś dla mnie wszystkim Sam - mruczę i powoli łączę nasze usta. Czuję jak dziewczyna uśmiecha się przez pocałunek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Pomyśl sobie co będzie, jeżeli pozna prawdę - </i>odzywa się głos w mojej głowie. - <i>Nigdy ci nie wybaczy.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com57tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-92143126281959343322015-11-02T20:13:00.003+01:002015-11-02T20:14:29.396+01:0022. PEWNOŚĆ<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Razem z Justin'em siedzimy w całkowicie innej części sali niż Alice i Chris. </span><br />
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chłopak powiedział, że zajmie się ustawianiem sceny i rzeczy na niej, a Alice zaczęła mamrotać coś o dekoracjach przy wejściu. My zostaliśmy przy materiale.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Tak więc wszyscy rozeszli się w swoje strony, ale najniezręczniejsze było chyba to, że nikt z nas się jeszcze nie odezwał. Miałam wrażenie, że obserwują każdy mój jeden ruch. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycham kiedy nie udaje mi się rozłożyć poprawnie materiału już któryś raz. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Myślę tylko o tym, aby te półtorej godziny się już skończyło. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Patrzę się na Justin'a, który uśmiecha się do mnie rozbawiony.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak, to cały on. W momencie kiedy jest w cholerę niezręcznie on potrafi się śmiać. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Unoszę brwi i też się uśmiecham. Przy nim nie da się inaczej. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z innej beczki, zauważyłam, że Chris zawsze gdy Justin jest w pobliżu trzyma się z daleka ode mnie. To dziwne. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wstaję, aby pójść w drugi koniec sali po dużą kartkę papieru. Nie jestem i nigdy nie będę malarką, ale mogę spróbować zrobić coś co pasuje do motywu balu. W tym roku jest to ,,Osiemnastowieczny Londyn". </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uwielbiam Londyn, ale kto daje tak durne tematy przewodnie na BAL? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przecież to głupota.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy przechodzę obok Alice posyłamy sobie tylko zabójcze spojrzenia i gdy biorę kartkę znowu wracam do Justin'a. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie chce tu być - szepczę ta, aby tylko on mógł mnie usłyszeć. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Posyła mi porozumiewawcze spojrzenie i chichocze cicho.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ja też - mruczy i patrzy się na zegarek na ręce. - Jeszcze dwadzieścia minut - oznajmia i robi niezadowoloną minę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak, dla mnie to też będzie męka.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Obserwuje jak dziewczyna kładzie kartkę na ziemi i klęka, aby coś na niej naszkicować. Nie wiem co mam robić, więc po prostu patrzę. Gdy nachyla się, aby narysować coś na samej górze mój wzrok od razu ląduje na jej tyłku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Cholera.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzdycha cicho, gdy coś tam jej się nie udaje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Cholera, cholera, cholera.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jej tyłek jest tak idealny i tak blisko mnie. Przed oczami mam jej nagie ciało w noc kiedy odebrałem jej dziewictwo i mimo tego, iż wiem, że to było złe myślę by zrobić to znowu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oblizuje usta i drapię się niezręcznie po głowie. Staram się nie zamykać oczu, bo non stop mam przed oczami scenę z tej nocy, a to sprawia, że tak po prostu mi kurwa staje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Myślę tylko o tym, żeby ją przelecieć. Jestem okropny, wiem, ale ona jest tak cholernie seksowna, że nie potrafię myśleć o niczym innym. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na chwilę odwracam głowę w prawo i widzę uśmiechniętego Chris'a, który patrzy się w to samo miejsce co ja przed chwilą. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No chyba cię kurwa pojebało. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuje jak moje ciśnienie się zwiększa. Nie ma prawa na nią patrzeć. Ja też nie, ale on tym bardziej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Posyłam mu mordercze spojrzenie, ale on zdaje się tego nie zauważać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ehem - wydaje z siebie dźwięk, aby zwrócić jego uwagę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W końcu przenosi wzrok na mnie, a ja posyłam mu spojrzenie mówiące ,,Jak nie odwrócisz pieprzonego wzroku, to cię zajebie". Gdy Chris unosi ręce w geście kapitulacji posyłam mu wredny uśmiech. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ten frajer zrobił już za dużo i przysięgam, że jeżeli jeszcze go przy niej zobaczę, to wpierdolę mu po raz drugi. Nie ma prawa się nawet na nią patrzeć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○○</b><br />
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Dwadzieścia minut mija szybko. Razem z Sam wychodzimy ze szkoły i rozmawiamy o balu. Nigdy nie lubiłem tego typu imprez. Były nudne, a wybieranie króla i królową co najmniej denne. Miałem zamiar przyjść tylko po to, żeby się upić i pośmiać z par które się kłócą i innych żałosnych rzeczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale teraz jest Sam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiedy tak o tym rozmawiamy zdaje sobie sprawę z tego, że cholernie chciałbym żeby poszła tam ze mną. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tak w ogóle to masz zamiar iść? - pytam siląc się na jak najpewniejszy ton.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Sam patrzy się na mnie swoimi dużymi oczami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Hm, pewnie tak. Za chwile mam jechać do galerii z Megan. Miałyśmy kupować sukienki - wyjaśnia i wzrusza ramionami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiwam powoli głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Po prostu się zapytaj frajerze.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A ten... Masz z kim iść? - mamroczę niewyraźnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziewczyna przystaje w miejscu i unosi lekko brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Postanowiłam nie zawracać sobie tym głowy. Miałam zamiar iść sama - deklaruje i uśmiecha się lekko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>NO I TERAZ SIĘ ZAPYTAJ.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No to nie będziesz sama - mówię i śmieje się. - Też idę sam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy słowa wylatują z moich ust od razu mam ochotę uderzyć się w twarz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak się nie zaprasza dziewczyn na bal.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Sam unosi brwi i cicho chichocze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tak - odpowiada lekko zamyślona. - Dobra ja spadam. Jak się spóźnię, to Megan mnie zabije - mówi i podchodzi do mnie, aby złożyć pocałunek na moim policzku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Widzimy się dziś? - pytam z nadzieją. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wyobrażam sobie, że miałbym do jutra jej nie widzieć. To chore, ale uzależniam się od niej i nie umiem bez niej funkcjonować. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Po zakupach mogę do ciebie przyjechać - mówi, a ja całuje ją w usta na znak, że ten pomysł mi się podoba. - Zaprosiłabym cię do siebie, ale istnieje szansa jedna na milion, że moja matka jest w domu - mamrocze i przewraca oczami na wzmiankę o niej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- W porządku - mruczę. - W takim razie, do wieczora - żegnam się z nią.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ostatni raz łączę nasze usta i po chwili pozwalam jej odejść. Patrzę się jak odjeżdża. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy na parkingu zostaje tylko ja także otwieram swój samochód i już chce do niego wejść, gdy przerywa mi denerwujący bardzo dobrze znajomy mi głos.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Cześć Justin - mruczy i opiera się o maskę mojego mustanga. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Patrzę się na nią i unoszę brwi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Odwieziesz mnie do domu? - pyta i uśmiecha się cwanie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gdzie twój samochód? - rozglądam się po parkingu, ale nigdzie go nie widzę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Alice zawsze przyjeżdża swoim samochodem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przyjechałam z Kendrą, ale mnie zostawiła - odpowiada i robi sztucznie smutną minę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przewracam oczami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie mogę jej przecież zostawić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kurwa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wsiadaj - wzdycham. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wsiadam do samochodu i czekam aż ona wejdzie z drugiej strony. Cholernie nie mam ochoty jej nigdzie wieźć, ani nie mam ochoty przebywać w jej towarzystwie, ale mimo tego jaka sukowata ona jest, przecież nie zostawię jej samej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Drogę do mojego domu znasz bardzo dobrze - mówi z uśmiechem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oblizuje usta i nic nie odpowiadam. Wyczuwam w tym podtekst. Cholernie wielki. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zielona? - pytam znużonym głosem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zakupy z Megan są strasznie męczące. Tym bardziej, ze dziewczyna nigdy nie wie czego chce. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie - kręci głową. - Zieloną miałam na imprezie u Justin'a. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ale tam ta była krótka i jaśniejsza - zauważam. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No i co. Nie i koniec - stawia na swoim i znowu wchodzi do przebieralni. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przewracam oczami i idę szukać kolejnej. Przyniosłam jej już chyba z 6 sukienek. Mam dosyć. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chodzę pomiędzy manekinami i w końcu ją zauważam. Jasna, ma kolor jasnej latte. Jest jedwabna i składa się z kilku warstw. Przód ma krótki, a dół długi. Patrząc się na nią czuję jakbym widziała najbardziej idealną sukienkę na świecie. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jest piękna. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Kup ją - mówi Megan, gdy staje przy moim boku. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jest już ubrana w ciuchy, w których tu przyszła. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kręcę powoli głową. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie - mamroczę - Chyba nie idę na bal - mówię jej. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziewczyna patrzy się na mnie krytycznym wzrokiem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Słucham? Chyba się przesłyszałam. Musisz przyjść - mówi władczym tonem i patrzy się na mnie niedowierzając. - Czemu niby miałabyś nie przychodzić? </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzruszam ramionami i wzdycham cicho. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie mam z kim iść - mamroczę pod nosem, a gdy dziewczyna patrzy sie na mnie tak jakby dalej nie rozumiała kontynuuje:- miałam nadzieję, że Justin mnie zaprosi. Ale nie zrobił tego. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie zaprosił Cię? - pyta, a jej oczy robią się jeszcze większe. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie. Powiedział "No to nie będziesz sama! Też idę sam" - naśladuje jego głos i krzywię się gdy przypomnę sobie ten moment. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Auć - komentuje Megan i też się krzywi. - Cóż, to Justin. Może to jego forma zaprosin? </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kręcę głową zrezygnowana. Szczerze w to wątpię. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wychodzimy ze sklepu, a Megan zaczyna temat imprezy Justin'a. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tak w ogóle, to wyjasnisz mi czemu od połowy imprezy byliście cały czas u niego w pokoju? - pyta i unosi brwi z cwanym uśmieszkiem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Marszczę brwi. Myślałam, że pod koniec poszłam tam tylko spać. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Naprawdę? - pytam. - Nie pamiętam prawie nic z tam tego wieczoru - przyznaje się i krzywię. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Rudowłosa wybucha śmiechem.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nasza słodka mała Sam nawaliła się na imprezie i pieprzyła się po pijaku? - pyta i ściska mój prawy policzek. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uśmiecham się, ale gdy dociera do mnie co powiedziała od razu przestaje. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co? Nie - kręcę głową. - Nie przespałam się z nim. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Megan przystaje na chwilę w miejscu. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przecież nie pamiętasz - zauważa i wzrusza ramionami. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie muszę pamiętać, żeby wiedzieć, ze nie zrobiłby mi tego jak jestem pijana. Plus, znam siebie na tyle dobrze, żeby wiedzieć, ze ja sama bym tego nie zrobiła - odpowiadam pewnym siebie głosem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie mam pojęcia co robiliśmy przez całą noc, ale na pewno nie doszło między nami do czegoś takiego. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Megan patrzy się na mnie z powątpiewaniem, ale nie ciągnie tematu. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Skoro tak uważasz - daje za wygraną. - Chodzimy do Channel'a. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○○</b> </span></div>
</div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gdzie twoi rodzice? - pytam, gdy wchodzę do pokoju Justin'a. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przechodząc przez jego dom nie widziałam ani Pattie, ani jego ojca, którego jeszcze nie poznałam.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mama pojechała do biura, a ojciec jeszcze nie wrócił z tego swojego wyjazdu - wyjaśnia i rzuca się na łóżku. </span></div>
<div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Klepie miejsce obok siebie i uśmiecha się słodko. </span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chichoczę i powoli kładę się obok niego. Chłopak obejmuje mnie w talii i przyciąga bliżej siebie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Kupiłaś sukienkę? - pyta i zakłada mi kosmyk włosów za ucho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kręcę powoli głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nic ci się nie podobało? - chichocze myśląc, że jestem wybredna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale to przecież nie prawda. Znalazłam sukienkę idealną. Po prostu uważam, że bez sensu jest ją kupować. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Było dużo ładnych sukienek, ale kiedy chodzisz z Megan, to tak naprawdę nie masz czasu na szukanie czegoś dla siebie - odpowiadam pół żartem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W pewnym sensie powiedziałam prawdę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Justin kiwa głową w zrozumieniu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wyobrażam sobie - mruczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mój wzrok ląduje na czymś za jego plecami. Czymś czego na pewno wcześniej nie widziałam w jego pokoju. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Unoszę brwi i podnoszę się z łóżka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Grasz? - pytam nie kryjąc zaskoczenia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Podchodzę do ciemnej, bordowej gitary i ręką delikatnie przesuwam po strunach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Czemu się nie chwaliłeś? - pytam i uśmiecham się szeroko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pierwszy raz widzę, jak Justin sprawia wrażenie zakłopotanego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wstaje i chowa gitarę do pokrowca. Stawia ją w rogu i uśmiecha się słodko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie wiem o czym mówisz - odpowiada. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Unoszę brwi i robię nadąsaną minę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No wiesz co - prycham. - Powinieneś coś mi zagrać - mamroczę siadając na jego łóżku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Justin wybucha śmiechem i kręci głową. Siada obok mnie i ręką smyra po moim policzku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- To zbyt debilne i ckliwe jak na mnie - mamroczę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moja mina ciągle się nie zmienia, a Justin nie przestaje chichotać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Proszę? - pytam i robię słodkie oczka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chce zobaczyć i usłyszeć. Jestem ciekawa czy jest w tym dobry. Zresztą, gdyby podzielił się ze mną tą "inną" częścią Justin'a przynajmniej miałabym większą pewność, że coś między nami jest. A nie tylko moje wyobrażenie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Romantyczne piosenki grane na gitarze nie są w moim stylu - mruczy i uśmiecha się rozbawiony. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Krzywię się i odsuwam od niego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No to spadaj - mamroczę obrażona. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy chłopak chce mnie pocałować kładę rękę na jego ustach i delikatnie go odpycham. Chichocze rozbawiony moim zachowaniem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Sam - mruczy mi do ucha. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Spadaj - odpowiadam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Sammy - powtarza i chichocze cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nic nie odpowiadam. Jednak nie odpycham go gdy delikatnie przegryza płatek mojego ucha i całuje mnie w szyje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jeżeli chcesz dowodu na to, że naprawdę cię lubię, mogę zrobić to inaczej - szepcze, a mnie przechodzi dreszcz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Powoli składa pocałunek na mojej szczęce i ciągnie nas w dół tak, że teraz leżymy na jego łóżku. Chłopak , który jest nade mną kładzie rękę na moim udzie. Szuka ustami moich ust, a gdy je odnajduje łączy je. Zaciskam pięść na jego koszulce i przyciągam go bliżej siebie. Pogłębiam pocałunek nie chcąc nigdy tego przerywać. Wolną rękę kładzie pod mój tyłek i ściska jeden pośladek. Automatycznie uchylam usta, a on korzystając z okazji wkłada mi język do środka. Odrywa się od moich ust i składa pocałunek na moim dekolcie. Rozpina jeden guzik od mojej koszuli i uśmiecha się łobuzersko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie powinnaś się tak przy mnie ubierać - mruczy i rozpina kolejny guzik. - Nie powinnaś ubierać się w nic z czego łatwo cię rozebrać - radzi i odpina kolejne guziki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przez chwilę zastanawiam się czy zaprotestować. Wiem, że gdybym powiedziała, że nie chce, to nic by nie zrobił, ale pokusa jest tak wielka, że nie potrafię odmówić samej sobie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Rozpina całą koszulę i składa pocałunek pomiędzy moim dekoltem. Wolną ręką odpina guzik od moich spodni i zsuwa je lekko w dół. Drżę, gdy moje nogi otula chłód. Chłopak sunie ręką po moim nagim ciele i zatrzymuje się na gumce od moich majtek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W głębi duszy dziękowałam sobie, że nałożyłam dzisiaj ładne koronkowe majtki, a nie zwykłe kolorowe bokserki - czyli coś co noszę praktycznie codziennie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przejeżdża ręką po mojej dolnej strefie. Przechodzą mnie ciarki, gdy mnie tam dotyka. Ustami wraca do moich ust i składa na nich soczysty pocałunek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chciałbym coś z tobą zrobić Sam - mamroczę w moje usta i zsuwa mi lekko majtki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przymykam oczy i delikatnie kiwam głową. W tym momencie, może zrobić ze mną co tylko chce. Nawet nie potrafię powiedzieć nie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nawet nie chce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chłopak, gdy wyłapuje moje potwierdzenie całkowicie pozbawia mnie majtek. Jego ręka automatycznie ląduje na mojej intymnej strefie, a ja cicho jęczę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Kurwa, jesteś taka mokra - mruczy i wolną rękę wkłada pod moje plecy. Zaczepia od zapinkę od stanika i szepcze: - Tego nie potrzebujemy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Leżę przed nim naga, ale najbardziej zaskakująca rzecz w tym wszystkim, to to, że nie czuję wstydu. Przynajmniej nie takiego jaki sobie wyobrażałam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Patrzę się na niego i zastanawiam się jak to musi wyglądać kiedy pod nim leży naga dziewczyna, a on jest całkowicie ubrany. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zapewne to wygląda dosyć seksownie - odpowiada uśmiechnięty Justin, a ja czuję jak moje policzki stają się czerwone. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Znowu powiedziałam na głos coś czego nie powinnam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moje rozmyślania na ten temat przerywa ręka Justin'a. Dotyka mnie i powoli wkłada we mnie jeden palec.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Justin - jęczę, gdy czuje niesamowitą rozkosz w dole mojego brzucha. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaczyna nim we mnie poruszać, a ja nie mogę powstrzymać się przed kolejnym jękiem. To jest tak cholernie nieprzyzwoicie dobre. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Oh tak kochanie - mruczy prosto w moje usta. - Jęcz moje imię. Uwielbiam to - za chwilę dokłada do tego drugi palec. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przez chwilę czuję delikatny ból, ale nie trwa on długo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Justin - powtarzam, gdy czuję coś w rodzaju motylków na dole mojego podbrzusza. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Unoszę lekko biodra, a chłopak zaczyna przyśpieszać. Moje podniecenie wzrasta i sięga zenitu. Wolną rękę kładzie na mojej piersi i ściska ją lekko. Nachyla się nade mną i przegryza płatek mojego ucha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dojdź dla mnie - mruczy i zasysa się na mojej szyi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z mojego gardła wydobywa się jęk, gdy czuje się jakby coś we mnie eksplodowało. Przez chwilę przed oczami robi mi się ciemno i zaciskam nogi. Chłopak wyjmuje ze mnie palce i pada obok mnie. Mój oddech jest wciąż przyśpieszony, a moja klatka piersiowa unosi się i opada.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chłopak przekręca głowę aby się na mnie spojrzeć. Na jego ustach widnieje uśmiech. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jeżeli się ubierzesz, to zdążymy na spotkanie z Liam'em i resztą - mówi. - Ale jak dla mnie, to możesz sobie leżeć tak cały czas - chichocze, a ja uderzam go lekko w ramię i zaczynam się ubierać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nic nie mówię. Nie wiem co mam powiedzieć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeszcze parę dni temu powiedziałam mu, że chce zacząć od nowa, bo nasze stare relacje były niezdrowe. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A zamiast tego pozwalam mu robić sobie... to.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>To na pewno zdrowy początek znajomości Sam. Na pewno.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy zapinam guzik od moich jeansów i narzucam na siebie koszulę Justin wstaje z łóżka i staje obok mnie. Bez słowa kładzie ręce na mojej pudrowej koszuli i zaczyna zapinać każdy guzik po kolei. Obserwuje uważnie każdy jego ruch. Gdy kończy zostawia jeden guzik przy samej szyi niezapięty. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Cóż, rozpiął bym więcej, ale to widoki przeznaczone tylko dla mnie - mruczy i całuje mnie w usta. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję motylki w brzuchu, gdy te słowa wypływają z jego ust. Podoba mi się to co powiedział. To brzmiało tak, jakbym naprawdę była jego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Łapie mnie za rękę i schodzimy na dół. Wsiadamy do jego samochodu, ale chłopak zamiast odpalić samochód patrzy się na mnie nieodgadnionym wzrokiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co? - pytam nie wiedząc o co mu chodzi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie odezwałaś się od czasu kiedy doszłaś na moim łóżku, zastanawiam się czy zrobiłem coś nie tak - mówi prosto z mostu, a ja uchylam usta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Justin! - mówię i chowam twarz w dłonie, gdy czuję, że moje policzki znowu robią się czerwone. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jego dobór słów i to jak bezproblemowo o tym mówi, mnie onieśmiela. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Słyszę jego cichy chichot i za chwilę czuje jego palce na moich nadgarstkach. Odsuwa moje dłonie z twarzy i patrzy się na mnie szeroko uśmiechnięty.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Więc o to chodzi? - pyta ciągle się uśmiechając. - Tu naprawdę nie ma się czego wstydzić. Przecież parę minut temu widziałem cię nagą - mówi i wzrusza ramionami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przestań! - powtarzam, a on zaczyna się śmiać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nienawidzę tego, że jestem taka nieśmiała, w momencie, kiedy on mówi o tym tak swobodnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Po prostu nie rozmawiajmy o tym - mamroczę i opieram się o siedzenie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Justin ma ciągle rozbawione iskierki w oczach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Cokolwiek sobie życzysz - odpowiada i całuje mnie w policzek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Odsuwa się ode mnie i odpala samochód. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wypuszczam oddech zadowolona z tego, że zakończyliśmy ten temat. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Mógłbym mówić sobie jak źle czuje się z tym, że zrobiłem z nią coś takiego, w momencie kiedy ona nie zna prawdy. Ale wtedy musiałbym okłamać samego siebie. Wcale nie jest mi przykro. Wcale. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie żałuje żadnej rzeczy, którą robię z nią. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiedy po tym wszystkim obserwowałem ją jak się ubiera, pomyślałem sobie, że wcale nie musi znać prawdy. Nikt o tym nie wie. Nikt jej nie powie i jeżeli tym razem będę kochał się już ze świadomą Sam - nawet nie będzie tematu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Więc tak. To jest mój plan. Jak cholernie beznadziejnie brzmi. Tak jakby odbiorę jej dziewictwo po raz drugi, ale ona nie musi wiedzieć, że to drugi raz. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○○</b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Zatrzymujemy się przed nowo otwartą knajpą. Gdy tylko wychodzę z samochodu, aby otworzyć Sam drzwi i patrzę się na budynek, już wiem, że to Megan wybierała miejsce. Całkowicie w jej stylu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przed wejściem splatam nasze dłonie. Kiedyś uważałem, że trzymanie się za rękę jest strasznie denne, ale ostatnio to polubiłem. Podoba mi się to. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wchodzimy do środka i gdy witamy się ze wszystkimi zauważam coś, co w ogóle mi się nie podoba. Pomiędzy Megan i Dylan'em siedzi Chris. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oh naprawdę brakowało tutaj tylko tego chuja. Czemu on w ogóle ciągle podwala się do naszej paczki? Specjalnie siadam obok niego, tak aby Sam była jak najdalej. Cały czas trzymam ją za rękę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mięliście być pół godziny temu - mówi Liam i uśmiecha się cwanie. - Co robiliście przez pół godziny? - pyta, a wszyscy oprócz Chris'a zaczynają się śmiać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dzieci! - krzyczy Dylan. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chyba trochę za głośno, bo połowę ludzi z knajpy patrzy się na niego dziwnie. Widzę jak Sam zaczyna się rumienić. Jak zawsze kiedy jest czymś zawstydzona. W jej wykonaniu to cholernie słodkie. Całuje ją szybko w skroń i odpowiadam:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tajemnica - uśmiecham się szeroko, a oni znowu się śmieją. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Megan znalazłaś na stronie Channel'a te złote buty, których nie mięli w sklepie? - pyta Sam, a ja wiem, że po prostu chce zmienić temat. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziewczyna jej odpowiada i zaczynają rozmawiać o ciuchach. Czyli coś co totalnie mnie nie interesuje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nagle przerywa im wysoka brunetka, która podchodzi do naszego stolika. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co poda... Justin? - pyta swoim wysokim głosem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Patrzę się na nią i rozpoznaje w niej Natashę. Unoszę brwi. Nie widziałem jej chyba z pół roku. Cóż, mógłbym powiedzieć, że łączyła nas tylko przyjaźń, ale ona naprawdę dobrze się pieprzyła. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Um, cześć - odpowiadam i od razu patrzę się na Sam, która przygląda się temu z nieodgadnionym wyrazem twarzy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wystarczy jedno spojrzenie, aby wiedzieć, że domyśla się co nas łączyło. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przenoszę wzrok na Chris'a, który zadowolony przygląda się całej sytuacji. Widać, że cieszy się z obrotu sprawy. Podoba mu się to, że zapewne za chwile Sam wyjdzie zdenerwowana tym jakim chujem jestem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Minęło tyle czasu! - mówi i uśmiecha się szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Taa - odpowiadam i ściskam pod stołem dłoń Sam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jutro jest niezła impreza na obrzeżach miasta - mówi. - Moglibyśmy pójść razem, tak jak kiedyś - proponuje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuje jak Sam sztywnieje, gdy słucha tego wszystkiego. Reszta wygląda jakby czekali na wybuch Sam. Tylko Chris ciągle siedzi zadowolony. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeżeli zaraz czegoś nie zrobię znowu będę przechodził przez wielkie kłótnie z nią.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- To jak? - pyta pełna nadziei. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdybym nie czuł do Sam tego co teraz, to pewnie zamiast czekać do jakiejś imprezy pieprzył bym ją teraz w łazience. Ale ona jest. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I nie mam zamiaru znowu wszystkiego spieprzyć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Muszę udowodnić jej, że jest dla mnie ważna. Wiem, że ona tego nie widzi. Zauważyłem to w momencie, w którym nie chciałem zagrać jej na gitarze. Widziałem jak potrzebowała potwierdzenia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chyba raczej nie - odpowiadam i unoszę nasze splecione dłonie, aby pocałować knykcie Sam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wszyscy wyglądają na zaskoczonych. Nawet Liam, który zna mnie najlepiej i wie do czego jestem zdolny. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Natasha wygląda tak jakby ktoś uderzył ją w twarz, ale ja już nawet na nią nie patrzę. Całuje Sam w skroń i zakładam jej włosy za ucho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uwielbiam to robić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przepraszam - mruczę jej do ucha i po chwili siadam prosto.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Natashy już nie ma. Wyobrażam sobie jej minę i uśmiecham się szeroko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Sam przysuwa się do mnie i kładzie głowę na moim ramieniu. Zaczynamy słuchać kłótni Megan i Dylan'a śmiejąc się przy tym czasem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jesteś kochany - mruczy mi do ucha, a ja uśmiecham się lekko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z każdą chwilą, ta dziewczyna staje się moim <i>wszystkim. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○○</b><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○</b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">8 dni nie było rozdziału! To tak totalnie nie w moim stylu, że aż w to nie wierzę :o </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przepraszam, że musieliście tak długo czekać. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chcę wrócić do rozdziałów 2 razy w tygodniu, nie wiem jak to zrobię, ale postaram się :')</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><u><b><span style="color: purple;">ROZDZIAŁ 23 SPRZEDAM ZA 30 KOMENTARZY NA CZWARTEK </span></b></u></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><u><b><span style="color: purple;"><br /></span></b></u></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><u><b><span style="color: purple;"><br /></span></b></u></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="color: purple;"><i>Victoria xx</i></span></span></div>
</div>
</div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com34tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-39960261117999450962015-10-25T18:46:00.001+01:002016-01-05T17:10:35.625+01:0021. UZALEŻNIENIE<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Gdy Justin mnie obejmuje powoli mój oddech się uspokaja. Już nie płaczę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wstaję z jego łóżka i drżę pod wpływem zimna</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co robisz? - pyta i też się podnosi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pociągam nosem i wycieram resztki łez z policzków.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jest późno. Idę do domu - tłumaczę słabym głosem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin kręci głową i staje obok mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przecież możesz tu zostać - gdy zaprzeczam delikatnym ruchem głowy dodaje: - Chcesz iść do pustego domu? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chce, ale też nie powinnam zostawać u ciebie - mruczę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin marszczy brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czemu nie? - pyta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ponieważ, Justin - mruczę. - Są sytuacje z którymi muszę poradzić sobie sama - odpowiadam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Widzę jego przygaszoną minę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Naprawdę chciałabym zostać, ale nie chce go dłużej wykorzystywać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Słuchaj, dziękuję ci, że mi pomogłeś - mruczę i przybliżam się do niego. - Ale nie chce się narzucać i co najważniejsze muszę stać się samodzielna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wiem skąd we mnie nagle takie przekonanie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Może to dlatego, że kiedy on odszedł zdałam sobie sprawę z tego, że nie jestem już dzieckiem. Przysięgam, że momentami tak się przy nim czułam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Był jak idealny ojciec. Szkoda, że tylko przez chwilę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- I pusty dom to nie jest coś co powinno mnie przerażać - mruczę i uśmiecham się słabo.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin zbliża się do mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja też jestem sam - mamrocze cicho. - A jeżeli to ja nie chce zostawać sam? - pyta i patrzy się na mnie z iskierkami w oczach.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przegryzam dolną wargę. Nie wiem co mam mu odpowiedzieć. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Proszę - szepcze i obejmuje mnie ramionami - Zostań ze mną.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wtulam się w jego klatkę piersiową. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ładnie pachniesz - mruczę i chichoczę cicho.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję jak klatka chłopaka unosi się pod wpływem śmiechu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czyli zostaniesz? - mruczy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odsuwam się od niego trochę i powoli przytakuje głową. Justin uśmiecha się i składa pocałunek na mojej skroni.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○○</b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Budzę się rano i automatycznie parzę się na zegarek w telefonie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Moje lekcje trwają już od dwóch godzin.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kurde - mruczę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin odwraca się twarzą do mnie i powoli uchyla zaspane oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co jest? - mamrocze niewyraźnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oh mój Jezu. Wygląda tak słodko, że mam ochotę zrobić mu zdjęcie, aby uwiecznić to na dłużej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spóźniliśmy się do szkoły - wyjaśniam i podnoszę się powoli.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak wzdycha cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Obejmuje mnie swoimi ramionami i znowu ciągnie w dół. Wtula się w moją klatkę piersiową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nieważne, śpij - mruczy zaspanym głosem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Masz zamiar przeleżeć cały dzień w łóżku? - pytam i unoszę brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin uśmiecha się lekko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Razem z tobą - mruczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chichoczę i próbuję się podnieść ale jego uścisk jest zbyt mocny.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin, nie mam zamiaru leżeć przez cały dzień - mówię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak podnosi głowę i posyła mi uśmiech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nawet ze mną? - pyta i patrzy się na mnie słodko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzruszam ramionami udając obojętną na jego urok.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak - mówię i uśmiecham się z wyższością.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin unosi brwi,a jego kąciki ust unoszą się ku górze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Lepiej to odwołaj - ostrzega i ręką sunie po moim brzuchu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie - kręce głową i chichocze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecha się z wyższością i zaczyna mnie łaskotać. Mam je dosłownie wszędzie, więc dla mnie jest to jak najgorsza tortura.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jezu przestań - mówię poprzez śmiech. - Wystarczy już!</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nadal czekam na magiczne słowa - mówi i nie przestaje.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rzucam się po całym łóżku i próbuję jak najbardziej unikać jego tortur. W końcu udaje mi się wyrwać. Zdążę tylko podbiec do jego drzwi, gdy nagle czuje silnie oplatające mnie ramiona. Unosi mnie i wynosi z pokoju.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co ty robisz? - pytam z chichotem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie odpowiada mi. Schodzi na dół i sadza mnie na blacie w kuchni. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jeżeli nie chcesz ze mną leżeć, to trzeba zrobić śniadanie - mówi ze śmiechem i podchodzi do lodówki.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A później pójść do szkoły - dodaje, ale on rozbawiony kręci głową.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzisiaj cały dzień masz zarezerwowany dla najcudowniejszego, najseksowniejszego i najlepszego Justin'a - wyjaśnia.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cóź, nie wiem od kiedy ten chłopak układa mi plan dnia. Gdzieś chyba musiałam pominąć ten fakt.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Unoszę lekko brwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kto tak niby powiedział? - pytam i uśmiecham się szeroko.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wybucham śmiechem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin mam dzisiaj chemię - wzdycham. - Jak nie pójdę, to znowu zawale sprawdzian. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mój uśmiech maleje, gdy zaczynam zdawać sobie sprawę z tego, że moja sytuacja robi się naprawdę poważna. Nie zdam jak w końcu nie wezmę się w garść.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin gdy widzi moją minę podchodzi do mnie i staje pomiędzy moimi nogami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jeżeli chcesz, to mogę ci dzisiaj coś wytłumaczyć - mruczy i kładzie rękę na moim udzie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję gęsią skórkę, gdy to robi. Okej, takim sposobem nie nauczę się niczego. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej? - mówi i przysuwa się do mnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ten chłopak powinien nałożyć koszulkę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Koniecznie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oblizuje usta i zmniejsza odległość między nami jeszcze bardziej. Przymykam powoli oczy. Czuje na sobie jego oddech.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej - mruczę cicho.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przypominam sobie o tym, że mieliśmy zacząć od nowa. Co ja sobie myślałam? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ten chłopak jest jak pieprzony magnes. Nie da się trzymać od niego z daleka. Przyciąga cię dosłownie wszystkim. Pięknymi brązowymi oczami, ciałem, włosami zawsze w nieładzie i tym perfekcyjnym szerokim uśmiechem. Zanim zdążysz zauważyć jesteś w jego sidłach i nie możesz z nich wyjść choćbyś nawet chciała. Ale najlepsze jest to, nawet tego nie chcesz. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czekam na pocałunek, który nigdy nie nadchodzi. Zamiast tego naszą słodką chwilę przerywa nam otwieranie drzwi wejściowych. Justin odsuwa się ode mnie i patrzy się w stronę holu. Zaczynam panikować, bo zanim się pojawia, już wiem kto to jest.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin możesz pójść do samochodu i wyjąć... - zaczyna jego mama, ale gdy nas zauważa zatrzymuje się w pół kroku. - Oh, nie wiedziałam, że jest tu Sam - mówi lekko zakłopotana.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uchylam lekko usta. Czuję jak na moje policzki wpływa rumieniec. Okej, nie tak wyobrażałam sobie ponowne spotkanie z jego mamą. Mam na sobie tylko luźną koszulkę i siedzę na jej blacie w kuchni.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Lepiej być nie mogło.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Szybko staje na ziemi i poprawiam bluzkę tak aby zakrywała jak najwięcej.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na Justin'a, który zakłopotany drapie się po głowie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Może... może ja pójdę się... ubrać - jąkam się i wskazuje na schody.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Muszę zniknąć stąd jak najszybciej.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pattie uśmiecha się lekko. Wiem, że chce rozluźnić sytuacje, ale cóź...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W porządku - odpowiada, a ja gdy tylko słyszę jej słowa udaje się do pokoju Justin'a. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Biorę wczorajsze ciuchy i wchodzę do łazienki. Zamykam się i staje przy lustrze. Dlaczego wszystkie najbardziej przypałowe rzeczy zdarzają się mi? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ubieram się, doprowadzam do jako takiego porządku i powoli idę do nich. Nie bardzo mi się śpieszy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy jestem na schodach słyszę kawałki ich rozmowy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wracaj znowu do tematu Jake'a - mówi Pattie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin wzdycha.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dlaczego nie? W końcu trzeba o tym porozmawiać - warczy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie będziemy rozmawiać o tym teraz, zresztą wydaje mi się, że już wszystko co miało być powiedziane, zostało powiedziane - mówi i milknie, gdy Justin wcina jej się w słowa.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wiem co jeszcze mogę zrobić. Co mam ci powiedzieć? Że mam wyrzuty sumienia? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">O czym oni rozmawiają? Dlaczego mam wrażenie, że właśnie usłyszałam coś czego nie powinnam słyszeć?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy zaczynam zauważać, że ich rozmowa przybiera niebezpieczny ton schodzę na dół starając robić się to jak najgłośniej, aby mnie usłyszeli. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Milknął i patrzą się w moją stronę. Justin ma na sobie już koszulkę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pójdę po te zakupy do samochodu - mówi i wychodzi z domu. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zauważam, że jest zdenerwowany. Dlaczego rozmowa o jakimś Jake'u tak nagle go poruszyła? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zostajemy same z Pattie. Atmosfera jest już trochę lepsza, ale nadal jest dziwnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przepraszam, wiem, że to dosyć niezręczne - zaczynam. - Czuję się naprawdę głupio - mruczę i chowam twarz w dłonie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Słyszę lekki chichot Pattie. Patrzę się na nią niepewnie, ale ona tylko macha ręką.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, nie o to mi chodzi. Jesteście dorośli i naprawdę nie będę wtrącać się w to co robicie, tym bardziej, że znam Justin'a i wiem jaki on jest - mówi i patrzy się na mnie znacząco. Czy ona myśli, że uprawiam seks z Justin'em? - Bardziej zdziwiło mnie to, że znowu cię tutaj zobaczyłam. Rano - mówi. Patrzę się na nią niezrozumiałym wzrokiem, a ona kontynuuje - Nie bierz tego do siebie, ale Justin miał już wiele "dziewczyn" - przewraca oczami, gdy o nich wspomina. Cóź, chyba za nimi nie przepadała. - Ale żadnej nie widziałam więcej niż dwa razy. No i żadna nie spała u nas w domu - oznajmia, a ja czuje dziwne uczucie w sercu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie bardzo wiem jak mam o rozumieć. Czy to znaczy, że jestem wyjątkowa? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin wraca do domu z zakupami. Obserwuje każdy jego ruch, a w głowie wciąż rozbrzmiewają mi słowa jego mamy. Jeżeli to prawda, to już naprawdę nie wiem co mam myśleć. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jedliście coś? - pyta i zaczyna wypakowywać zakupy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pomogę - proponuje i podchodzę do niej. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kobieta uśmiecha się do mnie z wdzięcznością. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W sumie jest bardzo fajną i bezproblemową kobietą. Nawet nie zapytała czemu nie jesteśmy w szkole.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jeszcze nie - odpowiada Justin.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W takim razie zrobię coś na śniadanie - proponuje.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej, w takim razie my pójdziemy na górę - mówi i ciągnie mnie za sobą. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie daje mi nic powiedzieć. Wzdycham cicho i przewracam oczami, ale idę za nim. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Może chciałam zaproponować pomoc? - mówię, gdy jesteśmy już w jego pokoju.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin kręci głową i uśmiecha się lekko.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To jest dzień z Justin'em, a nie z jego mamą - przypomina, a ja chichoczę. - Zresztą moja mama lubi sama rządzić w kuchni. Tam nikt nie powinien jej się wtrącać - mówi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mimo uśmiechu i lekkiego tonu wyczuwam w nim spięcie. Wciąż jest zdenerwowany wcześniejszą rozmową z mamą. Widzę to. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak siada na łóżku, a ja powoli robię to samo.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Em... niechcący usłyszałam waszą wcześniejszą rozmowę - zaczynam niepewnie. Patrzę się na chłopaka, który nagle się napina. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zapomnij - przerywa mi chłodno.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jego ton na chwilę mnie odrzuca, ale próbuję zachowywać się naturalnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chcesz o tym rozmawiać? - pytam, a on przewraca oczami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jezu Sam - zaczyna coraz bardziej się denerwując. - Powiedziałem już. Zapomnij - warczy cicho. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho. Powinnam teraz być zła lub cokolwiek, że odzywa się do mnie w ten sposób, ale mam wrażenie, że ta sprawa jest trudniejsza niż myślałam. Dlatego wolę na niego nie naciskać. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W porządku - mówię cicho i zaczynam bawić się swoimi rękami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin wzdycha i przysuwa się do mnie. Bierze moje dłonie w swoje i patrzy się na mnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przepraszam - mruczy cicho. - Nie chciałem... </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jest okej - mówię przerywając mu. Wtulam się w jego klatkę piersiową. - Jeżeli nie chcesz o tym rozmawiać, to nie będę cię do niczego zmuszać.Chce tylko żebyś wiedział, że możesz powiedzieć mi o wszystkim - oznajmiam mu cicho. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję jak uścisk chłopaka się wzmacnia. Ciągnie mnie delikatnie w swoją stronę. Siadam na jego kolanach i patrzę się w jego oczy. Nigdy nie potrafię zobaczyć co myśli. Jest taki skryty i zamknięty w sobie, że to aż niemożliwe.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zależy mi na tobie Sam - mruczy cicho. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W moim brzuchu pojawiają się motylki. Przez cały czas zdawałam sobie sprawę z tego, że nasza relacja nie polega na przyjaźni, ale jeszcze żadne z nas nie powiedziało sobie niczego takiego. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powoli kładę swoje usta na jego. Jego ręce lądują na moich biodrach. Pogłębia pocałunek, a gdy uchylam usta powoli wsuwa do nich swój język. Sunie rękami w górę, a ja drżę, gdy czuje jego zimne dłonie krążące po moich plecach. Brakowało mi jego dotyku. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oplatam ręce wokół jego szyi i wzdycham, gdy delikatnie przegryza moją dolną wargę. Ten mały gest przypomniał mi o pocałunku z Chris'em i przez moment czuje wyrzuty sumienia. Szybko odsuwam od siebie te myśli. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris był błędem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wiem, że nasze relacje nie doszły do momentu mówienia sobie o swoich uczuciach i raczej nigdy się to nie stanie, ale gdy ten chłopak trzyma mnie w swoich ramionach czuję się jakbym miała wszystko. Na myśl przychodzi mi tylko jedno proste, a zarazem tak wiele znaczące zdanie: <i>Jestem w nim totalnie i niezaprzeczalnie zakochana.</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○○</b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Po zjedzonym śniadaniu Justin zaproponował, że będziemy uczyć się na świeżym powietrzu, bo wtedy lepiej się myśli. Pojechaliśmy na jeden z klifów. Widok był nieziemski. Nie wiem jakim cudem miałabym się skupić w tym miejscu. Był bardzo cierpliwy. Tłumaczył mi wszystko po kolei, a gdy mówiłam po raz setny, że czegoś nie rozumiem, to mimo swojego lekkiego grymasu znowu mi tłumaczył. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zróbmy sobie przerwę - marudzę mając już dosyć chemii. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin uśmiecha się rozbawiony. Kładę się na trawie i obserwuje niebo. Od tych literek i liczb boli mnie głowa. Chłopak kładzie się obok mnie. Trwamy w ciszy do czasu, w którym nie przypominam sobie o podbitym oku Chris'a. Wiem, że teraz pewnie będziemy się kłócić, ale muszę z nim o tym porozmawiać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin... - zaczynam niepewnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Huh? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pobiłeś się z Chris'em? - pytam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Na początku odpowiada mi głucha cisza. Przechylam głowę, aby spojrzeć na chłopaka. Wzdycha cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Należało mu się - mamrocze tylko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cóż, myślałam, że będzie chociaż próbował się tłumaczyć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Niby czemu? - pytam unosząc brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ponieważ Sam - odpowiada. - Powiedział za dużo, to dostał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wierzę w tego chłopaka. Rozmawianie o mnie oznacza mówienie za dużo?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie możesz bić ludzi z tak błahych powodów - mówię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin podnosi się z miejsca.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To był błahy powód? Czy my, aby na pewno rozmawiamy o tym samym Chris'ie? - pyta i patrzy się na mnie spod podniesionych brwi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Moja pewność maleje. Mówi z takim przekonaniem, że aż trudno w to nie uwierzyć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nieważne - mruczę. - Po prostu nie możesz bić ludzi tylko dlatego, że tak chcesz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin patrzy się na mnie obojętnym wzrokiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cóż, a jednak mogę - zauważa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Racja. Robisz co chcesz - mamroczę cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mam do niego siły. Na pewno nie chce się z nim już kłócić. Wystarczy już tego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak gdy zauważa mój wyraz twarzy łagodnieje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ale jeżeli tak bardzo ci to przeszkadza, to mogę się ograniczyć - dodaje zrezygnowanym głosem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się do niego szeroko. Jestem zaskoczona jego postawą. Justin przecież zawsze stawia na swoim.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nachylam się i składam szybki pocałunek na jego ustach. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○○</b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Parkuje samochód przed szkołą. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin powiedział, że będzie na mnie czekał, więc gdy wychodzę wypatruje go wzrokiem. Zauważam go gdy stoi przed samym wejściem w jasnych jeansach i skórzanej kurtce. Opiera się o ścianę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy mnie zauważa zdejmuje okulary i uśmiecha się szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mogłem się domyśleć, że spóźnisz się - patrzy się na telefon, aby sprawdzić godzinę - dokładnie 27 minut księżniczko - wytyka mi i śmieje się kiedy przewracam oczami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kroki były - tłumaczę się, ale chłopak śmieje się jeszcze bardziej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gdzie? W twojej garderobie? - docina mi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mogę powstrzymać śmiechu wydobywającego się z moich ust. Uderzam go lekko w brzuch.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zamknij się - mamroczę i nie czekając na niego wchodzę do szkoły.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak oczywiście podąża za mną. Po chwili dogania mnie i ku mojemu zaskoczeniu splata nasze dłonie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ładnie wyglądasz - mruczy mi do ucha. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chichoczę. Ubrałam się dzisiaj w czarne spodnie, biały t-shirt i jeansową kurtkę. Nic nadzwyczajnego, ale po komplemencie z jego ust chyba nawet w worku poczułabym się ładna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Idąc przez korytarz chyba każdy zauważył nasz złączone ręce, bo czułam na sobie wzrok dosłownie wszystkich. Cóż, uczucie podobne do tego, które czułam pierwszego dnia kiedy to wszystko się zaczęło. Tyle, że tym razem uczucie jest o wiele fajniejsze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podchodzimy do całej naszej paczki, która jak zawsze stoi gdzieś na korytarzu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Witamy się i zaczynam rozmawiać o głupotach. Nagle podchodzi do nas Chris. Justin, gdy go widzi nieznacznie wzmacnia uścisk naszych dłoni. Zastanawiam się czemu go aż tak nie lubi. Pamiętam jak kiedyś mieliśmy wszyscy razem spięcie, ale wydawało mi się, że już wszystko jest w porządku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mogę nie zauważyć tego spojrzenia Chris'a. Nagle jego wzrok przenosi się na nasze splecione dłonie. Unosi brwi, ale nic nie mówi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jak tam twój zespół? - pytam Liam'a. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak uśmiecha się szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Huh, mamy całkiem niezłe brzmienie. Możesz kiedyś wpaść i posłuchać - proponuje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, no pewnie. Gdzie ćwiczycie? - pytam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Naprawdę chcę skorzystać z jego zaproszenia. Jestem ciekawa jak sobie radzą. No i nigdy nie słyszałam jak Liam śpiewa, więc to byłaby dobra okazja.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W garażu Nate'a - odpowiada za niego Justin i tym samym zaczyna z niego kpić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wszyscy się śmieją. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Liam posyła mu wzrok.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pierdol się stary - mówi, a ja chichoczę. - W każde środy gościu z tego klubu R.City wypożycza nam miejscówkę na dwie godziny, więc jest git. Niedługo mamy tam występ - chwali się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To świetnie! - mówię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jestem zaskoczona. Nie pomyślałabym, że po zaledwie tygodniu będą mieli już występy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle dzwoni dzwonek. Mam pierwszą historię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham, gdy tylko o tym pomyślę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mimo, że cała nasz grupa już się rozchodzi do klas, to Justin nie puszcza mojej ręki. Zamiast tego przyciąga mnie do siebie i wtula się w moje ramię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Masz lekcję - zauważam ze śmiechem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Yhym - mruczy tylko, ale i tak się nie odzywa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- I ja też mam lekcję - mówię, a z moich ust nie schodzi uśmiech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Yhym - powtarza. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję jak jego ręce krążą po moich plecach by po chwili mógł położyć je na moim tyłku. Ściska lekko mój pośladek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ej! - piszczę i odsuwam się od niego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rozglądam się i zauważam, że niektórzy ludzie patrzą się na nas rozbawieni.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin chichocze. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spokojnie księżniczko - mruczy i całuje mnie w usta. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Delikatnie pogłębiam pocałunek i czuję jak Justin uśmiecha się przez to. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odsuwam się niechętnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Muszę iść - mówię, a on wydaje z siebie niezadowolony dźwięk. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Na następnej przerwie idziemy na trybuny, albo gdziekolwiek. Nikt nie będzie nam przeszkadzał - mówi i chichocze, gdy widzi moją lekko speszoną minę. Ostatni raz składa pocałunek na moich ustach i niechętnie odchodzi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ja też idę tylko, że w całkowicie inną stronę. Skręcam w prawy korytarz i zatrzymuje się gdy widzę Kendre, Alice i Chris'a. Nie kłócą się. Oni normalnie rozmawiają. Gdy zaczynają się śmiać dezorientuję się całkowicie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Co się dzieje?</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○○</b><br />
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Skończyłam wszystkie lekcje. Teraz jedne co zostało, to ubieranie sali. Narzekałabym bardziej, gdyby nie fakt, że ten czas spędzam z Justin'em. Uśmiecham się sama do siebie, gdy przypominam sobie jak dzisiaj się zachowywał. Był taki kochany, że to aż niemożliwe. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę na salę i widzę Justin'a, który ustawia drabinę. Gdy mnie zauważa uśmiecha się szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jak zwykle spóźniona - zauważa i śmieje się kiedy wystawiam mu język. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podchodzę do niego i całuję go w policzek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Te wszystkie słodkie gesty przez ten jeden dzień stały się naturalne.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin zostawia to co właśnie robił i oplatając ręce wokół mojej talii lekko mnie podnosi. Chichoczę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uzależniam się od niego. Czuję to. Z każdą chwilą zakochuje się w nim coraz bardzie i nie potrafię tego powstrzymać.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Jesteś głupi - mówię gdy stawia mnie na ziemi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak uśmiecha się szeroko.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Raczej zako--</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przerywa mu dyrektor, który wchodzi do sali z dwójką uczniów za sobą.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jako, że bal już niedługo, a dekorowanie sali jest czasochłonne ta dwójka przez kolejne półtorej tygodnia będzie wam pomagać. Mam nadzieję, że się nie pozabijacie - wyjaśnia i z ironicznym uśmiechem odchodzi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na nowo przybytych i w myślach uderzam się w twarz.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chyba nic gorszego nie mogło nam się trafić.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris i Alice.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oh, zabijcie mnie. Proszę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
</div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-71995436237515892572015-10-19T22:00:00.005+02:002016-01-05T17:10:16.294+01:0020. OBIETNICA<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nie widziałem się z Sam cały weekend. Z jednej strony cieszyłem się, bo perspektywa spędzania z nią czasu po tym wszystkim wydaje się absurdalna, a z drugiej zastanawiam się, czy niczego się nie domyśla.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Poniedziałek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To oznacza kolejny nudny dzień w szkole i głupie przygotowania na jeszcze głupszy bal. To tego codziennie przez prawie dwie godziny razem z Sam będę dekorował salę. Na samą myśl czuję się dziwnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wiem czy potrafię zachowywać się przy niej normalnie. Ale przecież nie mogę podejść do niej i powiedzieć jej: </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>"Hej, to nic takiego, ale przeleciałem cię wczoraj na imprezie jak byłaś całkowicie upita"</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czujecie jak żałośnie to brzmi? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oh i jeszcze: ,<i>,Mam nadzieję, że się nie gniewasz"</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pieprzyć to. Po prostu udawajmy, że nic się nie stało. Przecież nie musi wiedzieć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Na razie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zdejmuje okulary przeciwsłoneczne i wchodzę do szkoły. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mimo, że zaraz grudzień, to słońce dzisiaj nieźle grzeje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy idę przez szkolny korytarz czuję na sobie wzrok większej żeńskiej części.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jestem do tego przyzwyczajony. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I nie będę udawał, że mi się to nie podoba.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podchodzę do swojej szafki i wyjmuje z nich potrzebne podręczniki. Gdy ją zamykam moim oczom ukazuje się Sam, która stoi oparta o szafki i uśmiecha się do mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Unoszę brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co zrobiłem? - pytam zanim zdążę się powstrzymać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam wzrusza ramionami i chichocze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nic - odpowiada. - Po prostu pomyślałam, że nasz "jeden wieczór" może trwać dłużej - mówi nieśmiało.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oh, mimo lekkich zarumienionych policzków, jest bardzo bezpośrednia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chcesz... Chcesz się ze mną pogodzić? - pytam upewniając się czy dobrze zrozumiałem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zastanawiam się czemu nagle zmieniła zdanie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak - mamrocze. - Myślę, że nie ma co się dłużej gniewać o to - macha nonszalancko ręką. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Serio? - mój głos jest pełny niedowierzania. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Yhym - odpowiada z chichotem. - Zresztą na imprezie nawet dobrze się dogadywaliśmy - zauważa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Oh, nawet nie wiesz jak bardzo.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dziewczyna, gdy widzi moją minę przestaje się uśmiechać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Em, jeżeli nie chcesz się godzić czy coś to okej - mówi nagle.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chcę - zapewniam ją szybko. - Naprawdę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Po prostu nie uważam, że na to zasługuję.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Na jej twarz znowu wraca uśmiech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czyli wszystko między nami okej - mruczy i uderza mnie lekko w ramię. - W sumie to dobrze, że zaczynamy od nowa - mówi. - Nasze wcześniejsze relacje były niezdrowe - śmieje się, a ja jej zawtórowuje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak - mówię ciągle chichocząc.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czekaj.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Co?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Muszę już lecieć - mówi i patrzy się na coś za moimi plecami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwracam się i widzę Chris'a, który uśmiecha się do niej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To są kurwa jakieś żarty.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Widzimy się na stołówce - macha mi lekko ręką i odchodzi do niego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Obserwuje ich do czasu, aż nie znikają z mojego pola widzenia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Chyba właśnie wpakowałem się w pieprzone friendzone.</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Gadałam z Chris'em i on powiedział, że się nic takiego się nie stało. Zrozumiał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Stwierdził, że po prostu byłam zraniona przez Justin'a i dlatego go pocałowałam. Nie zrobił z tego wielkiej sprawy i jestem mu za to wdzięczna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Rozmawiałaś z nim? - pyta się Chris. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzy się na mnie spod uniesionych brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No tak - odpowiadam niepewnie. - I co z tego?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak kręci lekko głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Myślałem, że jesteś na niego zła - mówi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Byłam - przyznaje. - Ale na imprezie coś się zmieniło - odpowiadam zgodnie z prawdą. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tak naprawdę nie wiem co, ale jest inaczej. Dzisiaj wydawał się przybity tym, że chce się z nim godził. Chyba naprawdę tego żałuje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To teraz jesteście parą, czy jak? - pyta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mogę nie wyczuć nutki kpiny w jego głosie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie... - mówię cicho. - Znasz Justin'a. On nie pakuje się w związki - przypominam mu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A gdyby on chciał? - dopytuje.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opuszczam wzrok i nie odpowiadam mu. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po pierwsze sama nie wiem, co bym wtedy zrobiła, a po drugie jego ciekawość jest dziwnie nachalna.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kątem oka widzę Dylan'a, który wchodzi do szkoły.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Muszę pogadać z Dylan'em - wykręcam się i odchodzę od chłopaka.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris zrobił się dziwny. Naprawdę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jest w nim coś innego. Coś czego wcześniej nie zauważałam.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cześć - mówi Dylan i przytula mnie na przywitanie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co tam? - pytam i uśmiecham się szeroko.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W weekend przyszedł do mnie i znowu we trójkę gotowaliśmy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mój tata chyba zaczyna mieć nadzieje, że Dylan będzie jego zięciem czy coś.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chyba muszę mu uświadomić, że to niemożliwe.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przyszedłem, więc żyje - odpowiada. - Oh, będziesz musiała mi w czymś pomóc.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Marszczę brwi i patrze się na niego podejrzliwie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W czym? - pytam niepewnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pójdziesz do Josh'a i powiesz mu miłe rzeczy o mnie - mówi, a ja patrzę się na niego jakby zwariował.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czekaj, jaki Josh? I po co mam to robić?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pamiętasz tego chłopaka z mojej imprezy? - pyta, a gdy przytakuję mówi dalej - Wszystko było między nami okej, ale cóż... Nie jestem miłym gościem. Zobaczył jak wyżywam się na dwójce pierwszaków i stwierdził, że nie jest dobry - prychnął.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Śmieje się i patrzę na niego spod podniesionych brwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Żartujesz, prawa? - pytam pomiędzy napadami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan wzrusza ramionami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie moja wina, że oni są tacy przestraszeni i mali. Nie da się ich nie przestraszyć. Oni wręcz błagają o to</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - tłumaczy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wierze w niego. Przysięgam. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tak w ogóle, co to za chłopak, że obraża się na niego z powodu takiej błahej rzeczy? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Em... jeżeli mnie z nim zapoznasz, to czemu nie - zgadzam się rozbawiona. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie chce się wtrącać między nich, ale skoro Dylan mnie o to prosi, to nie widzę przeszkody.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Awwh Sam - mówi i cmoka do mnie w powietrzu. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chce powiedzieć coś jeszcze, ale podchodzi do nas pozostała trójka. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin, Megan i Liam. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan nagle cichnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co "Awwh Sam"? - pyta Liam i śmieje się z głupiej miny Dylan'a.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wszyscy się śmieją. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W sumie, jeżeli chciał powiedzieć coś o Josh'u, to nie dziwie się, że jest speszony. Był o krok przed wydaniem samego siebie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na Megan, która posyła mi znaczący wzrok. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zdecydowanie domyśla się o co chodzi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rudowłosa chcąc uratować Dylan'a zmienia temat. Rozmawiają o imprezie Justin'a. Fajnie, że cokolwiek z niej pamiętam, a jeżeli już pamiętam, to są to wspomnienia związane tylko z Justin'em. Cały czas spędziłam z nim.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin staje bliżej mnie. Nachyla się nade mną. Przegryzam lekko wargę i staram się udawać, że tego nie widzę. Skupiam całą swoją uwagę na ich rozmowie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No i wtedy Grandy poszła do Derek'a i powiedziała mu... </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzisiaj jesteś skazana na dwie godziny w moim towarzystwie - mruczy mi do ucha, a ja chodź go nie widzę, to wręcz mam przed oczami ten jego uśmieszek.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">O czym mówi Megan? Zgubiłam wątek po jakimś Derek'u.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie odpowiadam Justin'owi, ale ten nie daje za wygraną.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wiesz ile ciekawych rzeczy można zrobić przez dwie godziny? - pyta, a na moje policzki wpływa rumieniec.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uderzam go lekko w klatkę piersiową. Nie chce, żeby reszta zobaczyła, że coś się dzieje. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Swoją drogą ten chłopak jest bardzo dziwny. Albo mi się wydaje, albo chwilę temu zaproponowałam mu przyjaźń. Cóż, każdy odbiera to inaczej. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin najwyraźniej stwierdził, że nasza przyjaźń będzie polegała na nieprzyzwoitych propozycjach. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dzwoni dzwonek. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin odsuwa się ode mnie, a ja automatycznie czuję ulgę. Przy nim czuje się dziwnie. Jeżeli miałabym opisać, to jak czuje się w jego towarzystwie jednym zdaniem to zdecydowanie byłoby to: Brakuje mi tchu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jak cholera.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Żegnam się z nimi i idę do klasy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mam teraz religię, więc to chwila czasu dla mnie, aby pomyśleć.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W sumie nie wiem nad czym mam myśleć, ale lepiej być do przodu. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Przerwa była dosyć zabawna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uwielbiam to jak Sam na mnie reaguje i przysięgam nie mogłem się powstrzymać przed powiedzeniem jej czegoś nieodpowiedniego tylko po to, aby zobaczyć jak się peszy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To tak cholernie słodkie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Teraz mam w-f i koszykówkę z Chris'em. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Śmiało mogę stwierdzić, że nienawidzę tego gościa. Wtedy kiedy powiedziałem mu jasno, żeby nie przywalał się do Sam, on zrobił coś totalnie odwrotnego. I jestem pewny, że zrobił to specjalnie. Bawi go ta sytuacja. Na tyle, aby móc wyciągać z tego jak najwięcej korzyści dla siebie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Liam jak zwykle nie ćwiczy na lekcji. Zwolnił się i poszedł na próbę swojego nowego zespołu - 5SoS. Swoją drogą, mają niezłe brzmienie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Liam'a nigdy nie ciągnęło do sportu w szkole, co nie oznacza, że nie jest wysportowany. Do siedemnastego roku życia wygrywał ze mną w siłowaniu się na rękę. Później, jak wziąłem się za kosza na poważniej i nabrałem mięśni stałem się silniejszy i mogłem spokojnie odegrać się na nim za te wszystkie lata. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Orientuj się Bieber - warczy na mnie Chris, gdy dopuszczam przeciwnika do naszego kosza.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaciskam zęby, ale nic mu nie odpowiadam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Skupiam się jak tylko mogę i zaczynam grać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Atakuje przeciwników, a gdy Chris krzyczy, żebym podał mu piłkę ignoruje go i biegnę dalej. Wszyscy mnie obstawiają. Nie mam wyjścia. Albo rzucam, albo podaje Chris'owi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie zastanawiając się długo rzucam piłkę do kosza i liczę na cud. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oczywiście nie trafiam. Zajebiście. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris kręci głową i patrzy się na mnie z kpiącym uśmieszkiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nasz Justinek się zakochał i nie potrafi grać? - pyta, a reszta drużyny zaczyna się śmiać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuje jak moje zdenerwowanie wzrasta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spierdalaj Marron - warczę na niego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przechodzę przed nim i specjalnie zahaczam ramieniem o jego ramie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak się zachwiał, ale z jego ust czy tak, czy tak nie znikał kpiący, denerwujący uśmiech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pewnie jeszcze jej nie przeleciał i jest sfrustrowany - docina mi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zamieram.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Już niewiele osób śmieje się z jego słów. Chyba zaczynają odczuwać napięcie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Trafił w pieprzone sedno.</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwracam się i zamachuje pięścią. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Trafiam w jego nos. Chłopak się zatacza i upada. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się złośliwie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Już ci powiedziałem Marron. Spierdalaj - mówię spokojnym głosem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris wstaje i chce się na mnie rzucić, ale dwóch jego kolegów przytrzymują go. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się i nie śpiesząc się nigdzie wychodzę z sali. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To już drugi raz kiedy ten chuj ode mnie dostał i uwierzcie mi, że mogę odtwarzać sobie tę scenę w głowie cały czas.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę na salę gimnastyczną i przyglądam się jej z przerażeniem. Ktoś zostawił nam tu tyle materiałów, że choćbyśmy mieli i pół roku, to pewnie byśmy nie zdążyli, a przecież mamy tylko miesiąc. Niecały. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę głębiej i widzę Justin'a, który męczy się z długim ciemnym materiałem i przeklina przy tym głośno. Nagle rzuca to na ziemię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pierdole, nie robię tego - sapie i odchodzi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy mnie zauważa robi dziwną minę. Zaczynam się śmiać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To jest popieprzone - tłumaczy się i wskazuje na materiał rozwalony na ziemi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Po prostu nie umiesz - wytykam i ciągnę za materiał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak przygląda mi się przez cały ten czas. Nie mijają trzy minuty, a ja już wieszam go przy ścianie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na niego i z pobłażaniem unoszę brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nieważne - mamrocze i robi naburmuszoną minę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się. Wygląda jak małe dziecko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie będę robiła wszystkiego sama - mówię i rozkładam materiał na kolejną ścianę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak wzdycha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To co mam robić? - pyta. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się rozbawiona. On naprawdę nie jest przyzwyczajony do takich rzeczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Możesz wziąć drabinę i zawiesić ten materiał wyżej - proponuje, a gdy widzę jego skrzywioną minę przewracam oczami. - Po prostu napompuj pierdolone balony - warczę zdenerwowana. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak unosi ręce w geście kapitulacji i teraz to on uśmiecha się rozbawiony.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Byłem ciekawy kiedy stracisz cierpliwość - przyznaje, a ja rzucam w niego srebrnymi kulkami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nawet nie wiem do czego one są tu potrzebne. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin łapie ją w locie i zaczyna się śmiać. Zaczynam go ignorować i znowu zajmuje się materiałem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nienawidzę gdy ktoś sobie ze mnie żartuje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ciemnowłosy podchodzi i nachyla się nade mną składając mi szybki pocałunek na policzku. Uchylam lekko usta zaskoczona jego niespodziewanym, aczkolwiek słodkim gestem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Bierze drabinę i stawia ją przy ścianie. Jakby nigdy nic zaczyna pracować.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Okej, z tym chłopakiem jest coś naprawdę nie tak. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Albo to ze mną jest coś nie tak</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○○</b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wychodzę ze szkoły przed Justin'em. Jego zatrzymała jeszcze pani od Chemii, żeby pogadać z nim o jutrzejszej dodatkowej lekcji.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Na parkingu wpadam na Chris'a. Wygląda okropnie. Pod lewym okiem ma wielkie sine limo.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy widzę go w takim stanie mimowolnie czuje uścisk w sercu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co ci się stało? - pytam zdumiona jego wyglądem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak wzdycha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nic takiego - mamrocze i opuszcza wzrok. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z kimś się pobił, to pewne. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chris, przecież widzę. Z kim się tak pobiłeś? - pytam jeszcze raz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jestem zmartwiona. Cholernie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie pobiłem się - odpowiada i w końcu podnosi wzrok, aby się na mnie spojrzeć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przecież widzę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak wzdycha cicho. Wygląda na bardzo zmarnowanego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ktoś mnie po prostu uderzył - mówi, a gdy widzi moją minę dodaje: - Nie oddałem mu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kto? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzy się na mnie dłuższą chwilę i chyba zastanawia się nad tym co ma mi odpowiedzieć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Na treningu gadałem z chłopakami. Przyszedł Justin i... Przepraszam, wiem, że nie powinienem go zaczepiać, ale po tym co ci zrobił, po prostu nie potrafię - wzdycha, a ja wzrokiem zachęcam go żeby mówił dalej. - Powiedziałem mu, żeby dał sobie z tobą spokój, a on tak po prostu mnie uderzył - tłumaczy cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Biorę wdech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Co on sobie wyobraża? Czemu to zrobił? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mam wrażenie, że ten chłopak coraz bardziej przegina.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak po prostu cię uderzył? - pytam niedowierzając.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris przytakuje głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie jestem zła. Jestem zawiedziona. Myślałam, że nasza relacja w końcu stanie się bardziej zdrowa lub cokolwiek. Ale najwyraźniej Justin nie ma takiego słowa w swoim słowniku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na zegarek w telefonie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Za chwilę spóźnię się na obiad z tatą. Ma mnie zabrać do jakieś nowej restauracji w centrum. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Niestety muszę już iść - mówię. - Potrzebujesz czegoś? Może cię odwieźć? - proponuję. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie chce zostawiać go tutaj samego, tym bardziej, że Justin kręci się w pobliżu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak kręci głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jest w porządku - mówi i uśmiecha się lekko. - Zadzwonię wieczorem, okej? - pyta, a gdy przytakuje głową odwraca się i odchodzi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mam czasu, żeby czekać na Justin'a. Napiszę mu po prostu, że musiałam jechać. I tak później będę musiała pogadać z nim o tym, że uderzył Chris'a. Musi wiedzieć, że nie może tak po prostu go uderzyć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○○</b></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę do domu i zastaje mnie głucha cisza.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tato? - krzyczę, a mój głos odbija się echem od pustych ścian. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę do salonu i widzę mamę siedzącą przy stole. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gdzie tata? - pytam podejrzliwie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jasnowłosa patrzy się na mnie współczującym wzrokiem i nie odpowiada. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gdzie jest tata? - pytam znowu, a w swoim głosie słyszę wzrastającą panikę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mama wzdycha cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Samantho... - zaczyna niepewnie. - On wyjechał - mówi cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gdzie? Wróci? Po co pojechał? - zasypuje ją pytaniami i czuje się jakby ktoś włożył mi kamień do gardła. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wrócił do Nowego Jorku. Do Marii - informuje mnie, a w jej głosie nie ma nutki czułości. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przybiera obojętny wyraz twarzy i wstaje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przez ciebie? - pytam. - To pewnie twoja wina. Kazałaś mu odejść! - podnoszę głos.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W środku kipię emocjami. Mam ochotę zacząć płakać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Obiecał mi, że zostanie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mógłby złamać obietnicy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nic nie zrobiłam - mówi spokojnie. - Powiedziałam ci, żebyś się nie przyzwyczajała. To było pewne, że zniknie. Zresztą tak jak zawsze. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zakrywam twarz dłońmi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- On by mnie nie zostawił! - krzyczę. - To twoja wina!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I w tym momencie ona robi coś niespodziewanego. Bierze torebkę i nawet na mnie nie patrząc wychodzi z domu. Czuje jak pojedyńcze łzy wypływają z moich oczu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nienawidzę cię! Słyszysz?! Nienawidzę! - krzyczę jak najgłośniej potrafię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wyjmuję telefon z kieszeni i wycieram mokre od łez policzki. Wybieram numer taty. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jeden sygnał, drugi, trzeci.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie odbiera. Odrzucam telefon w bok i ciągle pochlipując wchodzę po schodach do swojego pokoju. Kładę się na łóżko i zawijam w kłębek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mógł mnie zostawić. Przecież obiecał, że mnie nie zostawi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○○</b></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę na podwórko Justin'a, gdy na dworze jest już ciemno. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przepłakałam całe popołudnie i naprawdę nie wiem co tutaj robię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Do tego mój tata nie odbiera. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuje się oszukana i nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Naciskam dzwonek i czekam, aż ktoś mi otworzy. Mam nadzieję, że nie ma w domu jego mamy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak otwiera mi drzwi, a gdy widzi w jakim jestem stanie blednie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez pierwszą chwilę chce mu powiedzieć o Chris'ie. Po to mniej więcej przyszłam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ale gdy patrzę się w jego oczy znowu zaczynam płakać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jestem beznadziejna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zostawił mnie - łkam. Ciemnowłosy przyciąga mnie do siebie mocno. - Obiecał, że tego nie zrobi. Obiecał mi - mamroczę przez łzy w jego ramię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak otacza mnie ramieniem i zamyka za mną drzwi od domu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spokojnie - szepcze mi we włosy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Prowadzę roztrzęsioną dziewczynę na górę do swojego pokoju. Siadamy na moim łóżku. Dziewczyna zdejmuje z siebie kurtkę i buty i znowu siada obok mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nigdy w życiu nie widziałem jej takiej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I cholernie mnie to przeraża. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam wtula się we mnie. Obejmuję ją ramionami i opieram się o oparcie łóżka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co się stało? - pytam lekko zachrypniętym głosem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W pokoju panuje półmrok. Nie zdążyłem nawet zapalić lampki. Zgaduje, że dziewczyna nawet tego nie chce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zostawił mnie - powtarza kolejny raz. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kładę rękę na jej policzku i ścieram z niego łzy, chociaż i tak za chwile pojawiają się nowe. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kto?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chce wiedzieć przez kogo tak cierpi. Chce wiedzieć, kto sprawił jej ból. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cały czas mocno ją przytulam. Przysięgam, że kiedy czuje to jak się trzęsie i chlipie za każdym razem, gdy bierze oddech, dosłownie boli mnie serce. Myślę tylko o tym, żeby zabrać od niej wszystkie złe rzeczy które czuje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nigdy nie widziałem niczego gorszego niż to co widzę teraz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mój tata - chipie. - Obiecał mi, że ze mną zostanie - łapię ją za rękę i ściskam mocno.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Boże, chyba nawet nie wyobraża sobie jak bardzo to rozumiem. Rodzice, którzy nie chcą mieć z tobą nic wspólnego, zostawiają cię z dnia na dzień i myślą, że nic złego się nie stało. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chce tego czuć - mówi słabym głosem. - Żałuje, że mu zaufałam. Tak bardzo tego żałuje - wyznaje swoim delikatnym głosikiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Całuje ją lekko w czubek głowy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kiedyś przestanie boleć - mówię. - Zobaczysz, że najgorzej jest zawsze na początku. Później wszystko będzie dobrze - upewniam ją. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tyle ludzi mnie już zraniło - mamrocze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam odsuwa się ode mnie, aby spojrzeć mi w oczy. Są całe zaczerwienione i świecą się od dużej ilości łez.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Obiecaj mi - szepcze błagalnym głosem - Obiecaj mi, że nigdy mnie nie okłamiesz. Jesteś jedyną stałą osobą w moim życiu. Obiecaj, że mnie nie zostawisz - szepcze i znowu wtula się w moje ramie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję się tak jakby ktoś uderzył mnie w brzuch.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ona mi ufa, a jak na razie, to ja jestem osobą, która zraniła ją najbardziej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Obejmuje ją mocno i zaciskam oczy, aby pozbyć się tego pieprzonego poczucia winy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nienawidzę tego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Obiecuję - szepczę, a mój głos mimowolnie się łamie. - Obiecuję - powtarzam tak jakbym sam siebie próbował przekonać do prawdziwości swoich słów.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Obiecaj mi, że mnie nie zostawisz.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W mojej głowie raz po raz rozbrzmiewają jej słowa. Choćbym chciał, nie mogę się ich pozbyć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Od teraz ta obietnica będzie dla mnie jak pieprzona tortura. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com37tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-70256144201214429682015-10-15T15:42:00.003+02:002016-01-05T17:09:54.164+01:0019. JEDEN WIECZÓR<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się jak dziewczyna odwraca się ode mnie i odchodzi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dlaczego ona jest taka uparta? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kłóciliśmy się tyle razy i jeszcze nigdy nie gniewała się na mnie tak długo.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Już nie wiem co mogę zrobić, aby w końcu mi wybaczyła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę do domu, a moja mama od razu przy mnie staje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co się stało? - pyta i patrzy się na mnie krytycznym wzrokiem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przy Sam była o wiele milsza.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oczywiście jak zwykle bez poznania faktów stwierdziła, że to moja wina.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tyle, że tym razem ma racje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nic - mruczę i siadam przy stole w kuchni. - Kiedy wyjeżdżasz? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzisiaj wieczorem. Nie zmieniaj tematu Justin - ostrzega i siada obok mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na nią z ukosa. Ta kobieta coraz bardziej działa mi na nerwy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pokłóciliśmy się i tyle - mówię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po jej minie wnioskuje, że ta odpowiedź nie jest dla niej wystarczająca, ale mało mnie to obchodzi. Nic więcej jej nie powiem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powinieneś to naprawić Justin - w jej głosie pobrzmiewa nutka surowości. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oh, czyżby zaczęła zachowywać się jak matka?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam jest zbyt dobra... --</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zbyt dobra dla mnie? - przerywam jej. - Bo jestem tak żałosny, że nie zasługuje na nią, tak? Bo po tym wszystkim co stało się z Jake'iem nie zasługuje na nic. Oczywiście! - krzyczę i szybko wstaje od stołu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mama wygląda na lekko zaskoczoną moją reakcją.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin, przecież wiesz, że cię nie obwiniam. Nikt cię nie obwinia. Minęły trzy lata - mówi i też wstaje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W jej oczach widać troskę, ale ja wiem swoje. Praktycznie nie było ich w domu, od czasu tego co stało się z Jake'iem. Wiem, że to ja jestem tego powodem. Widzę ten wzrok pełen wyrzutów zawsze, gdy tylko pojawiam się jej przed oczami. Obwiniają mnie. Za bardzo go im przypominam, więc nie chcą mieć ze mną nic wspólnego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przestań! - krzyczę i robię krok w tył, gdy chce do mnie podejść. - Nie potrzebuje pieprzonej troski, nie potrzebuje niczego. Po co wróciłaś? - pytam i wyrzucam ręce w powietrze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Do ciebie. Chce, abyśmy znowu stworzyli normalną rodzinę - mówi drżącym głosem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy zauważam w jej oczach łzy prawie mięknę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tej rodziny już dawno nie ma - zauważam cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opuszczam głowę i mijając ją wchodzę po schodach na górę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Właśnie dlatego nie chciałem, żeby wracała.</span><br />
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dobra, a teraz dolej do tego połowę szklanki mleka - instruuje mnie tata.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przegryzam wargę i ze skupieniem przechylam naczynie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zrobisz to źle - nagle słyszę przy głowie głos Dylan'a.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podskakuje lekko zaskoczona jego głosem i całą zawartość szklanki wlewam do miski.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ups - mamroczę tylko, gdy mój tata patrzy się na mnie zabójczym wzrokiem. - To przez niego - mówię i wskazuje na niego palcem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan uśmiecha się rozbawiony. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak przyszedł do mnie jakieś pół godziny temu. Akurat wtedy kiedy zaczęłam robić z tatą ciasto. Myślałam, że mój gdy zobaczy mojego tatę to się onieśmieli, ale on zrobił coś wręcz przeciwnego. Zapoznał się z nim i o dziwo za kumplował. Mogę nawet stwierdzić, że mój ojciec go polubił. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A to coś niecodziennego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jasne, po prostu jesteś łamagą w kuchni - wytyka mi Dylan i sypie mąką w twarz. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zamykam oczy i uchylam usta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ty dupku! - krzyczę i chce rzucić w niego miską z ciastem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mój tata podbiega do nas i ze śmiechem mi ją zabiera.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No no - mówi i grozi mi palcem. - To będziemy jeść.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przewracam oczami, ale gdy widzę jego śmieszną minę chichoczę. Dylan uśmiecha się szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tata kładzie miskę na stole i zaczyna przyszykowywać masę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dawno nie widziałem Justin'a - zagaduje. - Co u niego? - pyta i uśmiecha się lekko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Automatycznie przestaje się uśmiechać. Moje kąciki ust opadają. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na Dylan'a, który bardzo dobrze wie o czym myślę, bo patrzy się na mnie znaczącym wzrokiem i wzdycha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wiem, że tata chciał dobrze. Ale poruszanie tematu jego osoby i to jeszcze teraz nie jest zbyt miłe. Tylko, że on przecież tego nie wie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wycieram mąkę z policzków.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pójdę umyć twarz - mówię cicho i z lekko opuszczoną głową wychodzę z pomieszczenia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kątem oka widzę, jak tata odprowadza mnie wzrokiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W łazience obmywam twarz, a gdy z niej wychodzę w moim pokoju siedzi Dylan.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wszystko okej? - pyta i patrzy się na mnie zatroskany.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kogo jak kogo, ale tego chłopaka nie potrafię okłamywać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pocałowałam Chris'a - mówię cicho i siadam obok niego na łóżku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan uchyla lekko usta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kiedy? - pyta. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na niego skruszonym wzrokiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzisiaj i zaraz po tym tak po prostu uciekłam - wyznaje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję się strasznie głupio. Chyba nic nie jest w stanie tego opisać. Zachowałam się jak ostatnia kretynka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak drapie się lekko po głowie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czy ty coś do niego... - pyta, ale milknie zanim kończy swoje pytanie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co? Nie! Oczywiście, że nie - zaprzeczam szybkim ruchem głowy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan unosi lekko brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To czemu go pocałowałaś?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się w jego oczy i wzruszam ramionami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Myślałam, że coś poczuje - odpowiadam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Naprawdę chciałam coś poczuć do Chris'a. Chciałam nie myśleć <i>o nim. </i>Ten sposób wydawał się tak łatwy i bezproblemowy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Do czasu aż zdałam sobie sprawę z tego, że on nigdy nim nie będzie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Już ci coś mówiłem na temat Chris'a. Z nim jest coś nie tak - próbuje znowu mnie przekonać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przestań już - mówię i przewracam oczami. - Chris jest w porządku i w jakimś tam stopniu mu ufam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A Justin'owi? - pyta i unosi brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Waham się. Wiem, że powiedziałam Justin'owi, że mu nie ufam, ale to jest bardziej skomplikowane niż cokolwiek innego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie - odpowiadam cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan kręci głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie podoba mi się to Sam - mówi, a gdy patrzę się na niego niezrozumiałym wzrokiem tłumaczy dalej. - Nie podoba mi się to, że tak szybko wymieniłaś Justin'a na Chris'a. Wiem jaki on jest, ale cholera, zależało mu. Nieważne co ci powiedział ja i tak wiem swoje. To Justin. On najpierw robi, później myśli - broni go. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręcę lekko głową. Nie wiem co myśli, wiem co powiedział i to mi starczy. Wystarczająco dobrze zrozumiałam co miał na myśli. Nie jestem jedną z tych osób, którym trzeba dwa razy powtarzać. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wymieniłam go - zaprzeczam cicho, chociaż sama nie jestem tego pewna.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ale chcesz - mówi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oblizuje usta i patrzę się na chłopaka. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie ułatwia mi niczego. Jeszcze bardziej mi miesza.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
<br />
</span><br />
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Znajdując w sobie jak najwięcej odwagi przekraczam próg domu Justin'a. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Na dworze są miliony ludzi, ale to co jest w środku przekracza wszelkie oczekiwania. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego ile ludzi może pomieścić jeden dom. Ta impreza przekracza wszelkie oczekiwania.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ubrałam się w czarną obcisłą sukienkę i czarne, wysokie, półpełne koturny. Sukienka miała trzy wcięcia. Dwa na tali i jeden na udach. Pokrywała je jedynie koronka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cóż, ta sukienka jest dosyć seksowna, ale chyba już dawno wyszłam z workowatych ciuchów. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Włosy pierwszy raz od dawna wyprostowałam, a usta podkreśliłam różową pomadką. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dzisiejszego dnia Justin nie przyszedł do szkoły. Zastanawiałam się nad jego nieobecnością i stwierdziłam, że po prostu wolał szykować wszystko na imprezę. Gdy weszłam do salonu, ktoś puścił Save The Word - Sweidsh House Mafia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiechnęłam się pod nosem i wzięłam od kogoś czerwony kubeczek z trunkiem. Dzisiaj nie mam zamiaru się ograniczać. Na raz wypijam połowę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cześć kochanie! - nagle podbiega Megan i całuje mnie w policzek. - Pięknie wyglądasz - mówi i przygląda mi się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Megan ma na sobie zieloną, piękną sukienkę do połowy ud. Kolor niesamowicie podkreśla jej rude włosy, więc i ona wygląda tak samo.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ty też - odpowiadam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Megan się uśmiecha i ciągnie mnie gdzieś. Wchodzimy do kuchni. Jest tutaj tylko Dylan i Liam. Witam się z nimi i zaczynamy się wygłupiać. Dylan zrobił sobie magiczny napój i podzielił go na dwa kieliszki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Za nas - mówi i podnosi do góry kieliszki. - A ty za co pijesz? - pyta i z uśmiechem podaje mi jeden. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Biorę go do ręki i przez chwilę przyglądam się niebieskiej substancji.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mogę ckliwie? - pytam, a Dylan zaczyna się śmiać. Kiwa głową - Za miłość - odpowiadam po chwili. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak uśmiecha się lekko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W takim razie zdrowie - mówi i na trzy przechylamy kieliszki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po moim gardle rozchodzi się gorzka, zimna ciecz, która zaczyna lekko palić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Krzywię się lekko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kiedyś będziesz barmanem, bro - mówię i uderzam go lekko w ramie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan chichocze na moją nieudaną próbę bycia wyluzowaną.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle przestaje się śmiać i patrzy się na coś za mną. Ze zmarszczonymi brwiami odwracam się powoli.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jestem zaskoczona, mimo iż to jego impreza. Stawiałam na to, że raczej rzadko będziemy się mijać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chwilę stoi i przygląda mi się z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Gdy sunie wzrokiem po moim ciele nie mogę powstrzymać lekkiego drżenia ciała.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak podchodzi do nas powolnym krokiem. Gdy staje, patrzy się tylko na mnie. Obczajam go z góry na dół. Ma na sobie ciemne jeansy i czarną koszulkę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jak zwykle, niby zwyczajnie, a jednak...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Idę zatańczyć - mówi Dylan i już za chwilę nie ma go przy nas.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rozglądam się i zauważam, że w pomieszczeniu zostaliśmy tylko my.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jakim cudem?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przyszłaś - stwierdza i oblizuje powoli usta. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na niego i lekko przytakuje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Megan mnie namówiła - mamroczę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To dobrze, że przyszłaś - mówi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się słabo i chce odejść, ale chłopak dotyka ręką mojego nadgarstka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie masz już tego dosyć? - pyta, a ja marszczę lekko brwi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To był twój wybór - odpowiadam cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Bardzo dobrze wiem, co ma na myśli.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To nie był żaden wybór, to był impuls. Nie chciałem związku, więc to powiedziałem - tłumaczy się. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jeżeli teraz bym ci powiedziała, że Ci wybaczam, to zmieniłbyś zdanie na temat związków? - pytam cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Robię to po to, aby go sprawdzić, ale nie panuje nad iskierką nadziei pojawiającą się gdzieś we mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin patrzy się na mnie dłuższą chwilę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To nie jest takie proste - odpowiada i tym samym gasi tą jedną małą iskierkę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiwam powoli głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej - mówię i odwracam się. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Możemy po prostu przez jeden wieczór udawać, że nic takiego nie miało miejsca? - pyta nagle. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zatrzymuje się i powoli odwracam twarzą do niego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jeden wieczór - powtarza i wyciąga do mnie rękę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na nią pełna niepewności. Jeden wieczór, to długi czas. I nie wiem czy chce być z nim w zgodzie, nawet jeżeli to tylko parę godzin. Ale z drugiej strony, tak bardzo mi go brakuje...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Może to przez to, że specjalny napój Dylan'a, był mocniejszy niż myślałam, albo to po prostu intuicja. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Postradałam zmysły. Przecież ten chłopak ma się trzymać jak najdalej ode mnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dlaczego tego chce?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czemu mi to zaproponował?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Moje serce zaczyna bić mocniej, a gdy patrzę się w jego pełne iskierek oczy nie mogę powstrzymać tego niesamowitego uczucia.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I wtedy odczuwam to całkowicie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie ważne co się stało. Chcę na tą jedną noc odsunąć od siebie wszystkie złe przeczucia i zapomnieć o tym co powiedział.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chce, aby przez tą jedną chwilę, było jak dawniej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wyciągam swoją dłoń i niepewnie łączę ją z jego. Czuję ciepło rozchodzące się po moim ciele, gdy tylko go dotknę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej - mówię niepewnie. - Jeden wieczór. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Co ja robię?</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wypijam kolejny kubek gorzkiej cieczy. Nawet nie wiem co to jest, ale mało mnie to obchodzi. Siedzę przy basenie i obserwuje ludzi, którzy bawią się w najlepsze. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin siada obok mnie. Chwieje się lekko i widać, że jest już trochę podpity.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cóż, to tak jak ja.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Żyjesz? - pyta z uśmiechem i podaje mi odpalonego skręta.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie powinnam mieszać alkoholu z trawką.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ale kogo to obchodzi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Biorę go od niego i wciągam dym do płuc.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jakoś się trzymam - odpowiadam i też się uśmiecham.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle jakaś dziewczyna zdejmuje z siebie stanik i wchodzi do basenu. Oczywiście automatycznie zdobywa tłum adoratorów.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Krzywię się lekko. Spojrzenie kieruje na Justin'a, który z łobuzerskim uśmiechem przygląda się dziewczynie. Uderzam go w ramie i dopiero wtedy swój wzrok kieruje na mnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No co? - pyta i chichocze. Unosi ręce w górę. - Ma niezłe cycki - mówi, a ja unoszę brwi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na dziewczynę, a później na niego.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ma małe cycki - poprawiam go.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ciemnowłosy unosi brwi i wybucha śmiechem. Jego śmiech jest zarażający, więc nie mogę się nie uśmiechnąć. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Awh, kochanie - mruczy. - Jesteś zazdrosna - stwierdza i cmoka w powietrzu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Prycham.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie jestem - zaprzeczam, a gdy chłopak patrzy się na mnie pobłażającym wzrokiem przewracam oczami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spokojnie, jestem pewny, że twoje są lepsze - mówi chichocząc.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaczynam kaszleć, gdy dym drażni mi gardło. Justin ciągle chichocze ale daje mi coś do picia.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Woda - wyjaśnia, gdy patrzę się na niego pytająco.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Biorę łyk i od razu mi lepiej.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie bardzo mi się widzi, gadanie o moich cyckach - mamroczę, gdy mój oddech się uspokaja.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wyrzucam końcówkę skręta. Gdy zamykam oczy widzę przed sobą zwierzęta.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Może naprawdę nie powinnam mieszać trawki z alkoholem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie musimy o nich gadać, możesz mi je po prostu--</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin! - podnoszę ostrzegawczo głos i uderzam go z otwartej dłoni w czoło.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ten chłopak po alkoholu jest jeszcze gorszy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No co? - pyta i krzywi się lekko - To bolało - mamrocze niewyraźnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś nieprzyzwoity - stwierdzam, a on uśmiecha się cwanie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cóż, jak uprawiałaś ze mną suchy seks to nie narzekałaś - zauważa, a na moje policzki wpływa rumieniec.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie powiedział tego.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ty... - robię pauzę bo nie wiem co mam mu odpowiedzieć.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie spodziewałam się, że wróci do tam tej chwili. Ani razu o tym nie wspomnieliśmy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Okej, zgasił mnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spadaj - mruczę w końcu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin się śmieje i wstaje z miejsca. Podaje mi rękę, aby pomóc mi wstać.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gdzie idziemy? - pytam, gdy ciągnie mnie w stronę schodów.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wyluzuj - mówi i uśmiecha się szeroko. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzimy do jego pokoju. Unoszę brwi i patrzę się na niego niezrozumiale.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To dwuznaczne - zauważam. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin ze śmiechem wyciąga butelkę whiskey i wychodzi na balkon. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Siada na murku i klepie miejsce obok siebie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Po co tu przyszliśmy? - pytam, gdy siadam obok niego. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak wzrusza ramionami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chciałem z tobą pogadać - odpowiada. - Tam się nie da.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiwam powoli głową i biorę od niego butelkę.Upijam łyk i oddaje mu ją. Wypiliśmy już chyba połowę alkoholu z tej imprezy. Czuje, że wszystko zaczyna działać. Wiem, że tracę nad sobą kontrolę, ale czy nie o to mi chodziło?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z dołu słychać jak ktoś włączył The Cinematic Orchestra - To Build a Home.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oh, nikt nie mógł włączyć nic bardziej ckliwego. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na Justin'a, który oblizuje usta i z uśmiechem wyciąga do mnie rękę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tańczysz? - pyta lekko zachrypniętym głosem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powoli kiwam głową i z chichotem łapię jego rękę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jesteśmy w takim stanie, że nie powinniśmy nawet utrzymać się na ziemi. Ale nie idzie nam tak źle. Justin jedną ręką łapie mnie w tali, a w drugą bierze moją dłoń.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Jeden wieczór.</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jutro znowu wrócę do szarej rzeczywistości.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">On się nie zmieni, a ja nie chce czegoś takiego pomiędzy nami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O czym myślisz? - pyta. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kładę głowę na jego ramieniu i wzdycham.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O niczym ważnym - mamroczę niewyraźnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zdecydowanie jestem w gorszym stanie niż on.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W połowie piosenki Sam prawie się przewróciła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przepraszam - mamrocze, gdy przytrzymuje ją w tali. Uśmiecha się słodko. - Chyba się upiłam - szepcze mi do ucha, jakby to był jej największy sekret.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chichoczę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie jestem trzeźwy i wątpię, że potrafię normalnie chodzić biorąc pod uwagę to, że wszystko się kręci, ale czuję, że to jej muszę pomóc.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chodź, położysz się - mówię i prowadzę ją w stronę pokoju. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zamykam tylko jedną stronę drzwi balkonowych. Dziewczyna od razu rzuca się na moje łóżko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cholera, czemu ona jest taka piękna? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Idę do łazienki, zaraz wracam - informuje ją i wychodzę.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy wracam do pokoju pierwsze co rzuca mi się w oczy, to czarna sukienka leżąca na ziemi przy drzwiach. Unoszę brwi i powoli przenoszę wzrok na łóżko. Sam leży do połowy przykryta materiałem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Gorąco tu - wyjaśnia i wzrusza ramionami jakby to było nic.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oblizuje usta, gdy widzę jej czarny koronkowy stanik.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kurwa.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam, lepiej się ubierz - mamroczę lekko zachrypniętym głosem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dziewczyna uśmiecha się łobuzersko i wstaje z łóżka. Unoszę brwi i obserwuje każdy jej ruch. Zamiast po sukienkę podchodzi do mnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czego się boisz, Justin? - pyta i staje bardzo blisko mnie. - Wyluzuj - mruczy w moje usta. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jeżeli nie chcesz, żebym teraz tak po prostu cię wziął, to lepiej się ubierz - powtarzam i uśmiecham się cwanie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Znam ją. Teraz się zaczerwieni i ubierze. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To takie przewidywalne.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam uśmiecha się lekko i ku mojemu zdziwieniu zamiast się ubrać łączy nasze usta. Automatycznie łapię ją w pasie i przyciągam do siebie. Jej ręka podnosi do góry moją koszulkę i pozbawia mnie jej. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tak dawno jej nie dotykałem, że to jest po prostu silniejsze ode mnie. Popycham ją lekko na łóżko i całuję jej obojczyk.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin - słyszę jej szept przy moim uchu. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jej ręka rozpina mój rozporek, a ja pozwalam jej na to wszystko. Gdy jestem bez spodni łączę znowu nasze usta. Ręka dziewczyny wodzi po mojej klatce piersiowej. Wolną dłonią dotyka moich bokserek i wtedy odrywam się od niej.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś pijana - mówię zdyszanym głosem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kładzie rękę na moim członku, a ja nie mogę powstrzymać się przed przekleństwem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ty też - zauważa i zaczyna całować moją szyję. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jeżeli zrobię z nią teraz cokolwiek, ta dziewczyna rano mnie znienawidzi. Pozwalam jej na chwilę przejąć inicjatywę. Leżę na plecach, a ona siada na mnie z niewinnym uśmiechem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wygląda jak pieprzony anioł. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Albo po prostu za dużo wypiłem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Całuje moją szyję, a później przejeżdża ustami po mojej klatce piersiowej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam - wzdycham, gdy ociera się o mnie swoim kroczem. </span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie jestem aż tak pijana - deklaruje i zdejmuje ramiączka od stanika. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Znowu łapie gumkę moich bokserek i zsuwa je w dół.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam - zatrzymuje ją. Nawet nie wiesz, jak ciężko mi jest powiedzieć nie, kiedy taka seksowna dziewczyna leży pode mną i jeszcze chce się ze mną pieprzyć. - Będziesz tego żałować - mówię.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam przysuwa się do mnie i szepcze mi w usta:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Po prostu się ze mną kochaj.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wymiękam. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">No bo kto by dał się oprzeć takiemu czemuś.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Teraz ja jestem nad nią. Ręką sunę po całym jej ciele i zatrzymuje ją na zapince od stanika. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Łączę nasze usta i szybkim ruchem go odpinam. Kładę rękę na jej pierś.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Słyszę jej jęk przy moim uchu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ustami schodzę coraz niżej. Rękę kładę na jej majtkach i powoli je ściągam. </span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś piękna - szepczę jej do ucha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzrokiem sunę po jej ciele. Jest idealna. Perfekcyjna w każdym calu. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odsuwam się od niej trochę i otwieram szafkę nocną. Wyjmuję z niej małe kwadratowe pudełeczko. Gdy dziewczyna patrzy się na mnie pytająco zaczynam chichotać. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O Boże - mówi i chowa twarz w dłonie. - Nieważne jak bardzo jestem pijana, to i tak będzie zawstydzające - mruczy cicho. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zabieram ręce z jej twarzy.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spokojnie, jeżeli nie chcesz... - zaczynam, ale ona przerywa mi pocałunkiem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cholera, nigdy nie byłem aż tak niepewny w takich sytuacjach. Nie bardzo wiem jak mam ocenić jej stan upojenia. Boję się, że coś spieprzę. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nakładam prezerwatywę na swojego członka i patrzę się na nią. Szukam w jej oczach nutki niepewności, lub czegokolwiek co mi powie, że ona tego nie chce. Nie znajduje tego. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Napieram na nią delikatnie. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin - szepcze i łapię mnie za rękę. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ściskam ją i poruszam się. Gdy czuję przeszkodę pcham trochę mocniej i wtedy słyszę jej cichy syk. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Właśnie odebrałem jej dziewictwo. </i></span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Po pijaku.</i> </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przestaje na chwilę. Nie chce żeby ją bolało. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wszystko okej? - pytam cicho przy jej uchu. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jest dobrze - mówi delikatnym głosem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powoli zaczynam się w niej poruszać. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ustami zaczynam ssać czułe miejsce na jej szyi. Dziewczyna kładzie rękę na moich plecach. Drugą wkłada w moje włosy. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kurwa - jęczy, gdy zaczynam przyśpieszyć. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nigdy nie lubiłem przekleństw u kobiet. Ale w takiej sytuacji i od takiej dziewczyny, są jak muzyka dla moich uszu. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam - mruczę jej przy ustach. - <i>Chyba się w tobie zakochałem</i> - słowa same wypływają z moich ust. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie odpowiada mi. Ściska mocniej moją rękę. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdybym był trzeźwy, to na pewno dłużej zastanawiałbym się nad swoimi słowami. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Muszę wrócić na imprezę - szepczę w jej włosy. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dziewczyna wtula się we mnie mocniej.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pierwszy raz w życiu czuję coś takiego. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tylko na chwilę - dodaje. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam niechętnie kiwa głową. Podnosi się i nakłada na siebie bieliznę. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co robisz? - pytam, gdy ma już na sobie sukienkę.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Idę na imprezę - mówi bełkoczącym głosem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cholera, ona jest naprawdę pijana. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Połóż się - mówię i ubieram się szybko. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dziewczyna patrzy się na mnie niezadowolonym wzrokiem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No już - mruczę z uśmiechem i podnosząc ją kładę ją do łóżka. - Powiem tylko Liam'owi, żeby miał wszystko pod kontrolą i wrócę - obiecuję. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Składam szybki pocałunek na jej czole. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam kiwa lekko głową i wtula się w poduszkę. </span></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b style="color: purple; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></span></div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Budzę się wtulony w klatkę piersiową dziewczyny. Uchylam oczy i powoli docierają do mnie fakty z poprzedniej nocy. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podnoszę się i automatycznie kładę ręce na głowę. Mam kaca. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I cholera, wczoraj rozdziewiczyłem Sam. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przenoszę wzrok na dziewczynę. Wygląda tak spokojnie. Ręką dotykam jej policzka. Zaczyna się kręcić. Po chwili uchyla oczy i patrzy się na mnie niewinnym wzrokiem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się do niej. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzień dobry - mówię zachrypniętym głosem. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Muszę ocenić co myśli i czuję po tym co stało się w nocy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzień dobry - mówi i też się podnosi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Na chwilę jej uśmiech zastępuje lekkie skrzywienie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Boli mnie głowa - mamrocze niewyraźnie i kładzie rękę na skroni.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nachylam się, aby podnieść butelkę wody leżącą przy łóżku. Gdy ją jej podaje mruczy ciche "dziękuję".</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wstaje z łóżka i przegląda się w lustrze.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jestem zdezorientowany. Nie wiem co myśli o tym co stało się wczoraj i zastanawiam się, czy po prostu nie będzie poruszać tego tematu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powiedz, że nie zrobiłam wczoraj nic głupiego - mówi i wzdycha cicho. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwraca się twarzą do mnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Marszczę lekko brwi. Zaczynam mieć złe przeczucia.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co masz na myśli? - pytam niepewnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam otwiera szerzej balkon i chwilę przy nim stoi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Musiałam dużo wypić. Nie pamiętam nic od czasu naszej rozmowy na basenie, cyckach tej dziewczyny - wzrusza ramionami i śmieje się cicho.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Kurwa.</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co? - pytam głuchym głosem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Brzmi jak coś odległego o tysiące mil.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Ona nie może...</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jeżeli się do ciebie przystawiałam czy cokolwiek, to przepraszam - mówi i krzywi się lekko.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Spałaś ze mną.</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Te słowa wręcz cisną mi się na usta, ale nie mogę ich wypowiedzieć.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jestem zszokowany. Dosłownie nic nie jest w stanie opisać tego jak czuję się w tym momencie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ona nie pamięta tego, że się przespaliśmy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przetwarzam w głowie raz po raz jej słowa i nie mogę znaleźć w niej logicznej całości. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wiem, że robienie tych rzeczy po pijaku jest jedną z najgłupszych rzeczy jakie mogliśmy zrobić.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ale to, że ja pamiętam wszystko, a ona nic - sprawia, że tylko ja jestem winny. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zachowuje się tak lekko. N</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">awet się nie domyśla. </span><b style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie ma pojęcia</b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> co stało się tej nocy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Biorę wdech, gdy zostawia mnie i mówi, że musi iść do łazienki.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jeżeli się dowie, że zabrałem jej dziewictwo, jak byliśmy pijani, to już całkowicie mnie znienawidzi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wiem to. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie będzie chciała mnie znać, a ja nie chcę jej tracić.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wypuszczam powoli powietrze, które z niewiadomych powodów ciągle trzymałem w płucach.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Ona nie może się dowiedzieć.</i></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
</div>
</div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-82387740390703108082015-10-11T21:37:00.000+02:002015-10-11T21:37:32.813+02:0018. IMPULS<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Musisz mi pomóc - mówię stając pomiędzy Megan, a Liam'em. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Robią zdziwioną minę, ale ja to ignoruję. Potrzebuje jej pomocy. Ciągnę Megan za ramię i prowadzę nas w bardziej ustronne miejsce. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W czym niby mam ci pomóc? - pyta zaskoczona rudowłosa, gdy stoimy za czerwonymi szafkami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oblizuję usta i w głowie układam sobie słowa. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chce, żeby Sam przyszła na moją jutrzejszą imprezę - mówię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Megan unosi brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Słuchaj, nie wiem co jej zrobiłeś - zaczyna z przymrużonymi oczami - Ale rozmawiałam z nią wczoraj i--</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co mówiła? - przerywam jej nim zdążę się powstrzymać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rudowłosa przewraca oczami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nic. Ale nie jest zbyt szczęśliwa - mówi obserwując moją reakcję. - To twoja wina, prawda? - pyta, a ja pod naciskiem jej spojrzenia aż muszę opuścić wzrok.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To są sprawy między nami - mamroczę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cokolwiek Justin. Nie pomogę ci. Nie zasługujesz na nią - mówi, a ja czuje się tak jakby nawyzywała mnie od najgorszych.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chociaż szczerze, to już wolałbym, żeby mnie zaczęła wyzywać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To dla mnie ważne - zatrzymuje ją, gdy chce odejść.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dziewczyna patrzy się na mnie zimnym wzrokiem. Przyjaźnie się z nią parę lat i naprawdę wiele razy mnie wyzywała i mówiła jaki jestem beznadziejny. Ale jeszcze nigdy nie miała w spojrzeniu czegoś co wygląda jak... zawiedzenie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co jej zrobiłeś, Justin? - zadaje pytanie i patrzy się na mnie wyczekująco.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho. Wiem, że ona nie odpuści.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powiedziałem jej, że nigdy nic między nami nie było i że jej nie chce - mamroczę niewyraźnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oczy Megan automatycznie się powiększają.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Słucham? - pyta niedowierzając. - Naprawdę tak jest? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręcę głową. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nieważne Megan. Nie będę ci się tłumaczyć. Po prostu mi pomóż - proszę łączące dwie ręce.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dziewczyna wzdycha.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ona jest... zraniona, wiesz? - przytakuje lekko głową. Wyobrażam sobie. - Niczego nie obiecuję, ale postaram się - mówi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dziękuję - mruczę. - Jakby coś, to daj mi znać. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Idę w stronę sali od angielskiego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Na szczęście, to moja ostatnia lekcja. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dzisiaj cały dzień spędziłam z Chris'em. Mam wrażenie, że przez akcję z Justin'em moje relacje z nim się polepszyły. Zaczynam naprawdę go lubić. Cały dzień,pomiędzy myśleniem o żałosnej sytuacji z Justin'em, myślałam o Chris'ie. Wiem, że on jest zakochany w Megan i nawet nie myślę o czymś więcej między nami. Mimo wszystko, dałabym wiele za kogoś takiego przy mnie. Chris jest najlepszym przykładem na idealnego chłopaka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">No i jest totalnym przeciwieństwem Justin'a.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam! - słyszę za sobą głos Chris'a.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwracam się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co jest? Już się stęskniłeś? - pytam i chichoczę, gdy ten przytakuje głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Za tobą zawsze - mruczy i uśmiecha się ukazując dołeczki w policzkach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wygląda przy tym słodko. - Masz lekcje? - zadaje pytanie, a gdy przytakuję robi smutną minkę. - Ehh, miałem nadzieję, że posiedzisz ze mną na sali przed moim treningiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przykro mi - mruczę i uśmiecham się lekko. - Może innym razem - mówię i przytulając go, żegnam się z nim. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak odchodzi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy chce wejść do kasy, ktoś zatrzymuje mnie ręką na moim ramieniu. Odwracam się, aby spojrzeć kto to.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co jest? - pytam, gdy widzę Dylan'a z dziwnym wyrazem twarzy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O co chodzi z Chris'em? - unosi brwi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Marszczę brwi i patrzę się na niego niezrozumiale. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co ma być? Przecież nic się nie dzieje - mówię wzruszając ramionami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan wzdycha cicho i odsuwa mnie od drzwi klasy. Stajemy przy ścianie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Obserwuje was cały dzień. Nie zachowujecie się tak jak wcześniej - stwierdza. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przestań - uciszam go.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam. Wiem, że Justin cię zranił i widzę, że robisz wszystko, aby zapomnieć - zaczyna i nagle ścisza głos: - Ale Chris... On jest inny. Jeżeli uważasz, że Justin jest zły, to uwierz mi, że Chris jest jeszcze gorszy. Wiem, że wzbudził w tobie zaufanie. Ale to nie Chris uczył się wszystkiego od Justin'a. To Justin uczył się wszystkiego od Chris'a - nastaje między nami cisza, a gdy mu nie odpowiadam pyta: - Rozumiesz?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręcę powoli głową. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powiedzieć, że trochę mnie to zaniepokoiło byłoby błędnym określeniem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jego słowa wręcz mnie przeraziły.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chris jest w porządku - mówię broniąc go. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan zaprzecza szybkim ruchem głowy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chris jest kombinatorem - robi pauzę. - I jestem pewny, że zainteresował się tobą tylko dlatego, że Justin zrobił to pierwszy - stwierdza.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Bredzisz Dylan - odpowiadam na wszystko lekceważąco. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jego słowa na temat Chris'a były straszne, ale naprawdę nie chce w to wierzyć. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam. Po prostu uważaj, okej? - prosi patrząc się na mnie wzrokiem pełnym troski.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na niego przez chwilę i powoli kiwam głową.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Niech będzie - wzdycham. - Ale nadal uważam, że to co mówisz jest głupotą.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle dzwoni telefon. Wyjmuję go z kieszeni spodni i patrzę na wyświetlacz.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie znam numeru. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Marszczę brwi i odbieram.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Słucham? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam? Tu Pattie! - słyszę miły kobiecy głos po drugiej stronie słuchawki.</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przyszedłem na salę trochę przed treningiem. Chciałem mieć czas, aby w spokoju porzucać do kosza.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Albo wyżyć się na piłce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jak kto woli.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Naprawdę staram się nie myśleć o tej zielonookiej dziewczynie. Nawet przestałem używać jej imienia, żeby było mi łatwiej. Ale to wszystko nic nie daje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Myślałem, że to będzie wyglądało całkiem inaczej. Myślałem, że jak jej powiem to, o czym myślałem już dawno, to automatycznie mi przejdzie. Ale to oczywiście dało całkowicie inny efekt. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jestem tak cholernie zły. Na siebie, na nią, na Chris'a. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Naprawdę nienawidzę tego co teraz się dzieje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chciałbym żeby było między nami w porządku, a jednocześnie nie chce żeby mi na niej zależało.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To popieprzone. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie musisz wyżywać się na tej piłce. Nic ci nie zrobiła - mówi Liam i staje obok mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecha się rozbawiony moim stanem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zamknij się - warczę i wyrzucam piłkę w drugi koniec sali. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez piętnaście minut trafiłem do kosza może trzy razy. Niedługo mecz, a ja jestem w zjebanej kondycji.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zdenerwowany siadam na trybunach. Wzdycham i wkładam ręce w dłonie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Coś się ostatnio z tobą dzieje, stary - zauważa Liam i siada obok mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oblizuje usta i podnoszę wzrok. Liam od zawsze był moim najlepszym przyjacielem. Jemu chyba mogę powiedzieć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powiedziałem Sam, że jej nie chce. Myślałem, że wtedy poczuje się jak ten stary ja, rozumiesz? - pytam, a chłopak w ciszy przytakuje głową. - Na początku było okej. Poszedłem do baru, upiłem się. Kurwa, nawet przespałem się z Alice - warczę zdenerwowany. Właśnie zdałem sobie sprawę z tego, że Sam zrobiła coś czego właśnie się obawiałem. Ta dziewczyna totalnie przejęła nade mną kontrolę. - A później czułem się tak beznadziejnie i cholera, nie umiem bez niej normalnie funkcjonować.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czyli... zależy ci na Sam? - pyta cicho Liam chcąc się upewnić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pierwszy raz w życiu czułem wyrzuty sumienia po przespaniu się z jakąś laską. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że ją zdradziłem - przyznaje wzdychając cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Może... - zaczyna niepewnie Liam. - Jesteś pewny, że się w niej nie zakochałeś? - pyta, a moja mina automatycznie blednie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręcę szybko głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie, no co ty - mówię. - Po prostu ją lubię - wzdycham cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zakochanie nie wchodzi w grę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Widzę, że Liam chce powiedzieć coś jeszcze, ale przerywa mu Chris, który nagle wchodzi do sali. Zmierza nas ostrożnym wzrokiem i mówi:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zaraz zaczynamy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiwam powoli głową. Moje mięśnie napięły się automatycznie, gdy tylko go zobaczyłem. Parę dni temu mówiłem mu, żeby odwalił się od Sam. A ten chuj, specjalnie robi wszystko, aby zdenerwować mnie jeszcze bardziej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spokojnie stary - radzi Liam i wychodzi z sali. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zostaje sam z Chris'em. Obserwuje jak rozgrzewa się parę metrów ode mnie. Zaciskam na chwilę szczękę i postanawiam się odezwać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co u Sam? - pytam nawet nie siląc się na miły ton.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak unosi brwi i patrzy się na mnie zaskoczony.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Po tym co zrobiłeś, to chyba powinieneś wiedzieć - docina mi i bierze piłkę leżącą przy jego nogach. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecha się cwanie i rzuca nią do kosza.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Trafia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pierdolenie - prycham. - Mówiłem ci, że masz się od niej trzymać z daleka Chris - mówię i staje obok niego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ciemnowłosy unosi w górę ręce i uśmiecha się rozbawiony.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Twoja szansa już minęła - odpowiada, a ja zaciskam ręce w pięści. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co ty kurwa powiedziałeś? - pytam i robię krok w jego stronę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzy się na mnie spokojnym wzrokiem. Mam wrażenie, że cała ta sytuacja go bawi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powiedziałem, że już miałeś szansę - powtarza.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pomyśleć, że kiedyś się z nim kumplowałem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaciskam szczękę i chce mu odpowiedzieć, ale nagle do sali wchodzi reszta chłopaków. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Moje zdenerwowanie nie mija, ale rezygnuje z dalszej kłótni. Wiem, jakby się skończyła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zdążę tylko wrócić do domu, gdy nagle przychodzi mi wiadomość od Dylan'a, że dzisiaj o siedemnastej spotykamy się wszyscy w parku na Street12. Po jednej wiadomości przychodzi druga. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Od: Dylan</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Nie martw się. Justin'a nie będzie.</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mimo wszystko czuję ulgę. Justin ostatnio stał się w moim życiu tematem "tabu". Nie chce o nim rozmawiać, myśleć, nie chce niczego co z nim związane. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle dzwoni mój telefon. Przewracam oczami, ale gdy widzę na wyświetlaczu numer Megan, odbieram.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co jest? - pytam.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wiem, że jesteśmy dzisiaj umówieni, ale muszę pogadać z tobą w cztery oczy. Będę za dziesięć minut - mówi i nie czekając na odpowiedź rozłącza się.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę po schodach i nagle zauważam, że w domu jest bardzo cicho.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tato? - pytam, ale odpowiada mi jedynie głucha cisza.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Może gdzieś pojechał.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Megan jest punktualnie. Siedzimy w moim pokoju i zanim dziewczyna przechodzi do rzeczy rozmawiamy o głupotach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powiesz w końcu o co chodzi? - pytam, gdy znowu zaczyna gadać o nowych ciuchach. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Megan uśmiecha się lekko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przepraszam. Wiesz jak lubię gadać o ciuchach - mówi, a ja chichoczę. - Chciałam się zapytać, czy masz zamiar iść na imprezę Justin'a - mówi niewyraźnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Automatycznie kręcę głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie, nie idę - mówię pewnym głosem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mam zamiaru pójść tam do niego. Pewnie przez cały czas musiałabym patrzeć jak podrywa inne dziewczyny i robi z nimi te swoje... rzeczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dlaczego nie? To tylko impreza - próbuje mnie przekonać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Znowu kręcę głową. Już nad tym myślałam i naprawdę nie chce tam być.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie pójdę tam tylko po to, żeby zepsuć sobie humor całkowicie. Nie chce - Megan wzdycha cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Proszę? - robi smutną minkę. - Nie chce być tam sama. Idzie Liam, Dylan, nawet Chris. Nie musisz siedzieć z Justin'em - przekonuje mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z każdym jej słowem moja upartość maleje. Megan ma trochę racji. Nie muszę przebywać w jego towarzystwie. Pewnie będzie tyle ludzi, że nawet nie będę się z nim widzieć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A jeżeli on nie chce żebym przyszła? - pytam nagle.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tak też może być.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przestań. Nie będzie miał nic przeciwko - mówi. - To jak?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzy się na mnie oczekującym wzrokiem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej - mamroczę wzdychając.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rudowłosa klaszcze w dłonie i przytula mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Będzie super. Zobaczysz - mówi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Naprawdę chciałabym w to wierzyć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Idę przez park i wzrokiem szukam kogoś z naszej paczki. Jestem trochę przed czasem, ale mam nadzieję, że ktoś też przyszedł wcześniej. Nagle moje spojrzenie zatrzymuje się na chłopaku siedzącym na ławce. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się i podchodzę do niego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cześć - mówię i siadam obok Chris'a.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wow, jesteś pierwsza. Obstawiałem, że to Dylan będzie pierwszy - chichocze, a ja mu zawtórowuje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zaskoczenie co? - wzdycham ciągle się uśmiechając. - Ostatnio wyglądam beznadziejnie, ale nawet nie chce mi się szykować jak wychodzę. Więc już wiesz, czemu jestem punktualna - mówię pół żartem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris unosi brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No chyba sobie żartujesz. Jesteś piękna. Nieważne czy umalowana, czy nie. Pierzyć to, ty nawet w worku wyglądałabyś seksownie - porusza śmiesznie brwiami, a ja zaczynam się śmiać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Na moje policzki wpływa rumieniec. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie ładnie kłamać, Chris - mówię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak uśmiecha się łobuzersko i lekko się do mnie przysuwa. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś cholernie seksowna i albo mi to przyznasz, albo będę musiał zacząć cię łaskotać - ostrzega zmniejszając odległość między nami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się i też się do niego przybliżam. Chce mu pokazać, że wcale się go nie boję. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie jestem - mówię pewnym siebie głosem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris się uśmiecha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle w mojej głowie pojawia się pewna myśl. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A gdybym tak...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No i się doigra--</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak nie zdąża dokończyć. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To impuls.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zamykam oczy i przestając myśleć łączę nasze usta. Czuję, że na początku jest zbyt zdziwiony by zareagować. Chce się odsunąć, ale on nagle kładzie dłoń na moje plecy i pogłębia pocałunek. Uchylam usta, a on od razu łączy nasze języki. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham, gdy przegryza lekko moją wargę. Przyciskam swoje usta do jego jeszcze bardziej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Całowanie Chris'a, totalnie różni się od całowania Justin'a. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I nagle wszystko się pieprzy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dosłownie, bo gdy tylko pomyślę o Justin'ie, całowanie Chris'a traci na wartości. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle ten pomysł przestaje być fajny. Odsuwam się od Chris'a.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przepraszam - mamroczę i wstaje z ławki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam, przecież nic się nie stało - mówi Chris i kręci lekko głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Widać, że jest lekko zaskoczony moim niespodziewanym gestem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ja też jestem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pójdę już - mówię i odchodzę od niego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chcę być jak najdalej stąd. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zamiast siedzieć z resztą w tym pieprzonym parku, siedzę w swoim pokoju i zamulam. Oszukałem ich. Po prostu nie chciałem patrzeć się na tą zajebistą przyjaźń Chris'a i Sam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Biorę bucha i powoli wypuszczam dym. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mama pewnie mnie zabije, że palę w domu, ale co tam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zauważyłem, że po marihuannie jestem szczery sam ze sobą. Przez ostatnie dni próbowałem sobie wmówić, że nic nie czuje do Sam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Żałosne, prawda? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nienawidzę tego uczucia. Tej pierdolonej bezsilności. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przysięgam, że jak jutro zobaczę Chris'a na mojej imprezie, to mu zajebie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zbiera mu się już długo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle słyszę głosy na dole. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ktoś do nas przyszedł?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wyrzucam skręta przez okno.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przyniosłam ten obiecany zegarek - mówi znajomy głos.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dziękuję kochanie! - odpowiada moja mama.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wychodzę ze swojego pokoju i schodzę do połowy schodów. Zatrzymuje się i widzę jak moja mama i Sam rozmawiają o zegarku. Wygląda jakoś inaczej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle wzrok dziewczyny ląduje na mojej osobie. Blednie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Muszę już iść. Do widzenia - mówi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Moja mama zaskoczona patrzy się raz na mnie raz na nią. Dziewczyna zdenerwowana przegryza dolną wargę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak szybko? - pyta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam tylko kiwa lekko głową i wychodzi. Albo raczej ucieka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham i oblizuje usta. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy dziewczyna zamyka za sobą drzwi, bez zastanowienia zbiegam po schodach i idę za nią. Mijam w drzwiach moją mamę. Po jej minie wnioskuje, że nie wie co się dzieje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wychodzę z domu. Sam jest w połowie mojego podwórka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Poczekaj! - krzyczę za nią. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dziewczyna przystaje w miejscu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Porozmawiaj ze mną - proszę, gdy jestem niecały metr od niej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wiem co mam jej powiedzieć, ale naprawdę chciałbym usłyszeć jej głos.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwraca się twarzą do mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O czym chcesz rozmawiać? - pyta cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O nas - odpowiadam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dopiero po chwili zdaje sobie sprawę z tego jak głupio to brzmiało.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dziewczyna zaczyna się śmiać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To żałosne, Justin - mówi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chce żebyśmy zaczęli normalnie rozmawiać - proponuje jej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam kręci gwałtownie głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie rozumiesz, że nie możesz zawsze oczekiwać, że po jednym twoim słowie wszystko będzie okej? - mówi. - Cały czas się kłóciliśmy. Wiem. Ale tam to, w porównaniu do tego co powiedziałeś mi teraz było niczym. Godziliśmy się i kłóciliśmy cały czas, ale to można było nazwać głupią sprzeczką! Potraktowałeś mnie jak nic nie wartą...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie mów tak - przerywam jej. - Zjebałem, wiem. Ale nic co wtedy powiedziałem, nie było prawdą. Nie myślę tak. Musisz mi uwierzyć! - przekonuje ją. Robię krok w jej stronę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam patrzy się na mnie smutnymi oczami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wierze ci, Justin - mamrocze cicho. - Już nie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large; text-align: center;"><i>○○○</i></b><b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large; text-align: center;"><i>○</i></b><br />
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large; text-align: center;"><i><br /></i></b>
<span style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; text-align: center;">Heej!</span><br />
<span style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; text-align: center;">Przyznaje, że pisząc ten rozdział trochę spałam, ale wręcz marzę o tym, żeby zasnąć :')</span><br />
<span style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; text-align: center;">To wy oceniacie rozdział, ale jak dla mnie był trochę nudny. Niestety taki musi być, a dlaczego przekonacie się w dalszych rozdziałach :")</span><br />
<span style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; text-align: center;">Mam dobry humor, więc nie sprzedaje rozdziału za komentarze.</span><br />
<span style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; text-align: center;"><br /></span>
<span style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; text-align: center;"><b><u>Niestety, kolejny rozdział pojawi się dopiero w czwartek lub piątek. </u></b></span><br />
<span style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; text-align: center;"><b><u><br /></u></b></span>
<span style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; text-align: center;">plus kolejne niestety, teraz rozdziały będą raczej co tydzień, a nie dwa razy w tygodniu. Dużo nauki i innych obowiązków, po prostu nie wyrobię ;-; </span><br />
<span style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; text-align: center;"><br /></span>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: right;">
<span style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Victoria xx</i></span></div>
</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-69889309717124407862015-10-08T20:32:00.000+02:002016-01-05T17:09:25.253+01:0017. NIEŚMIERTELNIK <div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Idę w stronę w którą poszła Sam.<br />
Moja szczęka jest mocno zaciśnięta, a ja muszę się powstrzymywać przed uderzeniem w cokolwiek. <br />Sprowokowała mnie. <br />
Nienawidzę jak mi się rozkazuje. Wybuchłem. Może nie powinienem mówić takich rzeczy, ale nie panowałem nad sobą. <br />
Wchodzę bocznym wejściem na boisko, a do moich uszu dochodzi czyjś szloch. Zaskoczony szukam wzrokiem osoby od której on pochodzi, a gdy zauważam Sam, którą obejmuje Chris mam ochotę zacząć na nich wrzeszczeć. Jego ręka leży na jej placach. <br />
Kiedy widzę w jaki sposób ją dotyka robi mi się niedobrze, a świadomość tego, że to ja doprowadziłem ją do takiego stanu jest jeszcze gorsza. <br />
Moja chęć rozwalenia wszystkiego na swojej drodze mija. Powoli się cofam i wychodzę z boiska. <br />
Czuję, ze tym razem przegrałem i głupie przepraszam nie jest wystarczające. <br />
Ale z drugiej strony, czy chce ją przepraszać? <br />
Sam nie jest dziewczyną na jedną noc. Nie jest też kimś z kim można nie określać związku. Więc albo jesteś z nią całkowicie, albo nie jesteś wcale. <br />
Nigdy nie potrzebowałem związku. Po prostu się w to nie bawię. <br />
I czuję, ze tym razem też mi to nie jest potrzebne. </span><br />
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Po długiej rozmowie z Chris'em wracam do domu. Jestem zmęczona dzisiejszym dniem tak bardzo, że pierwszy raz od miesiąca marzę o tym, żeby zniknąć tak jak kiedyś. W tym momencie dałabym wiele, aby to nigdy się nie wydarzyło. Przez jeden jedyny moment, chce być starą niewidzialną sobą. <br />
- Po co znowu wchodzisz z butami w nasze życie?! - słyszę krzyk swojej mamy, gdy tylko przekraczam próg domu. <br />
- Chce uczestniczyć w życiu mojej córki! Nie możesz mi tego zabronić! - odzywa się tata. <br />
Najwyraźniej nie usłyszeli jak weszłam. <br />
Staje przy ścianie, aby dalej słuchać. Wiem, że podsłuchiwanie jest niegrzeczne, ale cóż. Jeżeli chodzi o moich rodziców, to mogę wszystko. <br />
- Nie! Chcesz znowu dać jej nadzieję i uciec! To jest to co robisz zawsze! - odkrzykuje. - Kwestia czasu, kiedy pogodzisz się z Marią i znowu do niej wrócisz! <br />
- Maria nie ma z tym nic wspólnego! <br />
Słyszę sarkastyczny śmiech mamy.<br />
- Ależ oczywiście, ze ma! Gdyby nie to, ze jesteście pokłóceni, to nigdy by Cię tutaj nie było! - widzę jej cień na równoległej ścianie. <br />
Jest zdenerwowana, bo cały czas macha rękami. Gdy słucham każdego słowa, czuję jak coś zaczyna się we mnie gotować. <br />
- Wynos się z mojego domu! Nie potrzebujemy Cię! Samantha będzie się czuła lepiej bez Ciebie! - krzyczy, a gdy słyszę swoje imię gwałtownie wchodzę do salonu. <br />
- Nie masz prawa go wyrzucać! - podnoszę głos, chcąc jak najlepiej obronić swojego ojca. - To też mój dom! - oboje milkną gdy mnie zauważają. Kontynuuje:<br />
- Gdzie byłaś przez ostatnie dwa tygodnie? To tata robił mi obiad i ze mną rozmawiał. Jeżeli ktoś ma się wynieść, to Ty! Bo to Ciebie i tak nigdy nie ma w moim życiu! - krzyczę.<br />
Z moich oczu znowu wypływają łzy. Nawet na nich nie patrząc wbiegam po schodach i zamykam się w swoim pokoju. Nienawidzę tego. <br />
Dlaczego nie mogę mieć normalnej rodziny? Matki, która się o mnie troszczy? <br />
Kładę się na łóżku i wtulam głowę w poduszkę. Chcę, żeby ten dzień się skończył.<br />
Wkładam rękę pod poduszkę i napotykam przeszkodę. Palcami dotykam przedmiotu. Jest bardzo zimny. <br />
Wyciągam go, a moim oczom ukazuje się nieśmiertelnik Justin'a. Przypominam sobie o tym, ze miał go zabrać, ale zapomniał o nim. <br />
Przez chwilę przyglądam mu się z ciekawością. Owijam go wokół ręki i czuję niemiłe uczucie w brzuchu. <br />
Dlaczego w momencie, kiedy nie chce o nim myśleć, wszystko mi go przypomina? </span><br />
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b style="color: purple; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></span></div>
<br />
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam? - pyta łagodny głos mamy przez zamknięte drzwi.<br />
Musiałam zasnąć. Ocieram oczy i unoszę się lekko. Na swojej ręce ciągle mam owinięty nieśmiertelnik Justin'a. <br />
- Twoi przyjaciele przyszli - informuje mnie. <br />
Chowam nieśmiertelnik do szafki nocnej i podchodzę otworzyć drzwi. Mama już poszła, ale zamiast niej stali tam Megan i Dylan. <br />
- Hej - mówi rudowłosa. - Możemy wejść? - pyta, a ja automatycznie uchylam im drzwi. <br />
Wchodzą, a ja bez skrępowania znowu kładę się na łóżko. <br />
- Wyglądasz okropnie - stwierdza Dylan ze skrzywioną miną. <br />
Wzruszam ramionami.<br />
Mało mnie to teraz obchodzi. <br />
- Co się stało? - pyta Megan ze zmartwionym wyrazem twarzy. <br />
Siada na łóżku i kładzie mi rękę na ramieniu. <br />
- Wszystko się popsuło. Ale tak bywa, nie? - pytam i uśmiecham się lekko. <br />
Dylan siada obok Megan. <br />
- To są babskie sprawy, jestem w tym do dupy - mruczy, a ja mimowolnie chichocze. <br />
- Dlaczego wyglądasz tak, jakby ktoś przejechał Cię wałkiem? - pyta chłopak, a Megan uderza go w ramie i patrzy się na niego ostrzegawczo. <br />
- W porządku - mamroczę podnosząc się. - Jestem naiwna, prawda? <br />
Megan marszczy brwi.<br />
- Nie rozumiem do czego zmierzasz. <br />
Wzdycham cicho.<br />
- Dałam się mu nabrać - mówię cicho. - Pozwoliłam sobie uwierzyć, że jest wart poświęcenia i... - robię pauzę, aby wziąć oddech. - że się zmienił. Dla mnie. <br />
Dopiero, gdy to powiedziałam zdałam sobie sprawę z tego jak żałośnie to brzmi.<br />
Dylan kręci powoli głową. <br />
- Czekaj, chodzi ci o Justin'a? - pyta Megan. <br />
- Co zrobił? - ciemnowłosy odzywa się zaraz po niej. <br />
- Uświadomił mi jak bardzo się myliłam - odpowiadam ogólnikowo.<br />
To chore, ale pomiędzy tym wszystkim nadal nie chce, aby oni mieli o nim złe zdanie. Gdzieś tam w środku czuję potrzebę bronić go, chociażby w najmniejszym stopniu. <br />
Dylan wzdycha cicho. <br />
- To moja wina - mówi. - To ja wręcz pchałem was do siebie. Całkowicie zapomniałem o tym jaki jest Justin. <br />
Znowu czuję niemiłe uczucie. Kiedy sama sobie próbuje uświadomić, że Justin po prostu się bawił, to jakoś inaczej to wygląda. Gdy mówi to Dylan, to staje się bardziej realne niż bym tego chciała.<br />
- Nigdy was nie rozumiałam - odzywa się Megan. - Wydawało mi się, że to wy się bardziej lubicie - mówi patrząc się raz na mnie, raz na Dylan'a. - A później wszystko wam tak nagle minęło. Sam zaczęła zadawać się z Justin'em, a Ty wydawałeś się niewzruszony tym wszystkim. Czemu? - pyta. <br />
Dylan posyła mi znaczący wzrok, a ja gdy domyślam się o co mu chodzi, aż uchylam usta ze zdumienia. <br />
Nie wierzę, że to zrobi. <br />
- To nie tak... - zaczyna cicho. - Sam mi tylko pomagała. Nie jestem taki... - milknie na chwilę. Megan przygląda mu się z napięciem. Ta sytuacja musiała ją męczyć dłuższy czas. - Jestem gejem. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
- Może już starczy? - pyta barman, gdy zamawiam kolejny kieliszek czystej. <br />Kręcę głową i gdy podaje mi przezroczystą ciecz, przechylam kieliszek i wypijam całą jego zawartość. <br />
To żałosne, że ostatnio zacząłem leczyć się alkoholem. Zawsze, gdy miałem jakiś problem, to potrafiłem rozwiązać go normalnie. <br /><i>
- Tym razem, ona po Ciebie nie przyjedzie -</i> słyszę kpiący głosik w głowie.<br />
Uśmiecham się zrezygnowany. Oczywiście, że nie przyjedzie. Po co miałaby przyjeżdżać do kogoś takiego jak ja? </span><br />
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b style="color: purple; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /> Zataczam się i przytrzymuje furtki. Na szczęście ona nie mieszka daleko tego baru, więc spokojnie mogłem tutaj przyjść. <br />
To znaczy, wywaliłem się może dwa razy, ale co z tego? <br />
Staje przy drzwiach i stukam w nie pięścią. Nie wiem, która jest godzina, ale nie obchodzi mnie to. Gdy nikt nie otwiera stukam jeszcze raz. Muszę się z nią spotkać.<br />
- Co jest do cholery? - warczy uchylając lekko drzwi. <br />
Gdy mnie zauważa jej twarz z zdenerwowanej zamienia się w zaskoczoną. <br />
- Justin? - pyta uchylając szerzej drzwi. <br />
Jest ubrana w spodenki i koszulkę. <br />
Można i tak. <br />
Uśmiecham się zadziornie. <br />
- Cześć Alice - mamroczę. - Miałaś rację. Nie potrzebuje jej. Nawet mi na niej nie zależy - mówię na wstępie ciągle z uśmiechem. <br /><i>
To moja taktyka. Wmawianie sobie. </i><br />
Powiem szczerze, że jak na razie działa.<br />
- Tak myślałam, że kiedyś ci przejdzie - odpowiada z uśmiechem. <br />
- Ale nadal o niej myślę. Chce zapomnieć - nie wiem czemu mówię jej o tym wszystkim. <br />
Jest pusta.<br />
I nigdy tego nie zrozumie, ale moja podświadomość każe mi w to wierzyć. <br />
- Mogę ci pomóc - proponuje uchylając drzwi od swojego domu. <br />
Patrzę się na nią dłuższą chwilę i rozważam wszystkie za i przeciw. Bardzo dobrze, że przed przyjściem tutaj trochę wypiłem. Dzięki temu mój mózg działa na lekkomyślnych obrotach. I właśnie o to chodzi. <br />
Przygadam się ciemnowłosej z góry na dół i uśmiecham się przy tym cwanie. <br />
Cóż, jestem tylko facetem. <br />
A ona jest cholernie seksowna. <br />
Nie zastanawiając się dłużej wpijam się w jej usta. Alice od razu je uchyla dając mi dostęp do środka. Uśmiecham się i wpycham jej język do środka. Dziewczyna łapie mnie za koszulkę i wciąga do środka. Kierujemy się w stronę jej salonu. Jej ręką ląduje pod moją koszulką po to, aby za chwilę pomóc mi ją zdjąć. Gdy zamykam oczy mimowolnie wyobrażam sobie Sam na miejscu Alice. Cholernie mnie to denerwuje. <br />
Popycha mnie na kanapę i siada na mnie rozkrokiem. Ciągnę za koniec jej bluzki, aby dać jej znak, że ma ją zdjąć. Dziewczyna posłusznie robi to co jej każe. Jej usta krążą po mojej szyi, a ja szybkim ruchem ściągam jej stanik. Moja ręka automatycznie ląduje na jej piersi. Ściskam ją, a dziewczyna wydaje z siebie cichy jęk. Drugą rękę kładę na jej tyłek. <br />
Nagle wstaje ze mnie i zdejmuje z siebie spodenki razem z majtkami. <br />
Uśmiecham się pod nosem obserwując każdy jej ruch. Ta dziewczyna zawsze przechodziła do rzeczy. <br />
Podchodzi do mnie i staje przede mną cala naga. <br /><i>
Sam nigdy nie zrobiłby czegoś takiego. <br />
Ona jest subtelna i delikatna. Właśnie to mi się w niej podoba.</i> <br />
Kurwa.<br />
Zdenerwowany tym, że nawet w takich momentach myślę o niej, mocno przyciągam do siebie Alice i znowu brutalnie wpijam się w jej usta. Jestem zły, a to że mam ją pod ręką tylko mi pomaga.<br />
Jej wolna ręka rozpina mi rozporek. <br />
Po chwili pozbawia mnie spodni i znowu na mnie siada. Mój członek pociera się o jej udo, a ja muszę zacisnąć szczękę, aby powstrzymać się przed pieprzeniem jej tu i teraz. <br />
- Chyba dawno nikogo nie przeleciałeś, co? - szepcze mi do ucha ciemnowłosa. <br />
To niemożliwe jak bardzo perwersyjna ona jest. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Miała rację. Dawno nikogo nie pieprzyłem. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z wiadomych powodów. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ale teraz już nic nie stoi na przeszkodzie. <br />
- Kurwa, Alice - warczę ostrzegawczo. <br />
Wiem, że teraz daje jej satysfakcje. O to chodziło jej od samego początku. <br />
Widzę jej przenikliwy uśmiech i za chwilę nakierowuje się na mojego członka. Wchodzę w nią.<br />
- Kurwa - znowu przeklinam. <br />
Zaczynam się w niej poruszać. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jej ręce zaciskają się na moich plecach co doprowadza mnie do szaleństwa.<br />
- Justin - jęczy cicho, gdy moje ruchy stają się coraz szybsze. <br />
Zaciskam ręce na jej biodrach i skupiam całą swoją uwagę na pieprzeniu jej. <br />
Cholernie mi tego brakowało. <br />
I przez jedną sekundę niczego nie żałuję. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Megan i Dylan wyszli, a ja po szybkim prysznicu położyłam się do łóżka. <br />
Megan wcale nie zareagowała tak źle. Obiecała, że dopóki on nie zdecyduje się powiedzieć o tym chłopakom, to ona też nie zamierza. Cieszę się, że nie muszę przed nią tego ukrywać. To było naprawdę męczące. <br />
Nie mogę zasnąć. Przekręcam się z boku na bok, aż przypominam sobie o nieśmiertelniku Justin'a. Wyjmuję go z szafki i jeszcze chwilę oglądam. <br />
Ciekawe co on czuję. Chciałabym wiedzieć, czy poruszyło go to chociaż w najmniejszym stopniu, czy też o tym myśli...<br />
Wzdycham i znowu owijając go wokół nadgarstka wtulam się w poduszkę. <br />
Prawie zasypiam, ale nagle budzi mnie dzwonek mojego telefonu. <br />
Podnoszę go z szafki nocnej i marszcząc brwi z powodu światła odbieram. </span><br />
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nawet nie spojrzałam kto to. <br />
- Obudziłem Cię? - pyta, a ja automatycznie poznaje go po głosie. <br />
Chris. <br />
- Em, zasypiałam, ale to nic - odpowiadam zdziwiona jego telefonem. <br />
- Przepraszam - mamrocze. - Chciałem tylko wiedzieć jak się czujesz. <br />
Automatycznie robi mi się cieplej na sercu. Nie wiedziałam, ze przejął się tym aż tak. <br />
- Jest okej - mówię cicho. - Dziękuję. Za wszystko. <br />
- Nie masz za co. Po prostu... - robi pauzę i wzdycha. - Martwię się. Nie chcę, żebyś była przez niego smutna - mówi, a ja zaciskam na chwilę usta. <br />
- Nie musisz się martwić - odpowiadam. - Nic mi nie będzie. <br />
- Mam nadzieję, że widzimy się jutro w szkole - mamrocze. <br />
- Oczywiście - odpowiadam i uśmiecham się słabo mimo, iż wiem, że on tego nie zobaczy. <br />
- Dobranoc Sam - mruczy cicho.<br />
- Dobranoc Chris - mówię. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wchodzę do szkoły i wzrokiem od razu szukam Sam. Gdy zdaje sobie sprawę z tego co robię karce się w głowie. <br /><i>
To po prostu przyzwyczajenie.</i><br />
- Justin! - słyszę czyjś głos za sobą. <br />
Odwracam się i widzę Alice, która podchodzi i całuje mnie na przywitanie. <br />
Gdy się ode mnie odsuwa unoszę brwi do góry.<br />
- Co to kurwa było? - pytam. <br />
Alice od razu schodzi uśmiech z twarzy.<br />
- No jak to... Przecież wczoraj... Myślałam... - jąka się.<br />
- To nie myśl. Myślenie źle ci wychodzi - docinam jej. <br />
Tylko ona jest tak głupia, aby myśleć, że przespanie się z nią po pijaku cokolwiek zmienia. <br />
- Byłem pijany - stwierdzam. <br />
- Ale powiedziałeś, że nie potrzebujesz Sam - mówi głośno. </span><br />
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Parę osób odwraca głowy w naszym kierunku.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ostatnie czego potrzebuję, to scena przy całej szkole.<br />
- Możliwe - przyznaje jej rację. Nie bardzo pamiętam co wtedy mówiłem. - Ale to nie znaczy, że potrzebuje ciebie - mówię i wzruszając ramionami odchodzę. <br />
To wkurwiające. <br />
Ale nie mogę pozbyć się wyrzutów sumienia. Nigdy nie czułem się tak chujowo po zaliczeniu jakiejś laski. Przysięgam. <br />
To beznadziejnie uczucie wręcz rozwala mnie od środka. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /> Na stołówce, korytarzu, wszędzie gdzie była Sam i reszta naszej paczki nawet nie mogłem spojrzeć jej w oczy. Nie potrafiłem. <br />
Teraz wszyscy staliśmy na korytarzu. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sam i Chris cały czas przebywali tylko w swoim towarzystwie. Od początku dnia miałem wrażenie, że Chris polubił ją bardziej niż powinien. A gdy wcześniej na stołówce zaczął ją karmić, z tymi swoimi maślanymi oczami, miałem już pewność. <br />
Wkurwia mnie to niesamowicie, ale prawda jest taka, że nie mogę niczego jej zabronić.<br />
Nie chcę niczego miedzy nami, więc po prostu muszę to przełknąć. Nie wiem czemu, aż tak bardzo mnie to denerwuje. Może chodzi o to, że dużo czasu spędziłem z Sam i teraz perspektywa jej i Chris'a razem trochę mnie wkurza.<br />
Ale to w końcu przejdzie. <br />
Dzwoni dzwonek. <br />
Wszyscy żegnają się i odchodzą na lekcje. <br />
- Idziesz? - pyta Chris Sam. <br />
Ona uśmiecha się lekko i odpowiada:<br />
- Za chwilę. <br />
Chris posyła mi krótkie spojrzenie i po chwili kiwa powoli głową. Nie ufa mi. Tak jakby myślał, że zrobię jej coś złego.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przewracam oczami wkurzony na jego nadopiekuńczość.<br />
Odchodzi. <br />
Oblizuje usta i patrzę się na dziewczynę. Jestem ciekawy co chce zrobić. <br />
Zmniejsza odległość między nami, a gdzieś we mnie pojawia się płomyk nadziei. Może nie jest wcale tak źle? <br />Delikatnie bierze moją dłoń w swoją i otwiera ją. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mogę pozbyć się tego uczucia, gdy mnie dotyka.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle czuję coś zimnego na wnętrzu mojej ręki. Patrzę się na to i widzę swój nieśmiertelnik. <br /><i>
Chciała po prostu mi go oddać. </i><br />
Patrzę się intensywnie w jej oczy. Mam żałosną nadzieję, że to na nią podziała. Ale ona wydaje się niewzruszona. Zabiera rękę. Przed oczami przelatują mi ślady na jej nadgarstku. Dziewczyna bez słowa odwraca się i odchodzi. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Moja nadzieja gaśnie szybciej niż się pojawiła. <br />
Patrzę się na swój nieśmiertelnik i nagle zaczyna mi świtać. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jej ślady na rękach były po moim nieśmiertelniku. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Musiała nosić go bardzo długo. <br /><i>
Tylko dlaczego? </i></span></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-52007740438820825122015-10-04T17:09:00.000+02:002016-01-11T19:42:37.771+01:0016. PRAWDA<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Na dworze zrobiło się już ciemno. <br />
Megan i Liam siedzą na samochodzie, a Chris przy mnie. Oczywiście nie ukrywa swojej złości, gdy patrzy się na nich razem. <br />
- Zaraz ją udusić tym językiem - warczy cicho prosto do mojego ucha. Chichoczę. <br />
- Oni są zakochani Chris - powtarzam mu to już któryś raz, ale on naprawdę musi to zrozumieć. Tym bardziej, że ja bardzo im kibicuje.<br />
Chłopak wzdycha cicho. Butelkę, którą trzyma w ręku powoli przechyla do ust i wypija połowę zawartości. <br />
- Nie mogę sobie podarować tego jak głupi byłem - żali mi się. Przytakuje mu głową, ale mój wzrok ląduje na Justin'ie, który leży parę metrów dalej i pali trawkę. Zawsze, gdy wypuszcza dym układa je w koła, a ja zaczynam zastanawiać się jak to robi. <br />
- Sam! - unosi głos Chris. - Ja tu ci się zwierzam, a Ty wolisz patrzeć się na Bieber'a! - mówi z wyrzutem. Okej, po pierwsze za dużo wypił i po drugie, powiedział to za głośno, bo ciemnowłosy, gdy tylko usłyszał swoje nazwisko przychylił głowę i z cwanym uśmiechem spojrzał się w naszą stronę.<br />
- Cóż, Chris - zaczyna Justin lekko zachrypniętym głosem. - Żeby zwrócić na siebie uwagę Sam, musisz być tak zajebisty jak ja. A oboje wiemy, że dużo ci brakuje - docina mu, a ja prycham głośno.<br />
- Nie schlebiaj sobie - mruczę. Justin chichocze i cmoka do mnie w powietrzu. <br />
Chris wstaje z ziemi i idzie w stronę wolnego samochodu.<br />
- Spieprzajcie wszyscy - mamrocze niewyraźnie. - Idę spać.<br />
- Tam śpi Dylan! - ostrzegam go ze śmiechem, ale ten tylko wzrusza ramionami i chwiejnym krokiem wchodzi do samochodu. <br />
Z kim ja żyję? <br />
Przenoszę wzrok na Megan i Liam'a, którzy siedzą przytuleni do siebie. Zdają się nawet nie zauważać tej mini sceny zazdrości Chris'a.<br />
Ale może to i lepiej. <br />
Justin siada i patrzy się na mnie z wesołym iskierkami w oczach. <br />
Posyłam mu pytający wzrok. Ze słodkim uśmiechem rozkłada ramiona i pyta:<br />
- Przytulisz mnie? <br />
Chichoczę cicho na ten jego uroczy gest i powoli wstaje ze swojego miejsca. Siadam obok niego wtulając się w jego klatkę piersiową. <br />
- Jesteś zjarany - stwierdzam, gdy patrzę się w jego powiększone źrenice. <br />
Justin chichocze tak jakbym powiedziała coś bardzo śmiesznego.<br />
- A Ty jesteś śliczna - mruczy i kładzie rękę na moim policzku. Mimowolnie czuję ciepło rozchodzące się po moim brzuchu. Zbliża się do mnie i opiera swoje czoło o moje. - Boże, czemu jesteś aż tak śliczna? - pyta bardziej siebie niż mnie. Przymyka oczy, a ja robię to samo. Czuję jego oddech na swoich ustach - Mogę Cię pocałować? - znowu pyta, a ja jestem lekko zaskoczona jego pytaniem. Nigdy tego nie robił. Wiem, że nie jest w dobrym stanie i pewnie nie wie co robi, ale to cholernie słodkie. <br />
Przytakuje powoli głową.<br />
- Powiedz to - szepcze prosto w moje usta, a mnie przechodzi dreszcz. <br />
- Pocałuj mnie - mruczę cicho. Justin uśmiecha się i delikatnie kładzie swoje usta na moich. Ten pocałunek jest inny. <br />
Chłopak porusza ustami wolno, tak jakby delektował się każdym dotknięciem naszych ust. Przejeżdża językiem po mojej dolnej wardze, a gdy uchylam lekko usta delikatnie wchodzi do środka. Gdy nasze języki się stykają czuję smak miętowej gumy do żucia pomieszanej z marihuaną. To połączenie jest niesamowite. Pogłębiam pocałunek, a Justin w tym samym czasie przejeżdża ręką po moim policzku. <br />
Powoli odrywam swoje usta od jego. <br />
- Wracamy? - pyta Megan schodząc z maski samochodu. <br />
Justin kiwa głową i podnosi się z miejsca. Podaje mi rękę, aby pomóc mi wstać. Łapię ją i uśmiecham się lekko.<br />
- W twoim samochodzie śpi Chris i Dylan - mówię krzywiąc się. <br />
Liam przewraca oczami. <br />
- Odwiozę ich - mamroczę od niechcenia. - Wracacie razem? - zwraca się do mnie i ciemnowłosego. Chłopak automatycznie kiwa głową. - Okej, w takim razie do jutra - żegna się ze mną uściskiem. Megan podchodzi i daje mi buziaka w policzek. <br />
Za chwilę już ich nie ma. <br />
- Możesz poprowadzić? - pyta, a ja unoszę lekko brwi.<br />
- Mówisz serio? Chcesz żebym poprowadziła Twojego skarba? - ironizuje. Justin chichocze cicho. <br />
- Tak. No chyba, że chcesz żebym poprowadził w takim stanie - Unoszę ręce w obronnym geście i otwieram drzwi od strony kierowcy.<br />
- Sam? - zaczyna cicho Justin. Nim zdążę zauważyć chłopak jest już przy mnie. Patrzę się na niego pytającym wzrokiem - Nie wracajmy pod szkołę po twój samochód.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie będę miała jak przyjechać jutro do szkoły - mówię ze zmarszczonymi brwiami. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin wzrusza lekko ramionami.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Możesz spać u mnie. Pojedziemy jutro razem - proponuje parząc się na mnie z nadzieją w oczach. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">No i jak ja mam mu odmówić? </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No okej... - mruczę cicho. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin uśmiecha się szeroko. Składa szybki pocałunek na moich ustach i idzie z drugiej strony samochodu.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To niewiarygodne, jak bardzo ten chłopak ma mnie pod swoją kontrolą.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: sans-serif; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: center; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
</div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: sans-serif; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: center; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
</div>
</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzimy do jego pokoju i pierwsze co robi chłopak, to rzuca się na łóżko. Widać, że trawka, którą palił pół godziny wcześniej już całkiem z niego zeszła. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Możesz wziąć prysznic, jeżeli chcesz - proponuje nie ruszając się z miejsca. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej - mruczę cicho. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W tym momencie potrzebuje prysznica, chyba bardziej niż tlenu. Przez siedzenie a dworze przez tyle godzin strasznie zmarzłam. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wiem, gdzie jest łazienka Justin'a, więc bez problemu do niej trafiam. Staje przy lustrze i przypominam sobie o tacie i o tym, że muszę poinformować go o mojej nieobecności. Piszę do niego szybkiego sms'a, że śpię dzisiaj u Megan i z nadzieją, że nie będzie dzwonił odkładam telefon. Ciekawe jakby zareagował, gdyby dowiedział się, że kłamię...</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odsuwam od siebie tę myśl i zrzucając z siebie ciuchy wchodzę pod prysznic.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez pierwsze parę minut myje się podśpiewując sobie pod nosem.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle słyszę ciche <i>klik</i>.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Milknę. Czy ktoś właśnie otworzył drzwi? </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez zaparowane szklane szyby, próbuję zobaczyć co się dzieje. Widzę tylko postać, która chodzi po łazience. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Denerwuje się.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co myślisz idioto, że robisz? - warczę, wiedząc, że to Justin. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">On jednak zamiast odpowiedzieć chichocze cicho i wychodzi z łazienki.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Okej, chyba ta trawka całkiem z niego jeszcze nie zeszła. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mam złe przeczucia, więc jak najszybciej wychodzę spod prysznica i owijam się białym ręcznikiem. Rozglądam się po pomieszczeniu i czegoś mi w nim brakuje. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Marszczę brwi i znowu się rozglądam.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Gdzie są moje ciuchy?</b></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: sans-serif; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: center; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
</div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: sans-serif; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: center; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
<div style="margin: 0px;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i><br /></i></b></div>
</div>
</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wychodzę z łazienki Justin'a, w samym ręczniku. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin?! - krzyczę zdenerwowana. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę do jego pokoju. Justin w samych spodniach leży na łóżku. Ma zadowolony uśmiech na twarzy, a ja już wiem, że to jego sprawka. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wiesz może gdzie są moje ciuchy? - pytam z ironią w głosie. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin ciągle z cwanym uśmieszkiem unosi brwi i przygląda mi się z nieukrywanym zadowoleniem.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cóź, moja wyobraźnia ciągle widzi cię bez ciuchów... - mruczy cicho, a jego wzrok podąża wzdłuż mojego ciała.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przechodzą mnie ciarki. Nie czuje się zbyt komfortowo. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Myślałam, że takie żarty robią sobie dzieci - sapię unosząc brwi. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin chichocze.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Po prostu oddaj mi ciuchy - jęczę bezradnie.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nim zdążę zauważyć ciemnowłosy stoi kilka kroków przede mną. Patrzy się na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wyglądasz teraz jak pedofil - docinam mu, a ten wybucha śmiechem. - Zaraz zacznę się bać. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rozbawiony chłopak robi krok w moją stronę, a ja ręką kurczowo przytrzymuje ręcznik.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Hmm... mógłbym ci je oddać - mówi nonszalanckim głosem, robiąc jeszcze jeden krok. - Ale tego nie zrobię - dodaje z uśmiechem. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Bawi go to jak reaguje na to wszystko.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Proszę? - mówię mając nadzieję, że to wystarczy.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Justin uśmiecha się wesoły.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To nie wystarczy - mruczy. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Robi jeszcze jeden krok, a nas dzieli już dosłownie kilka centymetrów. Chcę zrobić krok w tył, ale chłopak przewiduje mój ruch i łapiąc mnie w tali przyciąga mnie do siebie. Nasze ciała się stykają, a ja czuję, że zaraz spadnie mi ręcznik. Nie widzi mi się paradowanie przed nim nago. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jak dasz mi buziaka, to się nad tym zastanowię - mruczy z uśmiechem i przysuwa się do mnie jeszcze bardziej. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z jednej strony marzę o tym, żeby go uderzyć i nakrzyczeć na niego za to, a z drugiej tak bardzo chcę go pocałować.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po chwili walki ze samą sobą, ulegam. Kładę swoje usta na jego, a chłopak korzysta z chwili nieuwagi i pogłębia pocałunek. Popycha mnie lekko na równoległą ścianę i kładzie rękę na moich plecach idąc nią coraz niżej. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Miał być buziak - mamroczę prosto w jego usta i odpycham go lekko. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin oblizuje usta i uśmiecha się lekko.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cokolwiek powiesz, skarbie - mruczy i podchodzi do drzwi łazienki. - Ach, a twoje ciuchy leżą na fotelu - mówi i z chichotem wchodzi zamyka drzwi. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaciskam szczękę i patrzę się na fotel naprzeciwko mnie. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dupek! - krzyczę, a w odpowiedzi słyszę jego śmiech.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiedyś go uduszę. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przysięgam.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: sans-serif; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: center; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
</div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: sans-serif; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: center; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
<div style="margin: 0px;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i><br /></i></b></div>
</div>
</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy Justin wychodzi z łazienki leżę pod kołdrą w jego białej koszulce. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pozwoliłam sobie jedną pożyczyć. Ładnie pachnie i jest naprawdę wygodna, więc lepiej, żeby nieoczekiwań, że mu ją oddam. Po tym jak zabrał mi ciuchy, to coś mi się chyba należy. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przeglądam snapy i postanawiam całkowicie go zignorować. Jestem zła, za to jak dziecinnie się zachował.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">No dobra, byłam zła do czasu, aż nie pojawił się tutaj w samych bokserkach, ale wciąż mogę udawać.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ciemnowłosy kładzie się obok mnie i składa słodki pocałunek na mojej skroni. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opiera głowę o moje ramie i razem ze mną ogląda snapy. Gdy dłuższą chwilę nic nie mówię, on odzywa się pierwszy:</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam - Nic nie odpowiadam. - Jesteś zła? </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ciągle milczę i udaje, że snapy, które oglądam są bardzo ciekawe, chociaż tak naprawdę nawet nie wiem o czym są, bo już dawno zgubiłam wątek. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuje jego oddech na karku.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przepraszam - mamrocze cicho. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W końcu postanawiam się na niego spojrzeć. Chłopak patrzy się prosto w moje oczy.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jak zajaram, to trochę mi odwala - tłumaczy się. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Więc może, to czas, żeby przestać? - pytam z wyrzutem. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak odsuwa się ode mnie lekko. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jezu, przestań być taka - warczy cicho. - Nie zachowuj się jak moja matka. Nie możesz mi mówić co mam robić. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho i posyłając mu ostatnie spojrzenie, odwracam się do niego tyłem. Zaczynam żałować, ze zgodziłam się u niego spać.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie mówię ci co masz robić - mamroczę niewyraźnie. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Naprawdę nie przeszkadza mi to, ze pali. To jego sprawa. Ale ostatnio zauważyłam, że robi to dosyć często. I mimo, ze ten Justin jest śmieszny, to chyba wolę jak jest normalny. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chce się kłócić - mówi cicho. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W porządku. Dobranoc - odpowiadam obojętnym głosem wciąż się nie odwracając.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin gasi lampkę i przysuwa się do mnie. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy ciągle uparcie utrzymuje między nami odległość chłopak wzdycha i wkładając rękę pod moją talię przyciąga mnie do siebie. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Nie mam jak oddychać - mówię cicho, a Justin rozluźnia trochę uścisk. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś nadal zła? - pyta. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwracam się twarzą do niego. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie. Przepraszam, nie chciałam ci rozkazywać lub cokolwiek - mruczę opuszczając wzrok. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przepraszam, za to że przez cały czas zachowuje się jak dupek - wzdycha cicho. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie zachowujesz się jak dupek - zaprzeczam kładąc swoją rękę na jego.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zachowuję. Ale po prostu nie potrafię inaczej. Zawsze dla wszystkich byłem chamski i... </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przerywam mu szybkim pocałunkiem. Wiem, że mówienie takich rzeczy nie przychodzi mu łatwo, więc daruje mu to. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin uśmiecha się słodko i całuje najpierw moje czoło, później nachyla się żeby złożyć pocałunek na czubku mojego nosa, a na sam koniec powoli łączy nasze usta. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy odsuwa się ode mnie ostatni raz się do niego uśmiecham i odwracam plecami. Justin obejmuje mnie i wtula głowę w moje ramię. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie rozumiem tego co jest między nami - szepczę nim zdążę ugryźć się w język. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chwilę później żałuję swoich słów.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uścisk Justin'a nieznacznie się wzmacnia. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie myśl o tym - odpowiada cicho, a ja czuję niemiłe uczucie w brzuchu. To nie brzmiało zbyt optymistycznie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: sans-serif; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: center; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
</div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: sans-serif; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: center; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
<div style="margin: 0px;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i><br /></i></b></div>
</div>
</div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Budzę się rano i pierwsze co zauważam, to to, że Justin'a nie ma w łóżku. Wstaję i nakładam na siebie wczorajsze ciuchy. Idę do łazienki, żeby zobaczyć jak wyglądam, a gdy stwierdzam, że nie jest ze mną źle idę szukać Justin'a. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Schodzę na dół. Wchodząc do kuchni zauważam jak coś przygotowuje. Stoi do mnie tyłem, więc wykorzystując okazję skradam się do niego i delikatnie zakrywając mu oczy, mruczę:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzień dobry.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak odwraca się twarzą do mnie i uśmiecha lekko. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzień dobry - mówi i całuje mnie w usta. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chcę pogłębić pocałunek, ale gdy słyszę jak drzwi wejściowe się otwierają, zamieram. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na Justin'a, ale on ma tak samo zdumioną minę jak ja. Patrzę się w stronę drzwi i zauważam w nich ciemnowłosą, niską kobietę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin? - pyta, a gdy podnosi wzrok zatrzymuje się w pół kroku. - Och, nie wiedziałam, że masz gościa - mówi wyraźnie zaskoczona. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Em, dzień dobry - mamroczę i uśmiecham się nieśmiało. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Naprawdę nie wiem co mam zrobić.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kobieta uśmiecha się do mnie i podaje mi rękę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jestem Pattie - przedstawia się.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam - mówię i potrząsam jej ręką.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie mówiłeś, że masz dziewczynę - Pattie posyła Justin'owi karcący wzrok. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak wzrusza ramionami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mamo - zaczyna przeciągle. - Sam, to moja... - robi pauzę - przyjaciółka.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Auć.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cóź, tak naprawdę nie dziwię się, że nie przedstawił mnie jako swoją dziewczynę, bo nijak nią nie jestem. Ale nazwanie nas przyjaciółmi raczej nie jest dobrym określeniem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, przepraszam. Po prostu wywnioskowałam... - zaczyna się tłumaczyć. Posyła mi przepraszający wzrok, ale ja tylko macham ręką.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To nic takiego - mówię z uśmiechem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle jej wzrok ląduje na mojej ręce.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Skąd masz taki piękny zegarek? - pyta biorąc moją rękę w swoją i przysuwając ją bliżej siebie, aby przyjrzeć się zegarkowi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, kupiłam go ostatnio u Kors'a.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wiedziałam, że ma nową kolekcję zegarków - mówi zdumiona. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jeszcze nie ma - mówię, a gdy ona patrzy się na mnie niezrozumiałym wzrokiem tłumaczę dalej: - Moja mama zna się z Michael'em Kors'em i dzięki temu załatwiła mi go wcześniej.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pattie robi wielkie oczy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Myślisz, że też bym mogła gdzieś taki dostać? - pyta.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oczywiście. Porozmawiam z mamą i zobaczę co da się załatwić - obiecuje, a kobieta klaszcze w dłonie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To świetnie! - patrzy się na Justin'a, który stoi ze znudzonym wyrazem twarzy. Chichoczę cicho. - Kochanie, jeżeli ona nie jest twoją dziewczyną, to zrób coś, żeby nią była. Sam, jest moją ulubienicą - mówi, a ja znowu chichoczę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin uśmiecha się rozbawiony.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zostańcie przyjaciółkami - proponuje. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Łapie mnie za rękę i odciąga od mojej mamy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Widzę, że dobrze wam się gada, ale musimy już iść - mówi i ciągnie mnie w stronę drzwi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Miło było panią poznać - krzyczę zanim całkowicie wyjdziemy z jego domu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ciebie też! Odwiedź nas jeszcze! - macha mi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy jesteśmy już przed domem, mówię:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Masz sympatyczną mamę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin wzrusza ramionami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zapomniałem, że dzisiaj wraca - mówi i drapie się po czubku głowy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A twój tata? - pytam przypominając sobie, że widziałam się tylko z nią.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mówi, że ma jeszcze dużo rzeczy do załatwienia. Za to moja mama jedzie jeszcze tylko na tydzień i przez najbliższe miesiące będzie siedzieć w domu - informuje mnie i przewraca oczami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To chyba dobrze? - mówię unosząc brwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin wzrusza ramionami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Lubiłem wolność. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: sans-serif; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: center; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
</div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: sans-serif; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: center; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
<div style="margin: 0px;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i><br /></i></b></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę do szkoły razem z Justin'em. Od razu kieruję się w stronę swojej szafki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Muszę coś załatwić - mówi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na niego przez chwilę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej - mruczę cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak odwraca się i idzie w całkowicie inną stronę. Nawet się ze mną nie pożegnał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Witaj Justin'ie dupku, dawno cię nie było.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho i otwieram szafkę. Wyjmuję potrzebne z niej książki, a gdy ją zamykam moim oczom ukazuje się Kendra i Alice. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Hej, Sam - mówią razem i machają mi ręką z lekkim uśmiechem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Unoszę brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czego? - pytam mierząc ich podejrzliwym wzrokiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przyszłyśmy z tobą pogadać - wzrusza ramionami Alice z tym swoim idiotycznym uśmiechem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przewracam oczami i chce odejść, ale zagradzają mi drogę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin się jeszcze ciebie trzyma? - pyta Kendra.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pewnie dlatego, że jeszcze cię nie zaliczył - dopowiada Alice i we dwie zaczynają się śmiać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mogłybyście pójść być dziwkami gdzieś indziej, co? - pytam z jadem w głosie. Znowu chce odejść, ale Alice kładzie rękę na moim ramieniu i przytrzymuje mnie. - Zabierz tą pieprzoną rękę, szmato - warczę i strzącham jej dłoń. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Alice otwiera usta, aby odpowiedzieć mi jakimś ciętym komentarzem, ale nagle ktoś jej przerywa:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ew, czemu dwie szkolne dziwki przebywają w twoim towarzystwie, Sam? - pyta zniesmaczony Chris stając przede mną. - Czy masz z nimi jakiś problem? - pyta z cwanym uśmieszkiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, oprócz tego, że marnują powietrze i mój czas, to nic takiego - sapię patrząc się na nie z mordem w oczach. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nigdy nienawidziłam nikogo tak bardzo jak je. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">One, gdy tylko zobaczyły Chris'a od razu przestały się śmiać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Pogadamy później - mówi Alice i łapiąc Kendrę pod rękę jak najszybciej odchodzi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris odwraca się twarzą do mnie i patrzy się na mnie z troską.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wszystko okej? - pyta, a ja kiwam lekko głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dziękuję - mówię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie przepadam za nimi tak bardzo jak ty, więc naprawdę nie ma za co - mówi z uśmiechem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Żyjesz po wczoraj? - pytam i zaczynam się śmiać, gdy on robi skrzywioną minę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ledwo - wzdycha. - Mam nadzieję, że nie zrobiłem nic złego. Niewiele pamiętam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Macham lekko ręką.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie mogłeś przeboleć Liam'a i Megan, ale oprócz tego wszystko było okej - mówię mu i uśmiecham się lekko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czyli było lepiej niż sobie wyobrażałem - mówi i śmieje się cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle dzwoni dzwonek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Widzimy się na kolejnej przerwie - posyła mi szeroki uśmiech i odchodzi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: sans-serif; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: center; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
</div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: sans-serif; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: center; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
<div style="margin: 0px;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i><br /></i></b></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wychodzę ze szkoły ciesząc się ostatnimi dniami kiedy mogę wyjść o normalnej godzinie. Od następnego tygodnia będziemy dekorować salę i to zajmie więcej niż połowę mojego wolnego czasu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham na samą myśl o tym. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Samantho! - krzyczy ktoś za mną.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odwracam się i widzę Kendrę, która podchodzi do mnie z szerokim uśmiechem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ciekawe, gdzie zgubiła Alice.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czego chcesz? - pytam znudzonym głosem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, nic takiego - chichocze. - Widzę, że uważasz, że Justin się dla ciebie zmienił - gdy zaczyna temat chłopaka, od razu chce odejść. - Wtedy kiedy wróciliście razem z góry, to pewnie mieliście swój słodki moment, co? - mówi z kpiną. Zatrzymuje się w pół kroku i mimo tego, że jej głos mnie denerwuje, to postanawiam posłuchać co ma do powiedzenia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chciałam ci tylko powiedzieć, że przed tym jak poszedł na górę przelizał się ze mną i cóż... gdyby nie facet który wylał na niego napój, to nie byłby później z tobą - mówi, a z jej ust nie znika uśmiech. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję się tak jakby ktoś uderzył mnie z pięści w brzuch. Przed tym jak mnie pocałował, chciał pieprzyć tą zdzirę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I pewnie by to zrobił.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A gdyby to zrobił, to nigdy nie byłoby go w tym pieprzonym pokoju Dylan'a.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zrobiłaś się trochę blada kochanie - zauważa Kendra i z zadowolonym uśmiechem odchodzi do swojego samochodu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaciskam szczękę i siadam na ławce przed szkołą. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Na samą myśl, że przede mną całował się z nią, robi mi się niedobrze. Chowam ręce w dłonie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam? - ktoś staje obok mnie i kładzie mi rękę na ramieniu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podnoszę wzrok i widzę Justin'a, który patrzy się na mnie z troską.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zły moment.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Prycham z kpiną i wstaje z miejsca. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co jest? - pyta próbując mnie zatrzymać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Łapie mnie za nadgarstek, ale szybko go wyrywam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kendra powiedziała mi o imprezie - mówię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin robi zaskoczoną minę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co ci powiedziała?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wszystko. O tym, że chciałeś się z nią przespać, ale jakiś gościu coś na ciebie wylał i to wam przerwało. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ale to było zanim...--</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zaraz po tym całowałeś się ze mną! - podnoszę głos i krzywię się. - Gdyby nie to, że ktoś wam przerwał, przespałbyś się z nią? - pytam nagle.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin oblizuje usta i patrzy się na mnie oczami pełnymi emocji.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja... - próbuje coś powiedzieć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Po prostu to powiedz - mówię cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak drapie się lekko po głowie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak, przespałbym się z nią - mamrocze niewyraźnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję sie tak jakby ktoś uderzył mnie w twarz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oczy zaczynają mnie piec i muszę zacząć mrugać, żeby się nie rozpłakać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ale wiesz co? - jego mina nagle nabiera zdenerwowanych rysów. - Pieprzyć to. Ciągle za tobą latam, a Ty i tak masz to gdzieś. Nie ważne co się stanie, to i tak będziesz się ze mną kłócić. I tak zawsze będzie ci coś nie pasować! </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Po prostu jestem zdezrorientowana, okej?! - wybucham nagle. - Traktujesz mnie jak pieprzoną zabawkę! Swojej mamie przedstawiasz mnie jako swoją przyjaciółkę, a mi mówisz, żebym nie myślała o tym co jest między nami, ale ja tak nie potrafię! Nie jestem jak Kendra! Nie będę twoją prywatną zabawką potrzebną tylko wtedy kiedy zaczynasz się nudzić! To chyba normalne, że chce wiedzieć co jest między-- </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nic! - krzyczy przerywając mi. - Między nami nie ma nic! Nie jesteśmy pieprzoną parą czy kimkolwiek! Nie możesz mi mówić co mam robić! Będę się pieprzył z kim chce i kiedy chce, a tobie nic do tego! - krzyczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Każde jedno jego słowo dobija mnie jeszcze bardziej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak wzdycha i zamyka na chwilę oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Moje nogi nagle stały się jak z waty. Mimowolnie z moich szklistych oczu wpływa pojedyncza łza. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin patrzy sie na mnie, a gdy widzi do jakiego stanu mnie doprowadził automatycznie blednie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ocieram łzę i nawet na niego nie patrząc odwracam się i odchodzę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez chwilę jestem mu prawie wdzięczna, że za mną nie idzie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Idę na tyły szkoły. Przechodzę przez boisko i siadam na trybunach. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaciskam mocno oczy nie chcąc pozwolić wypłynąć kolejnym łzom. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chowam twarz w dłonie i zaczynam lekko szlochać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Boże, po co mu były te pieprzone wyznania? Skoro i tak jestem dla niego nikim, to czemu to robił? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Może Alice i Kendra miały rację. Może chodziło mu tylko o jedno. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Boże, Sam. Co się stało? -pyta Chris i siada obok mnie. Bez zastanowienia bierze mnie w swoje ramiona. - Ktoś Cię skrzywdził? Ktoś ci coś zrobił? - zasypuje mnie pytaniami. Kręce przeczą</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">co głową. Gdy z moich oczu wydostają się kolejne łzy, wtulam się w niego jeszcze bardziej. Chłopak wzmacnia uścisk. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pomiędzy moim szlochem i niesamowitej ilości nienawiści w mojej głowie pojawia się tylko jedno pytanie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czemu to tak boli? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wszystko będzie dobrze - szepcze w moje włosy. Ręką głaszcze mnie po plecach, chcąc dodać mi więcej otuchy. - Będzie dobrze - powtarza.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com37tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-28547291880178163172015-10-03T10:05:00.000+02:002016-01-05T17:08:04.025+01:0015. ZASADY<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Budzę się przed szóstą. Ręka Justin'a leży na moim brzuchu, a jego głowa na mojej klatce piersiowej. Przecieram powoli oczy i wzdycham cicho. Jeżeli teraz nie wstanę, to mój tata zauważy, że nie było mnie w nocy w domu. <br />
Niechętnie zabieram rękę Justin'a i ostrożnie wyślizguje się spod ciepłego koca. Moje ciało od razu spowija chłód. <br />
Ubieram się i przez chwilę zastanawiam się czy go nie obudzić. Rezygnuję jednak z tego pomysłu. Jest na pewno zmęczony. Musi się wyspać. <br />
Wychodzę z jego pokoju i wracam do domu. <br />
Gdy wchodzę po schodach do swojego pokoju czuję się jak intruz. Mam nadzieję, ze tata się nie obudzi, bo naprawę nie mam ochoty na tłumaczenie się. <br />
Zamykam drzwi od pokoju i czuję ulgę. <br />
Z ciężkim westchnieniem rzucam się na łóżko. Co się ze mną dzieje?<br />
Pierwszy raz w życiu zapaliłam trawkę, pierwszy raz w życiu się upiłam, pierwszy raz w życiu robiłam nieprzyzwoite rzeczy i pierwszy raz w życiu wymknęłam się z domu, żeby spać u chłopaka, którego znam miesiąc. <br />
Czy to nie brzmi jak coś szalonego?<br />
Nigdy nie byłam typem szalonej osoby. Zawsze byłam samotnikiem. Wolałam spędzić wieczór z dobrą książką lub filmem. Nigdy nie chciałam poznawać nikogo nowego.<br />Kiedyś byłam inna. Ile zostało z tej starej Sam?<br />
Naprawdę już nie wiem kim jestem. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="font-family: sans-serif; text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
<div style="font-family: sans-serif; text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i><br /></i></b></div>
</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
Stoję razem z Megan, Liam'em i Dylan'em na korytarzu. Gadamy o kolejnej imprezie. Tym razem, to Justin zadeklarował, że zrobi coś u siebie, więc wyobraź sobie jak bardzo podniecone są pierwszo i drugo klasistki perspektywą spędzania imprezy w domu u najfajniejszego chłopaka w szkole. <br />
Zastanawiam się czemu ja nigdy tak na niego nie reagowałam. Nawet jak się z nimi nie kumplowałam, to jakoś nie robił na mnie wielkiego wrażenia. <br /><i>
- Ohh, teraz to już szczególnie nie robi na tobie wrażenia... No i tak, waszą relacje można nazwać "kumplowaniem się". Masz rację</i> - słyszę swój kpiący głosik w głowie. <br />
Kątem oka zauważam jak korytarzem idzie Justin. Zamieram.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czyli jednak postanowił pójść do szkoły. <br />
Wszystko byłoby do przełknięcia, gdyby nie fakt, że za nim jak ostatnia przylepa leci Kendra. <br />
Oj no błagam! Ile można? <br />
Gdy jest coraz bliżej nas, już wiem, że potraktuje mnie tak jak na imprezie. Uda, że nic się między nami nie wydarzyło.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Może dla niego tak właśnie jest... <br />
Może po prostu robię sobie głupie nadzieje, czy cokolwiek. <br />
A jeżeli on nawet nie pamięta tego co działo się wczoraj? <br />
Gdy stoi już praktycznie przy nas moje zdenerwowanie wzrasta. Cholernie nie chce być odrzucona. Nie chce czuć się jak ostatnia idiotka.<br />
Znowu. <br />
Ale czym bliżej on jest, tym bardziej realne to się staje. <br />
- To jak Justin? - pyta Kendra próbując go dogonić. On idzie dosyć szybko, a ona na swoich wysokich szpilkach niestety najwyraźniej nie może za nim nadążyć. <br />
- Nie, Kendra. Nigdzie z tobą nie idę - odpowiada jej z szerokim uśmiechem, a ja nie mogę powstrzymać się przed tym samym. Ma dzisiaj dobry humor. <br />
Podchodzi do nas, albo raczej do mnie. <br />
Nim zdążę zauważyć, chłopak kładzie rękę na moje plecy i przyciąga mnie do siebie. Łączy nasze usta, a ja nie mogę się powstrzymać przed uniesieniem brwi. <br />
Powoli zamykam oczy i oddaje pocałunek.<br />
Co się właśnie dzieje? <br />
Justin odsuwa się po chwili i szepcze cicho:<br />
- Uciekłaś mi dzisiaj. <br />
Uśmiecham się cwanie.<br />
- Aww, pamiętasz coś? - pytam kpiąc z jego wczorajszego stanu.<br />
Justin uśmiecha się szeroko. <br />
- Cóż... Z tego co zapamiętałem, to byłaś dla mnie bardzo miła. Jeżeli tak będzie za każdym razem kiedy się upije, to mogę robić to codziennie - mruczy, a ja chichocząc uderzam go lekko w brzuch. <br />
Justin ze słodkim uśmiechem pochyla się, aby znowu złożyć pocałunek na moich ustach.<br />
- Czemu ja do kurwy nigdy o niczym nie wiem? - pyta Megan patrząc się na nas krytycznym wzrokiem. Czuję jak na moje policzki wpływa rumieniec. Całkowicie zapomniałam, ze jesteśmy w miejscu publicznym i nie dosyć, że cala nasza paczka patrzy się na nas jak na intruzów, to jeszcze połowę korytarza, wygląda jakby zobaczyli ducha.<br />
- Em... To ten - jąkam się cicho. Justin chichocze cicho. Patrzę się na Dylan'a, który ma znaczący uśmieszek na twarzy. Pewnie teraz jest z siebie dumny. <br />
- No właśnie. Do kurwy nędzy! Czemu ją całujesz? - pyta Kendra unosząc głos. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oh, jaka szkoda, że się odezwała. Prawie zapomniałam o jej istnieniu.<br />
Mimo, że ona krzyczy, to Justin i tak się uśmiecha.<br />
- Bo ją lubię - mówi i przyciąga mnie do siebie. <br />
Czuję ciepło rozchodzące się po moim brzuchu. Naprawdę podoba mi się to jak zachowuje się w stosunku do mnie. Zastanawiam się nad powodem tej jego nagłej zmiany. Jest jak nie ten Justin.<br />
- Po prostu sobie idź -mamroczę zmęczona jej towarzystwem. Czy ta dziewczyna nie ma wstydu? </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dobra. Użyj mózgu przez trzy sekundy, okej? - zaczyna Megan robiąc krok w jej stronę. - Sam ma za dobre serduszko, ale ja na szczęście nie - uśmiecha się złośliwie. - Znajdź sobie jakiegoś frajera i ssij mu kutasa, lub cokolwiek tylko cię podnieca, ale spierdalaj od nich, rozumiesz? - pyta, a ja zaskoczona jej doborem słów uchylam lekko usta. Ta Megan jest nowością. Chłopaki wybuchają śmiechem.<br />
Ciemnowłosa jeszcze przez chwilę patrzy się na mnie zabójczym wzrokiem. Na jej policzki wpływa rumieniec. Otwiera usta, aby coś powiedzieć, ale nagle je zamyka.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ugh - warczy i tupiąc nogą w podłogę odchodzi.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jak ona może podobać się Justin'owi. Patrzę się na niego, a on chyba rozumie o czym myślę i odpowiada broniąc się:</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Hm, wcześniej wydawała się normalniejsza.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan zaczyna chichotać.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
- Skąd ona się wzięła? - pyta Liam ze zmarszczonymi brwiami. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho. Wolę nie wypowiadać się na jej temat.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś dogadał jej tak jak ty - mówi uśmiechnięty Chris nagle podchodząc do nas. Megan patrzy się na niego z uniesionymi brwiami. Pewnie zastanawia się czemu się do niej odezwał. On gdy widzi, że dziewczyna nie ma zamiaru mu odpowiadać przestaje się uśmiechać. Chyba nie tak to sobie wyobrażał. Przez chwilę robi mi się go szkoda. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Idę na lekcje. Liam, odprowadzisz mnie? - pyta Megan wyciągając do niego rękę. Gdy chłopak ją łapie, Chris krzywi się lekko. Po chwili odchodzą. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja muszę pogadać z Josh'em - mamrocze cicho Dylan i też sobie idzie. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zostaliśmy we trójkę. Chris uśmiecha się lekko.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co do tej Kendry, to było wiadome, że okaże się wariatką - mówi chichocząc.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś wróżką i to przewidziałeś? - pyta z rozbawionym uśmiechem Justin. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie. Po prostu ciebie kręcą tylko takie. Pamiętasz? Wczoraj sam wyjawiłeś chłopakom swoje trzy święte zasady. Poznaj, zalicz i rzuć - śmieje się jakby powiedział coś bardzo zabawnego, a ja krzywię się lekko. Justin'owi uśmiech automatycznie schodzi z ust.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oblizuje powoli usta. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wyczuwam między nami napięcie.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kiedy to powiedział? - pytam, a jego śmiech znika. Patrzy się raz na mnie, raz na Justin'a i uchyla lekko usta. Chyba zaczyna rozumieć, że nie powinien tego mówić.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No... Zaraz po tym jak wyszłaś... - urywa niepewnie, a ja czuję niemiłe ukucie w brzuchu. Justin wygląda tak jakby miał go zaraz uderzyć. Patrzy się na mnie i gdy widzi mój wyraz twarzy wzdycha cicho. Chris obserwuje całą sytuacje i nie wie co ma zrobić. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Może ja już pójdę - mamrocze cicho widząc nasze miny. Ostatni raz posyła przepraszający wzrok Justin'owi i wycofuje się. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam... - zaczyna zachrypniętym głosem.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na niego obojętnie.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Słucham - mówię. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wiem czemu to powiedziałem - wzdycha cicho. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z moich ust wydobywa się śmiech, w którym nie ma ani odrobiny humoru.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To nie jest pieprzone wytłumaczenie, Justin - mówię ciągle się śmiejąc. - Cholera, to naprawdę śmieszne. Zauważyłeś, że zawsze kiedy zaczyna być między nami w porządku, ty musisz coś zepsuć? - pytam z ironicznym uśmiechem. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To było przed tym jak poprosiłem cię o kolejną szansę - tłumaczy się. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dosłownie parę minut przed tym - zauważam złośliwie.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak, ale dałaś mi jeszcze jedną szansę już po tym. Więc to co było wcześniej sie nie liczy - mówi cicho.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham. Jego zachowanie jest godne przedszkolaka. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak naprawdę, to wcale ci jej nie dałam - mamroczę niewyraźnie zanim zdążę ugryźć się w język. Nie chciałam tego powiedzieć. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin zaciska szczękę i patrzy się na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W takim razie, czemu ze mną zostałaś? Czemu po mnie przyjechałaś? Nie prosiłem cię o to. Mogłaś mnie tam zostawić, ale nie zrobiłaś tego - mówi patrząc się intensywnie w moje oczy. Jego wzrok pali. Mam silną ochotę odwrócenia się, ale tego nie robię.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wiem - mamroczę naprawdę nie znając odpowiedzi. - Nie wiem, okej? To był impuls. Zrobiłam to co uważałam za słuszne. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin kładzie ręce na głowie i wzdycha sfrustrowany. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wiesz co? Może i nie powinienem mówić o tych pieprzonych trzech zasadach i wiem, że zawsze wszystko psuję, ale to ty jesteś tą, która nigdy nie może się zdecydować. Wystarczy już. Jestem zmęczony ciągłym ganianiem za tobą - mówi i prycha zdenerwowany.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opuszczam wzrok. Nie wiem co mam mu odpowiedzieć. Zaczynam bawić się rękami, tak jakby były one ciekawym zajęciem. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W takim razie przestań - mruczę cicho, wzruszając ramionami. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin patrzy sie w moje oczy tak jakby szukał w nich pewności moich słów. Gdy przez długi czas nie odpowiadam</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> oblizuje usta i kiwa powoli głową. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej - mamrocze zrezygnowany. - Co tylko chcesz - uśmiecha się bez humoru i odchodzi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i><br /></i></b></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wróciłam! - krzyczę wchodząc do domu. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tata wychodzi z kuchni i uśmiecha się do mnie szeroko.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- I jak było? - pyta. Z naburmuszoną miną mijam go w wejściu i rzucam się na kanapę w salonie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Do dupy - sapię.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mam mu skopać tyłek? - pyta od razu tata, a ja nie mogę się nie uśmiechnąć. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To mi powinieneś skopać tyłek - mówię i wzdycham cicho. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po tym jak Justin poszedł, nie mogłam sobie tego podarować. Wiem, że tym swoim gadaniem o trzech zasadach okazuje się jeszcze większym głupkiem, ale nie mogę pozbyć się wrażenia, że sama nie jestem lepsza. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ma racje. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jestem niezdecydowana. Często zmieniam zdanie i naprawdę nie wiem czego chcę. Może i psuł wszystko między nami, ale zawsze starał się to naprawić. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W sumie, to już się do tego przyzwyczaiłam. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To Justin. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Najpierw mówi, później myśli. Jest taki nieokrzesany...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się lekko. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powinnam być na niego zła, ale nie potrafię.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Za to on pewnie dał sobie już spokój. Jestem pewna, że szybko się pocieszy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ziemia do Sam! - unosi głos tata i macha mi ręką przed twarzą. - Cholera, odleciałaś totalnie - zauważa ze śmiechem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Boże, on czasem zachowuje się jak nastolatek.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spadaj - mamroczę sapiąc cicho. Śmieje się na moją reakcję. - Idę do pokoju. Jak będzie obiad to krzycz, albo cokolwiek - mówię, a gdy kiwa głową, odwracam się i idę do swojego pokoju. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zdążam się tylko położyć, a już za chwile dzwoni Megan. Później Dylan i tak tracę godzinę spania. Rozmowy z nimi było monotonne i praktycznie o tym samym. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">O Justin'ie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Musiałam im wszystko opowiedzieć. Oczywiście ominęłam część z tym co stało się później. Nie widzę powodu, dla którego miałabym się dzielić z nimi tym faktem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle odechciewa mi się spać. Nie wiedząc co mam robić biorę laptopa i chcę napisać nowy post na bloga, ale gdy włączam Blogger'a i klikam na Nowy Post nagle rezygnuje z pomysłu. Nic mi się nie chce. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przykrywam się kocem i chcę spróbować zasnąć, ale oczywiście jak zwykle coś musi mi przerwać. Tym razem jest to mój telefon. Zerkam na niego i widzę powiadomienie ,,1 nowa wiadomość". Przez chwilę gdzieś w środku zapala się we mnie iskierka nadziei, że to może on, jednak gdy odblokowuje go i widzę wiadomość od Chris'a moja nadzieja gaśnie. </span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Od: Chris</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Masz plany na dzisiaj? :)</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez chwilę zastanawiam się nad odpowiedzią. W sumie nie mam ochoty nigdzie wychodzić, ale też nie widzi mi się bardzo siedzenie samej w domu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Do: Chris</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Nic konkretnego. Masz dla mnie jakieś zajęcie? :D </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Od: Chris</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Oczywiście. Bądź na sali o 18.00 xx</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się, ale nic nie odpisuje. Lubię spędzać czas z Chris'em. Jest naprawdę w porządku i wydaje mi się, że nawet dobrze się dogadujemy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Parkuję przed szkołą i wychodzę z samochodu. Spóźniłam się dwadzieścia minut, ale myślę, że Chris mi to wybaczy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przebrałam się w luźne dresy i zwykłą koszulkę. Coś czuje, że wiem czemu chciał się spotkać na sali. Dlatego wolałam się przygotować. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po drodze spotykam Kendrę i Alice. Dopóki one mnie nie zauważają dyskutują o czymś zawzięcie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Marszczę brwi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cóż... One razem nigdy nie oznaczają nic dobrego. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Otwieram drzwi szkoły i w tym momencie wzrok obojga ląduje na mojej osobie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się do nich słodko i wystawiając im środkowy palec wchodzę do środka.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nienawidzę ich. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy wchodzę na salę od razu rzuca mi się w oczy Chris. Rzuca piłkami do kosza i za każdym razem trafia. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Też chce tak - mówię zwracając na siebie jego uwagę. Chłopak patrzy się na mnie i uśmiecha szeroko. Podchodzę do niego i zabieram mu piłkę. Staję nad koszem i rzucam na chybił trafił. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ku mojemu zdziwieniu trafiam do kosza. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Liczyłam na cud - mówię chichocząc, a chłopak robi to samo.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie było źle. Po prostu musisz ułożyć inaczej łokcie - tłumaczy mi. Staje za mną i ustawia mnie. Czuję jak przechodzą przeze mnie ciarki, gdy staje blisko mnie - Rzuć z taką siłą z jaką uważasz, że trafisz - instruuje i powoli się odsuwa. Biorę wdech i rzucam. Piłka odbija się od tarczy i wręcz idealnie wlatuje do kosza. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Yea! - krzyczę. - Jestem najlepsza - mówię poprawiając włosy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris śmieje się i kręci głową. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chyba chciałaś powiedzieć, że masz dobrego nauczyciela - uśmiecha się do mnie z iskierkami w oczach. Jest nawet podobny do Justin'a. Jednak różnią ich detale, których nie da się nie zauważyć. Chris'owi brakuje pięknych brązowych oczu i tej iskierki kiedy się śmieje. Mają totalnie inny uśmiech.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Myślisz o nim? - pyta cicho Chris obserwując mnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho i ze zrezygnowaniem siadam na ziemi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czy to takie oczywiste? - pytam. Chłopak uśmiecha się lekko i siada obok mnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cóź, dla mnie tak. Widzę jaką Justin ma minę, gdy jesteś obok, albo gdy nagle się wyłącza i gdzieś odpływa. To wygląda tak samo - mamrocze, a ja kręcę lekko głową. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- On o mnie nie myśli - zaprzeczam. - On trzyma się swoich świętych trzech zasad - dodaje sarkastycznym głosem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris zaczyna chichotać.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam, proszę cię. Jesteśmy facetami, rozmawiamy o różnych rzeczach. Nie zawsze przyzwoitych - mówi unosząc ręce w obronnym geście. - Wszyscy wiemy jaki jest Justin. Ale jego zasady ostatnio trochę przygasły i w sumie każdy zastanawiał się czemu - mruczy cicho. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jak to? - pytam zaciekawiona jego słowami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- On lubi dziewczyny - zaczyna. - Dużo dziewczyn - dodaje, a ja krzywię się lekko. Nie chcę tego słuchać, ale moja ciekawość jest zbyt duża. - Ale chyba każdy zauważył, że ostatnio nie ma ich zbyt wiele wokół niego. Razem z resztą chłopaków pomyśleliśmy, że może już mu się to znudziło, ale przecież to praktycznie niemożliwe. I wtedy na sali zauważyłem jak zareagował na to, że spędzam z tobą czas i już wiedziałem o co chodzi. Chyba każdy wiedział - robi pauzę, a ja zaczynam zastanawiać się nad jego słowami. - Wiem, że spieprzył i nie chce go bronić, ale kiedy wrócił po rozmowie z tobą, to przysięgam, że miałem wrażenie, że zaraz mnie pobije za to, że tylko spędzaliśmy razem czas - mówi, a ja chichoczę cicho. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W takim razie, co według ciebie powinnam zrobić? - pytam zmęczona całą tą sytuacją.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie jestem tutaj od tego, żeby za ciebie decydować. Po prostu pomyśl o tym - mówi, a ja kiwam powoli głową. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i>○○○</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;"><i><br /></i></b></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Posiedzieliśmy na sali godzinę i wyszliśmy ze szkoły. Ku mojemu zaskoczeniu przed budynkiem stał Dylan, Liam, Justin i co jest chyba najdziwniejsze - Megan. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pomyślałem, że fajnie by było gdzieś razem wyjść, więc napisałem do nich - tłumaczy Chris, a ja kiwam powoli głową. Patrzy się na mnie tak jakby chciał zobaczyć, czy jestem zła za to, że zaprosił Justin'a, ale ja tylko uśmiecham się lekko. Nie mogę być zła. On też należy do paczki. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gdzie jedziemy? -pyta Liam uśmiechając się szeroko. Ciekawe czy nie przeszkadza mu to, że Chris to były chłopak Megan. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Na wzgórze? - pyta Justin, a ja czuje ciarki przechodzące przez moje ciało od samego jego głosu. To miejsce kojarzy mi się z naszym pierwszym wypadem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej, możemy jechać. Ale najpierw wskoczymy do mnie do domu, bo muszę zabrać kurtkę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dam ci swoją - proponuje Liam zdejmując z siebie ciuch. Kątem oka widzę jak Chris ze zdenerwowaniem zaciska szczękę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej. Zajedziemy jeszcze do sklepu. Nie będziemy przecież siedzieć tam za sucho - odzywa się Dylan, a ja chichoczę cicho. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oczywiście, on nigdy nie siedzi na sucho.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zabierzmy się w dwa samochody. Będzie wygodniej - proponuje Liam, a każdy się z nim zgadza. - Oczywiście ja jadę z Megan.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jadę z wami - wcina się Chris ze sztucznym uśmiechem. Uchylam lekko usta.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Co on robi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej, ja też z nimi jadę - mówi Dylan uśmiechając się do mnie niewinnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja też jadę z --</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie ma już miejsca - wcina mi się Dylan ciągle z bananem na twarzy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przecież jest was czwórka. Macie jeszcze jedno miejsce - zauważam, ze zmarszczonymi brwiami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie, nie ma miejsc - odpowiada kręcąc głową. - Chris ostatnio przypakował i zajmuje dwa miejsca. Po co masz się z nami gnieździć? - pyta i wchodzi do samochodu Liam'a. Reszta robi to samo. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś głupi czy głupi? - warczę, gdy wystawia głowę przez okno.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wiem co knuje. Tym razem nie mogę mu na to pozwolić. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Widzimy się na wzgórzu. My zajedziemy do sklepu, ale wy możecie już jechać na miejsce - mówi Dylan i cmoka w powietrzu. Nim zdążę coś odpowiedzieć zamyka okno, a Liam odjeżdża. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mała, głupia szuja. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin przez cały ten czas stał oparty o swój samochód i przyglądał się wszystkiemu w </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">ciszy. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho i wyjmując kluczyki z kieszeni swoich spodni otwieram samochód. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co robisz? - pyta nagle. Jego głos jest lekko zachrypnięty. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jadę na wzgórze - mamroczę cicho i otwieram drzwi. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Możesz przecież pojechać ze mną - mówi tak jakby to była najoczywistrza rzecz na świecie. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zatrzymuje się. Patrzę się na niego zaciekawionym wzrokiem.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przecież nie chcesz--- </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przestań - przerywa mi. - Po prostu wsiadaj- mówi i gestem ręki wskazuje, żebym podeszła. Niepewnie zamykam swój samochód i podchodzę do niego. Chłopak otwiera mi drzwi od strony pasażera, a później sam wsiada. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez całą drogę patrzę się w okno. Nawet przez chwilę ze sobą nie rozmawiamy.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy jesteśmy na miejscu reszty jeszcze nie ma. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jestem pewny, że jeżdżą pieprzonymi wózkami po całym sklepie - mówi Justin, a ja chichoczę, gdy próbuje to sobie wyobrazić. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak, to w ich stylu - przyznaje mu rację. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin wchodzi na wzgórze i chcąc mi pomóc podaje mi rękę. Łapie ją niepewnie, a on ciągnie mnie w górę. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzięki - mamroczę cicho.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy jesteśmy na samej górze nie mogę powstrzymać uśmiechu. Tutaj zawsze jest tak pięknie. San Diego wieczorem jest jeszcze piękniejsze niż nocą. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zachodzące słońce, pojawiające się światła ulicznego zgiełku. To naprawdę cudowne. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Siadam na ziemi rozkoszując się widokiem. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle czuję jak Justin robi to samo. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To chyba jednen z najlepszych widoków jakie do tej pory widziałem - mówi cicho, a ja mi przytakuje.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jest pięknie. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin patrzy się na mnie z nieodganionym wyrazem twarzy. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Myślę, że zrobili to specjalnie - mówi cicho. Ma na myśli resztę naszej paczki. Przytakuje mu. To pewne. Specjalnie zostawili nas tutaj samych i na pewno szybko tu nie przyjadą.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chce-- </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chce żebyś dał sobie spokój - wcinam mu się w tym samym czasie.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin oblizuje usta i kończy mówić, to co mu przerwałam:</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chce dawać sobie z tobą spokoju. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję jak w moim brzuchu pojawiają się motylki. Nagle perspektywa przebywania z nim wydaje się w porządku. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się lekko. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteśmy beznadziejni - zauważam ze śmiechem, a Justin robi to samo. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiwa powoli głową.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak masz rację.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- I totalnie różni - mówię dalej. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- I chyba nigdy się nie dogadamy - mruczy chichocząc. Przytakuje mu rozbawiona. Justin delikatnie łapię moją rękę. Splata nasze palce i uśmiecha się lekko. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Walić moje chore trzy zasady - mówi śmiejąc się z samego siebie. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chichoczę cicho. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Widzę jak patrzy się na mnie i zastanawia nad czymś. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przepra-- </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaczyna, ale ja przyciskam swoje usta do jego tym samym go uciszając. Justin od razu pogłębia pocałunek. Uchylam lekko usta, a jego język automatycznie wkrada się do środka. Kładzie rękę na moje plecy i przyciska mnie do siebie jeszcze bardziej. Jedną rękę wkładam w jego włosy, a drugą pod koszulkę. Czuję jak drży, gdy przejeżdżam ręką po jego klatce piersiowej. Jego wolna ręka powoli zjeżdża na mój tyłek. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wisisz mi 100 dolców Meg! - słyszę wesoły głos Dylan'a. Zamieram. Odsuwam się od Justin'a, którego oddech zdążył juz lekko przyspieszyć. Odwracamy się w stronę dochodzących głosów. Reszta naszej paczki stoi i patrzy się na nas z uśmiechami na twarzy. Tylko Megan nie wygląda na zadowoloną. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Niech Cię szlag Dylan - warczy. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com35tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-4525695089052610132015-09-27T20:06:00.002+02:002016-01-05T17:06:27.219+01:0014. UCZUCIE<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę do samochodu i pierwsza rzecz jaką robię to wyżycie całej swojej złości na kierownicy. Uderzam w nią raz po raz, aż czuję jak ręce zaczynają mnie piec. Mam to gdzieś. Naprawdę mam to gdzieś, bo dopóki ból fizyczny pomaga mi się uspokoić, to nic mnie to nie obchodzi. <br />
- Kurwa - warczę po nosem i odpalam samochód. <br />
Wyjeżdżam na ulice i nabieram prędkości.<br />
Zawsze muszę coś spierdolić. <br />
Byłem u Kendry. Cholera, byłem u niej, ale przecież, w końcu pojechałem do Sam, prawda? Dlaczego ona zawsze ma jakiś problem? Dlaczego nie może po prostu się wyluzować i dać sobie spokój. <br /><i>
Bo ona nie jest taką dziwką jak Alice, czy Kendra idioto.</i><br />
Tak, ona nie jest jak Kendra czy Alice. Jest seksowniejsza, bardziej niewinna i tym samym jeszcze bardziej wkręcam się w znajomość z nią. Jest tak niedostępna dla mnie, a to tylko sprawia, że chcę ją mieć. Z każdą chwilą coraz bardziej.<br />
W głowie wciąż przetwarzam sytuację z jej pokoju. <br />
Suchy seks lub jakikolwiek seks, to chyba ostatnia rzecz o jaką mógłbym podejrzewać tą niewinną i słodką dziewczynę. Nigdy nawet bym nie pomyślał, że stać ją na coś tak nieprzyzwoitego. To jak jęczała moje imię kiedy ssałem jej szyję, było jak... kurwa, to była jedna z najlepszych rzeczy jakie słyszałem. Przysięgam, że mógłbym dojść od samych jej jęków.<br />
Wzdycham z frustracji. <br />
Nie dam za wygraną. Nie pozwolę jej tak po prostu się na mnie obrazić.<br />
Ta dziewczyna doprowadza mnie do szału. Nawet jak byłem u Kendry myślałem tylko o niej. Nie mogę się skupić, nie mogę przestać o niej myśleć. Cholera ja nawet nie mogę przelecieć innej laski nie myśląc o niej, jej perfekcyjnym ciele i niewinnym wyrazie twarzy. <br />
Nie oszukujmy się, jestem dupkiem i bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawę. <br />
Dlatego muszę ją mieć. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przewracam się z boku na bok aż, w końcu z ciężkim westchnieniem wstaje z łóżka. Marzę o tym żeby przestać o nim myśleć. Przecieram rękami oczy i ide do łazienki. Przechodząc patrzę się na okno i ze zdziwieniem stwierdzam, że powoli nastaje świt. Nie zmrużyłam oczu nawet na chwilę. Stając przed lustrem patrzę się na swoje odbicie z grymasem na twarzy. Wyglądam okropnie.<br />
Nagle przed oczami widzę scenę z Justin'em. Zaciskam oczy, bo czuje zbierające się w nich łzy. <br />
Boże, dlaczego jestem taka naiwna? <br />
Muszę wziąć się w garść. Muszę mu pokazać, ze on mnie nie obchodzi. Nawet jeżeli to totalne kłamstwo. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b style="color: purple; font-size: x-large;">○○○</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b style="color: purple; font-size: x-large;"><br /></b></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
Wchodzę do szkoły z przyklejonym uśmiechem na twarzy. Ubrałam się dzisiaj w granatową, opinającą ciało sukienkę z trzy-czwartymi rękawami i do tego wysokie czarne botki. Oczywiście musiałam na szyję nałożyć chustkę, bo Justin zostawił dosyć duży ślad na mojej szyi. Niemalże od razu na myśl o nim czuję niemiłe uczucie w brzuchu.<br />
Wal się, Bieber. <br />
Podchodzę do szafki i wyjmuje z niej potrzebne książki. <br />
- Cześć króliczku - mówi Dylan opierając się o szafkę obok. Chichoczę i uśmiecham się lekko.<br />
- Hej świnko - Dylan prycha śmiechem. Nie wiem czemu zaczęliśmy mówić do siebie w ten sposób, ale to naprawdę śmieszne. <br />
- Czemu nosisz chustkę? Jest ciepło - zauważa ze zmarszczonymi brwiami.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja nie... nieważne - mamroczę. Nie powiem mu. Nie zapominajmy, że po pierwsze on jest facetem i po drugie, przyjaźni się z Justin'em.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jak chcesz - mówi odpuszczając. - Idziemy na stołówkę? - pyta, a ja automatycznie kręcę głową. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzisiaj mam pierwszą chemię - tłumaczę się. - Pójdę od razu do klasy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan patrzy się na mnie dziwnym wzrokiem. Wiem, że zachowuje się dziwnie, ale naprawdę nie mam ochoty patrzeć się na Justin'a.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej - mówi powoli - Odprowadzę cię. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Idziemy w stronę mojej klasy wygłupiając się przy tym.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Startujesz na królową Balu Zimowego? - pyta, a ja ze śmiechem kręcę głową.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No co ty! - chichoczę. - Takie rzeczy nie są dla mnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wygrałabyś - odpowiada z takim przekonaniem, że aż sama zaczynam w to wierzyć. Wzruszam ramionami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Te konkursy zawsze były puste - mówię. - Wyobrażasz sobie mnie w koronie, z uśmiechem machającą do ludzi? - pytam i parodiuję to co powiedziałam. Dylan wybucha śmiechem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Yea, masz rację! - mamrocze - Jesteś na to zbyt fajna - chichocze, a ja robię to samo. - Aww, Sam! Ale nie smuć się - mówi i ściska moje policzki. Unoszę do góry brwi. Nawet przez chwilę nie zrobiło mi się smutno. - Dla mnie zawsze będziesz księżniczką - chichocze i łapie mnie w pasie kręcąc się na około.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dylan, debilu! - krzyczę śmiejąc się głośno. Stawia mnie na ziemi z zadowolonym uśmiechem. Ludzie patrzą się na nas rozbawieni. Już sobie wyobrażam plotki rozchodzące się na nasz temat.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Też cię kocham, Sam - mówi i cmoka w powietrzu. Chichoczę. Dylan ma uśmiech na twarzy, do czasu aż zauważa coś za mną. Ze zmarszczonymi brwiami odwracam się w stronę, w którą on się patrzy i zauważam Justin'a. Ma zaciśniętą szczękę i mogę przysiąc, że widziałam iskierki smutku w jego oczach.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oh, bez wątpienia wszystko słyszał.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez chwilę zastanawiam się, czy coś powiedzieć, ale w końcu stawiam na obojętność. Jako, że jesteśmy przy mojej klasie żegnam się z Dylanem i przechodzę obok Justin'a, nawet nie racząc go spojrzeniem. Mam nadzieję, że boli go to chociaż w najmniejszym stopniu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Samantho, zostałaś poinformowana o zajęciach pozalekcyjnych we wtorki? - pyta się mnie pani od chemii. Posyłam jej wzrok.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Um, tak - mówię. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzisiaj zaczynamy - informuje mnie, a ja kiwam głową. Nie mam ochoty zostawać po lekcjach. Tym bardziej, że muszę jeszcze sprzątać ten pieprzony strych. No i od następnego tygodnia zaczynamy przygotowywać dekoracje. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham cicho. Nie wiem jak znajdę czas na to wszystko.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Lekcja minęła mi dosyć szybko. Gdy wychodzę z klasy, od razu dopada mnie mój wychowawca.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam, mam dobre wieści - mówi z uśmiechem, a ja posyłam mu pytający wzrok. - Nie musisz sprzątać strychu. Porozmawiałem z dyrektorem i sam przyznał, że to za dużo.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Unoszę brwi i uśmiecham się zadowolona.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mówi pan serio? - upewniam się, a kiedy on przytakuje uśmiecham się jeszcze szerzej. - To naprawdę wiele mi ułatwia - mówię z posyłam mu wdzięczny uśmiech. Nagle przypomniałam sobie o Justin'ie. - Miałam karę z Bieber'em. Jemu też ją odwołali? - pytam niby od niechcenia, a gdy wychowawca kręci przecząco głową, nie wiem czy mam się cieszyć czy smucić.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- On musi sprzątać jeszcze te dwa tygodnie, które mu zostały - tłumaczy.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, no okej - mamroczę. Nagle parę centymetrów przede mną przechodzi szatyn, o którym właśnie była mowa. Nawet na mnie nie spojrzał. Podchodzi do Pani od Chemii i zaczynają o czymś rozmawiać. Jako, że nie mam ochoty przebywać w jego towarzystwie szybko żegnam się z wychowawcą i odchodzę. Idąc przez korytarz zauważam Chris'a, który gada z jakąś dziewczyną. Po jego minie stwierdzam, że nie jest nią bardzo zainteresowany. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie, już ci powiedziałem, że nie mam ochoty nigdzie wychodzić - mamrocze i przewraca oczami. Blondynka patrzy się na niego zirytowanym wzrokiem, aż w końcu odwraca się i odchodzi. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podchodzę do niego z uśmiechem.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wow, od kiedy Chris odmawia innym dziewczynom? - pytam, a jego twarz, gdy mnie zauważa łagodnieje. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Od czasu, aż pewna wścibska dziewczyna pokazała mi jakim dupkiem jestem - mówi, a ja chichocze. - Masz zajęcie na tą przerwę? - pyta. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W sumie to nie mam nic ciekawego do roboty - odpowiadam wzruszając ramionami. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Hm, miałem właśnie iść na salę gimnastyczną, żeby poćwiczyć grę w kosza. Chcesz iść ze mną? - proponuje, a ja posyłam mu uśmiech.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To naprawdę miło z jego strony.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, no pewnie - zgadzam się i już za chwilę idziemy w stronę sali. Siadam na trybunach, a Chris bierze piłkę do ręki. Podchodzi do mnie i uśmiecha się wesoły. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Grasz? - pyta, a ja wybucham śmiechem.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jestem beznadziejna w jakimkolwiek sporcie -tłumaczę z uśmiechem. Chris wyciąga do mnie rękę. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wszystkiego można się nauczyć - mówi, a ja unoszę brwi. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No chyba nie mówisz poważnie - mamroczę zaskoczona. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-No chodź. Mamy chwilę dopóki reszta nie przyjdzie - próbuje mnie przekonać. Wzdycham i powoli wstaje z miejsca. Podchodzę do niego ze zdezorientowanym wyrazem twarzy. To będzie wspaniała gra. Pomijając fakt, że jestem w krótkiej sukience i butach na koturnie. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie umiem - piszczę spanikowana, a on się śmieje. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wyluzuj - mówi i trzyma piłkę jedną ręką po swojej prawej stronie. - Zabierz mi ją - rozkazuje z rozbawieniem w oczach.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kręcę głową. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spadaj Chris - chichoczę. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No dalej, Sam.No chyba, że jesteś aż taką łamagą... - mówi z cwanym uśmiechem. Wiem, że chce mnie sprowokować. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Unoszę brwi i prycham.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Robię krok w jego stronę i wyciągam rękę. Jednak on jest szybszy. Nim zdążę sięgnąć, piłka znajduje się w jego drugiej ręce. Śmieje się gdy podejmuje drugą próbę. Nagle zahaczam o jego nogę i chwieje się. Czekam na twardy upadek z ziemią, ale nic takiego się nie dzieje. Za to czuję jak czyjeś ramiona przytrzymują mnie w pasie. Patrzę się w górę i spotykam oczy Chris'a.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Niezdara - chichocze, a ja uśmiecham się szeroko. Przez chwilę przechodzi mi przez głowę dziwna myśl. Zastanawiam się, czemu Megan nie dała mu szansy. Chris byłby idealnym chłopakiem. Fakt, robił różne złe rzeczy, ale wydaje mi się, że się zmienił. Jest inny. I myślę, że nawet ona to zauważyła. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Możecie pieprzyć się po lekcji, czy coś? - pyta zirytowany, aż za bardzo znajomy głos. Odwracam się i widzę Justin'a na czele z innymi chłopakami. Ubrani są w czarno-białe barwy naszej szkoły. Byłam tak zajęta uciekaniem przed Justin'em, że najzwyczajniej w świecie zapomniałam o tym, że on też gra.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Em, pójdę już - mamroczę odchodząc od Chris'a. On unosi brwi i przelotnie patrzy się na Justin'a. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Możesz zostać - proponuje, a połowę chłopaków z drużyny przytakuje mu z uśmiechem. Chichoczę. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Innym razem - wykręcam się. Chłopaki robią niezadowoloną minę, ale Chris</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> tylko przytakuje mi lekko. Uśmiecha się do mnie. Odwzajemniam uśmiech i za </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">chwilę już jestem poza salą. Zastanawiam się, czy Justin i Chris już się </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">pogodzili. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Poczekaj! - słyszę za sobą głos Justin'a. Nawet nie mam zamiaru się odwracać. Ignoruje go i idę dalej. - Sam, do jasnej cholery - warczy i łapiąc mnie za nadgarstek odwraca twarzą do siebie. Nic nie mówię. Patrzę się na niego obojętnym wzrokiem i czekam na to co stanie się dalej. - Dlaczego byłaś tu z Chrisem? - pyta oskarżycielskim tonem, a ja unoszę brwi. On chyba naprawdę jest niepoważny.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dlaczego byłeś w nocy u Kendry? - pytam takim samym tonem. Gdy mi nie odpowiada uśmiecham się triumfalnie. - Właśnie Justin. Nie wpieprzaj się w moje życie, a ja nie będę wpieprzać się w twoje. To chyba sprawiedliwe, prawda? - pytam, a on od razu kręci głową.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie. Nie rozumiesz, że ja tego nie chce? - pyta. Śmieję się. Nie wierzę w to co on mówi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przestań być takim egoistą! - warczę machając rękami. Naprawdę mam go dosyć. Nie mogę pojąć jak można być takim ślepym idiotą. - Nie obchodzi mnie to czego ty chcesz. Masz Kendrę, masz Alice. Dlaczego przyczepiłeś się do mnie? Możesz pójść do kogokolwiek. Jestem pewna, że połowa żeńskiej części szkoły przyjmie cię z otwartymi ramionami! Dlaczego po prostu nie możesz dać mi spokoju?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chce iść do nich. Chce iść do ciebie, Sam! - unosi głos wyrzucając ręce w powietrze. Kręcę głową.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spałeś z nią? - wypalam nagle nim zdążę zastanowić się nad tym co mówię. Od razu tego żałuję. Widać, że jest zaskoczony moim bezpośredni pytaniem, ale i tak odpowiada:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie spałem z nią - ma pewny siebie głos. - Nie robiłem z nią nic nie odpowiedniego. Przyjechałem do ciebie do jasnej cholery. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Całowałeś się z nią? - znowu zadaje pytanie. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Blednie.</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Obserwując wyraz jego twarzy, już znam odpowiedź. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To tylko pocałunek - mówi cicho, a moje usta wykrzywiają się w grymas. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z jakiegoś powodu, cholernie mnie to boli.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję jak w moich oczach zbierają się łzy, ale nie odwracam wzroku. Patrzę się na niego tępo. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś beznadziejny, Justin - szepczę. Robi krok w moją stronę, a ja automatycznie się cofam. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam, po prostu daj mi szanse - prosi robiąc jeszcze jeden krok w moją stronę. Nie cofam się. - Ja naprawdę nie wiem jak powinienem się zachowywać. Nigdy mi na nikim nie zależało. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- I nadal nie zależy - wcinam mu się, chłodnym głosem. - Nawet nie wiesz co to znaczy - mówię, a ku mojemu zaskoczeniu on przytakuje mi głową.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wiedziałem. Nie chciałem wiedzieć. Ale kiedy spotkałem ciebie... wszystko się zmieniło. Potrzebuję jeszcze jednej szansy. Wiem, że jestem beznadziejny i wiem, że nie potrafię być dla ciebie dobry. Ale chce, żebyś mi pokazała co to znaczy. Chce, żebyś nauczyła mnie jak to jest lubić kogoś bardziej...- kończy cicho. Posyła mi pełen nadziei wzrok i czeka na moją odpowiedź. Patrzę się na niego i nie wiem co mam odpowiedzieć. Wszystko dzieje się za szybko. Jeszcze niedawno oboje się nienawidziliśmy. Nie da się tak kogoś nagle polubić. Wątpię, że mu na mnie zależy. Wątpię, że zależy mu na kimkolwiek. Jednak jego wyraz twarzy, jest tak przekonujący, że prawie mu wierzę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cześć, Justin - odpowiadam cichym, słabym głosem i odchodzę. Nie odwracam się. Wiem, że gdybym spojrzała się w jego brązowe tęczówki jeszcze raz, to zmieniłam bym zadanie i została z nim. A ja muszę pomyśleć.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się jak odchodzi i nie mam pojęcia co mam zrobić. Znowu to zrobiła. Zostawiła mnie wtedy, kiedy powiedziałem jej coś takiego. Wkładam rękę we włosy i ciągnę za ich końce. Dlaczego ona jest taka trudna? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wiem co jeszcze mogę zrobić, żeby ją do siebie przekonać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wracam na salę. Chłopaki zaczęli już grać. Chris, gdy mnie zauważa przestaje grać i podchodzi do mnie. Patrzę się na niego spod uniesionych brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W tym roku to on jest kapitanem i szczerze nie miałem nic przeciwko temu, do czasu aż zaczął wyzywać Sam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">No właśnie. Jeszcze parę dni temu się nienawidzili. Dlaczego teraz spędzali razem czas? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pomyślałem, że powinniśmy sobie wyjaśnić trochę rzeczy, nie uważasz? - zaczyna rozmowę, a ja przytakuje mu w milczeniu głową. Na razie nie widzę potrzeby odzywania się. - Przeprosiłem Sam. Wiem, że należało mi się to - mówi wskazując na siniaka na policzku. - Nie chce spin w zespole i nie chce spin między nami. Wydawało mi się, że byliśmy kumplami i...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W sumie, to nie jestem zły - mówię przerywając mu. Chłopak unosi brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Serio?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak - przytakuje. - Tylko, nie przystawiaj się do Sam. Bo będę musiał wpieprzyć ci jeszcze raz - ostrzegam krzywiąc się gdy przypominam sobie moment, kiedy wszedłem na salę. Miałem ochotę mu wtedy zajebać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chris zaczyna się śmiać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ktoś tu jest zazdrosny - szturcha mnie z cwanym uśmiechem na ustach.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM </span><br />
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dodatkowa chemia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Coś czuję, że wtorek stanie się dla mnie najbardziej znienawidzonym dniem tygodnia. Nie dosyć, że moje myśli wciąż krążyły między szatynem, to jeszcze musiałam zostać dłużej w szkole. Jak dobrze, że wychowawca załatwił mi usunięcie jednej z kar. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Właśnie, ciekawe jak radzi sobie Justin. Jest zły, że mnie nie ma? Smutny? A może całkiem sobie olał karę i wrócił do domu, albo pojechał do Kendry.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Automatycznie ścisnęło mnie w brzuchu na myśl o Justin'ie i Kendrze. I pomyśleć, że wczoraj zaraz po tym jak się z nią prze lizał robiłam z nim takie rzeczy. Krzywię się lekko na samo wspomnienie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle ktoś wchodzi do sali, a gdy unoszę głowę i nasze oczy się spotykają prawię dławię się własną śliną.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dobrze, że już jesteś Justin. Mam dużo prac do sprawdzenia. Zapisałam uczniom zadania na tablicy. Możesz coraz sprawdzać czy dobrze to robią i jak coś im pomóc.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej - mruczy obojętnie Justin, a gdy nauczycielka wkłada nos w sprawdziany idzie na koniec klasy i siada obok mnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na niego spod uniesionych brwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie powinieneś sprzątać strychu? - pytam.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin wzrusza ramionami i patrzy się na moją kartkę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie tylko ty możesz sobie wymieniać kary na korki - zauważa. - Zapytałem się czy zamiast sprzątania strychu mogę pomóc w chemii, a jako, że nie ukrywajmy jestem z niej całkiem dobry, to się zgodzili - mówi z cwanym uśmiechem. - Musisz po prostu znać wartościowości - wskazuje ręką na moją kartkę. Sapię i odsuwam kartkę daleko od jego wzroku. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Po prostu idź sobie - mruczę cicho i udaje, że skupiam się na zadaniu. Jednak chłopak nie ma zamiaru mnie posłuchać. Czuję jego oddech na swoim karku.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- I teraz podziel przez dwa - mówi, a ja przewracam zirytowana oczami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pomóż komuś innemu - warczę na niego. - Nie dajesz mi się skupić - wytykam mu i wracam do zadania.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cóź, to pewnie dlatego, że jestem gorący kochanie - szepcze, a ja posyłam mu krytyczny wzrok.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie rozumiesz, że nie możesz tu przyjść i udawać, że nic sie nie stało? - sapię. Mina Justin'a od razu się zmienia. Wzdycha cicho i opada na krzesło. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co mam zrobić, żebyś w końcu przestała być na mnie zła? - warczy. Poprawiam się na krześle i posyłam mu wzrok.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Odczepić się ode mnie - mówię, a ku mojemu zaskoczeniu chłopak z beznamiętnym wyrazem twarzy wstaje z krzesła i idzie na drugi koniec sali. Uchylam lekko usta zaskoczona. Nigdy bym nie pomyślała, że mnie posłucha. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez chwilę czuję ukucie w sercu. Coś jakby żal do samej siebie. Jednak po chwili to mija. Muszę skupić się na chemii. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○○</b></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wychodzę z klasy i od razu kieruję się na parking. Później żałowałam, że kazałam iść Justin'owi. Nie potrafiłam rozwiązać połowy zadań. Jednak mam zbyt wielką dumę, żeby po prostu poprosić go o pomoc. Staję przy samochodzie i szukam kluczyków w torbie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Znowu rzuciłam je byle jak i nie mogę ich znaleźć. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle do moich uszu dociera czyjś głos.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, Justin! Co ty tutaj jeszcze robisz? - patrzę się w tam tą stronę i widzę Kendrę, która z uśmiechem podchodzi do Justin'a. Nie widzą mnie. Justi stoi bokiem do mnie i jest zajęty patrzeniem się na ciemnowłosą.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Byłem na chemii - odpowiada od niechcenia. Przyglądam się całej sytuacji z zaciekawieniem. Dziewczyna robi krok w jego stronę i palcem wskazującym sunie po jego klatce piersiowej. Ma kokieteryjny uśmiech na twarzy. Pewnie nawet nie wyobraża sobie jak dziwkarsko wygląda w tym momencie. Albo chce tak wyglądać.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przyjdziesz dzisiaj? Wczoraj czegoś nie dokończyliśmy - mówi zbliżając się do niego jeszcze bardziej. Czuję się jak ostatnia idiotka. Nie chce na to patrzeć, ale nie potrafię oderwać od nich wzroku. Gdy dziewczyna zmniejsza odległość między nimi jeszcze bardziej, już wiem co się stanie. Czuje niemiły uścisk w brzuchu i biorę wdech.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle widzę jak Justin łapie ją za nadgarstki i lekko odciąga od siebie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Moje usta uchlają się lekko. Co się właśnie dzieje?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak robi krok w tył. Nie wiem jaki ma wyraz twarzy, ale wyobrażam sobie ten jego słodki grymas, który robi zawsze wtedy gdy coś mu się nie podoba. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cóż, myślę, że powinnaś zacząć się szanować - mówi, a Kendra robi minę tak jakby ktoś ją właśnie uderzył. Nie wierzę własnym uszom. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ale, Justin - piszczy i znowu wyciąga do niego ręce. Chłopak znowu się cofa. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kendra, spójrz na siebie - mówi i wskazuje na nią ręką. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dziewczyna prycha. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Już nie gadaj, że jesteś taki święty! - warczy. - Twoja była dziewczyna ostrzegała mnie, że ty i tak wrócisz do tej swojej Sam - mówi, krzywiąc się gdy wypowiada moje imię. - Jestem od niej lepsza Justin! Po prostu jesteś nią trochę zaślepiony, ale to przejdzie. Pomogę ci - kończy znowu wyciągając do niego rękę. Słyszę jak prycha.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Nie musisz mi w niczym pomagać - odpowiada spokojnym głosem. - Nie byłaś dla mnie nikim ważnym Kendra. Chciałem tylko, żeby Sam była zazdrosna - przyznaje, a serce zaczyna mi bić mocniej, gdy wypowiada moje imię. Odchodzi od niej. Zapewne idzie w stronę swojego samochodu. W duchu cieszę się, że dzisiaj zaparkowałam dalej od niego. - I przykro mi. Nawet nie masz prawa się do niej porównywać. Sam jest idealna - rzuca przez ramie pewnym siebie głosem i z uśmiechem na ustach, a ja czuje jak robi mi się ciepło na sercu. Szybko znajduję kluczyki i wchodzę do samochodu. Biorę głęboki oddech i nie mogąc się powstrzymać uśmiecham się lekko. To co właśnie usłyszałam było cholernie nietypowe jak na niego.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○○</b></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. Od czasu jak wróciłam do domu parę razy rozważałam, czy do niego zadzwonić, ale ten pomysł znikał z mojej głowy tak szybko jak się pojawiał. Może on wcale tego nie chce. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Od czasu jak usłyszałam rozmowę między nim a Kendrą zmieniłam o nim zdanie. Oczywiście nadal byłam zła za te wszystkie akcje, ale tak nie zachowuje się chłopak, któremu nie zależy prawda? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Myślałam o tym cały wieczór i naprawdę chciałabym dać mu szansę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>- ,,Ale chce, żebyś mi pokazała co to znaczy. Chce, żebyś nauczyła mnie jak to jest lubić kogoś bardziej..."</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham, gdy przypominam sobie jego słowa. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Myślałam, że po prostu się zgrywa. Ale teraz już nie jestem tego taka pewna. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy leżę bezczynnie na łóżku ponad pół godziny biorę telefon do ręki. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Już po 12.00. i znowu będę niewyspana. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę w kontakty i zawieszam wzrok na numerze Justin'a. Pewnie już śpi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Już chce odłożyć telefon, gdy nagle zaczyna dzwonić. Zaskoczona patrzę się na ekran.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Drżącą ręką powoli przesuwam zieloną słuchawkę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czego może ode mnie chcieć o tej godzinie?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam? - mamrocze słabym głosem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Moje serce przyśpiesza, gdy słyszę jego głos.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Coś się stało? - pytam się przejętym głosem. W tle słyszę stłumiony głos muzyki i ruchu ulicznego. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Em, tak jakby się upiłem i nie mam jak wrócić - mruczy niewyraźnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gdzie jesteś? - wstaje z łóżka i przegryzam wargę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Yyy w sumie to nie wiem. Chyba w centrum przy hali sportowej - odpowiada.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przyjadę po ciebie - deklaruje się i wchodzę do garderoby. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie Sam - nie zgadza się. - Poradzę sobie. Chciałem tylko zadzwonić i powiedzieć ci, że naprawdę cię lubię - wzdycha. Mimo, iż to co mówi nie ma składu uśmiecham się lekko. - Naprawdę nie chce żebyś była na mnie zła - mamrocze niewyraźnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czekaj tam - mówię. - Będę za dziesięć minut - informuję go i rozłączam się. Cokolwiek się między nami dzieje, nie zostawię go pijanego w środku miasta. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Narzucam czarne dresy, białą koszulkę i dużą czarną bluzę. Nie zawracam sobie głowy makijażem, czy włosami. Przez chwilę rozważam, czy powiedzieć tacie o tym, że jadę, ale w końcu rezygnuje z tego pomysłu. Nie chce go martwić. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wybieram bezpieczniejszą drogę, czyli skradanie się do drzwi wyjściowych. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy udaje mi się to zrobić w miarę cicho. Odpalam samochód i modlę się żeby nie obudziło to taty. Będę miała przerąbane. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kieruję się w stronę centrum. Z tego co się orientuje, tam są tylko dwa kluby. Jadę do tego najbliżej hali i zatrzymuje się blisko. Wychodzę z samochodu i patrzę się zebranych ludzi. Skąpo ubrane dziewczyny, które jeszcze nie weszły obrzucają mnie dziwnym wzrokiem. Przewracam oczami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zdaję sobie sprawę z tego jak debilnie muszę wyglądać. Wiem, że był na dworze bo słyszałam dźwięk jeżdżących samochodów. Już mam zamiar wracać do samochodu, gdy stwierdzam, że jeszcze pójdę na tyłu klubu. Mijam dwie całujące się pary i w końcu go zauważam. Siedzi na ziemi oparty o ścianę i pali skręta. Podchodzę do niego. Klękam przy nim. Justin przenosi na mnie wzrok, a jego oczy automatycznie się rozszerzają. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co ty tu robisz? - pyta. Widać po nim, że ciągle nie jest w najlepszym stanie, ale już nie brzmi tak źle jak wcześniej.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O to samo mogę zapytać ciebie - odpowiadam. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chciałem się upić - odpowiada wzruszając ramionami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czemu? - pytam cicho. Zaciskam usta w wąską linię i czekam na odpowiedź. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak wzrusza ramionami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chyba myślałem, że jak się upije, to chociaż na chwilę zapomnę - mruczy i bierze bucha. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O czym? - pytam ze zmarszczonymi brwiami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak posyła mi intensywny wzrok. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O tobie, Sam - mamrocze niewyraźnie. - Przez ciebie czuje się taki bezbronny. Myślałem, że jak się nawale to mi przejdzie. Ale było wręcz odwrotnie - przyznaje, a ja czuje uścisk w brzuchu. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dlaczego--</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zadajesz za dużo pytań - przerywa mi ze słabym uśmiechem. Chichoczę cicho. Justin znowu przykłada skręta do ust, ale ja wyciągam rękę i zabieram mu go. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Starczy ci już - mówię i wyrzucam go gdzieś na ziemie. Chłopak unosi brwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tylko nie mów, że się o mnie troszczysz - mruczy cicho. Wzdycham i siadam obok niego. Przez chwilę zastanawiam się nad odpowiedzią. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Troszczę się o ciebie - mówię w końcu. - Bo naprawdę mi na tobie zależy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-large;">○○○</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odprowadziłam Justin'a do samego pokoju. On gdy wszedł od razu zdjął z siebie ciuchy i w samych bokserkach rzucił się na łóżko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dziękuję - mruczy cicho. Biorę koc leżący przy łóżku i przykrywam go. Po chwili siadam obok niego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W porządku - mówię cicho. Wahając się przez chwilę wyciągam rękę i powoli sunę nią po jego policzku. Ma zamknięte oczy i równy oddech. Jest teraz taki spokojny. Wygląda jak nie ten Justin. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy sobie pomyślę, że upił się z mojego powodu robi mi się źle. Nie chciałam doprowadzić go do takiego stanu. Nie chciałam, żeby był taki przeze mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wstaje z jego łóżka i naciskam klamkę, aby wyjść z pokoju. Jest już późno. Zaraz będę musiała wstać do szkoły. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zostań - słyszę jego słaby głos za sobą. Moje serce przyśpiesza. Zatrzymuje się w pół kroku. - Proszę - dopowiada, a moje serce mięknie. Nie mogę go zostawić. Nie potrafię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podchodzę do łóżka i zrzucając z siebie spodnie i bluzę wchodzę pod koc. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin od razu otacza mnie ramieniem i wtula się w moje plecy. Czuje motylki, gdy jego ręka dotyka mojej talii. Wyciągam swoją dłoń i powoli splatam ją z jego. Jego dłonie są szorstkie, ale wciąż to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jego uścisk się wzmacnia. Głowę kładzie przy mojej szyi, aż mogę poczuć jego ciepły oddech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Potrzebuję cię, Sam - szepcze półprzytomnym głosem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com40tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-26284920011548284572015-09-24T15:40:00.000+02:002016-01-05T17:06:12.071+01:0013. WIADOMOŚĆ<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Schodzimy na dół i zauważamy, że impreza rozkręciła się na całego. Liam lata po domu z butelką i wykrzykuje różne dziwne rzeczy, Megan siedzi na sofie i śmieje się z niego rumieniąc się przy tym jak nigdy, a Dylan'a nie widzę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na Justin'a i już chce go poinformować, ze idę do Megan, ale wyprzedza mnie ciemnowłosa dziewczyna. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Widzę, że już się przebrałeś - mówi do niego z uśmiechem, nawet nie zaszczycając mnie spojrzeniem. Kendra. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin patrzy się na mnie przelotnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Moment, czy ja coś pominęłam? Skąd ona wie, że on poszedł się przebrać?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Yea - mówi z uśmiechem. Już myślę, że ją zostawi i pójdzie ze mną, ale ona wymyśla kolejny temat do podtrzymania rozmowy między nimi. Unoszę brwi i postanawiam pójść do Megan. Kiedy odwracam się i idę w stronę dziewczyny, przez chwilę mam nadzieję, ze on pójdzie za mną, ale nic takiego się nie dzieje. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuje gorycz w ustach. Powinnam się przyzwyczaić, że Justin to dupek i raczej nigdy się nie zmieni. Pewnie ten pocałunek nic dla niego nie znaczył. Jeżeli w ogóle jeszcze go pamiętał. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czemu się tak uśmiechasz? - pytam siadając obok dziewczyny. Posyłam jej kokieteryjny wzrok i zaczynam chichotać, gdy widzę jak na jej policzki wpływa jeszcze większy rumieniec. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Postanawiam odsunąć myśli i uczucia związane z Justin'em. Teraz liczy się Megan. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pocałowałam go - mówi, a ja nawet nie muszę pytać o kogo chodzi. Unoszę brwi i uśmiecham się wesoło. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- I dlatego teraz biega i wariuje? - pytam chichocząc. Rudowłosa i skina powoli głową. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- On jest... - zaczyna robiąc pauzę. - Jezu Sam. Chyba się zakochałam - wyznaje z uśmiechem. Wygląda tak jakby przed chwilą sama to sobie uświadomiła. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jestem tak zadowolona z jej szczęścia, że praktycznie zapominam o ciemnowłosym.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Aww, Megan! - mówię i przytulam ją do siebie. Nie trwa to jednak długo, bo podchodzi do nas Liam. Łapie rudowłosą za rękę i ciągnie do siebie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Porywam ją - mówi i patrzy się na mnie przepraszającym wzrokiem. Ja tylko się uśmiecham i gestem ręki nakazuje im uciekać. Po chwili znikają z mojego pola widzenia. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opieram się o oparcie sofy i patrzę na alkohol stojący na stoliku przede mną. Nagle uświadamiam sobie ze jestem tu od dobrych dwóch godzin, a jeszcze nic nie piłam. Wyciągam rękę w kierunku czerwonego pełnego kubeczka wypijam całość za jednym razem. Odkładam kubek i nie zastanawiając się biorę do reki całą butelkę Jacka Danielsa. Wstaje z sofy i postanawiam poszukać Dylan'a. Przeciskam się pomiędzy ludźmi, aż w końcu zauważam Justin'a i Kendrę, którzy siedzą w holu i rozmawiają. Są dosyć blisko siebie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaciskam zęby i jeszcze przez chwilę patrzę się tępo na sytuację przede mną. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W co on pogrywa? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Biorę oddech i idę w stronę tylnego wyjścia. Gdy wychodzę na dwór do mojego ciała od razu przedostaje się chłód. Drżę mimowolnie, ale i tak nie wracam do środka. Tutaj też jest sporo ludzi. Dużo z nich siedzi przy basenie, niektórzy w nim, a jeszcze inni po prostu tańczą gdzieś z boku. Idę dalej chcąc znaleźć jak najmniej tłoczne miejsce. Nagle zauważam jak na huśtawce pomiędzy drzewami siedzi Chris. Marszczę brwi. Wygląda na przybitego. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Działając pod wpływem impulsu podchodzę i siadam obok niego. Chłopak podnosi brwi i patrzy się na mnie zaskoczony. Ma siny, duży ślad na lewym policzku po bójce. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nic nie mówię, po prostu podaje mu butelkę, a on automatycznie bierze ją do ręki i wypija połowę trunku. Z lekkim grymasem na twarzy oddaje mi butelkę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przepraszam, za to jak Cię potraktowałem w stołówce - mówi, a ja otwieram zaskoczona usta. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Okej, tego się nie spodziewałam. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po chwili wzruszam ramionami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Należało mi się - mówię zgodnie z prawdą. - Przepraszam, że napisałam o tobie na tym głupim blogu - mamroczę, a on tylko się uśmiecha. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Pieprzyć to - wyjmuje z tylnej kieszeni spodni paczkę papierosów i częstuje mnie. Niepewnie biorę jednego do ręki. Chłopak najpierw zapala mojego, a później swojego. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie lubiłem żadnej z nich - wzrusza ramionami. - Przez ten wpis na blogu uświadomiłaś mi jak bardzo beznadziejny jestem. Więc raczej powinienem ci podziękować.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dlaczego tak uważasz? - pytam marszcząc brwi. Taki Chris, to nie jest codzienny widok. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cóż... - zaczyna. - Biorąc pod uwagę fakt, że przespałem się z Ritą po pijaku i to ona mnie upiła, a później Megan ze mną zerwała nie dając mi się wytłumaczyć... Byłem z Ritą bo myślałem, ze Megan nadal na mnie zależy i wróci - wyznaje. - A to z Alice... Cholera, ona jest po prostu dziwką, chyba każdy wolny facet by skorzystał - tłumaczy z uśmiechem, a ja się krzywię. Przypominam sobie o papierosie pomiędzy moimi palcami i po chwili zaciągam się lekko. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dalej nie rozumiem - przyznaje marszcząc brwi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak wzdycha. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Po prostu... - robi pauzę. - Dzięki tobie tak naprawdę rozumiem na kim mi zależy - mamrocze i patrzy się smutno przed siebie. Podążam za jego wzrokiem i napotykam Megan i Liam'a, którzy całują się przy basenie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Otwieram szeroko oczy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No chyba nie mówisz, że Megan... - zaczynam, ale on przerywa mi lekkim skinieniem głowy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham zaskoczona. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chyba nie byłam przygotowana na takie zwierzenia z jego strony. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ona chyba jest szczęśliwa - odpowiadam niepewnie. Wiem, że teraz zapewne łamie mu serce, ale wydaje mi się, że musi to wiedzieć. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Widzę - odpowiada bez humoru. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nastaje między nami cisza. Siedzimy i zajmujemy się bardziej paleniem papierosów. Każdy z nas zajęty swoimi myślami. Analizowałam w głowie wszystko co powiedział mi Chris. To był chyba pierwszy raz kiedy tak naprawdę rozmawialiśmy. Teraz nie wydaje się wcale takim wrednym, złym gościem. Jest jak normalny nastolatek. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zbieram się - mówi wstając. Podnoszę głowę obserwując go. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecha się do mnie i posyła mi kuksańca w bok. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wcale nie jesteś taką suką za jaką Cię uważałem - mówi chichocząc, a ja w rozbawieniu unoszę brwi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ty też nie jesteś takim chujem za jakiego Cię miałam - odpowiadam kąśliwie, a Chris wybucha śmiechem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jeszcze kiedyś porozmawiamy - obiecuję i z uśmiechem oddala się ode mnie. Jeszcze przez chwilę czuję się rozbawiona. Biorę łyka whisky i zauważam Dylan'a przeciskającego się przez tłum ludzi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dylan! - krzyczę idąc w jego stronę. Podchodzę do niego, a zanim się odwraca muszę powtórzyć jego imię jeszcze dwa razy. Patrzy się na mnie wesoły. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- I jak z Justin'em? - pyta nagle, a ja uderzam go w ramię. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powinnam Cię za to zabić. Masz głupie pomysły - warczę na niego, a on chichocze. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Gdzie twój książę? - zastanawia się marszcząc brwi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zajmuje się Kendrą - odpowiadam z nieukrywaną ironią w głosie. Dylan unosi brwi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, czyli nie poszło tak jak zakładałem - mówi patrząc się na mnie przepraszającym wzrokiem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Posyłam mu spojrzenie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie do końca... - odpowiadam powoli. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W sumie całowaliśmy się. Więc wydaje mi się, ze plan Dylan'a się udał, ale postanawiam nie poruszać tego tematu. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle czuję jak zaczyna kręcić mi się w głowie. Przenoszę wzrok na butelkę whisky i ze zdziwieniem stwierdzam, ze jest prawie pusta. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam, tylko nie mów, ze wypiłaś to sama - zaczyna Dylan podążając za moim wzrokiem. Uśmiecham się niewinnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie. Z Chris'em - odpowiadam chichocząc. Cały świat lekko wiruje. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wypiłam wcale tak dużo i jestem pewna, że mogę normalnie funkcjonować. Jednak to sprawiło ze czuję się lżej. To nawet śmieszne. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Z Chris'em? - pyta unosząc brwi. Nagle kręci głową. - Po prostu chodź zaprowadzę Cię do jednego z wolnych pokoi, okej? - mówi, a ja powoli przytakuje. Chłopak na schodach musi mnie przytrzymywać, żebym nie upadła. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">No dobra. Może jednak wypiłam trochę za dużo. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Stałem przy basenie z Kendrą i zastanawiałem się gdzie Sam i Dylan idą. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wiem czemu zostałem wtedy z nią. To był impuls. Ta dziewczyna jest ładna i nie mogę jej powiedzieć, żeby spieprzała. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tym bardziej, że no cóż... widzę w jej zachowaniu korzyści dla siebie. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jestem typem samolubnego dupka i raczej tego nie da się zmienić. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Poszedłem za nimi, aż w końcu dotarłem na górę. Weszli w drzwi na końcu korytarza. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Poczułem jak w moim brzuchu rodzi się nieznajome uczucie i zastanawiałem się czy tam wejść. Zaczynałem się denerwować. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez chwilę przeszło mi przez głowę, czy to zazdrość, ale po chwili wyrzuciłem z głowy tę myśl. To niemożliwe. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie jestem zazdrosny.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Już mam odchodzić, gdy nagle przystaje w miejscu. Wzdycham. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pierdolić to, jak beznadziejnie to brzmi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nikt nie będzie jej dotykał.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zdecydowanym krokiem wchodzę do pokoju i mój wzrok od razu ląduje na Sam. Leży zwinięta na łóżku, a Dylan przykrywa ją kocem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie takiej sceny się spodziewałem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan posyła mi zdziwiony wzrok.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co jest, stary? - pyta marszcząc brwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Myślałem... - zaczynam, ale za chwilę milknę zdając sobie sprawę z tego jak głupio by to brzmiało. Nagle Sam odwraca się i patrzy na mnie obojętnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powiedz mu, żeby sobie wyszedł - mówi niewyraźnie do Dylan'a i znowu się odwraca.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś pijana - zauważam. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie bardzo wiem co mam robić.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zostawię was - mówi Dylan i z lekkim uśmiechem opuszcza pokój. Jestem zaskoczony. Dlaczego zostawił nas samych? Nie powinien być zazdrosny, lub cokolwiek?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chłopak wychodzi, a ja zdejmuję z siebie skórzaną kurtkę i powoli kładę się obok dziewczyny. Czuję wielką chęć przytulenia jej. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Idź do Kendry - mówi z wyrzutem odsuwając się ode mnie. Czuje gorycz w ustach, gdy to robi. Nie jestem przyzwyczajony do tego, że jakaś dziewczyn się ode mnie odsuwa. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham. Wiem, że trochę nawaliłem z tą Kendrą.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wolę zostać z tobą - odpowiadam cicho i próbuję przyciągnąć ją do siebie, ale ona znowu się wyrywa. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wiem, że nie jestem zbyt trzeźwa, ale daruj sobie - warczy odwracając się twarzą do mnie. - Tym razem nie pomacasz - mówi z ironicznym uśmiechem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Unoszę brwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chyba nie myślisz, że traktuje nasz pocałunek tylko jako... - zaczynam, ale ona mi przerywa.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak, tak właśnie myślę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czuję wyrzuty sumienia. Cholera, nie chciałem żeby tak to odebrała.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie, to nie tak - wzdycham. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oświeć mnie w takim razie - odpowiada opierając się o ramę łóżka.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja... Nie wiem co mam robić, okej? Po prostu nie wiem jak mam się teraz zachowywać w stosunku do ciebie. Nie wiem, czy chcesz, żebym spędzał z tobą więcej czasu, czy może wolisz zachować między nami dystans i... - tłumaczę się. Czuję się naprawdę głupio w tym momencie. Nigdy nie mówiłem takich rzeczy żadnej dziewczynie. Żadnej nie musiałem się tłumaczyć i po takiej akcji jak w pokoju Dylan'a, po prostu wychodziłem i zapominałem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oczywiście, że chce spędzać z tobą czas - odpowiada pewnym siebie głosem. Patrzy się na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy, a ja czuję uścisk w brzuchu. Nie wiedząc co mam zrobić rozkładam ramiona i powoli przyciągam ją do siebie. Dziewczyna wtula się w mój tors i ręką robi kółka na moim brzuchu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Obejmuję ją ramionami i przez chwilę czuję się niesamowicie lekko. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jeszcze nikogo nie lubiłem tak bardzo. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: start;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Poniedziałek. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To chyba najbardziej znienawidzony dzień tygodnia. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę do szkoły i od razu kieruję się w stronę swojej szafki. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rano po imprezie obudziłam się przy Justin'ie. Pamiętałam wszystko i po tym jak powiedział mi, że nie wie jak ma się zachowywać wybaczyłam mu. Nie usprawiedliwiam go, ale wydaje mi się to trochę niesprawiedliwe, bo tak naprawdę on tylko z nią gadał. Nie robił z nią nic innego. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podchodzę do szafki i wyjmuję z niej potrzebne mi książki na dzisiejszy dzień. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pierwszy mam francuski i pożegnanie z naszą praktykantką. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Oh, naprawdę mi przykro, że odchodzi. </i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Bardzo. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie widzę nikogo znajomego na korytarzu, więc od razu kieruję się w stronę sali. Siadam na jednej z ostatnich ławek. Dzwoni dzwonek, a sala się zapełnia. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W końcu wchodzi wywłoka Miranda i zaczyna prowadzić lekcje. Mimo, że te czterdzieści pięć minut dłuży mi się niemiłosiernie, w końcu nastaje moment pożegnań. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pieprzy jak bardzo będzie jej nas brakować i, że bardzo zżyła się z tą szkołą i takie bzdety.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przewracam oczami, gdy życzy nam pomyślności.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nikt nie będzie tęsknił - mruczę, gdy kończy swoją wypowiedź. Wzrok całej klasy ląduje na mnie, a ja uśmiecham się z kipnął. Jednak Miranda patrzy się na mnie ze speszoną miną nic nie odpowiada. Przez chwilę nawet czuję wyrzuty sumienia, ale szybko znikają, gdy przypominam sobie jaką suką była. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dzwoni dzwonek.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jako pierwsza wychodzę z klasy. Kieruję się w stronę stołówki, gdy nagle ktoś krzyczy moje imię. Odwracam się i widzę pana Harris'a. Moje nauczyciela WOS'u i wychowawcę w jednym. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam! - mówi i uśmiecha się do mnie. To chyba jedyny nauczyciel, który nazywa mnie tak jak go o to poprosiłam na początku roku. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Coś się stało? - pytam, ale on tylko macha ręką.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przyszedł do mnie dyrektor i opowiedział mi o tobie parę rzeczy. Powiedział, że muszę porozmawiać z twoimi rodzicami - wyjaśnia i krzywi się. - Nie chcę tego robić - dodaje ściszonym głosem. Chichoczę cicho. On jest naprawdę w porządku.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Więc pomyślałem, że jeżeli obiecasz mi, że ograniczysz swoje dosyć częste teraz wybryki to mogę dać ci jeszcze jedną szansę - proponuje z uśmiechem, a ja automatycznie go odwzajemniam. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oczywiście, obiecuję - mówię chichocząc. Kładę rękę na piersi na znak prawdziwości obietnicy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W takim razie nie mam powodów, żeby ci nie ufać - mówi. - Oh i jeszcze rozmawiałem z panią, która uczy cię chemii. Nie mam pojęcia jak się nazywa - dodaje marszcząc brwi, a ja znowu chichoczę. - I kazała ci przekazać, że od jutra co tydzień musisz chodzić do niej na dodatkowe lekcje. Powiedziała, że jak cię tam nie zobaczy, to nie przepuści cię do następnej klasy - przewracam oczami, a on patrzy się na mnie ze zrozumieniem w oczach. - Jeżeli chcesz, to mogę powiedzieć, żeby usunął ci jedną z kar. Wydaje mi się, że trochę z nimi przesadził - ostatnie zdanie wypowiada cicho.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaskoczona unoszę brwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mógłby pan? - pytam zdumiona.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Niczego nie obiecuję, ale mogę spróbować - mówi, a ja dziękuję mu zadowolona. Uwielbiam tego nauczyciela. Gdy nie ma mi nic więcej do powiedzenia, żegna się ze mną i odchodzi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Straciłam połowę przerwy, ale warto było. Gdy idę w stronę stołówki spotykam Justin'a. Ubrany w jeansy i białą koszulkę w kształcie "V". Mimo tak zwyczajnej stylizacji, jest tak perfekcyjny, że to aż niemożliwe. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Powinnaś dać mi buziaka na przywitanie - mówi pochylając się nade mną z uśmiechem, ale ja chichocząc kładę rękę na jego klatce piersiowej i odsuwam go od siebie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chyba w snach - odpowiadam z uśmiechem. Wystawiam mu język i wchodzę do stołówki. Czuję, jak Justin idący za mną gapi mi się na tyłek. Odwracam się posyłając mu mordercze spojrzenie, a on zaczyna się śmiać.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Aww, groźna Sam - mówi rozbawiony prosto do mojego ucha - Podoba mi się. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uderzam go lekko w klatkę piersiową, a na moje usta wpływa uśmiech, którego nie mogę powstrzymać. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Widzę przy stoliku Megan, Liam'a i Dylan'a. Siadamy obok nich i zaczynamy gadać o odejściu praktykantki.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Koniec końcem i tak się jej pozbyliśmy - mówi zadowolona Megan, a ja przyznaje jej rację. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Bardzo dobrze, że nie będę musiała oglądać jej wytapetowanego ryja - mamroczę z sarkazmem, a każdy chichoczę. Rozmowa przenosi się na temat imprezy. Rozmawiamy o wszystkich ludziach, którzy zrobili z siebie idiotów. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle czuję jak ręka Justin'a, który siedzi obok mnie, łączy się z moją. Nie mogę powstrzymać uśmiechu, ściskam ją mocniej i nawiązuje z nim kontakt wzrokowy. Chłopak puszcza mi oczko. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wiem czemu nie pokazujemy tego publicznie, ale też na razie nie chce mówić czegokolwiek naszej paczce. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tym bardziej, że sama nie wiem co jest między nami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam? - mówi ktoś za mną niepewnym głosem. Każdy milknie i w szoku patrzy się na osobnika za mną. Odwracam się, a moim oczom ukazuje się Chris. Wygląda na skrępowanego. - Możemy pogadać? - pyta cicho. Patrzę się na Justin'a, który marszczy brwi, a później na Megan, która ma lekko uchylone usta.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, okej - mruczę wstając od stołu. Gdy odchodzimy trochę dalej czuję na sobie ich wzrok.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Na imprezie byłem trochę... pijany - zaczyna - I powiedziałem ci dużo rzeczy. Po prostu nie chce, żeby ktoś...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie powiem nikomu - mówię nagle i kręcę głową. Zaczynam zastanawiać się, czy naprawdę jestem aż taką paplą, że pomyślał o mnie w ten sposób. - To twoja prywatna sprawa. Nie ośmieliłabym się - tłumaczę mu, a on uśmiecha się do mnie słabo.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzięki - mamrocze - Naprawdę to doceniam - mówi i powoli odwraca się odchodząc.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wracam do naszego stolika myśląc nad naszą rozmową. Chris ciągle mnie zaskakuje tym jaki jest. Jak bardzo można pomylić się co do człowieka, patrząc tylko na jego czyny. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czego chciał? - pyta Justin wyrywając mnie z zamyśleń. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Posyłam mu zdezorientowany wzrok.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Em, niczego takiego - kłamię. - Chciał, żebym usunęła post z bloga - wymyślam na poczekaniu i mam nadzieję, że mi uwierzą. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wyglądał jakby był wkurzony - zaczyna podejrzliwie Megan. - Był bardziej smutny. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzruszam ramionami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie wiem. Nie obchodzi mnie to - mamroczę kończąc temat. Obiecałam, że nic nikomu nie powiem. Widzę, że nie bardzo mi wierzą, ale odpuszczają. Przenoszę wzrok na Dylan'a, która uśmiecha się do mnie lekko. Odwzajemniam uśmiech. Wiem, że on ma najwięcej podejrzeń. Tym bardziej, że wie o tym, że na imprezie siedziałam chwilę z Chris'em. Ale o nic nie pyta. Najwyraźniej wyczuwa to, że nie chce o tym gadać.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Reszta dnia mija szybko. Lekcje, kara na strychu, która mija przyjemnie, przez nasze wygłupy i powrót do domu. Do wieczora siedziałam z tatą i robiliśmy kolację. Gdy zjedliśmy i posprzątaliśmy powiedziałam, że muszę odrobić lekcję i idę do swojego pokoju. Wyjmuję książki i nagle słyszę dzwięk przychodzącej wiadomości. Wyjmuję telefon i uśmiecham się, gdy widzę imię Justin'a na wyświetlaczu. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Od: Justin </b></span><br />
<b><br /></b>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Możesz wyjść? </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzę się na telefon i widzę, że dochodzi dwudziesta pierwsza. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Do: Justin</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Jestem zajęta. Zresztą, tata mnie nie wypuści. </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie muszę długo czekać na odpowiedź. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Od: Justin</b></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Okej, w takim razie to ja do ciebie przyjdę xx</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham, bo wiem, że nie może tego zrobić. Mój tata nie był by zadowolony, gdyby go u zobaczył i to jeszcze o tej godzinie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Do: Justin</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Mój tata cię zabije, bby x </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Od: Justin</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Coś się wymyśli, shawty. </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Znowu się uśmiecham.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Okej, od kiedy uśmiecham się do telefonu jak ostatnia idiotka? Jestem pewna, że żartuje, więc wracam do lekcji. Po godzinie odrobiłam wszystko i całkiem zapomniałam o wiadomości od Justin'a. Idę pod prysznic i ubrana w dłuższą koszulę kładę się na łóżko.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przeglądam facebook'a, gdy nagle słyszę stuk w oknie na balkonie. Patrzę na godzinę. Dochodzi dwunasta. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ze zmarszczonymi brwiami podchodzę do drzwi i uchylam je lekko. Justin ubrany w ciemne jeansy i czarną koszulkę stoi z rękami w kieszeniach i nonszalanckim uśmiechem na ustach. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chichoczę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Coś długo ci się zeszło, to "wymyślanie" - zaczynam wspominając o jego ostatniej wiadomości. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, tak - mówi. - Twój ojciec trochę mnie przeraża - mamrocze drapiąc się po głowie, a ja wybucham śmiechem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Niemożliwe - mówię i uchylam szerzej drzwi, aby mógł wejść do środka. Od razu kładzie się na moim łóżku, a ja zamykam drzwi balkonowe. Wzrokiem sunie po całym moim ciele i zatrzymując się na moim oczach mówi:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ładnie wyglądasz - uśmiecha się, a ja na moje policzki wpływa rumieniec. - Aww, chodź do mnie - chichocze, gdy widzi moją reakcje. Najpierw podchodzę do drzwi i je zamykam w razie jakby mój tata miał wejść. Justin unosi brwi z łobuzerskim uśmiechem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kochanie, nie wiedziałem, że będziemy robić rzeczy, które wymagają zamknięcia drzwi - mruczy, a ja marszczę brwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spadaj - mamroczę i kładę się obok niego. Chłopak od razu przyciąga mnie do siebie. Uśmiecham się słodko, gdy sunie ręką po moim ramieniu. Nagle przenosi ją na moje żebra i zaczyna łaskotać.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przestań! - mówię podnosząc głos. Muszę powstrzymać się przed głośnym śmiechem. Nie chcę obudzić taty. Zaczynam się kręcić, gdy ciągle mnie łaskocze. - Boże, Justin! - chichoczę. Łapie mnie za nadgarstki i z szerokim uśmiechem kładzie swoje usta na moich. Pogłębiam pocałunek, a chłopak kładzie mi rękę pod plecy. Korzystam z chwili jego nieuwagi i podnoszę się. Jednak on jest sprytniejszy. Nim zdążę uciec łapie mnie w pasie i przyciąga do siebie, tak, że jakimś cudem siedzę na nim okrakiem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Inaczej to sobie wyobrażałam.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin uśmiecha się cwanie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chyba coś ci nie wyszło - mówi rozbawiony, a ja sapię z udawanej złości. Tak naprawdę mi też chce się śmiać.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cicho bądź - mówię kładąc rękę na jego ustach. Uśmiecham się wesoło. Za chwilę odsuwam rękę i zaczynam przyglądać się chłopakowi z zainteresowaniem. Opuszkami palców dotykam jego policzka. Składam na nim pocałunek i odsuwam się od niego lekko. Justin uśmiecha się słodko, a ja robię to samo. Później moja ręka ląduje na jego ustach. Kreślę na nich wzory. Przez sam dotyk mam ochotę od razu je pocałować. Są uzależniające. Ciemnowłosy obserwuje moje poczynania z zaciekawieniem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odsuwam rękę i niepewnie przykładam swoje usta do jego. Ledwo zdążę je musnąć, a Justin już pogłębia pocałunek. Jego ręka ląduje na moich plecach. Przyciąga mnie do siebie jeszcze bardziej.<br />Nagle poruszam się niespokojnie, a Justin wydaje z siebie stłumiony głos.<br />- Sam - warczy zachrypniętym głosem wprost w moje usta.<br />Przez chwilę jestem zdezorientowana. Nie bardzo rozumiem powód jego reakcji. Odsuwam się od niego delikatnie i nieświadomie znowu się poruszam, Justin ponownie wydaje z siebie stłumiony jęk i nagle zaczynam rozumieć. Dosłownie przez cały ten czas pocierałam się o jego kroczę.<br />Czuję jak na moje policzki wpływa rumieniec, a ja nie mogę nic z tym zrobić. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Czuję się głupio, a sam fakt, że podnieciłam Justin'a wcale mi nie pomagał.<br />Justin patrzy się na mnie, jego oczy stały się ciemniejsze. Oblizuje usta, a ja zauważam, ze jego oddech przyśpieszył.<br />- Przepraszam - mamroczę zakłopotana. Odsuwam się tym razem uważniej, tak aby nie dotknąć jego krocza. Jednak to chyba było niemożliwe. Teraz czułam to jeszcze bardziej.<br />- Sam - zaczyna zachrypniętym podnieconym głosem. Jedną ręką trzyma mój nadgarstek - Możesz... robić to dalej? - pyta, a ja z zaskoczenia aż uchylam usta. Moje serce nagle przyśpiesza.<br />Nie umiem robić takich rzeczy, a jego propozycja jest co najmniej niemoralna.<br />Zawstydzam się na samą myśl o tym.<br />I nagle w mojej głowie pojawia się niepokój. Justin miał bardzo dużo dziewczyn. Sypiał z nimi praktycznie cały czas. A co jeżeli ja mu się znudzę? Bo kto by tracił czas na cnotkę, która nie chce nic robić? Czas kiedy relacja między chłopakiem a dziewczyną polegała na trzymaniu się za ręce chyba minęła.<br />W ósmej klasie.<br />- Ja nie - zaczyna Justin, gdy długo mu nie odpowiadam.<br />Biorę oddech.<br />- Jest okej - mówię szukając w sobie pewności siebie. Oblizuje usta i zmniejszam odległość między nami. Na początku niepewnie składam pocałunek na jego ustach. Chłopak przejeżdża językiem po mojej dolnej wardze, a ja daję mu dostęp do środka. Nasze języki się dotykają, a ja poruszam się przy jego kroczu starając się zrobić to jak najlepiej.<br />- Kurwa - warczy zaciskając ręce na moich biodrach. Przerywa nasz pocałunek i usta przenosi na moją szyję. Zaczyna ssać moje wrażliwe miejsce, a ja zastanawiam się jak schowam te wszystkie malinki przed tatą i Megan.<br />- Justin - wzdycham, gdy to on się porusza. Zaczynam czuć nieznajome uczucie w okolicach mojego brzucha. Jęczę cicho, gdy chłopak powtarza czynność. Po chwili nabieram pewności siebie i biorąc przykład z niego pocierałam się o jego kroczę. Jego usta ciągle całują moją szyję. Ręce wkładam w jego włosy i zaciskam usta, aby nie krzyknąć. Fakt, że mój tata jest w pokoju obok jeszcze bardziej mnie przeraża.<br />Justin zostawia moją szyję i brutalnie wpija się w moje usta. Jego ręce z moich bioder przenosi na tyłek. Ściska go, a ja wydaje z siebie cichy jęk. Chłopak od razu z tego korzysta i wkłada mi język do środka. Ciągle się o siebie pocieramy, a ja w pewnym momencie czuję się tak jakbym miała dłużej nie wytrzymać.<br />- Zaraz... - zaczyna Justin. - Kurwa - sapie nagle zaciskając ręce na moich biodrach, a ja w tym samym momencie czuję ciepło rozchodzące się na dole mojego brzucha.<br />Oboje opadamy bez sił. Czuję, że moje ręce wciąż się trzęsą. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez pierwsze parę minut leżymy słuchając swoich przyśpieszonych oddechów. Justin przez cały ten czas smyra ręka po moich plecach. W końcu odsuwam się od niego. Biorę oddech, a gdy nasze oczy się spotykają oblewam się rumieńcem. Czuję się zażenowana tym co przed chwilą się stało.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Naprawdę się tego wstydzisz? - pyta uśmiechnięty Justin, a ja tylko sapię i zasłaniam twarz włosami. Jest tym zaskoczony? Chłopak wyciąga rękę i zakłada mi je za ucho.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To nic takiego Sam - mówi lekko zachrypniętym głosem. Przyciąga mnie do siebie, a ja wtulam się w jego klatkę piersiową. Ciągle czuję się niezręcznie. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Leżymy tak dłuższą chwil</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">ę. Raz po raz składa pocałunki na moich włosach i ciagle trzyma moją dłoń, więc czuje sie spokojniej. Nagle chłopak wstaje, a ja patrzę się na niego zaskoczona.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Idziesz? - pytam zaczynając panikować. Nie chcę żeby zostawił mnie po tym co stało się przed chwilą. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chcę tylko wziąć prysznic - mówi z uśmiechem. Przysuwa się do mnie i składa pocałunek na moim nosie. - Nigdzie się nie wybieram.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uśmiecham się lekko.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, okej - odpowiadam z ulgą. Za chwilę już go nie ma. Leże patrząc się w sufit i dosłownie nie mogę powstrzymać się przed uśmiechem. To co zrobiliśmy było tak nieprzyzwoicie dobre, że nie mogę się nie uśmiechać. Sama nie mogę tego do końca zrozumieć, ale jestem naprawdę szczęśliwa. Nagle słyszę dźwięk przychodzącej wiadomości. Myślę, że to mój telefon, ale gdy go włączam i nie widzę żadnej wiadomości zdaje sobie sprawę z tego, że to telefon Justin'a. Wstaje, aby zabrać laptopa z biurka i niechcący zerkam na ekran jego telefonu. Gdy widzę wiadomość od Kendry moje serce zamiera. Czemu miałaby do niego pisać? </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przez chwilę biję się z myślami, ale ostatecznie ciekawość wygrywa. Po raz drugi poddając się pokusie biorę jego telefon i odblokowuję go. Włączam wiadomości i czytam jego zawartość. Z każdym jednym słowem moja twarz traci kolory. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Od: Kendra</b></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Szkoda, że dzisiaj nie mogłeś zostać dłużej. Mam nadzieję, że jutro też wpadniesz :) </b></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cały czas patrzę się tepo w telefon. Nie wierzę, że jest aż tak wyrafinowany, że przed przyjściem do mnie, poszedł do niej. Słyszę jak drzwi od łazienki się otwierają, ale nawet nie próbuje ukryć tego, że czytałam jego wiadomości. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mogę wziąć - zaczyna, ale milknie, gdy widzi swój telefon w mojej ręce. - Czy Ty przeglądałaś mój telefon? - warczy zdenerwowany. Patrzę się na niego tępym wzrokiem. Był ciągle w ciuchach. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Odpisz jej - mówię z kpinął i podaje mu telefon. Justin patrzy się na ekran i jego wyraz twarzy się zmienia. Nie jest zły, raczej skruszony. A to tylko jeszcze bardziej utwierdza mnie w jego winie. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam, to nie tak - zaczyna się tłumaczyć, ale ja kręce gwałtownie głową. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Myślę, że powinieneś już iść - mówię cicho i wskazuje na drzwi. Próbuje ukryć drżący głos.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie rób tego - mówi z grymasem na twarzy. -Wiem jak to wygląda, ale...</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Po prostu wyjdź, Justin - mówię cicho, a pod koniec załamuje mi się głos. Zaciskam powieki. Nie chce płakać. Nie z jego powodu. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">To nieprawdopodobne jak bardzo muszę zmuszać się do tego by go wygonić. Chciałabym żeby miał dobre wytłumaczenie. Ale czuję się oszukana. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin wzdycha. Opuszcza ręce i ze zrezygnowaniem wypisanym na twarzy po prostu podchodzi do drzwi balkonowych i za chwile już go nie ma. Zamykam je z trzaskiem i gasząc światło kładę się na łóżko. Przykrywam się i wręcz marzę tylko o tym, żeby to okazało się snem.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie płaczę. Nie chce płakać. Nie chce pokazać mu, że mi w jakimś stopniu zależy i przede wszystkim nie chce pokazać tego samej sobie. </span></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-5638612296012193974.post-78271397316694027712015-09-20T01:20:00.000+02:002016-01-05T17:05:42.725+01:0012. KSIĘŻNICZKA<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wystarczy - mówię i wstaje od stołu. - Justin wychodzi - wypraszam go. Mój ojciec nie zostawił mi innego wyboru.<br />
Tata patrzy się na mnie karcącym wzrokiem. <br />
- To niegrzeczne - upomina mnie. Patrzę się na niego morderczym wzrokiem. Chyba znamy inną definicję słowa "niegrzeczne". <br />
- W porządku - mówi Justin również wstając. - I tak miałem się już zbierać. <br />
Uśmiecha się przelotnie, a odprowadzam go do drzwi. <br />
Tata jest ciągle za nami, więc mówię tylko bezgłośne "przepraszam" i żegnam go lekkim uśmiechem.<br />
Zamykam drzwi i odwracam się twarzą do taty.<br />
- Co to miało być? - pytam zdenerwowana. <br />
On wzrusza tylko ramionami.<br />
- Po prostu zapytałem - odpowiada jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. <br />
- O takie rzeczy się nie pyta! - podnoszę głos. Mijam go i wchodzę po schodach. - I nie. Nie śpię z nim - mówię przez ramię. <br />
Nawet się nie oglądając za siebie wchodzę do pokoju. Zamykam się na klucz w razie gdyby on chciał do mnie wejść. Chyba wolałam, gdy siedziałam w domu sama. Ciekawe na jak długo przyjechał. <br />
Kładę się na łóżku i włączam telewizor. Zaczynam oglądać jakiś durny program, gdy nagle przerywa mi dźwięk telefonu. <br />
Odbieram nawet nie patrząc kto to.<br />
- Też zostałem zawieszony - mówi Dylan na wstępie. Chichoczę.<br />
- Ja muszę jeszcze zrobić dekoracje na Bal Zimowy - żale się.<br />
- Czemu? - słyszę jego ciekawski głos w słuchawce. <br />
- Em, nieważne - mamroczę zdając sobie sprawę z tego, że nie mogę mu tego powiedzieć. Niech incydent na samochodzie zostanie między mną, a Justin'em.<br />
- Okej. Dzwonię, bo chciałem Cię poinformować o dzisiejszej imprezie u mnie. Skoro kochany dyrektor dał nam dwa dni wolnego, to trzeba to wykorzystać - powiedział wesoły. <br />
- Oh, bardzo dobrze myślisz - chwalę go.<br />
- Dziękuję - mówi chichocząc - Więc wszystko zaczyna się o 21, ale możesz przyjść później, bo i tak zazwyczaj na początku jest nudno. <br />
- Okej, będę jakoś o 22 - mówię. Żegnamy się zwyczajnym cześć. <br />
Po rozmowie wchodzę do garderoby i szukam odpowiednich ciuchów. Mimo, że była dopiero piętnasta, to chciałam już mieć coś naszykowanego. <br />
W trakcie przerzucania ciuchów pisze sms'a do Megan: </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Widzimy się na imprezie bby! xx</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I dalej zaczynam szukać ciuchów. W końcu stawiam na krótkie, mocno wycięte czarne spodenki, srebrny crop top i ciemną kamizelkę. Trzeba korzystać z ciepłej pogody, dopóki jeszcze jest. </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
Wychodzę z garderoby i postanawiam zejść na dół do taty. <br />
Mimo wszystko, chciałam spędzić z nim trochę czasu. <br />
Wchodzę do salonu i widzę go siedzącego na kanapie. <br />
- Co oglądasz? - pytam i siadam obok niego.<br />
Patrzy się na mnie z uśmiechem<br />
- Nudne rzeczy - mówi i zaraz wyłącza telewizor. Uśmiecham się. Zaczynamy rozmawiać o jego pracy w Nowym Jorku. Mówi mi jakie to cudowne i, że naprawdę mu się tam podoba. <br />
- Czemu przyjechałeś? - pytam nagle. To pytanie męczy mnie od czasu jak go tutaj zobaczyłam.<br />
- Chciałem spędzić z tobą trochę czasu i... - robi pauzę i wzdycha cicho - Pokłóciłem się z Marie - wyznaje.<br />
- Oh - tylko tyle wydobywa się się moich ust.<br />
- Ale to nic aż tak poważnego - mówi uśmiechając się. - Kim jest dla Ciebie ten twój kolega? - pyta, a ja przegryzam wargę.<br />
- Tylko kolegą - mówię, a przed moimi oczami automatycznie pojawia się scena ze strychu w szkole. Nie jestem pewna swoich słów. <br />
- To dobrze - chichocze - moja księżniczka nie może mieć jeszcze chłopaka. <br />
Uśmiecham się słodko. - Co chcesz robić? - pyta się. <br />
- Mam ochotę na pizzę i dobry film - mówię chichocząc. <br />
Tata bierze telefon do ręki. <br />
- Chcesz, to masz - mówi i od razu zamawia pizzę. Wybieramy dobrą komedię i zaczynamy oglądać. <br />
Co jakiś czas śmiejemy się Z tych lepszych scen. <br />
W pewnym momencie patrzę się na niego i zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo uwielbiam spędzać z nim czas.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: large;"><b><i>***</i></b></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /><br />
Godzinę przed imprezą zaczęłam się szykować. Cały dzień spędziłam z tatą. Filmy, gotowanie, robiliśmy chyba wszystkie z możliwych rzeczy. <br />
Jeszcze mu nie powiedziałam o imprezie, ale mam nadzieję, że mnie puści. Tak dawno nikogo nie pytałam się o pozwolenie, ze prawie zapomniałam jakie to uczucie. <br />
Nałożyłam ciuchy jakie naszykowałam sobie wcześniej, a w łazience zrobiłam makijaż. Rozpuściłam włosy i wyprostowałam je. Zrobiłam mocniejszy makijaż i zadowolona z efektu wyszłam z pokoju. <br />
- Tato! - wołam go. Tata wychodzi z jednego z pokoi gościnnych i patrzy się na mnie. <br />
- Nie powinnaś być już w pidżamie? - pyta patrząc na mój strój.<br />
- Chce iść na imprezę - mówię, a on unosi brwi.<br />
- Jutro jest szkoła. <br />
Drapie się niezręcznie po głowie. <br />
- Niee - odpowiadam niepewnie - Wolne mamy. Jutro jest jakieś zebranie dla nauczycieli.<br />
- Oh - mówi tylko. - O której wrócisz? - pyta. Nie wiedziałam, że tak łatwo pójdzie. <br />
- Śpię u Megan. Więc pewnie jutro jakoś w południe - odpowiadam. Nie śpię u Megan. Śpię u Dylan'a. Justin, Megan i Liam też. Wszyscy ustaliliśmy tak wcześniej. Dylan ma wielki, wolny dom, więc będzie fajnie. <br />
Ale przecież mu tego nie powiem. <br />
- Znam tę Megan? - pyta dociekliwie. <br />
- Nie wiem - marszczę brwi zaczynając wkurzać się jego ciągłym pytaniami. <br />
- Okej, Okej - unosi ręce w obronnym geście. - Możesz iść. Ale grzecznie tam proszę - ostrzega, a ja całuje go w policzek. <br />
- Dziękuję - mówię i za chwilę już mnie nie ma. <br />
Po dziesięciu minutach jazdy wchodzę na imprezę i witam się ze wszystkimi. Megan, Dylan, Justin i Liam siedzą w standardowej sekcji "Vip" <br />
Podchodzę do nich i tym razem bez skrępowania siadam na kanapie między Dylan'em i Megan. <br />
- Księżniczka się zjawiła - chichocze Liam, a ja unoszę brwi. Widać, że chłopak jest już lekko podpity. <br />
Zaczynamy rozmawiać o bzdetach. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan kładzie głowę na moim ramieniu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chyba za dużo wypiłem - szepcze, a na moich ustach pojawia się uśmiech.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przecież impreza trwa dopiero godzinę - zauważam. On tylko wzrusza ramionami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Widzisz tego chłopaka w zielonej koszulce? - pyta mnie cicho. Chwilę szukam osoby o której mówi Dylan, aż w końcu mój wzrok pada na wysokim, dobrze zbudowanym mulacie. Potwierdzam skinieniem głowy, a on kontynuuje. - Wypiłem, więcej bo chciałem do niego zagadać, ale i tak tego nie zrobiłem - żali mi się. Patrzę się na niego spod uniesionych brwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Skąd wiesz, że on też lubi chłopców? - pytam, a chłopak uśmiecha się łobuzersko. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zdążyłem go poznać na mojej poprzedniej imprezie i uwierz mi, on nie jest hetero - chichoczę, a ja otwieram szeroko usta. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie musiałeś tego mówić! - upominam go, a on ciągle się uśmiecha.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- W każdym razie, on zdaje się tego nie pamiętać - mówi i jego uśmiech gaśnie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz - odpowiadam uśmiechając się do niego.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan patrzy się na mnie z iskierkami w oczach.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś najlepsza, wiesz o tym? - pyta, a ja chichoczę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Teraz już wiem - odpowiadam. Dylan całuje mnie w policzek. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kątem oka spojrzałam się na Justin'a, który przyglądał się całej sytuacji.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Podejdę do niego - deklaruje się. Wstaje z sofy i wyciąga do mnie rękę. - Ale najpierw ty ze mną zatańczysz - uśmiecha się, a ja ze śmiechem łapię jego rękę i razem idziemy na środek salonu. Ktoś puścił Play Hard - David'a Guetty. Zaczęliśmy tańczyć pod rytm mając przy tym dużo zabawy. Dylan kompletnie nie umie tańczyć. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif;">JUSTIN</span></div>
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wstaje z sofy zaraz po tym jak Dylan zabiera Sam do tańca. Jestem wkurwiony. Nie wiem po co mówiłem jej cokolwiek na tym pieprzonym strychu. Cokolwiek się nie stanie ona i tak woli Dylan'a. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaczynam rozglądać się wśród tłumu. Jedną z rzeczy, które pomogą mi przetrwać mój cholerny bulwers jest dziewczyna. I to szybko. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle widzę Kendrę, która dopiero co wchodzi na imprezę. Uśmiecham się pod nosem. Nie mogło mi się trafić nic lepszego niż naiwna drugoklasistka. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I to jeszcze taka...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Łapię kubek z trunkiem i przechylam całą zawartość prosto do mojego gardła. Odrzucam go i idę w kierunku dziewczyny. Ona, gdy mnie zauważa uśmiecha się wesoło.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Taka naiwna.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Hej Justin! - mówi, a ja nie odpowiadając jej łapię ją za rękę i prowadzę na tyły domu. Gdy znajdujemy się w bardziej opustoszałym miejscu łapię ją w pasie i przyciągam do siebie. Łączę nasze usta, a ona od razu pozwala przejąć mi inicjatywę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Okej, to jest prostsze niż myślałem, że będzie. Nie mogąc się powstrzymać uśmiecham się między pocałunkami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zawsze dostaje to czego chcę. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>A jednak Sam nie masz </i>- odzywa się głos w mojej głowie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nienawidzę go. Brutalnie pogłębiam pocałunek i unoszę w górę jej koszulkę. Wolną rękę wyciągam w poszukiwaniu klamki do pokoju przy którym stoimy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie będę o niej myśleć. Nie tym razem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Otwieram drzwi i robię krok w przód. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle czuję zimną ciecz rozlewającą się na moich spodniach. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kurwa - warczę odrywając się od Kendry. Jakiś facet patrzy się na mnie nieprzytomnym wzrokiem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sorry stary - mówi i chwiejnym krokiem odchodzi dalej. Patrzę się na spodnie z plamą i ledwo się powstrzymuje, żeby nie zajebać temu kolesiowi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Spojrzałem się na Kendrę, która obserwowała mnie niewinnym wzrokiem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To nic takiego - mówi ze słodkim uśmiechem. Przyglądam jej się. Jest ładna. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ale nie jest ani trochę podobna do Sam. Ona ma bardzo ciemne włosy, a Sam ma śliczne, miodowe. Kendra ma niebieskie oczy, a Sam głęboki odcień zieleni. No i usta Sam są pełniejsze. Nigdy ich nie całowałem, ale i tak wiem, że smakują o niebo lepiej niż jej. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzdycham z frustracją. To nie ma sensu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wszystko okej? - pyta przyciągając mnie do siebie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odsuwam się lekko.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Muszę iść się przebrać - mamroczę i zostawiam ją zaskoczoną. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif;">SAM</span></div>
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po piosence idę pogadać z Megan. Kątem oka obserwuje jak Dylan radzi sobie z tym chłopakiem. Śmieją się, więc jak na razie idzie mu chyba dobrze.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Niestety z Megan zbytnio pogadać nie mogę, bo jest zbyt zajęta pijanym Liam'em, który cały czas się do niej przystawia. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle do Dylan'a podchodzi Justin. Wygląda na wkurzonego. Pyta się o coś Dylan'a, a gdy ten mu odpowiada ciemnowłosy znika w tłumie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dylan szybko do mnie podchodzi. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Sam! - mówi siadając obok mnie. - Wiesz, że cię lubię, bardzo lubię? - słodzi mi, a ja unoszę brwi.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czego chcesz? - pytam z uśmiechem. On jest taki przewidywalny.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wiesz gdzie jest mój pokój? - powoli przytakuje głową. Wiem. Mniej więcej.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Na takiej półce, leży takie pudełko i tam jest takie coś i musisz mi to coś przynieść - tłumaczy na jednym wydechu. Prycham śmiechem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dlaczego sam po to nie pójdziesz? - pytam z uśmiechem. Dylan robi zakłopotaną minę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Bo... - robi pauzę - Bo nie mogę - odpowiada, w końcu. Przewracam oczami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jezu jaki ty jesteś dziwny - mamroczę wstając. - Przyniosę ci to - mówię.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Świetnie! - odpowiada. - No to leć już - pogania mnie. Marszczę brwi i idę na górę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Okej, to było dziwne.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: purple; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: large;"><b>***</b></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div dir="ltr" style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
</div>
<br />
<div dir="ltr" style="orphans: auto; text-align: start; text-indent: 0px; widows: 1;">
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wchodzę do jakiegoś pomieszczenia. Mam nadzieję, ze to pokój Dylan'a i, że nie spotkam w środku jakiejś pary, która postanowiła wyskoczyć na szybki numerek. To byłoby niezręczne.<br />Uchylam ostrożnie drzwi i pierwsze co widzę, to jakiś chłopak grzebiący w jego szafce. Wchodzę głębiej, a on się odwraca.<br />Justin.<br />- Oh - tylko tyle wydobywa się z moich ust. - Co Ty tu robisz? - pytam niezręcznym głosem.<br />Justin obrzuca na mnie niechętnym wzrokiem. Był tak nieprzyjemny, że aż ściska mnie w brzuchu.</span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jakiś frajer oblał mi spodnie wódką, więc Dylan powiedział, że mogę założyć jego - odpowiada oschle. - A Ty co tu robisz? </span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jest zły. </span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Na mnie.<br />- Dylan chciał żebym mu przyniosła... - milknę nagle.</span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaczynam rozumieć. Dylan'owi nie jest potrzebne żadne durne pudełko i jestem pewna, że takowe nawet nie istnieje. Dałam się na to nabrać jak ostatni debilka. Zrobił to specjalnie. Wiedział, ze Justin tu będzie. Przysięgam, w końcu go zabiję. - Nieważne - mamroczę. Chłopak posyła mi chłodny wzrok i zmienia spodnie. Ja ciągle stoję i patrzę się na niego. Nie wiem co mam robić<br />- Mogłabyś wziąć, to po co przyszłaś i wyjść? - pyta z sarkastycznie. Marszczę brwi.<br />- Ew, czemu jesteś dla mnie taki niemiły? - pytam nie rozumiejąc jego zachowaniach.<br />Justin unosi brwi i zaczyna wychodzić.<br />- W porządku, jak Ty nie wyjdziesz, to ja to zrobię - mówi i mija mnie. W ostatniej chwili kładę rękę na jego klatce piersiowej i zatrzymuje go.<br />- Powiedz mi do cholery o co ci znowu chodzi - warczę na niego. Mam dosyć jego humorków.<br />- Chcesz wiedzieć? - pyta z kpiną w głosie. - O ciebie. Zawsze chodzi o ciebie. Zrobiłem z siebie debila mówiąc ci te wszystkie rzeczy na tym pieprzonym strychu. I nie mogę sobie tego kurwa darować - wyrzuca z siebie akcentując każdą sylabę. Czuję niemiłe ukucie w brzuchu. Z jakiegoś powodu czuję się zraniona tymi słowami.<br />- Czemu? - pytam patrząc się na niego.<br />- Bo to i tak nic nie zmienia! - podnosi głos i patrzy się na mnie tak, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. </span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nagle zaczyna się rodzić we mnie niewyjaśniony rodzaj złości. Traktuje mnie tak jakbym to ja była wszystkiemu winna.<br />- Oh, już nie gadaj, że tak Cię to zabolało - spluwam. - Tu Alice, tam Kendra. Szybko się pocieszasz. Po prostu przyznaj, że lubisz jak wszystkie dziewczyny za tobą latają i miałeś nadzieję, ze ja też tak zrobię! - mówię głośniej wyrzucając ręce w powietrze. - Po prostu przyznaj, że chcesz mieć mnie w swojej kolekcji naiwnych czy cokolwiek to jest.<br />Justin patrzył się na mnie jak na wariatkę.<br />- Nigdy nie pomyślałem o tobie w ten sposób! - zaprzecza podnosząc głos. - To ty każesz mówić mi co myślę, a gdy to robię, to masz mnie gdzieś Sam! - spluwa.<br />- A to co było przed szkołą? - pytam połykając ciężko ślinę. - Najpierw mówisz, ze chcesz mnie całować, a później tego nie robisz!<br />- Ja też coś czuję! - krzyczy - Nie jestem pieprzonym niczym! Nie możesz zmieniać zdania jak pieprzona księżniczka!<br />Patrzę się na niego ze zdenerwowaniem.<br />- Nie zmieniam zdania! - krzyczę. - I nie zachowuje się jak pieprzona księżniczka!<br />- Kiedy powiedziałem, że chce Cię całować, to nawet nie odpowiedziałaś! - podnosi głos.<br />- Nie dałeś mi nawet odpowiedzieć! Po prostu sobie poszedłeś jak ostatni dupek!<br />- Więc teraz to ja jestem dupkiem?! - wyrzuca ręce w powietrze.<br />- Nawet nie zapytałeś! Zostawiłeś mnie tam! To było samolubne! - krzyczę zdenerwowana - Może ja czuje to samo, Justin?! Może też chcę cię całować?! - uderzam pięściami w jego klatkę piersiową, czując coraz większą furię. </span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdy chcę uderzyć go drugi raz, on łapie za moje nadgarstki i stanowczo przyciąga do siebie zachłannie łącząc nasze usta. Jeszcze przez chwilę próbuje mu się wyrwać, ale w końcu daje za wygraną i pozwalam pochłonąć się temu całkowicie. Czuję jak przejeżdża językiem po mojej dolnej wardze. Uchylam lekko usta, a on od razu z tego korzysta. Nasze języki walczą o dominację. Popycha mnie na równoległą ścianę, nie przerywając pocałunku. Kładzie ręce na moim tyłku i lekko unosi mnie w górę. Oplatam nogi wokół jego ciała. Jego ręka sunie po moim ciele, aż w końcu zatrzymuje się na krańcu mojego crop top'a. Unoszę ręce lekko do góry tym samym dając mu zgodę na pozbycie się go.</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przenosi nas na łóżko i odrywając się od moich ust, składa pocałunek na mojej szyi. Nagle zaczyna ssać wrażliwe miejsce, a ja cicho jęczę. Przylega do mnie całym swoim ciałem, a ja aż mogę poczuć szybkie bicie jego serca.<br />Wplatam rękę w jego włosy i pociągam za ich końce.<br />- Justin - mamroczę cicho. Chłopak schodzi pocałunkami na mój dekolt. Nadgarstki przyciska do łóżka tak, że nie mogę się ruszyć. Pocałunkami dotarł do dołu brzucha.<br />Nagle pochyla się i wraca z powrotem do moich ust. Ignorując brak powietrza w płucach pogłębiam pocałunek i lekko przegryzam jego dolną wargę.<br />- Sam - szepcze mi w usta pomiędzy pocałunkami. Wodzi ręką po moich piersiach i brzuchu. Przyciskam go do siebie jeszcze mocniej. </span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W pewnym momencie czuję jak jego ręka zahacza o zamek moich spodni.<br />Wstrzymuje oddech. </span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin kiedy zauważa, że nagle się spięłam zabiera rękę.<br />- Przepraszam - mówi z przyspieszonym oddechem. Kiwam powoli głową, ciągle zbyt zaskoczona tym co przed chwilą się stało. Opada na łóżko obok mnie. Odwracam głowę tak, aby się na niego spojrzeć, a nasze oczy się spotykają.<br />- Jeżeli tak mają kończyć się nasze kłótnię, to powinniśmy robić to częściej - mówi uśmiechając się szeroko, a ja chichocze nie mogąc się powstrzymać.<br />Ciekawe jakby zareagował Dylan, gdyby zobaczył nas takich i to jeszcze na jego łóżku. Coś czuje, ze nie byłby zadowolony. Uśmiecham się na tą myśl.<br />Wyciągam rękę w poszukiwaniu jego. Gdy ją znajduje powoli splatam nasze dłonie. Justin ściska ją delikatnie. I pomyśleć, że jeszcze parę minut wcześniej się kłóciliśmy.</span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chyba powinniśmy zejść na dół. Zbyt długo nas nie ma - mówię niechętnie, a chłopak przytakuje mi głową.<br />- Yea, masz rację - zgadza się ze mną. Mozolnie wstaje z łóżka i rzuca mi moją bluzkę. - Bo jeszcze ktoś sobie pomyśli, że robiliśmy nieprzyzwoite rzeczy - mamrocze cwanym głosem i puszcza mi oczko.<br />Przegryzam wargę i patrzę się na niego z uniesionymi kącikami ust.</span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie przypominam sobie - odpowiadam obojętnym wzrokiem i nakładam bluzkę. - Znamy się w ogóle? - pytam unosząc brwi. Idę w stronę drzwi próbując powstrzymać uśmiech. </span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin chichocze i staje mi na drodze. </span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej - zaczyna z łobuzerskim uśmiechem. - Panno nieznajoma, piękne są te malinki na twojej szyi - mówi.</span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Otwieram szeroko usta.</span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Justin! Znowu?! - warczę dotykając swojej szyi, a on wybucha śmiechem.</span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh, czyli jednak mnie znasz - mruczy i składa szybki pocałunek na moim czole. - Lepiej zamknij usta, bo moja wyobraźnia podsuwa mi pomysły, których nie chcesz spełniać - ostrzega, a ja szybko zamykam usta i krzywię się. - Jeszcze - dodaje po chwili.</span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jesteś obrzydliwy - mamroczę z niesmakiem.</span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Justin otwiera drzwi od pokoju, odsuwając się bym mogła przejść wyjść pierwsza. </span></div>
<div style="margin: 0px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie, Sam - mówi z uśmiechem - Jestem po prostu nastolatkiem. </span></div>
</div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
Sparks Girlhttp://www.blogger.com/profile/12114644605905374022noreply@blogger.com24